|
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów
|
Oswajanie "Kinderniespodzianki" i młodych |
Autor |
Wiadomość |
atomek
Dołączył: 24 Sty 2019 Posty: 58
|
Wysłany: Czw Sty 24, 2019 14:42 Oswajanie "Kinderniespodzianki" i młodych
|
|
|
Cześć,
Mamy szczurzyczkę ze sklepu zoologicznego myślę, że może mieć ok 3 miesięcy. Na początku była trochę dzika, zaczęliśmy ją oswajać według wielu rad i artykułów zamieszczonych między innymi na tym forum. Szczurzyczka zaczynała być już trochę bardziej łaskawa po tygodniu oswajania, do dotyku jeszcze nie była do końca przekonana, ale powoli wchodziła na rękę, lizała po palcach, bardzo przyjaźnie.
Ósmego dnia nastąpił zwrot o 180 stopni, gryzła do krwi, nie dawało się nic zrobić w klatce, bo miała strasznego agresora, dziewiątego dnia u nas, cały czas była strasznie agresywna, więc zostawiliśmy ją w spokoju, żeby może chwilę od nas odpoczęła. W pewnym momencie usłyszeliśmy piski w klatce, okazało się że zaczęła rodzić. Ostatecznie urodziła 9 młodych, zajmuje się nimi, karmi, okrywa, co do jej zachowania względem maluchów nie ma zarzutów. Przez klatkę widać, że ładnie rosną, kiedy któryś z maluchów opuści gniazdo od razu przenosi je z powrotem do reszty.
Problem jest jednak i to duży jeśli chodzi o zachowanie szczurzej mamy wobec nas. Jest bardzo agresywna, kiedy podchodzi się do klatki zostawia maluchy i atakuje przez klatkę. Kupiliśmy rękawice żeby podawać jej jedzenie i zmieniać wodę, ale jest tak bardzo nakręcona, że ostatnio ugryzła do krwi przez skórzane rękawice. Powoli robi się z jej zachowania duży problem, dajemy jej jak najwięcej spokoju, ale tak jak piszę, w każdej sytuacji kiedy musimy ingerować w klatkę wpada w szał, biega jak opętana i atakuje. A przecież jakoś musimy dawać jej jedzenie.
Nie bardzo wiemy co robić. Wiem, że opiekuje się młodymi i ma silny instynkt, ale żeby młode mogły znaleźć domy muszą być oswojone, a w aktualnej sytuacji jest to niemożliwe, co gorsza, martwimy się, że młode przejmą zachowanie matki i będą agresywne wobec ludzi.
Najważniejsze pytanie:
Czy możecie doradzić, kiedy wrócić do oswajania matki i kiedy i jak zacząć oswajać młode, biorąc pod uwagę agresywne zachowanie matki wobec nas? |
|
|
|
|
Niwka
Dołączyła: 13 Kwi 2016 Posty: 348 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie Sty 27, 2019 01:59
|
|
|
atomek, Na forum są lepsi ode mnie eksperci, ale na razie nikt nie pisze, więc ja się wypowiem.
Przywiozłam do domu kinderniespodziankę. Była tak strachliwa, że przez pierwsze dni nie wychodzila z domku nawet, żeby zjeść. Trzeba było wyjść z pokoju na jakiś czas, dopiero wtedy. Dość szybko zorientowałam się, że mamy ciążę, zrobiłam USG - tak, była ciąża.
Póki co przeniesienie szczurki do większej klatki skończyło się jej ogromnym stresem, więc została w tej, w której ją przywiozłam, tylko klatkę postawiłam na swoim łóżku i zostawiałam otwartą, czego oczywiście Ci nie polecam, bo to rozwiązanie nietypowe, ale u nas szczury żyją bezklatkowo. Z czasem zaczęła się oswajać i wychodziła pobawić się na łóżku. Na pewno pomagała obecność zadomowionej u nas drugiej szczurki-rezydentki, choć ich interakcje ograniczały się tylko do konfiskaty jedzenia przez tą drugą. Ale mała mogła obserwować starszą oswojoną koleżankę.
