Alloszczur Strona Główna Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum

Poprzedni temat «» Następny temat
Ogony w naszym słowie
Autor Wiadomość
Pyl 
Powrócona



Dołączyła: 30 Cze 2010
Posty: 14367
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Gru 23, 2012 12:48   Ogony w naszym słowie
   Zwierzątka: DyDoIbJodNicFil Bor44 oraz R i O


Natchniona ostatnim wpisem w wątku Dukata postanowiłam nie pozwolić tak pięknym opowieściom zaginąć pomiędzy informacjami o leczeniu czy zachwytami nad zdjęciami.

Niniejszym zapraszam wszystkich do zamieszczania tu swojej twórczości na temat ogonów.
Jest to miejsce na to co uznacie za piękne w słowie, warte tego, aby się podzielić z innymi na długie zimowe wieczory, w świecie, który nie ma jednak końca :kwiatek:


Można tu wrzucać teksty, które już były na forum wcześniej, ale warto żeby nie "zaginęły".
Można wrzucać wszystko co nowe.
Można wrzucać też to co było już dawno napisane, a nie ujrzało jeszcze światła dziennego na allo.

Zapraszam :)
Ostatnio zmieniony przez Pyl Nie Gru 23, 2012 12:51, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Pyl 
Powrócona



Dołączyła: 30 Cze 2010
Posty: 14367
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Gru 23, 2012 12:51   
   Zwierzątka: DyDoIbJodNicFil Bor44 oraz R i O


Dzięki :serducho:
I idąc za ciosem:
Dukat napisał/a:
Mission: Impossible

Święty Mikołaj ostatni raz spojrzał na list. Pomruczał z niezadowoleniem, przeklął cicho pod nosem i podniósł brew aby zobaczyć czy alarm na BRZYDKIE SŁOWA się nie włączył.. Sam go zainstalował a teraz sam miał ochotę siarczyście sobie ulżyć. Wszystko było gotowe do wyjazdu, tylko ten ostatni list .. Rzucił go na hebanowe biurko i wyszedł z gabinetu trzaskając drzwiami, kręcąc głową " Nic, nic nie mogę zrobić ... to nie moja jurysdykcja ..Czas ruszać!"

Po chwili jednak drzwi otwarły się z zamachem i święty zdecydowanym krokiem podszedł do ściany za biurkiem, odsłonił zamaskowany sejf i drżącą ręką wprowadził kod dostępu. Ścianka otworzyła się z lekkim pneumatycznym sapnięciem ukazując w środku telefon najnowszej generacji. Wybrał jeden z zakodowanych numerów.
Stanął mocno na dwóch nogach czekając na połączenie.
Ktoś odebrał ..
- Musimy się spotkać .. powiedział Święty ..

...........................................................................................................


ŚMIERĆ zawsze miał otwarte; w niedziele i święta oraz w Boże narodzenie, Siedem dni w tygodniu, dwadzieścia cztery godziny na dobę. Denerwował się kiedy nic nie robił, a teraz czekał na spotkanie. Święty się spóźniał.. wreszcie wypatrzył gościa w czerwonych dresach znanej marki, haftowanych w białe renifery ..
- SIEMA MIKO - WIDZĘ ŻE INCOGNITO KOLEGA - z drwiącym uśmiechem zaczął ŚMIERĆ popatrując na ubiór Świętego..
- Czołem. Takie czasy.. Nie ma lekko ..kontrakty, podpisy, lojalki, reklama ..ech.. To już nie mała firma ..związki zawodowe, zatrudnienia, zwolnienia, działy jakości i kontroli .. ale wiem że nie masz czasu .. Jest sprawa ...
Święty jak najkrócej streścił o co chodzi i czekał na reakcję kolegi ..
- Ej no Kumplu .. dostaniesz NOWĄ kosę ..taką nie tępiącą się i matową .. i drzewiec będzie super - ręczna robota .. zamówię u Hefajstosa ..
- A REGULAMIN ? A KONWENCJA? A PRZEPISY ? .. STARY TY ZWARIOWAŁEŚ .. - ŚMIERĆ intensywnie próbował myśleć na głos - KOSA MÓWISZ? .. HM HEFAJSTOS .. DOBRA MARKA ..
- No, no .. Stary .. A Czy ja jakbym był normalny to bym do Ciebie w ogóle dzwonił ? Zaszalej ..co Ci szkodzi?

