Alloszczur Strona Główna Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum

Poprzedni temat «» Następny temat
te opolskie Zwrotki
Autor Wiadomość
Papi 


Dołączyła: 22 Sty 2014
Posty: 316
Wysłany: Pią Lis 06, 2015 11:40   

hekatomba, u nas róznie, raz lepiej, raz gorzej. Teraz mamy dluzszą przerwe bez antybiotyku i dziewczyny dostajà betaglukan tylko ale idealnie nie jest. Jednak nawet jak jest kiepsko, dzoewczyny są wesołe i ładnie jedzą, gdyby tak wyłączyc dziwieki jakie wtedy wydają z siebie i nie patrzeć na te biedne chore oczka to byłoby dobrze.
 
     
Papi 


Dołączyła: 22 Sty 2014
Posty: 316
Wysłany: Śro Gru 30, 2015 10:46   

Święta nie mogą być spokojne, to już tradycja, albo dzieci albo zwierzęta chore. Tym razem Hedwisia dopilnowała zebym się nie nudziła w święta. Jeszcze na początku grudnia wyrósł jej guzek, na brzuszku pod prawą łapką, dokladnie w tym samym miejscu co kiedys.Niestety tym razem to nie byl ropień i leki nie pomogły. Przed samymi swietami guzek rosrastal sie bardzo szybko i trzeba było go wyciąć. 22 grudnia Hedwisia była operowana, czekam jeszcze na wyniki histopatologiczne tego paskudztwa. Hedwisia byla bardzo dzielna choć dwa piersze dni bardzo ją bolało i długo dochodziła do siebie po narkozie. Ciałko ją niesłuchało i nie panowala nad nim, zgrzytala ząbkami i wykrecala sie w bólu. Lek przeciwbolowy pomagal, Hedwisia dostawala tez antybiotyk. Niestety Hedwisia jak nabierala sił to zdejmowala wszystkie zabiezpieczenia, ubranie jej kolnierza było juz nierealne. Probowalam wszystkiego, skonczyło sie na czuwaniu swiątecznym i pilnowaniy łobuza w dzień i w nocy...szczególnie w nocy. W drugi dzien świąt paskuda wyciągnęła sobie wszystkie szwy, własnie wtedy kiedy nasza Pani weterynarz byla niedostępna. Po konsultacji telefonicznej trochę sie uspokoiłam, bo balam się że trzeba bedzie ją znowu usypiać i szyć. Na szczęscie rana w srodku juz byla zasklepiona. Kolejne proby z kolnierzem, kubraczkami konczyły się tylko chwilowym powodzeniem. Ten łobuz wszystko zdejmie. Dzisiaj ranka juz bardzo ladnie sie goi, solcoseryl bardzo pomaga, mam nadzieje,ze juz niedługo Hedwisia wroci do wspolnej klatki bo bardzo teskni za stadem i wspolne wybiegi juz jej nie wystarczają.
 
     
Papi 


Dołączyła: 22 Sty 2014
Posty: 316
Wysłany: Czw Cze 16, 2016 10:18   

Ktoś tu jeszcze zagląda?
U nas tragicznie, choć dziewczyny walczą. Arysia cały czas rzęzi, lewe płuco w strasznym stanie, całe zajęte. Hedwisia juz dwa razy miała wycinany guz i choć badania histopatologiczne potwierdziły złosliwe zmiany nowotworowe, to do niedawna czuła się całkiem dobrze. Ale ostatni miesiąc był bardzo cięzki. Hedwisia traci wzrok co jakoś szczególnie jej nie przeszkadza, natomiast pojawiły się przerzuty nad płucami. Hedwiś strasznie spadła z wagi, wygląda koszmarnie, muszę ja dokarmiać. i o ile dwa tygodnie temu byłam już pogodzona i zdecydowana na koniec walki to po lekach dziewczyna podniosła się i walczy dalej. Gdyby nie ta waga byłoby całkiem, całkiem...jeśli można tak powiedzieć w obecnej sytuacji...ja ogólnie jestem załamana chorobami i krótkim zyciem szczurków ;(
 
     
hekatomba 


Dołączyła: 05 Sty 2012
Posty: 429
Skąd: Poznań
Wysłany: Nie Lip 24, 2016 10:19   
   Zwierzątka: cztery szczurzyce oraz stawonogi: rybiki cukrowe, kosarze pospolite i kątniki domowe (gościnnie)