Pewnej nocy kinderniespodzianka zaczęła uparcie i dotkliwie kąsać mnie po nogach. Domyśliłam się, że nadszedł ten czas. Wkładałam ją do klatki, ale wybiegała i znów zawzięcie mnie kąsała. Przekaz był jasny: "potrzebuję łóżko, ty się wynoś". W końcu zamknęłam ją w tej klatce a rano obudziło mnie ćwierkanie.
Od tego momentu zachowanie szczurzycy się zmieniło. Nie dało się włożyć ręki do klatki. Rzucała się i gryzła. Na szczęście nadal chciała wychodzić na łóżko pobiegać, wtedy starałam się wymienić szmatki dookoła szczurków i delikatnie sprawdzałam, czy z nimi wszystko ok. Niestety obawiam się, że to też jest sposób nie do skopiowania. W czasie, gdy była z małymi klatka musiała być zamknięta, kiedy wychodziła - również.
Tyle tytułem wstępu. Piszę o tym, że nastawienie szczurzej matki bardzo się zmieniło - zrobiła się zaciekła - ale wszystko wróciło do normy w późniejszym czasie. Na pewno jak już odchowała, ale może wcześniej.
To co bym zrobiła w Waszej sytuacji: przespałabym się w T-shirt'cie i położyła go na klatce. Oczywiście T-shirt na straty. Jeszcze lepiej - nakryłabym klatkę prześcieradłem z Twoim niezbyt intensywnym zapachem - z jednej strony jest Twoj zapach, ale w nakrytej klatce szczurzyca poczuje się bezpieczniej. I małe przyzwyczają się do zapachu. Powinna dostawać też świeże pocięte szmatki, żeby mogła wymienić te brudne w gnieździe. Wystarczy wsunąć do klatki, będzie wiedziala co zrobić.
Szczurzyca powinna dostawać jedzenie bogate w białko, póki karmi.
Na koniec coś bardzo ważnego - w niedalekiej przyszłości, jak szczurzyca odchowa: szczur dla swojego komfortu/zdrowia psychicznego powinien mieć towarzystwo drugiego szczura. Pomyśl o zostawieniu sobie jednej jej córki albo dwóch.
Pamiętaj o tym, że chłopców trzeba oddzielić od sióstr i matki bezwzględnie w wieku 4,5 tygodnia. Inaczej ciąża. Jeśli będziesz mieć kłopot z rozpoznaniem płci u maluchów, co się zdarza, poproś weterynarza.
Powodzenia! Wbrew temu co się pisze - i tutaj się narażę - małe szczurki to też dużo radości a obserwacja rosnących maluchów to niezwykłe doznanie. |
|
|
|
|
atomek
Dołączył: 24 Sty 2019 Posty: 58
|
Wysłany: Nie Sty 27, 2019 13:53
|
|
|
Dziękuję za odpowiedź Niwka.
Od czasu, kiedy pisaliśmy posta z prośbą zaszły pewne zmiany.
Najpierw jednak:
Jeśli chodzi o koszulki z naszym zapachem, to była pierwsza rzecz jaką zrobiliśmy kiedy przynieśliśmy szczurkę do domu: hamaki i szałasy były zrobione z koszulek, które wcześniej nosiliśmy jakiś czas.
Teraz ciężarna dostaje dietę składającą się z podstawowej karmy plus gotowanego buraka, ziemniaka i jajko, do tego jakaś marchewka czy jabłko, oczywiście twaróg i czasami kawałek sera żółtego. Ponieważ karmi możemy pozwolić sobie na tłustsze jedzenie i tak maluchy w liczbie 9 wysysają z niej chyba wszystko co się da. W klatce ma też kolby, które bardzo jej smakują. Widzimy też, że dużo pije.
Jeśli chodzi o zachowanie, bo to może się komuś też przydać.
Aby ograniczyć zamieszanie wokół niej podjęliśmy decyzję, że tylko jedna osoba zajmuje się szczurzycą dopóki wstępnie się nie oswoi. Jedna osoba podchodzi do klatki, rozmawia z nią
Dzisiaj małe szczurki mają 9 dni, są już całkiem spore. Szczurzyca cały czas się nimi zajmuje, karmi je i pilnuje, żeby siedziały w gnieździe. Jeśli chce spać opuszcza gniazdo i odpoczywa na gołych półkach (wszystkie hamaki i inne szmatki odgryzła i uwiła z nich gniazdo także nic nie zostało).
