|
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów
|
[Dyskusja] Kiedy konieczna jest kwarantanna? |
Autor |
Wiadomość |
Pyl
Powrócona
Dołączyła: 30 Cze 2010 Posty: 14367 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon Sie 29, 2011 14:28
Zwierzątka: DyDoIbJodNicFil Bor44 oraz R i O |
|
|
valhalla, jeśli kończy kurację antybiotykiem to powinien być zdrowy (może być osłabiony, ale nie zaraża). Idziesz z nim na kontrolę do weta? Jeśli tak to będziesz mieć też potwierdzenie, czy w płucach czegoś nie słychać. Nie sądzę, aby obecnie chorujący ogon po wyleczeniu był jakimś zagrożeniem dla nowego domownika. Większym zagrożeniem dla nowego będzie stres - bo transport, nowe miejsce, odłączenie od stada, nowe zapachy i obce szczury.
Dodatkowo, jeśli nowy jest z niezbyt pewnego źródła to warto ze względu na niego zastosować choćby minimalną kwarantannę, aby on nie przyniósł "nowości" do stada. Szczególnie w przypadku osłabienia w stadzie po chorobie (choruje jeden, ale bakteria mogła osłabić wszystkich).
Jeśli dasz małemu kilka dni na oswojenie się z nowym miejscem i nową sytuacją i w tym czasie nie będzie u żadnego z ogonów objawów choroby to możesz zaczynać ze wspólnymi wybiegami. Dłużej nie ma sensu, bo mały będzie siedział samotny - no chyba, że coś niepokojącego zauważysz, ale to już inny temat. |
|
|
|
|
valhalla
Dołączyła: 04 Lip 2011 Posty: 2589 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon Sie 29, 2011 17:24
Zwierzątka: świniątka |
|
|
Wprawdzie nie dostałam polecenia, żeby przyjść na kontrolę, ale i tak chciałam zabrać starszaków, żeby na wszelki wypadek zbadać każdego, czy nic tam nie ma, mogę zabrać i młodego, to kilka minut drogi.
Nowy jest dzikusem znalezionym jako klucha i odchowanym przez ludzi, byli z nim u weta, który powiedział, że jest zdrowy. Nigdy nie miał towarzysza - ze względu na to chciałabym jak najszybciej zacząć łączenie, ale nie chcę, żeby coś złapał od moich.
Dzięki za odpowiedź |
_________________ Rozpieszczury: pomknęły wszystkie...
Za Tęczowym Mostem: Gluś, Frodo, Pan Lizawka, Czmyś, Trzpiotek, Człapek, Szkodnik, Ryjek, Herman, Mlekołak, Adolf, Węgielek, Marquand, Ulli i Klusek [*] |
|
|
|
|
Pyl
Powrócona
Dołączyła: 30 Cze 2010 Posty: 14367 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon Sie 29, 2011 17:45
Zwierzątka: DyDoIbJodNicFil Bor44 oraz R i O |
|
|
To, że obecnie jest zdrowy (a dokładniej, że nie wykazuje objawów choroby, bo tylko tyle może powiedzieć wet) nie oznacza, że przy silnym stresie i wynikającym z tego osłabieniu odporności nie pojawi się jakieś paskudztwo. Te parę dni warto poczekać - sama będziesz widzieć najlepiej jak zareagował na zmiany, czy przypadkiem nie kicha itp. Jak uznasz, że się nie stresuje, nie kicha, nie porfiryni, jest zainteresowany otoczeniem to możesz łączyć ciut wcześniej. Ale i tak nie pierwszego dnia.
Z daleka jedzie? |
|
|
|
|
valhalla
Dołączyła: 04 Lip 2011 Posty: 2589 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon Sie 29, 2011 18:00
Zwierzątka: świniątka |
|
|
Ok, jasne - myślę że parę dni w stosunku do tych kilku tygodni życia w samotności nie zrobi mu różnicy, a właśnie o to chodzi, żeby chronić jego zdrowie.