W maju odeszła od nas Pchełka. Od dłuższego czas zmagała się z infekcjami górnych dróg oddechowych. W listopadzie przeszła kolejną antybiotykoterapię (Unidox) i wszystko wróciło do normy. Wiosną pojawiły się problemy kardiologiczne, które wychwyciła nasza wetka podczas osłuchiwania w trakcie rutynowej kontroli dróg oddechowych. Dostawała najpierw Digoxin i wspomagająco Acard, a później Cardisure + Acard. Cały czas miała bardzo niską temperaturę (ok. 35-36 stopni). Sporo schudła, więc nie obeszło się bez dokarmiania. Ostatecznie zmarła w domu (niewydolność krążeniowo-oddechowa). Atak był nagły i trwał dosłownie kilka sekund - nic nie mogłam w tym czasie zrobić. Żałuję jedynie, że nie zdecydowałam się na wcześniejszą eutanazję.

Przepraszam za tak późne opisanie tego na forum, ale brak czasu i natłok obowiązków zawodowych i prywatnych zrobił swoje.

Papi, nie brzmi to optymistycznie, ale może jednak uda się Wam ukraść jeszcze trochę czasu. Przesyłam ciepłe myśli :kciuki:
 
     
Papi 


Dołączyła: 22 Sty 2014
Posty: 316
Wysłany: Nie Lip 24, 2016 10:25   

hekatomba, przykro mo z powodu Pchełki ;(
I dziękuje za ciepłe słowa...walczymy dalej...
 
     
Papi 


Dołączyła: 22 Sty 2014
Posty: 316
Wysłany: Wto Wrz 13, 2016 22:23   

Tydzień temu odeszła Arysia. Przykro mi bo nie było mnie przy niej, znalazłam ją wieczorem, kiedy wróciłam z pracy. Mam nadzieje, że się nie męczyła ;(
Hedwisia walczy dalej, znowu jest na antybiotyku.
 
     
Justka1 



Dołączyła: 17 Lis 2006
Posty: 2512
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Lut 21, 2017 22:58   
   Zwierzątka: małe stadko


Czy jakieś zwrotki jeszcze żyją? U mnie dwóch chłopaków odeszło,dwóch zostało.Czy u Waszych dziewczyn(bo wszystkich chłopców ja wzięłam) też były ciągłe problemy z zapaleniami? Podejrzenie myko ?
My teraz także na antybiotyku,już któryś raz z kolei .Stepik mocno podupadł na wyglądzie i ogólnej kondycji,Armin jeszcze jakoś trzyma się tylko,że ze zdrowiem pomimo,ze na antybiotyku to pogorszyło się.Dziś zmieniamy na inny antybiotyk po 2,5 tyg leczenia jednym antybiotykiem :-/
 
 
     
Papi 


Dołączyła: 22 Sty 2014
Posty: 316
Wysłany: Wto Lut 21, 2017 23:13   

Justka1, tak jak pisalam Arysia odeszla we wrzesniu, Hedwisia w grudniu, przed swietami. Obie byly bardzo silne choc odkad skonczyly pol roku ciągle chorowaly, tak mialy podejzenie myko. Aria przez dlugi czas żyła ze sprawnym jednym płucem, byla caly czas na antybiotykach. Hedwisia walczyła z guzami, miała je kilka razu wycinane. Ostatnie pół roku życia również byla caly czas na antybiotykach, jej pluca byly czyste ale nad płuckami pelno guzow. Dziewczyny do konca byly bardzo aktywne, pomimo ciaglych chorob, porfiryny i stanow zapalnych były niesamowicie silne.
 