...............................................................................................................

Za Tęczowym Mostem w najlepsze trwał Casting ..
Gwar podekscytowanych głosów mieszał się z trwogą wobec Gościa Honorowego.
ŚMIERĆ jeszcze nigdy tu nie był ale doskonale znał wszystkie szczurki, przecież każdego już spotkał, każdemu tłumaczył "formułkę przejścia" jak nazywał Dekret o Zmianie Pobytu. Patrzył na rzeszę zgromadzonych i podziwiał, w tym roku zaskoczyła go ta statystyka. Miał swoje "normy" do zrobienia ale przecież był paragraf " i różne inne przypadki .." One stanowiły największą część ..
Szukał swojego "zlecenia" ale jak do tej pory zbyt wiele było " ..z sercem pozostawionym po tamtej stronie .. " i nie był pewien, o który konkretny "przypadek" chodziło.
"Będziesz wiedział jak zobaczysz " - przypomniał sobie dyrektywy Świętego. Pocieszał się myślą że tu CZAS jest nieistotny i nie nadłoży mu się robota.

W końcu zarejestrował małe ślepia ukryte w jego płaszczu i wiedział że ZNALAZŁ.
- JAK MASZ NA IMIĘ MAŁA ?
- Cthulhu .. - cicho powiedziała, lekko kuląc się gotowa do ucieczki..
- MASZ CI LOS ! ... IMIĘ MASZ OBCIĄŻONE ..ALE ..PARADOKSALNIE.. PASUJE WSPANIALE ! NIE STARTUJESZ W CASTINGU ?
- .. jakoś ..tak.. nie .. Panie Śmierć. Nie przepadam za takimi hałasami..
- I DOBRZE ! ZOSTANIESZ SZEFEM SPECGRUPY.

Śmierć wstał i nastała cisza .. Jego postura ZAWSZE budziła respekt.

- UWAGA ! EKM HMM ..
OGŁASZAM WYNIKI NABORU DO ELITARNEJ SPEC-KOMÓRKI POWOŁANEJ PRZEZ ŚWIĘTEGO M.
TO BĘDZIE GRUPA O KRYPTONIMIE :
"OGON"
OBRONNA GRUPA OCHRONY NIEPOTRZEBNYCH.
- DO WALKI Z .. NIECHCIANYMI PREZENTAMI .. POD CHOINKĘ .. ..NO WIECIE O CO CHO.

DO SPECGRUPY WCHODZĄ CI CO " SERCE ZOSTAŁO PO TAMTEJ STRONIE I MAJĄ TAM COŚ JESZCZE DO ZROBIENIA" . WSPÓŁPRACUJECIE BEZPOŚREDNIO ZE MNĄ .. DANYMI OPERACYJNYMI ZAJMUJĄ SIĘ MOJRY.. A OD SZEFA GABRYSIA DOSTAJECIE SKRZYDŁA ŻEBY ZMIENIĆ TROCHĘ WASZ IMAGE .. BO LUCYFER TEŻ SIĘ CHCIAŁ PRZYŁĄCZYĆ I NADAĆ MECENAT ... ALE NIE WYSZŁO .. BO COŚ TAM - SPRAWY NAJWYŻSZEGO FORMATU..

PRZYGOTUJCIE SIĘ DO MISJI - MACIE 24 GODZINY DO GODZINY "0" . ZACZYNAMI ZARAZ PO KOŃCU ŚWIATA ...


.................................................................................................................................................

