Alloszczur Strona Główna Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Devona
Pon Gru 16, 2013 22:32
[polecam] [Łódz] Weterynaria AS
Autor Wiadomość
Justka1 



Dołączyła: 17 Lis 2006
Posty: 2512
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Sie 01, 2008 01:05   [polecam] [Łódz] Weterynaria AS
   Zwierzątka: małe stadko


Polecam Panią Dr.Kacprzak.
Weterynaria AS ul.Składowa 37a Łodz tel. 0-42 2091300 0-42 2091301.
Jest to lecznica calodobowa,gdzie specjalizuja sie w zwierzetach egzotycznych,szczurami zajmuja sie bardzo czesto i sa w tym kierunku takze uczeni.

Dzis byłam z oseskiem 4 dniowym(z bardzo powazna sprawa) i nawet z takim maluchem potrafiono mi pomoc.

Kiedys operowalam dorosla samice w tej samej weterynarii(kto operowal nie pamietam,pewnie jest w ich bazie danych).Uprzedzono mnie o tym,ze szczur moze nie przezyc zbyt dlugo.Szczur miał nowotwór-gruczolaka(?)

Dodaje:
Polecam bardzo pania dr.Gaudynek-super babka i zna sie serio na rzeczy,sama miala szczura i ma doswiadczenie.Leczyla moje 2 szczury,naprawde bardzo jestem zadowolona,bo pierwszy raz od tylu lat spotkalam sie z tak dobrymi i co najwazniejsze obeznanymi wetami.Weterynaria i wizyty nie sa bardzo tanie ale np rtg na szczura to koszt tylko 23zl ;) ,a nie jak w kazdej innej wet 40-60zl.Polecam ;) .
Ostatnio zmieniony przez Layla Pią Kwi 06, 2012 12:28, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
     
jagoda 


Dołączyła: 26 Paź 2008
Posty: 1
Wysłany: Nie Lis 16, 2008 18:59   
   Zwierzątka: szczur


ja miałam odwrotną przygodę z Asem - ale było to wiele, wiele lat temu, może ju.ż ci lekarze nie pracują? As przy Wyszyńskiego. przynoszę chomicę, moją pierwszą i kochaną , sama mam z 14 lat. chomica ma ogromne mięśniaki w macicy, żyła z nimi "długo i szczęśliwie" aż urosły tak bardzo, że miałam wrażenie, iż już się męczy. zamiosłam do weta najbliższego memu domowi - i mówię, że chyba trzeba uśpić. a wet na to "skoro tak uważasz, to uśpimy"... nie oddali mi chomicy po uśpieniu, ot - jak uważam, tak mam. dla mnie to była wtedy tragedia, czułam, że nie wiadomo, czy miałam rację, że mogłam się mylić - ale "skoro chcesz...". Fuj, źle wspominam Asa ,m więc nigdy już tam nie poszłam. dlatego nie wiem, może się coś zmieniło w przedmiotowym traktowaniu zwierzaka i właściciela (bo dziecko-właściciel chyba zasługuje na większą uwagę i 'wrażliwość w obsłudze"?)
 
     
asica26 
aśka



Dołączyła: 28 Paź 2008
Posty: 7
Skąd: łódź
Wysłany: Śro Gru 03, 2008 12:52   
   Zwierzątka: <:3~ Kyoku [*], Karramba [*], Pixi i Dixi


As ogólnie jest ok!
ale nie zgodzę się z Justką1:(
Pani Wielgosińska dostała ode mnie opieprze na całą przychodnię! dla mnie rzeźnik bez wyczucia dla małych zwierzątek, a poza tym zadufana w sobie, gdy podważyłam jej autorytet na korzyść dr. Kocińskiej (polcem, ematyczna, miła, inteligentna osoba 0 z sercem do szczurków), poza tym sama także podważała autorytet i diagnozy innych lekarzy.
Cały wrzesień chodziałm co 3 dni do Asa ze szczurzycą Amelką [*] uśpioną zresztą przez dr Kocińską - szczurka oddała, zapytała wcześniej o to, czy mamy ją gdzie pochować.
Ogólnie w Asie jest mały przepływ info między wetami, co mnie denerwowało ze każdy wet za każdym razem, jak byłam na wizycie pchał się z łapami do diagnozowania, szczególnie Wielgośińska - szczurek był już schorowany, bardzo osłabiony i przemęczony - dr postanowiła szukać guza, (mimo ze mówiłam, ze szczur b ył już macany pod tym kątem, ona lepiej się znała i robiła swoje) Szczurek piszczał strasznie, ale była tak słaba:( po baaniu, które było męczarnią dla niej i dla mnie szczurek prawie stracił przytomność, padł z przemęczenia i bólu.
Mimo, że wcześniej była diagnoza zwiazana z problemami z płucami, Wielka dr Wielgosińska podważyła to - rzeczywiście szczur miał problem z oddychaniem i końcowej fazie życia z tego powdu ciepriał - taka była też ostateczna diagnoza.