     
Justka1 



Dołączyła: 17 Lis 2006
Posty: 2512
Skąd: Łódź
Wysłany: Śro Lut 22, 2017 00:06   
   Zwierzątka: małe stadko


Tak,moi chłopcy też są silni,Serduszka ponoć mocne(byli osłuchiwani).Na jakich antybiotykach były dziewczyny,dożywotnio ? Czy podawałaś im też dodatki wzmacniające takie jak beta glukan czy immunactiv(to to samo tyle,że inna nazwa,do kupienia tylko w lecznicach ) ?
Czy daje coś wspomaganie cebionem? Czytałam,że trzeba wzmacniać odporność.Dziś kupiłam cebion,dostają czasem algi(spirulina,może powinni dostawać codziennie?? ),od dziś znów immunactiv.Dawałaś przy antybiotykach także probiotyki ? (jakie? ).
Niestety Tiestula nie miał tyle szczęścia z serduszkiem.Zarówno Tiesto jak i Techno-Chomika pożegnałam eutanazją.Tiestula walczył z poważnym zapaleniem i niewydolnością tydzień czasu...Był taki kochany,spokojny,dzielny... Techno,dostał ataków nagle.Nigdy nie widziałam takiego zachowania u szczura .To było bardzo dziwne.Wcześniej zaczął znikać w oczach.Nie wiem czy nie mógł mieć także jakiegoś guza,nie robiłam sekcji.
Czy tylko z tego miotu żyją już moi chłopcy,czy jeszcze jakieś dziewuchy ? :(
 
 
     
Papi 


Dołączyła: 22 Sty 2014
Posty: 316
Wysłany: Śro Lut 22, 2017 18:46   

Justka1, dziewczyny dostawały różne leki ale najdłużej były na unidoxie, probiotyk miałam od wetki raz taki do rozpuszczania w proszku innym razem taki w żelu wyciskany z takiej specjalnej strzykawy, ale nie pamiętam nazwy. Jeśli chodzi o betaglukan to od momentu kiedy całe moje stado miało podejrzenie myko dostawały go wszystkie, a kiedy miałam problem z kupnem to kupowałam VetoMune. Były niesamowite i zadziwiały mnie swoją siłą , kilka razy jechałam z nimi do weta z myślą, ze to już nie ma sensu, a one wtedy dostawały kopa i walczyły i tak naprawdę choć obie z guzami, z ciągłymi problemami z oddychaniem, porfiryna lała się właściwie cały czas, do tego Hedwisia traciła jeszcze wzrok co w zupełności w niczym jej nie przeszkadzało, dziewczyny do końca były bardzo wesołe i sprawne. Zdrówka i siły dla chłopaków :serducho:
 
     
Justka1 



Dołączyła: 17 Lis 2006
Posty: 2512
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Lut 23, 2017 00:55   
   Zwierzątka: małe stadko




Na zdjęciu po lewej Armin,ten w lepszej kondycji,po prawej Dubstep(Stepik) w gorszej kondycji.Już lekko powłóczy nóżkami,podwijają się te tylne,ale jeszcze stara się je jakoś stawiać,przednie opiera o podłoże lub je jedną łapką aby nie przewrócić się.Dupka,bioderka wychudły,ogonek ciągnie też za sobą po ziemi,przysiadł na lędźwiach.Widzieć też dużo gorzej widzi,niekiedy mam wrażenie,że same jakieś cienie ale reaguje jakby lekkim strachem kiedy nagle się go dotknie do pysia.Taka dezorientacja.
Stepik mimo wszystko potrafi wspiąć się po prętach,wyjść na zewnątrz klatki na jej górę.Mocno walczy przodem,a jak ma gorszy dzień,pomagam mu ,jest bardzo dzielny
:serducho:
Armin,nauczył się w ciągu ostatniego tygodnia,ześlizgiwać się z klatki po komodzie na podłogę ! Ucieka łotr na przechadzki i całe szczęście,że klatkę otwieram tylko pod moją obecność,bo ma zapędy aby wchodzić do kennel klatki do psa,który mógłby go...zaciukać(pies ma bardzo silny popęd łupu).On dosłownie BIEGA po pokoju,wchodzi na górę,na meble tak szybko ,że nawet nie mam pojęcia jak to robi.Muszę kiedyś go przyuważyć ;) Na razie zaobserwowałam jak wymyka się z klatki po komodzie :lol:
Pytałam,czy żyją jeszcze jakieś Zwrotki ?
 