Zauważyliśmy, że szczurzyca reaguje agresją (fuka, prycha i nawet łapkami atakuje kraty) jeśli staramy się zaglądać bezinwazyjnie przez klatkę do środka. Jeśli jednak otwiera się drzwiczki i wkłada rękę (przezornie w rękawicy) do środka wymieniając miski czy oczyszczając kuwetę nie wykazuje agresji, a wręcz zainteresowanie. Potrafi wejść na rękawicę, dojść go gołego ciała i polizać, tak samo jeśli podsunie się drugą rękę bez rękawicy, również nie atakuje. Wyciągnęliśmy wniosek: w sklepie, w którym była musiała być "ćwiczona" przez kraty i bardzo źle się jej to kojarzy.
Myślę, że dużo daje ciągłe mówienie do niej, widać, że oswoiła się już trochę z głosem i też jest mniej nerwowa. Jeszcze mamy opory przed dawaniem jej gołej ręki, ale w tej chwili widzimy dużą poprawę, mniej więcej jest na etapie, na którym była tydzień po oswajaniu a przed porodem. Może mieć na to wpływ dużo spokoju jaki staramy się jej dawać (pokój, w którym stoi klatka jest mniej odwiedzany, a nawet jeśli to pokój komputerowy więc jakiś nerwowych działań tu się nie robi), może też jest już trochę zmęczona potomstwem, może hormony już tak bardzo nie buzują.
Widzimy, że czas to najlepsze co mogliśmy jej dać.
Patrząc na zainteresowanie tematem (ilość odsłon a niewielki dozew) temat może być pomocny dla innych, za jakiś czas postaram się napisać jak idą postępy, co robiliśmy i jaki skutek przynosiły te działania. |
|
|
|
|
Senthe
Dołączyła: 07 Lut 2016 Posty: 796 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Nie Sty 27, 2019 14:24
|
|
|
atomek, super, że o tym wszystkim piszesz : ). Forum może się wydawać trochę wymarłe, ale ciągle ludzie na nie zaglądają szukając porad na temat swoich szczurów. Na pewno Twoje opisy nie pójdą na marne. Sama nigdy nie zajmowałam się odchowywaniem małych szczurów i raczej nie będę, ale takie opisy są bardzo przydatne, kiedy się próbuje pomóc innym osobom w podobnej sytuacji. |
|
|
|
|
atomek
Dołączył: 24 Sty 2019 Posty: 58
|
Wysłany: Wto Sty 29, 2019 14:29
|
|
|
Oswajania ciąg dalszy...
Kalendarium dopóki jeszcze pamiętamy:
10 stycznia - Tośka trafia do nas;
17 stycznia - oswajanie idzie dobrze, zlizuje musy z gołej ręki, wchodzi na dłoń, nie bardzo lubi dotykanie, nie bierzemy jej na rece(jeszcze na to nie pozwala), ale idziemy w dobrym kierunku;
18 stycznia - ataki i gryzienie do krwi(kupiliśmy pierwsze rękawice);
19 stycznia - Tośka gryzie i jest agresywna, a w południe rodzi sie nasze stado. Zostawiamy ją w spokoju, żeby odpoczęła i przyzwyczaiła się do sytuacji, przez kolejne dni cały czas jest agresywna i przy karmieniu czy wymianie wody atakuje rękawice;
21 stycznia - kupujemy drugie, bardziej pancerne rękawice (wcześniejsze dawały się przegryźć a były skórzane)
Przez kolejne dni dajemy jej spokój (przeczytaj post z 27 stycznia )
28 stycznia - Toska jest już znacznie spokojniejsza, podjęliśmy decyzje o zmianie ściółki i wymianie części szmatek.
Dzisiaj mamy 29 stycznia, wczorajsza wymiana ściółki i pierwsze zaglądanie do gniazda przyniosło kolejna niespodziankę...