Ogólnie AS tak,
ale nie dla DR WIELGOSIŃSKIEJ!!!!
_________________
za TM: Kyoku i Karramba
 
 
     
Justka1 



Dołączyła: 17 Lis 2006
Posty: 2512
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Maj 06, 2011 18:29   
   Zwierzątka: małe stadko


asica26 napisał/a:
As ogólnie jest ok!
ale nie zgodzę się z Justką1:(
Pani Wielgosińska dostała ode mnie opieprze na całą przychodnię! dla mnie rzeźnik bez wyczucia dla małych zwierzątek, a poza tym zadufana w sobie, gdy podważyłam jej autorytet na korzyść dr. Kocińskiej (polcem, ematyczna, miła, inteligentna osoba 0 z sercem do szczurków), poza tym sama także podważała autorytet i diagnozy innych lekarzy.
Cały wrzesień chodziłam co 3 dni do Asa ze szczurzycą Amelką [*] uśpioną zresztą przez dr Kocińską - szczurka oddała, zapytała wcześniej o to, czy mamy ją gdzie pochować.
Ogólnie w Asie jest mały przepływ info między wetami, co mnie denerwowało ze każdy wet za każdym razem, jak byłam na wizycie pchał się z łapami do diagnozowania, szczególnie Wielgośińska - szczurek był już schorowany, bardzo osłabiony i przemęczony - dr postanowiła szukać guza, (mimo ze mówiłam, ze szczur b ył już macany pod tym kątem, ona lepiej się znała i robiła swoje) Szczurek piszczał strasznie, ale była tak słaba:( po badaniu, które było męczarnią dla niej i dla mnie szczurek prawie stracił przytomność, padł z przemęczenia i bólu.
Mimo, że wcześniej była diagnoza zwiazana z problemami z płucami, Wielka dr Wielgosińska podważyła to - rzeczywiście szczur miał problem z oddychaniem i końcowej fazie życia z tego powodu cierpiał - taka była też ostateczna diagnoza.

Ogólnie AS tak,
ale nie dla DR WIELGOSIŃSKIEJ!!!!


Ja również po pewnym czasie i kilku spotkaniach z Dr.Wielgosińską mogę stwierdzić,że nie bardzo ją polecam(tak jak innych vetów z tej lecznicy nie wymienionych w pierwszym poście).W pierwszym poście aktualizowałam nazwiska polecanych vetów.
Zgadzam się z Tobą Asica26.
Pani Doktor Gaudynek jest delikatną i przede wszystkim empatyczną osobą więc jak wyżej,ją najbardziej polecam(leczyłam całą masę swoich szczurów u niej,bo mam ich do dziś sporo ale i sporo mi już odeszło).
 
 
     
majlena 
zawsze pozytywnie



Dołączyła: 16 Cze 2011
Posty: 1849
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Mar 29, 2012 06:52   
   Zwierzątka: obecnie w sferze marzeń


bardzo polecam lek. wet. Aleksandra Gaudynek Charmas z lecznicy Weterynaryjnej "AS" (Łódź Śródmieście, ul. Składowa 37a)
i bardzo polecam lek. wet. Jarosława Charmasa
-przeprowadzili kilka operacji ze skutkiem jak najbardziej pozytywnym
-świetnie zakładają szwy
-przedstawiają opcje leczenia chorób i mówią o konsekwencjach
-przedłużają życie szczurkom, ale potrafią też dać znać, kiedy według nich walkę czas skończyć
-są bardzo mili i dobrze opiekują się zwierzakami, dbają o ich stan po operacjach
-ceny mają przystępne

lecznica AS na Składowej niestety nie jest już lecznicą całodobową.
godziny otwarcia: 7-23

Justka1 napisał/a:
Polecam Panią Dr.Kacprzak.
nie pracuje już w ASie
_________________
-> B.RAT: miniusie, kreciki, fragles oraz koralikowiec
WWW Ą-Trumpusia, WWW Ąqysia(Dywan), Sanders Flytrap Kärpäsloukku(Pułapka) oraz Dziedzic Morfeusza
Figa, Czarna Magia, Bzdurka, Lulu, Nutka, Choco, Bańka, Limonka, Rurka, Duszyczka, WWW Arbuzia i ...

a także bRATkowe gratki do szczurzej klatki <- tymczasowo nie szyję... proszę czekać na mój powrót do gry.
Ostatnio zmieniony przez majlena Pią Kwi 12, 2013 02:41, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
szczurowata 
ciurza mama



Dołączyła: 20 Sie 2011
Posty: 366
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Sie 16, 2012 12:02   
   Zwierzątka: Pies i świnka morska.