Tymczasem w stadzie ..
Chmurka wyszła zaspana, owinięta jeszcze senną aurą. Przeciągnęła się i ziewnęła .. gdy nagle dotarła do miej myśl ..
- Heeeloł ?! Czy przespałam Koniec Świata ? .. BUKA !! LU !! Czy był już koniec świata ? ... Bo widziałam Cthulhu ..
 
     
AngelsDream 
Gdzieś indziej



Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 17 Lis 2006
Posty: 19397
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Gru 23, 2012 13:05   
   Zwierzątka: Dwa psy i Wyjątki


AngelsDream
Kruchy urok

Przedwczoraj czekałam
Wczoraj przyszedłeś
Dziś jesteś
Jutro gdzieś znikniesz
Pojutrze odejdziesz

Będę patrzeć w twoje oczy
Tak czarne, jak żadne inne
Będę głaskać twe serce
Miękkie, jak żadne inne

I patrzę wciąż
I widzę
Kruchy urok
Twojego bytu
_________________
Baaj, Celar i Wyjątki

Musiałem stracić przezroczystość
Na którejś z tamtych dróg.
(...)
Tak mi przykro.
 
 
     
Pyl 
Powrócona



Dołączyła: 30 Cze 2010
Posty: 14367
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Gru 23, 2012 15:29   
   Zwierzątka: DyDoIbJodNicFil Bor44 oraz R i O


Off-Topic:
Muszę się zapytać Pyl, czy w tym wątku wolno ochać i achać. Bo jak nie to chyba zrobię drugi, bo gdzieś muszę!

AD, piękne. I takie do bólu prawdziwe.
:serducho:
 
     
AngelsDream 
Gdzieś indziej



Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 17 Lis 2006
Posty: 19397
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Gru 23, 2012 15:31   
   Zwierzątka: Dwa psy i Wyjątki


Pyl, pisałam to jeszcze dla Fadira Fu.
To był taki Perkun poprzedniego stada. :serducho:
_________________
Baaj, Celar i Wyjątki

Musiałem stracić przezroczystość
Na którejś z tamtych dróg.
(...)
Tak mi przykro.
 
 
     
Myslicielka 
Odmieniec



Dołączyła: 04 Sie 2012
Posty: 147
Skąd: Częstochowa / Blachownia
Wysłany: Pon Gru 24, 2012 01:30   
   Zwierzątka: 3 szczury, kot.. plus: 2 króle, 2 chomiki, kotka (?)


AngelsDream, Lubie to :)

Miło byłoby jakoś zbierać to wszystko.. by nie zagineły owe twory miedzy postami.. chociaz nie mam pojecia jak
_________________
Do we, do we know, when we fly..?
 
 
     
AngelsDream 
Gdzieś indziej



Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 17 Lis 2006
Posty: 19397
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Gru 24, 2012 02:03   
   Zwierzątka: Dwa psy i Wyjątki


Myslicielka, wątek wystarczy, tak sądzę. :)
_________________
Baaj, Celar i Wyjątki

Musiałem stracić przezroczystość
Na którejś z tamtych dróg.
(...)
Tak mi przykro.
 
 
     
Pyl 
Powrócona



Dołączyła: 30 Cze 2010
Posty: 14367
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Gru 24, 2012 02:28   
   Zwierzątka: DyDoIbJodNicFil Bor44 oraz R i O


Dorzucę i moje, choć w takim towarzystwie... ech...

Modlitwa ogona
Aniele Stróżu, Skrzydlaku mój,
Ty dniem i nocą przy mnie stój.
Pilnuj bym weta miał przedniego,
ustrzeż od guza paskudnego,
kardiomiopatii rozstrzeniowej,
niewydolności oddechowej,
megakolonu, sepsy, ropy,
świerzbu oraz grzybicy stopy.
Zadbaj o pełną miskę karmy
i aby dom mój nie był marny.
O towarzyszy do iskania
i na wybiegach buszowania.