Podczas wymiany T. oswajał Tośkę w wannie, było kilka stresowych kup, ale bez większych problemów, wlazła nawet do rękawicy, w której już była ręka i nic złego się nie stało. Ani razu nie zaatakowała będąc w wannie (dopiero przy przenoszeniu klatki na swoje miejsce zaatakowała rękawice przez kratę, tylko raz a jej awersja do kontaktów przez kraty jest znana, wiec dobry wynik). Jadła z łyżeczki mus owocowy i była raczej przyjazna, ale nadal trochę nieufna.
Ja ubrałam rękawiczki gumowe i wzięłam się za sprzątanie kuwet. Okazało się, ze mamy nie 9 a cały tuzin maluchów, jeszcze ślepe, ale już mechate: 5 łaciatych biało czarnych i 7 jasnych, mamy nadzieje ze będą miały umaszczenie husky jak Tośka. Małe wyglądają zdrowo, są ruchliwe i wszystkie równej wielkości. Pojedynczo przeniosłam je w bezpieczne miejsce. Od razu skupiły się jedno na drugim - w kupię raźniej i cieplej. Usunęłam cześć szmatek, które były w najgorszym stanie. Wyrzuciłam cała ściółkę ponieważ szczurka zrobiła gniazdo ze wszystkiego czyli były tam szmatki, ręczniki papierowe, trociny, brykiet drewniany i żwirek z kuwety razem z odchodami, zapach wiadomy.
Kuwet nie myliśmy, żeby jednak trochę zapachu zostało. Z reszta już miałam sygnały, że szczurza mama denerwuje się i powinna wrócić do młodych. Wysypałam świeży brykiet do głównej kuwety, ustawiłam domek i włożyłam tam maluchy w starych szmatkach. Dodatkowo obok domku dałam nowe szmatki i kawałki ręcznika papierowego, żeby sama umościła gniazdo. Oczywiście świeży żwirek do kuwety/toalety (mimo zdziczenia i braku kuwety w sklepie, szczurzyca od pierwszego dnia za potrzebą wchodziła do przygotowanego wychodka z bardzo drobnym kocim żwirkiem zbrylajacym - dobra rzecz, pochłania wilgoć i zapach a jest drobna jak grupy piasek).
Dzisiaj z rana przegląd klatki: mamuśka w domku z małymi, nowe szmatki częściowo na domku i ręczniki papierowe zniknęły, zapewne według oczekiwań są w gnieździe. I na szczęście żwirek z kuwety toalety na swoim miejscu, a nie jak wcześniej w gnieździe.
Czyszczenie i oswajanie uważamy za udane.
Sesja oswajania w wannie
https://ibb.co/b56P188
Pierwsze zdjęcia maluchów
https://ibb.co/ZM9Dxpb
https://ibb.co/zSMtMhN
https://ibb.co/9bNgVt3 |
|
|
|
|
Niwka
Dołączyła: 13 Kwi 2016 Posty: 348 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro Sty 30, 2019 00:53
|
|
|
atomek, fajnie Wam idzie
Te biało-czarne kluski to właśnie będą szczurki husky. Takie jak mama. One kiedy dorastają są coraz jaśniejsze. Ciekawe co to będzie z tych całkiem białych, ale na pewno jakieś niezwykłe egzemplarze Jestem bardzo ciekawa.
Do wanny jak wkładasz Tośkę to też daj jej tam kocyk. Sama wanna to okropny stres, nie o to przecież chodzi.
Dla maluchów do gniazda podawałabym raczej miękkie pocięte szmatki, bo papierowe ręczniki czy chusteczki mogą przykleic się do noska i spowodować uduszenie maluszka. Niestety takie zdarzenia miały miejsce.
Macie już strategię odnośnie szukania małym domów? |
|
|
|
|
atomek
Dołączył: 24 Sty 2019 Posty: 58
|
Wysłany: Śro Sty 30, 2019 09:20
|
|
|
Niwka o widzisz, z tymi kolorami to raczej bym się nie spodziewała ze mogą tak bardzo wyblaknąć. Zobaczymy co z nich ostatecznie będzie.