Dziewczyny, pogubiłam się. :| Czyli kto jest dobry, kto mniej dobry? (żeby nie mówić "zły")
Musze iść ze szczurzycą do weta, dobrego, ale nie wiem gdzie jest ta Weterynaria. :evil:
Mam 13 lat, także ten. Nie jestem rozeznana, mimo że od urodzenia mieszkam w Łodzi. :P A może w najbliższym czasie ktoś z Was się tam wybiera? :)
_________________
Za TM - Keyko, Bambi, Ariska, Pchełka, Wenus i Sawa. ;(

aktualny brak ogonów
 
 
     
smeg 



Dołączyła: 18 Cze 2009
Posty: 2238
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Czw Sie 16, 2012 12:27   
   Zwierzątka: brak


szczurowata, z lektury tematu wynika, że dr Aleksandra Gaudynek Charmas jest bardzo dobrym weterynarzem ;)
_________________
Za TM: Ally, Majka, Lidka, Benia, Chrupka, Gaja, Basiek, Poziomka, Czarny, Luna, Krówka, Haszczyk, Duży, Zaraz, Haszczak, Piratka, Mariusz, Felicja, Mioli, Ciri, Pchełka, Halinka SR, Oliwka, Lili, Margolcia SR, Mortadelka SR, Rudolf Czerwononosy SR, Frotka, Flaszka <:3 )~~
 
     
szczurowata 
ciurza mama



Dołączyła: 20 Sie 2011
Posty: 366
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Sie 16, 2012 12:41   
   Zwierzątka: Pies i świnka morska.


smeg, aha, dzięki. :wink: Czytałam wszystko, od A-Z, aczkolwiek naprawdę, pogubiłam się. :roll:
_________________
Za TM - Keyko, Bambi, Ariska, Pchełka, Wenus i Sawa. ;(

aktualny brak ogonów
 
 
     
krwiopij 
członek SPS



Dołączyła: 10 Lut 2007
Posty: 57
Skąd: Łódź/Lublin
Wysłany: Pią Kwi 05, 2013 19:42   
   Zwierzątka: 2 jamniki, 2 i pół kota + przeróżne podrzutki..


Pan doktor Charmas też jest super. Polecam równie mocno co panią. ;)
_________________

 
 
     
Kate_86 



Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 13 Maj 2013
Posty: 9
Wysłany: Czw Cze 06, 2013 06:27   

Hej!

Wcześniej leczyłam moje szczurki w lecznicy Cm-Vet na ul. Rzgowskiej:

http://www.cm-vet.com.pl/

Nie mogę jakoś bardzo narzekać, ale niestety nie jest to lecznica, która specjalizuję się w leczeniu gryzoni :mysza: . Natomiast dzięki poradzie pracującej tam pani doktor trafiłam do lecznicy As, zlokalizowanej przy ul. Składowej w Łodzi:

http://www.lecznica-as.lodz.pl/

Niestety nie mam zbyt dużego doświadczenia z tą lecznicą, ponieważ leczyłam tam w zasadzie mojego ostatniego szczurka. Szczurzyca z nowotworem zlokalizowanym w jamie brzusznej trafiła do dr Justyny Misiak. Dr poinformowała mnie oczywiście o szansach na przeżycie operacji oraz szansy na wybudzenie się z narkozy szczurka. Ponieważ moja szczurzyca była już w dość poważnym wieku zdecydowałam się spróbować w trosce o jej komfort, ponieważ zmiana nowotworowa się powiększała. Operacja została przeprowadzona fachowo, widziałam szczurka po operacji, ale niestety nie przeżyła kolejnej nocy.

Natomiast myślę, że warto jest polecić tą lecznicę i w razie potrzeby tam będę leczyć moje szczurki. Słyszałam bardzo pozytywne opinie na jej temat. Sama zdążyłam zaobserwować iż personel zajmujący się gryzoniami na prawdę traktuje je jak "normalne" zwierzęta, w żadnym razie nie gorszego gatunku.

Gorąco polecam!
 
