Alloszczur

[Sorgen]

Oli nie piszesz o tym jak to prawnie wygląda tylko jak Ty to prawo interpretujesz (w mojej ocenie mocno nadinterpretujesz). Sprzedaż zwierząt egzotycznych w domu jest legalna, wystawia się potwierdzenia urodzenia w niewoli, na niektóre gatunki wymagane są stosowne dokumenty. Sama miałam kiedyś ryby pochodzące z odłowu, sprzedawca razem z nimi przekazał mi stosowne pozwolenia. Tak więc można handlować gatunkami dzikimi pochodzącymi bezpośrednio z natury. Są przepisy mówiące o sprzedaży nadwyżek hodowlanych, gdyby to było nielegalne fiskus, policja, TOZ czy inne instytucje bardzo chętnie by się do tyłka hodowcom egzotyki dobrały zwłaszcza że jakoś nie widzę żeby się owi hodowcy kryli ze sprzedażą.
Hasła że "giełdę" można w każdym miejscu zorganizować są dla mnie mało logiczne, no można ale co to wnosi do dyskusji? Burdel tez można wszędzie zorganizować co nie oznacza że wszędzie gdzie się seks uprawia ów burdel jest Jak ja sprzedaję w swoim domu, wyhodowane przez siebie zwierzęta to sprzedaję tzw. nadwyżkę hodowlaną a nie urządzam jednoosobową giełdę I w świetle prawa mogę to robić jeśli mam dokumenty stwierdzające legalność zakupu zwierząt, dokument potwierdzający urodzenie w niewoli i mój zysk nie jest na tyle wysoki żebym musiała podatek od niego płacić. Dla uściślenia pisze tu o zwierzętach egzotycznych typu gady/płazy.

[Oli]

[pituophis]

No jakoś na początku trochę inaczej stwierdziłaś [/offtopic]

[Oli]

Off-Topic:

pituophis, na poprzedniej stronie już napisałam, że było to uogólnienie.

[Sorgen]

Owszem mnożyłam ryby z odłowu i owszem zarabiałam na nich i to całkiem przyzwoicie. Tak samo jak mam zamiar zarobić no mnożeniu traszki. Nie widzę w tym nic nielegalnego, niemoralnego czy z krzywdą dla zwierząt
No i się zdecyduj wreszcie czy nie można mnożyć i zarabiać na wszystkich zwierzętach sprzedawanych w miejscu urodzenia czy tylko tych z odłowu? Czy może wcale nie można mnożyć zwierząt egzotycznych nawet jeśli się na nich nie zarabia?
Mieszasz się Oli sama w tym co piszesz, interpretujesz przepisy pod swoją wizję, wmawiasz innym brak wiedzy w danym temacie sama jednocześnie wykazując braki w zagadnieniu. Skoro nasze organy państwowe wystawiają dokumenty umożliwiające obrót zwierzętami dzikimi z przeznaczeniem na hodowlę amatorską to znaczy że jest to legalne.

edyta: pisząc o dokumencie stwierdzającym urodzenie w niewoli mam na myśli dokument wystawiany dla zwierząt urodzonych już u mnie po rodzicach z legalnego odłowu.

[Layla]

Oli, to, że TY nie lubisz/nie uznajesz udomawiania gatunków nie oznacza, że jest to jakaś obiektywna prawda. Jest to Twoje zdanie, masz do niego prawo, ale nie muszą podzielać go inni ludzie.

[Oli]

[Dory]

Off-Topic:

Cytat: wybaczcie, ale sprzedawanie JAKICHKOLWIEK zwierząt poza zarejestrowanymi hodowlami w naszym kraju jest nielegalne Napisane jest to tak dosadnie (jeszcze z caps lockiem), że za uogólnienie tego wziąć nie sposób.

Oli napisał/a:

Sorgen napisał/a: I w świetle prawa mogę to robić jeśli mam dokumenty stwierdzające legalność zakupu zwierząt, dokument potwierdzający urodzenie w niewoli i mój zysk nie jest na tyle wysoki żebym musiała podatek od niego płacić. czyli nie są dzikie i nie zarabiasz na tym, a o takich sytuacjach tu nie pisałam.

Pisałaś w kontekście sprzedaży udomowionych tłustogonów, na których czami nie zarobiłaby bóg wie jakich kokosów. Przypadek podobny do tego, co robi Sorgen.

[pituophis]

"Papierki" o których pisze Sorgen to zaświadczenia o urodzeniu w hodowli/legalnym imporcie gatunków z aneksów A i B UE, z grubsza pokrywającymi się z I i II zał. CITES. Muszą je mieć tyko niektóre gatunki. Dla wielu zaś żadne takie zaświadczenia nie są wymagane. Nie mają nic wspólnego z rejestracją hodowli, stowarzyszeniami, itp.

[czami]

Oli, czy można wiedzieć kto Cię szkolił z tej ustawy?

Po podjęciu decyzji o hodowli tłustogonów wyszukałam odpowiednie zapisy podatkowe, żeby nie podpaść US, przeczytałam ustawę o ochronie zwierząt i rozpoczęłam "działalność rolniczą"
WYdaje mi się, że umiem czytać ze zrozumieniem, w pracy zawodowej korzystam też z ustaw i rozporządzeń i nie jest to dla mnie nowość.

Jestem pewna, że nie łamię przepisów ustawy.

Chętnie zapisałabym się do stowarzyszenia gdyby ono istniało. Jest tzw Klub Gerbila, ale to nie jest stowarzyszenie. Zapisywanie się do klubu holenderskiego, czeskiego - chyba to rozważę, choć nie wiem czy wtedy hodowla będzie lepsza.

[Pauczak]

Oli strzelasz sobie w kolano. Ja mam w domu azyl dzikich zwierząt. Można trzymać je nawet bez papierków.. Doucz się ustaw i innych zapisków, to wtedy przyjemnie będzie się gadało Oczywiście na niektóre potrzebne są papiery bo nie mogą wrócić już na wolność z powodu różnych przypadłości. Jeśli chcesz ratować życie zwierzęcia to nawet masz taki obowiązek i nikt Ci tego nie zabroni ani nie ukarze.

[Oli]

[czami]

[Oli]

czami, to nie jest moje zadanie byś Ty była wiarygodna chcesz założyć hodowlę, to nie ja mam Ci szukać stowarzyszenia... dlaczego nie pomyślałaś o czymś takim wcześniej? a może warto samemu założyć stowarzyszenie?

Poprawiłam interpunkcję./Devona

[czami]

nie chodzi o moją wiarygodność, tylko wg Ciebie o legalność... W PL nie ma zarejestrowanego stowarzyszenia myszoskoczków, a tym bardziej tłustogonów afrykańskich. Oczywiście można należeć to holenderskiego stowarzyszenia stworzeń wszelakich, ale jaki w tym sens Wpłacasz 15 euro i możesz wsobnie hodować co chcesz w mini klateczkach

edit: poprawiłam okropny błąd ortograficzny

Poprawiłam interpunkcję. Proszę o używanie przecinków. /Devona