W sprawie wanny może faktycznie trzeba dać jej tam jakiś stary ręcznik, zmodyfikujemy to przy następnym razie. Biega sobie po wannie, ale kiedy widzi mus owocowy od razu przybiega.
ŁAPÓWKA DLA SZCZURKI:
Dotychczas okazało się, ze Tośka najlepiej współpracuje z musem jabłkowo bananowym z Lidla, inne są albo za rzadkie albo zwyczajnie nie zainteresowały Tośki.
Na razie orientujemy się wśród znajomych. Okazuje się ze sporo osób w dzieciństwie miało szczurk, wiec po pierwsze wiedza co i jak, a po drugie maja do nich dodatkowy sentyment. Chcemy ogłosić lokalnie czy ktoś nie chce zyskać wąsatego przyjaciela albo dwóch. Niedługo zrobię im pierwszą sesje i zaprezentujemy stadko. Na pewno nie możemy zatrzymać aż tylu piszczaków. Powiem szczerze niepokoiła mnie dziewiątka, ale od sprzątania klatki jestem przerażona tuzinem. |
|
|
|
|
Luinin
Dołączyła: 15 Lis 2015 Posty: 80
|
Wysłany: Śro Sty 30, 2019 17:13
|
|
|
atomek napisał/a: | czy ktoś nie chce zyskać wąsatego przyjaciela albo dwóch |
Raczej dwóch albo trzech Staraj sie dopilnować by jednak maluch miał towarzystwo, a najlepiej w okolicy swojego wieku (coby nie zadręczył staruszka ) |
|
|
|
|
Niwka
Dołączyła: 13 Kwi 2016 Posty: 348 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw Sty 31, 2019 01:59
|
|
|
atomek, Dzisiaj/jutro maluchy zaczną otwierać oczy. Ciekawe, czy białaski będą miały czarne czy czerwone Małe szczurki to ogrom radości!
... i trochę zamieszania To już w Waszych rękach, aby edukować chętnych, że szczurek nie może być sam, potrzebuje towarzystwa drugiego szczurka. Chłopcy będą mogli iść do nowych domów w wieku 4,5 tygodnia, dziewczynki - 5 tygodni. |
|
|
|
|
atomek
Dołączył: 24 Sty 2019 Posty: 58
|
Wysłany: Czw Sty 31, 2019 21:37
|
|
|
jeśli ktoś ma fb udostępniłam publicznie dzisiejsze zdjęcia ogoniastych
https://www.facebook.com/...86028528&type=3
PS:
jeśli próbujecie otworzyć link a nie działa to dajcie znać, może da się coś z tym zrobić.
[ Dodano: Śro Lut 06, 2019 00:54 ]
Nasze ogony mają już 18 dni, wszystkie otworzyły oczy i wyglądają zdrowo. Cały tuzin albo śpi w swoim gnieździe albo urządza gonitwy za matką próbując uczepić się cycków, mamy wtedy taki kociokwik, ze trudno to ogarnąć. Czasami jest nam jej żal, zwłaszcza kiedy schodzi do kuwety na siusiu i w przeciągu chwili już wisi na niej połowa miotu. Toska sporo czasu odpoczywa na wyższych półkach, postawiliśmy jej tam jedną miskę z jedzeniem żeby mogła w spokoju zjeść. Kiedy trzeba schodzi do młodych i karmi stado.
Młode oswajamy już bez rękawiczek, głaszczemy, bierzemy na rece, drapiemy za uszkami. Przyzwyczajamy do człowieka. Aktualnie liżą po palcach albo ząbkami próbują czy to da się zjeść. Nie uciekają od reki, wchodzą na dłoń jeśli maja ochotę. Nie maja złych doświadczeń i z nimi jest raczej łatwizna. Dzisiaj zauważyliśmy ze niektóre młode korzystają z poidełka, włażą tez do kuwety, ale trudno powiedzieć czy bardziej dla zabawy drobnym żwirkiem czy za potrzebą. Niektóre jedzą już powoli samodzielnie czy to kawałek jabłka czy suszonej moreli, za cyckami biegają cały czas chyba wszystkie.