     
Cyanide 
Zła kobieta



Dołączyła: 15 Sie 2013
Posty: 534
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Lut 25, 2014 18:11   

Ja natomiast, niestety, szczerze nie polecam Asa.

Do lecznicy wybraliśmy się ze względu na dobre opinie. Zależało nam na wyborze lekarza z prawdziwego zdarzenia, znającego się na szczurzych dolegliwościach. Padło na dr. J. Charmasa.

Pierwsze wizyty były związane z chorobą Siemcia. Szczurkowi w ciągu doby napuchł policzek więc nie czekając na rozwój choroby, pojechaliśmy do Asa. Lekarz stwierdził ropień i podjął się jego usunięcia. Misia odebraliśmy tego samego dnia po 2-3h. Zalecenia; przemywać przetokę Rivanolem i podawać anty. Po kilku dniach pojawić się ponownie. Na kolejnej wizycie wet stwierdził, że chociaż opuchlizna nie schodzi, działania należy kontynuować. Po 2 dniach znów wpaść na kontrolę. I tak wpadaliśmy... przez 2 tygodnie. Opuchlizna się w tym czasie w ogóle nie zmniejszała. Wreszcie, po 2 tygodniach wet zdecydował się na ponowne wykonanie zabiegu i dodatkowo prześwietlenia. Standardowo; zostawiamy szczurka na 2-3h na zabieg, czekamy na telefon i odbieramy z lecznicy. Po pół godzinie lekarz zadzwonił, że domniemamy ropień jest w rzeczywistości nowotworem, który dosłownie "zjadł" już spory kawałek kości czaszki... Do lecznicy pojechaliśmy już tylko po to, żeby pozwolić misiowi spokojnie odejść...

No ale ok, pomyłki się niestety zdarzają... Lekarz mimo wszystko wydawał mi się porządny (pewnie dlatego, że w tamtym czasie o leczeniu szczurów wiedziałam tyle, co nic... ) więc postanowiliśmy nie zmieniać lecznicy.
Kolejne spotkania z wetem dotyczyły Wilczka, który był osowiały i "porfirynił" z oczka i noska. Lekarz nie wiedział co misiowi dolega, dał anty "na pałę" i kazał się zjawić po 2 dniach. Wreszcie na trzeciej wizycie stwierdził, że to zaparcia. Po kolejnych 3 dniach Wilczkowi zaczął puchnąć policzek. Rano znalazłam szczurka całego zalanego ropą. Okazało się, że owe "zaparcie" było ropniem około szczękowym. Przetoka wytworzyła się samodzielnie, a szczurek zmuszony był do połykania własnej ropy zmieszanej z krwią. Wet dał anty i kazał się pokazać tradycyjnie po 2 dniach z obietnicą, że jeśli stan się nie poprawi, dokona zabiegu usunięcia. Pojawiliśmy się i... nic. Nie zrobił zabiegu, nie zrobił nawet głupiego prześwietlenia mimo tego, że szczurek był już widocznie osłabiony. Kazał się pojawić po kolejnych 3 dniach. Ponieważ następnego dnia od wizyty Wilczek nie mógł już nawet samodzielnie jeść i chudł w oczach (dosłownie, kostki obleczone skórką...), zadzwoniłam z prośbą o pomoc. Weta nie było, ale przyjęła nas jego żona. Wizyta trwała dosłownie 1 minutę, bo okazało się, że przyszliśmy nie w porę i nikt nie ma dla nas czasu ponieważ są już poumawiane inne zabiegi. Wilczuś dostał zastrzyki, mocniejsze anty i płyny i... odesłano nas do domu. Kolejnego dnia mieliśmy się pojawić koniecznie z samego rana na zabieg bo stan misia był straszny. Godzina 8.00 - jesteśmy po lecznicą. Po 20min zjawia się lekarz. Umawiamy się na zabieg. Wet obiecuje, że o 12 zadzwoni poinformować o tym, kiedy możemy odebrać szczureńka. Godzina 12.00 - cisza. 13.00 - cisza. 13.30 - nie wytrzymuję i dzwonię z pytaniem o co chodzi. Wet mówi, że co prawda nie wykonał jeszcze zabiegu ale zaraz do niego przystępuje. Obiecuje zrobić prześwietlenia i badania krwi. Po godzinie dostaję telefon, że szczurek nie żyje...
Mąż odebrał ciałko Wilczka wieczorem. Panienka z recepcji podała mu zawiniętego w ligninę misia, zapakowanego w foliową reklamówkę... podając "paczkę" dygnęła po czym z uśmiechem oznajmiła "100zł". Nie znam nawet słów, jakimi można określić takie zachowanie... Ani obiecanych wyników krwi ani prześwietlenia nie otrzymaliśmy...