Jedzie z Lublina, z tym, że "przechwytujemy" go w Radomiu. Czyli w sumie daleko nie jest. |
_________________ Rozpieszczury: pomknęły wszystkie...
Za Tęczowym Mostem: Gluś, Frodo, Pan Lizawka, Czmyś, Trzpiotek, Człapek, Szkodnik, Ryjek, Herman, Mlekołak, Adolf, Węgielek, Marquand, Ulli i Klusek [*] |
|
|
|
|
Pyl
Powrócona
Dołączyła: 30 Cze 2010 Posty: 14367 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto Sie 30, 2011 10:37
Zwierzątka: DyDoIbJodNicFil Bor44 oraz R i O |
|
|
No to trzymam kciuki za zdrówko i za udane łączenie - szczególnie, jak młody nie miał wcześniej kontaktu z ogonami. |
|
|
|
|
Katarzyna
Dołączyła: 14 Lis 2011 Posty: 6
|
Wysłany: Wto Sty 03, 2012 23:23
Zwierzątka: szczurki |
|
|
Mam pytanie. Mam trzy szczurki, jednego 1,8 miesięcy, dwa pozostałe niecałe 4 miesiące. Starsza była chora, ledwo uniknęła śmierci, miała problemy z oddychaniem, trafiła do weta w strasznym stanie. Dzięki zastrzykom, lekom szczurek jest już zdrowy, ale wetka powiedziała, ażeby oszczędzać jej stresu. W związku z tym czy dołączyć szczurkę do maluchów czy (tak jak na razie robimy) trzymać ją w osobnej klatce żeby miała w nocy spokój (w ciągu dnia razem biegają po pokoju). Wiadomo, maluchy do ADHD-owcy i nie przestaną szaleć dopóki nie padną:)
Dziękuję za ewentualna radę. |
|
|
|
|
Pyl
Powrócona
Dołączyła: 30 Cze 2010 Posty: 14367 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro Sty 04, 2012 13:17
Zwierzątka: DyDoIbJodNicFil Bor44 oraz R i O |
|
|
Katarzyna, trudne pytanie. Zależy czy choroba jest wyleczona czy zaleczona (np. chorego serca nie da się wyleczyć, ale można z tym żyć), jak starsza reaguje na maluchy, czy bardzo lgnie do nich szukając kontaktu, jak maluchy ją traktują (czy wystarcza im własna zabawa czy też skaczą jej po głowie, a może też iskają ją i pielęgnują?).
Rok i 8 miesięcy to jeszcze nie jest stara szczura, 4 miesięczne nie już też zupełnymi dzieciakami.
Moim zdaniem musicie sami obserwować ich wzajemne zachowania i na tej podstawie podejmować decyzje. Nawet jeśli w tej chwili okaże się, że można i warto je połączyć to za miesiąc sytuacja może się zmienić. Możecie zacząć od kwadransa wspólnego pobytu w klatce - jeśli będzie się stresować to zawsze możecie wrócić do dwóch klatek.
Czy one biegając na wybiegu mają otwarte swoje klatki? Zdarza się, że wchodzą co nich wszystkie razem? |
|
|
|
|
Katarzyna
Dołączyła: 14 Lis 2011 Posty: 6
|
Wysłany: Śro Sty 04, 2012 21:36
Zwierzątka: szczurki |
|
|
tak, w dzień mają otwarte klatki, wchodzą do nich razem, na noc je rozdzielamy.przed chorobą Sonii siedziały we trzy w jednej klatce i świetnie się dogadywały, spały razem, z tym, że te małe diabły też lubią dokuczać Sonii, iskają ją gdy ta śpi i wydaje mi się, że to może jej przeszkadzać, dlatego na razie zdecydowaliśmy się na dwie klatki...Ale właśnie nie wiem czy to dobry pomysł... |
|
|
|
|
Pyl
Powrócona
Dołączyła: 30 Cze 2010 Posty: 14367 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro Sty 04, 2012 23:22
Zwierzątka: DyDoIbJodNicFil Bor44 oraz R i O |
|
|
Każdy pewnie będzie miał inne zdanie, ja bym próbowała z jedną klatką i obserwowała. Ale to przez pamięć o mojej ciotecznej babci, która umierając na płuca wysyłała mnie (wtedy dziecko) po papierosy, twierdząc, że nie lest ważne jak długo będzie żyć, ale ile będzie mieć z tego życia radości. Wtedy bardzo protestowałam, widać musiałam dorosnąć, żeby to zrozumieć.
Z tą różnicą, że teraz to Wy musicie wiedzieć czy życie w stadzie daje jej radość. |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|