Toska to inna historia. Bierzemy ją na sesje do suchej wanny, w tym czasie druga osoba bawi się z naszą parszywą dwunastką wydaje się że szczurzyca wykorzystuje ten czas żeby odpocząć, mało współpracuje, potrafi położyć się plecami do nas i podsypiać. Swoją droga nie ma co się dziwić przy tuzinie biegających za nią mlekopijów.
W klatce przy młodych jest bardzo aktywna, ale jeśli skusimy ją musem owocowym z chęcią wychodzi z klatki na drzwiczki i dalej na nogi, jednak zawsze czujnie żeby mieć szybka droge ucieczki. Najważniejsze ze ostatnio nie ugryzła do krwi, czasami sprawdza palce zębami ale raczej z ciekawości.
Zamieściliśmy ogłoszenia na lokalnych grupach na fb, prowadzimy rozmowy z chętnymi czy wiedza co i jak jeśli chodzi o szczurki. Staramy się znaleźć im dobre domy. Trzymajcie kciuki! |
|
|
|
|
ewa-es
Dołączyła: 23 Sty 2019 Posty: 4
|
Wysłany: Sob Lut 09, 2019 00:56
|
|
|
Ciąg dalszy oswajania, tym razem założyłam swoje konto i pewnie raz będzie pisane z tego raz z drugiego co akurat się zaloguje, to bez znaczenia.
Już sobota, szczurki kończą dokładnie trzy tygodnie. Biegają za matczynymi cyckami cały czas, trudno jej nawet zjeść, napić się czy pójść do kuwety. Dlatego wprowadziliśmy kolejna zmianę, Tośka dostaje jedzenie na górna półkę, żeby mogła w spokoju zjeść, kupiliśmy tez kolejne poidło i daliśmy je na górę. Ma tam swój apartament, ale na karmienie schodzi cały czas do maluchów. Młode oprócz mleka dostają stały pokarm który niezwykle szybko znika. Duża cześć maluchów ogarnela już o co chodzi z poidelkami, także niedługo wszystkie już będę umiały pic. Załatwiają się jeszcze gdzie popadnie, ale chyba jeszcze na to czas.
Oswajanie: maluchy jak wcześniej pisaliśmy są bezproblemowe. Patrząc jak dobrze idzie z młodymi postanowiliśmy wprowadzić oswajanie Toski i maluchów razem, wydaje się być łagodniejsza przy nich. Duży sukces, od 4 dni nie było z jej strony ataku na rękę. W tym momencie zaczęliśmy być odważniejsi i już nie żadnym fortelem a zwyczajnie wyciągamy parszywa dwunastkę z klatki pojedynczo pod czujnym okiem mamy. Zdarza się ze podczas zabawy z małymi w klatce Toska schodzi na dół i razem z bandą zlizuje mus owocowy z dłoni czy je kluski. Cały czas jest dosyć nieufna.
Postanowiliśmy zostawić jedna szczurkę do towarzystwa i wybraliśmy już nawet która, jednak widzimy ze jedno z młodych nawiązało już bliska relacje z Tośka na zasadzie wchodzenia za nią na górę niekoniecznie do cycka. Przytulają się, jedzą z jednej miski, czasami młody ssie a ona je czyści. Jeśli okaże się ze to dziewczynka to zostanie z nami, nie ma co psuć nawiązującej się nici porozumienia.
Na koniec załączam link do albumu na fejsie do piątkowych zdjęć
https://m.facebook.com/ewa.sokolowska.75/albums/2319378008085839/?ref=bookmarks |
|
|
|
|
Pyl
Powrócona
Dołączyła: 30 Cze 2010 Posty: 14367 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob Lut 09, 2019 11:21
Zwierzątka: DyDoIbJodNicFil Bor44 oraz R i O |
|
|
ewa-es, piękna sesja. A maluchy też wyglądają na szczęśliwe i pozytywnie nastawione do człowieka i świata Z takimi fotkami szybko znajdą domki.