O dużo więcej Cię nie proszę:
trzy latka w zdrowiu – o to wnoszę.
O dużo więcej Cię nie męczę:
trzy latka szczęścia – i nic więcej.
 
     
Myslicielka 
Odmieniec



Dołączyła: 04 Sie 2012
Posty: 147
Skąd: Częstochowa / Blachownia
Wysłany: Pon Gru 24, 2012 02:36   
   Zwierzątka: 3 szczury, kot.. plus: 2 króle, 2 chomiki, kotka (?)


Pyl, w prostym stylu, moim okiem, zawiera w sobie problemy, potrzeby i, mimo, iz modlitwa jest ogona, zmartwienia i odpowiedzialnosc, czlowieka, wlasciciela...czyli stroza ogona, tak? :)
_________________
Do we, do we know, when we fly..?
 
 
     
Pyl 
Powrócona



Dołączyła: 30 Cze 2010
Posty: 14367
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Gru 24, 2012 02:44   
   Zwierzątka: DyDoIbJodNicFil Bor44 oraz R i O


Myslicielka, żeby którykolwiek ludzki stróż ogona miał taką moc sprawczą... Eh...
 
     
Myslicielka 
Odmieniec



Dołączyła: 04 Sie 2012
Posty: 147
Skąd: Częstochowa / Blachownia
Wysłany: Pon Gru 24, 2012 02:52   
   Zwierzątka: 3 szczury, kot.. plus: 2 króle, 2 chomiki, kotka (?)


no tak, ogarnelam tylko czesc bardziej w to..hmm.. tak czy siak mysle, ze ogoniaste moga nas tak postrzegac ;)
_________________
Do we, do we know, when we fly..?
 
 
     
Lavi 



Dołączyła: 20 Sty 2007
Posty: 2838
Wysłany: Pon Gru 24, 2012 02:58   
   Zwierzątka: Szczur x2, psiak


Napisane byle jak ale nie mogłam zasnąć, dopóki tego nie spisałam:

Archanioł leżał zwinięty w swojej kryjówce, obserwując otoczenie przez jeden z otworów. Burczał pod nosem zastanawiając się dlaczego jego królestwo znów zostało zasiedlone przez małe piskliwe urwisy. I nikt go nie spytał o zdanie! Przecież to było jego królestwo! Zgrzytał zębami puszczając w myślach najwspanialsze wulgarne wiązanki, jakich sam Diabeł by się nie powstydził.
Uwagę jego przykuł tłuścioch, niezgrabnie złażący z prętów, by posilić się którymś ze smakołyków leżących w misce.
-Odejdź od misek, żresz za pięciu a dodatkowo mamy dwie mordy do wyżywienia. Zostaw im trochę! - Słowa wypowiedziane w stronę puszystego jegomościa nie poskutkowały. Sierść zjeżyła się na grzbiecie Uriela. Przecież jest alfą! Jego słowo na tych włościach jest święte! Wyskoczył ze swojej kryjówki, dopadając w trzech susach grubasa.
Stary, przygłuchy i ślepy Ukulele nie miał pojęcia, że ktoś coś do niego mówił. Zgłodniał, więc postanowił coś przekąsić. Przecież ostatni posiłek jadł wieki temu! Włożył łapkę do miski, przerzucając ziarno i szukając czegoś lepszego do zjedzenia, niczym się nie przejmując. Dopiero gdy zobaczył rudy pocisk zmierzający w jego kierunku, zorientował się, że coś jest nie tak. Pisnął i zanim zdążył zostać powalony na plecy - uciekł na jedną z półek.
Pies ożywił się, przebudzony przez kotłowaninę i piski. Zgrabnie zbiegł po szczebelkach, węsząc przy grubasku.
-Co się stało? Co jest? Co, gdzie? Kto się wkurzył? Uriel się wkurzył? Zdenerwował znaczy? Jak? Czemu? Mów mów mów! - Podskakiwał koło nastroszonej puchatej kulki, domagając się informacji. Ukulele był jednak tak przerażony atakiem alfy, że nie powiedział ani słowa. Pies westchnął zawiedziony i podrapał się tylną łapą za uchem.
Dwie mordki, które spały wraz z Psem na najwyższych półkach ciekawsko wysunęły nosy spoglądając w dół na przywódcę ich stada. Uriel spojrzał na nich i fuknął.
-Demona mi do stada sprowadzili! Czerwonookiego! Niech ja się z Tobą rozprawię! - Zawołał do Ailella, w stadzie zwanego elfem przez jego dziwaczne uszy. Malec spanikował, nie wiedząc co zrobić z gniewem przywódcy. Przecież nic nie zrobił! Schował się pod polar, W duchu prosząc, żeby wszyscy dali mu święty spokój. Gambit leżący obok widząc to zajście postanowił obronić swojego kolegę od zabaw. Zeskoczył na dół i stanął naprzeciwko archanioła, zbierając całą odwagę jaką posiadał.
-Przepraszam, ale mógłbyś... – Zaczął, lecz nie dane mu było dokończyć. Cały gniew, który buzował w ciele Uriela znalazł ujście. Niestety nawet lamentowanie i piski nie pomogły Gambitowi. Nim się obejrzał już leżał na plecach. Coś jednak zatrzymało Uriela. Charakterystyczny szczęk metalu. Otwierane niebo!
Gambit uciekł w róg klatki. Uriel nawet nie zwracał na niego uwagi. Patrzył w górę na ,,Rękę, Która Karmi”. Pojawiła się znikąd, otwierając ich niebo i kierując się w jego stronę. Przecież to nie była jej pora! Zaraz też go pochwyciła i wyciągnęła z ich królestwa, prosto w otchłań. Nie protestował. Wiedział, że przed Ręką nie ma ucieczki.
-Ja to wszystko wytłumaczę... Nie wiem, doprawdy nie wiem co we mnie wstąpiło... Myślę, że to wina tych czerwonych oczu... - Zaczął tłumaczenia, zwisając bezbronnie w Ręce, Która Karmi i w duchu dziękując, że nie pojawiła się Wielka Włochata Ręka, Która Karmi. Mozolnie sklejał zdania próbując wytłumaczyć co tak naprawdę zaszło.

Kobieta trzymała piszczącego szczura w dłoni i patrzyła nań zaniepokojona. Pokręciła lekko głową, wzdychając.
-Och Urielku, co Ci się lęgnie w tej główce? -Spytała sama siebie. Zamknęła klatkę z pozostałymi czterema ogonami a sama wróciła na kanapę, kładąc awanturnika na swoich kolanach i delikatnie gładząc jego malutki łepek, dopóki się nie uspokoił.
_________________
 
     
Asmena 
alv



Dołączyła: 22 Cze 2010
Posty: 594
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon Gru 24, 2012 09:10   

Ręka, Która Karmi :serducho: :lol:
_________________
Ze mną: Chiki, Ama, Yoru, Bambi, Latte
Za TM: Akai, Filip, Aida, Naka, Lucy, Labisia, Kate, Mariusz, Nezumi, Doku, Haya, Chibi, Riku, Shinju, Kambru, Hagu, Sukui, Arai
 
 
     
quagmire 



Dołączyła: 16 Maj 2008
Posty: 12121
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Gru 24, 2012 11:00   
   Zwierzątka: Mati, Cielo oraz Finn


Lavi, bardzo mi się podoba :D

A ja się zastanawiam (i tu pytanie głównie do AngelsDream), czy to właściwe miejsce dla "Peryskopa".