 
     
Justka1 



Dołączyła: 17 Lis 2006
Posty: 2512
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Kwi 24, 2017 00:42   
   Zwierzątka: małe stadko


21.04.2017 r. odszedł od nas Stepik ;( Poddany eutanazji w agonii. Nie wiemy czy to sepsa (stan zapalny), czy guz przysadki,czy jakiś inny guz...Schudł do niecałych 100g z około 300g,bo oni nigdy duzi ani ciężcy nie byli.Tego samego dnia pojechałam z nim do lecznicy,rano było kiepsko ,bo wychłodził się poza hamakiem(akurat dzień wcześniej obniżyłam i ułatwiłam wchodzenie) ale po dogrzaniu go własnym ciałem i rękoma zaczął jeść,sam,z łyżeczki,czuł się lepiej.Pomimo tego pojechałam do veta.Dostał antybiotyk i steryd(antybiotyk sama taki sam podawałam mu już od 1,5 dnia).Może zbyt późno zareagowałam,może to było coś jeszcze...nie wiem.Sekcji nie będzie,bo tylko ostatni brat Armin został przy życiu.Ten jest jeszcze w całkiem niezłej formie(wizualnie takiej samej jak na ostatnim załączonym zdjęciu).
Kiedy wróciłam ze Stepikiem do domu,zaczynał się moment agonii.Poszłam szybko skrócić jego cierpienia,bo za bardzo kochałam,żeby dać mu się dłużej męczyć.Trudna decyzja ale nauczyły mnie wcześniejsze zbyt późno podejmowane ich lub nie podejmowanie wcale.Słuszna decyzja.Serduszko miał bardzo silne,pomimo podania Morbitalu w znieczuleniu ogólnym,serce wciąż biło.Trzeba było dodać.
Był wspaniałym przyjacielem,cudownym,prawdopodobnie Alfą.Jego brat Armin odczuwa jego stratę,jego brak w stadzie.Pomimo dwóch glutów rocznych w hamaku,jest zmieszany.Armin jest też na antybiotyku znów.Będziemy walczyć do końca,tak jak Stepik walczył.Tęsknię bardzo...
Żegnaj maluchu kochany,wrócisz,zawsze wracacie :serducho:
 
 
     
Justka1 



Dołączyła: 17 Lis 2006
Posty: 2512
Skąd: Łódź
Wysłany: Śro Cze 28, 2017 13:35   
   Zwierzątka: małe stadko


Po 3 latach i tygodniu,Blondyn Armin poleciał do Nieba... Wróciłam z wernisażu około 4:00,wychodziłam po 20:00 wczoraj,żył ale wczoraj zauważyłam,że czuje się ciut gorzej.Miał spowolnione ruchy ale reagował.Kichał wczoraj ciemną porfiryną,podczas mycia się.
Prawdopodobnie zmarł zaraz po moim wyjściu lub w niedługim czasie po moim wyjściu.Znaleziony nad ranem w hamaku,z zamkniętymi oczkami ,leżący na boku ale i z zaciśniętą piąstką...Czy cierpiał? Nie wiem...mam nadzieję,że nie... :( Był już wychudzony,wyniszczony,jak poprzednio jego zmarły brat Stepik.
Jest mi bardzo przykro i smutno,że tak nagle odszedł,tym bardziej,w czasie, kiedy mnie w domu nie było...
To już koniec Zwrotek....nie żyje żadna... Dziękuję za te szczury,za tych 4 braci.Byli wspaniali ale i bardzo chorzy,praktycznie przez całe swoje życie.Starałam się aby żyli godnie i jak najdłużej.
Już biegasz po zielonych łąkach i już nic nie boli... Do zobaczenia,kiedyś....Arminku...
<*>
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0.24 sekundy. Zapytań do SQL: 11