Na forum jest teraz mało użytkowników, warto wrzucić ogłoszenie też na fb (na szczurze adopcje albo szczurze grupy). Tylko czeka Was również weryfikacja przyszłych domków, żeby malce trafiły w dobre ręce.
I fajnie, że zostawicie mamuśce córeczkę - szczurze towarzystwo to podstawa. A w jakim wieku jest mamuśka? Bo jeśli nie jest bardzo młoda to nawet warto zostawić dwie dziewczynki, żeby jedna nie zamęczała mamuśki a miały siebie do ganiania, podgryzania, skalania po głowie itp. To mniej więcej jak z ludzkimi dziećmi - jedno może być mocno obciążające dla rodziców, a dwójka będzie mieć szalone pomysły, ale zajmie się sobą i będzie się lepiej rozwijać "społecznie". |
_________________ Czy wiesz, że powstała ulotka o szczurach?
Może chcesz wspomóc kampanię informacyjną roznosząc ulotki do lecznic? A może promując akcję na FB? |
|
|
|
|
ewa-es
Dołączyła: 23 Sty 2019 Posty: 4
|
Wysłany: Nie Lut 10, 2019 12:52
|
|
|
Pyl, witaj
sesja oczywiście w pierwszej kolejności trafiła na lokalne strony ogłoszeniowe na fb, tutaj zamieściłam link, żebyście mogli zobaczyć nasze maluchy jak się rozwijają i jakie są uroczo słodkie, jak to ktoś napisał takie maleństwa to masa radości
Dziękuje bardzo też za miłe słowa, cieszę się że zdjęcia się podobają, mam nadzieje że dzięki nim wizerunek szczura i odbiór tych zwierzaków przez ludzi będzie trochę lepszy a dodatkowo nasza banda znajdzie nowe domy.
Jeśli chodzi o wiek Toski raczej tego dokładnie nie wiemy, patrząc na nią, kiedy do nas trafiła wyglądała na może jakieś 3 miesiące także różnica między nią a córką duża nie będzie. Nawet jedno szczurzątko nawiązało naprawdę dobry z nią kontakt. Oznaczaliśmy je na ogonku i widzimy ze to cały czas to samo maleństwo do niej przychodzi. Poczatkowo wytypowaliśmy dwa inna maluchy, jeden z nich zostałby z nią gdyby okazał się samiczką, ale w zaistniałej sytuacji jeśli ten maluch to dziewczynka to zostanie z nami
https://ibb.co/qxd3FpY
https://ibb.co/2jSQXm3
https://ibb.co/qBLbq4b
|
Ostatnio zmieniony przez ewa-es Nie Lut 10, 2019 15:14, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Niwka
Dołączyła: 13 Kwi 2016 Posty: 348 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie Lut 10, 2019 14:35
|
|
|
ewa-es, to są po prostu zdjęcia roku! Dziś już nie muszę słodzić herbaty A jesli to chłopiec, to rozłączycie taką miłość? Tośkę ewentualnie można wysterylizować - tak rzucam na luzie taką myśl, bo ja sobie zostawiłam trzech chłopaków mojej mateczki. Jeden był taki, jak go zobaczyłam na trzeci dzień już z zarysem futerka (czarny kaptur), to wiedziałam, że nie oddam, nie oddam! Sterylizacja szczurzycy to inwestycja w jej zdrowie w późniejszym wieku. Tak piszę, na luzie.
A próbowaliście zajrzeć już małemu wybrańcowi pod brzuszek? |
|
|
|
|
ewa-es
Dołączyła: 23 Sty 2019 Posty: 4
|
Wysłany: Nie Lut 10, 2019 15:09
|
|
|
Niwka my im cały czas zaglądamy i cały czas mamy wątpliwości, niedługo jeśli nadal będziemy mieć z tym problem udamy się do specjalistów. Na pewno rozdzielimy je ok 4 - 4,5 tygodnia wstępnie i mi i atomek wydaje się że ta panienka. Będziemy się zastanawiać co zrobić jeśli jednak nie.
Ta sytuacja, kiedy tak spały razem to serio sama słodycz
Nie jestem jakoś przesadnie sentymentalna, ale normalnie się rozpłynęłam |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|