Edit. Tak, to będzie miejscie dla Peryskopa. Pomysł na opowiadanie powstał pod wpływem konkursu, ale już pierwszy akapit uświadomił mi, że będzie za długie. Ale jest szczur i jest Anioł.


dla Agnieszki i Peryskopa, który był Pierwszy

***


Peryskop ziewnął przeciągle i długo – tak jak lubił. Wygrzebał się z rozgrzanej pościeli, przeciągnął i wskoczył na stół. Lubił Święta – co prawda musiał zostać sam na kilka dni, ale mógł bez przeszkód myszkować po całym mieszkaniu, spać w łóżku i jeść to, na co ma ochotę.
Tak, Peryskop bardzo lubił Święta.

Po jedzeniu i szybkiej toalecie przeskoczył na parapet. Kochał zimę, a najbardziej śnieg. Patrzył godzinami, jak powoli wielkie płatki śniegu pokrywają wszystko – drzewa, ulice, trawniki. Patrzył na psy, które bawią się szaleńczo w miękkim, białym puchu. Marzył, że kiedyś może on też by tak mógł.

Nagle usłyszał cichy śmiech. Spojrzał na choinkę, na której szczycie pysznił się wielki, porcelanowy Anioł. Anioł co roku pojawiał się na choince i zawsze głupio chichotał. Peryskop nie przepadał za nim. A teraz beznadziejna ozdoba choinkowa już przegięła. Peryskop wskoczył zwinnie na drzewko. Niechcący strącił jedną bombkę, która głośno rozbiła się o podłogę. Szczur nie przejął się tym zbytnio i wskoczył wyżej, wyżej i jeszcze wyżej, byle dosięgnąć do Anioła. Ostre igiełki drapały go w grzbiet i łaskotały w stopy. Jakimś cudem udało mu się wspiąć naprawdę wysoko, już miał doskoczyć do Anioła, gdy choinka zachwiała się i z głośnym łoskotem tłuczonych bombek upadła na ziemię.

Peryskopowi zajęło trochę czasu wygrzebanie się spośród gałęzi. Ze smutkiem spojrzał na to, co zrobił. Patrzył na żałosne drzewko leżące wśród potłuczonych ozdób. Nagle, trochę dalej dostrzegł Anioła. Był prawie cały, tylko głowa leżała gdzieś nieopodal. Podniósł ją delikatnie, przysunął do reszty Anioła i przycupnął obok. A Anioł jakby się uśmiechnął, ale tym razem nie zachichotał, po prostu się uśmiechnął.

***


W takiej pozycji zastała go Agnieszka. Nie podbiegł do niej na przywitanie, jak zawsze. Jej mały przyjaciel siedział wśród igieł przy upadłym Aniele i... była pewna, że płakał. Nie krzyczała więc, nie denerwowała się wcale z powodu choinki, czy pościeli zwiniętej w kłębek po środku łóżka. Podniosła tylko cicho drzewko i ustawiła je na właściwym miejscu. Złapała też kołdrę za rogi, żeby ułożyć ją ładnie na łóżku. Uniosła ręce, trzepnęła. A wtedy cały pokój wypełniło pierze, które wyleciało z wygryzionej przez szczura dziury.

***


Peryskop patrzył oczarowany. Spadł śnieg.
_________________
"I'm not going to ask you if you just said what I think you just said because I know it's what you just said."

Moje Słonka za TM: Syriusz, Lavian, Fado, Miluś, Ayanek, Oliś, Bibuś, Piesio, Ryjek, Zefirek, Nikuś, Deduś, Jumiś, Viguś, Jazzik, Hiruś, Karmelek, Ilduś, Indi, Szuwarek, Zeze, Ledusia, Mauryś, Kleoszek, Naboo, Przemysław, Remus, Marysia, Tosia :serducho:
 
     
AngelsDream 
Gdzieś indziej



Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 17 Lis 2006
Posty: 19397
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Gru 24, 2012 11:57   
   Zwierzątka: Dwa psy i Wyjątki


quagmire, jak najwłaściwsze!
_________________
Baaj, Celar i Wyjątki

Musiałem stracić przezroczystość
Na którejś z tamtych dróg.
(...)
Tak mi przykro.
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0.32 sekundy. Zapytań do SQL: 11