As odebrał nam 2 szczury. Mimo ogromnej ilości zostawionej tam gotówki nie udało się uratować żadnego z misiów. Powód? Opieszałość lekarza, ciągłe odkładanie planowanych zabiegów, czekanie na "cud". Szkoda tylko, że cud się nie zdarzył...
_________________
Są sprawy ważne i szczurniejsze
 
     
Kate_86 



Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 13 Maj 2013
Posty: 9
Wysłany: Czw Lut 27, 2014 17:02   

Rzeczywiście opisane przypadki wyglądają na typową niekompetencje. Niestety niewielu weterynarzy zna się na szczurzych dolegliwościach, więc jeśli nie ma poprawy warto zmienić lekarza lub wybrać się do innej lecznicy. Nie znam dr Charmasa, ale szczerze polecam dr Misiak. Ok 2 m-cy temu moja szczurzyca zaczęła przekrzywiać główkę. Ponieważ do Asa mam dość daleko postanowiłam wybrać się do bliższej lecznicy. Dokładnie dzień po pierwszych objawach pojawiłam się u weterynarza, który stwierdził zapalenie ucha środkowego. Szczurzyca dostała antybiotyk oraz steryd. Niestety choroba zaczęła się rozwijać. Po prawie miesiącu antybiotykoterapii było tak źle, że myśleliśmy o uśpieniu. Weterynarz rozłożył ręce i polecił nam zmianę lecznicy. Tak też zrobiłam.

Pojawiliśmy się w AS-ie koło Fabrycznego. Przyjęła nas dr Misiak. Stwierdziła, że jeśli po tak długim czasie nie ma poprawy to może to być guz przysadki. Zaczęłam podawać Galastop, Wit B1 oraz kontynuacja sterydu w mniejszej dawce. Oczekiwana reakcja na Galastop to 24h. U mojej szczurzycy tydzień. W tym momencie główka prawie wyprostowana jak przed pierwszymi objawami. Dodatkowo przybrała 40g. :gotmilk: Za pewien czas prawdopodobnie odstawimy lek. W między czasie u szczurzycy pojawił się tłuszczak. Stosujemy warzywną dietkę i wchłania się powoli :jupi: Gorąco polecam dr Misiak!


:wavexxs:
 
     
Pyl 
Powrócona



Dołączyła: 30 Cze 2010
Posty: 14367
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lut 27, 2014 17:16   
   Zwierzątka: DyDoIbJodNicFil Bor44 oraz R i O


Kate_86 napisał/a:
Za pewien czas prawdopodobnie odstawimy lek.
Kate_86, to poczytaj może wątek o guzach przysadki. Nie spotkałam się nigdy z odstawianiem kabergoliny (wtedy kiedy działa, bo jeśli nie działa to oczywiście się ją przestaje podawać).
Dopytaj się też swojej wetki ile szczurów po odstawieniu kabergoliny miało nawrót i w jakim czasie a ile nie miało - jaka jest jej praktyka.
_________________
Czy wiesz, że powstała ulotka o szczurach?
Może chcesz wspomóc kampanię informacyjną roznosząc ulotki do lecznic? A może promując akcję na FB?
 
     
Kate_86 



Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 13 Maj 2013
Posty: 9
Wysłany: Czw Lut 27, 2014 17:48   

Rozmawiałam z dr na ten temat. Uprzedziła, że bardzo prawdopodobne iż będziemy stosować ten lek do końca życia, ale jeśli główka wróci do pozycji przed występowaniem choroby będziemy próbować odstawiać. Jeśli nastąpi nawrót lek natychmiast powtórnie wprowadzimy do stosowania. Myślę, że warto spróbować. Ale dzięki za poradę :)

[ Dodano: Wto Lip 15, 2014 18:12 ]
Witam ponownie. Okazało się, że w tym przypadku odstawienie leku było dobrą decyzją. Dziś mija 4 miesiąc i po objawach ani śladu. Kabergolina pomogła, lecz nie był to guz przysadki.

Co do tłuszczaka, to tylko pozornie się zmniejszył, a więc zdecydowaliśmy się na operację. I co się okazało :shock: że to wcale nie był tłuszczak. Po jednym z zastrzyków Malina miała martwicę w wyniku której powstała przepuklina. Dzisiaj nie ma śladu po operacji, a szczurzyca jest całkowicie zdrowa.

Pozdrawiam
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0.55 sekundy. Zapytań do SQL: 14