Ogonowy offtopic - Historie szczurów znalezionych na dworze
CzarneSłoneczko - Pią Sty 01, 2010 19:47
Możecie mi nie wierzyć, ale to ten sam szczur.
Boże, przecież ja ją wzięłam stamtąd żeby ją godnie pochować, była zamarznięta, gdyby nie pogoda to bym ją zakopała!
Bardzo dużo pije, je karmę. Nie mam wątpliwości, ze jutro znowu się z nią zobaczymy
Kciuki pomogły
Ninek - Pią Sty 01, 2010 22:41
Aż sie wierzyć nie chce
Miała farta i to ogromnego.
Oby tylko zapalenia płuc nie dostała.
Szczury mogą sie zahibernować?
nezu - Pią Sty 01, 2010 22:50
Może nie w stan odrętwienia jak u susła, ale w letarg na krótki moment mogą zapaść.
Zresztą ludzie też, na przykład jeśli gwałtownie się wychłodzą po wpadnięciu do lodowatej wody. Funkcje życiowe są spowolnione i przytmności brak. Może to wyglądać jak stan śmierci, czemu nie, oddech jest tak płytki żę go właściwie nie widać...
Martwi mnie tylko wspomnienie o sztywności.
Stężenie pośmiertne pojawia się kiedy nie ma już odwrotu i nie da się stworzenia pobudzić do życia.
Tak więc ta sztywność, to mogło być odmrożenie, a to może oznaczać kłopoty w przyszłości,...
Poza tym na pewno mała jest mocno odwodniona.
Niemniej widać już że ma duże szanse przeżyć, tyle że bez weterynarza się nie obędzie.
Zapalenie płuc dziecina ma właściwie jak w banku...
CzarneSłoneczko, dobrze że tamtędy przechodziłyście, dzięki temu ten szczurek ma szanse na normalne życie...
Nakasha - Sob Sty 02, 2010 01:35
Zdjęcia napawają optymizmem. I serio, przejdźcie się jutro do weta, najlepiej u nas na Białostoczku 13. Będą jutro czynni. I można tam od razu zrobić USG i RTG, jeśli będzie trzeba.
AngelsDream - Sob Sty 02, 2010 02:02
Kciukam za mała!
Może ktoś dostał ją na Gwiazdkę? A potem świętował z nią Sylwester?
CzarneSłoneczko - Sob Sty 02, 2010 10:05
Wróciłyśmy od weta, tutaj u nas. Życiu szczury na razie nic nie zagraża, dostała leki na wzmocnienie i trzeba się strzec przed zapaleniem płuc. Ona wprawdzie nie kaszle no ale wiadomo. Prawdopodobnie do amputacji pójdzie koniec ogona, ok. 3cm
nezu - Sob Sty 02, 2010 10:10
Odmrożony ogonek?...
Grunt że malutka żyje.
Tylko nie operujcie jej, dopóki stan jej dróg oddechowych się na sto procent nie ustabilizuje.
Szczur z zapaleniem płuc wcale kaszleć nie musi.
Nie musi wydawać nawet żadnych szczególnych dźwięków...
Do diagnozowania takiego problemu potrzebna jest pomoc weterynarza. Szmery w płucach przy utajonym zapaleniu płuc wykryje tylko wet.
Anonymous - Sob Sty 02, 2010 12:31
uff, sledzę wątek od wczoraj, super, że się udało!
ogonek to najmniejszy problem, moja Ryu nie miała praktycznie połowy, straciła nie wiadomo w jaki sposób, ludzie znaleźli ją w piwnicy z już zagojonym, nigdy jej ten brak nie przeszkadzał, teraz mam Imbira, który stracił we wczesnym dzieciństwie koniuszek ogonka - i też niczego mu to nie ujmuje
byle tylko zapalenia płuc się nie nabawiła, ciągle kciukam!
baradwys - Sob Sty 02, 2010 12:58
mój Diego najprawdopodobniej nie ma kawałka ogonka:)
CzarneSłoneczko - Sob Sty 02, 2010 12:59
ja juz ją nazwałam. Sylwia:)
Niestety ona ma straszną traumę psychiczną, wczoraj jeszcze sie do mnie odzywała, kiedy cały dzień ją odmrażałam a ona była otumaniona, to nawet jadła na rękach,a teraz po weterynarzu juz sie do mnie nie odzywa, w klatce jak włożę rękę to piszczy i ucieka...
baradwys - Sob Sty 02, 2010 13:08
CzarneSłoneczko, daj jej troszkę czasu... Nie dość że takie traumatyczne przeżycia noworoczne to jeszcze nowy domek i wet... po takich traumach i tak pozytywnie reaguje...
yes - Sob Sty 02, 2010 13:45
CzarneSłoneczko, nie wiesz przeciez, co przeszła, wygląda na chudzinkę, musisz być cierpliwa, mój Hoy znaleziony przez Faukę z urazem mózgu i błędnika bardzo długo reagował histerycznie na dotyk, teraz też nie lubi,ale juz chętnie wspina się na człowieka
CzarneSłoneczko - Sob Sty 02, 2010 14:12
No ja rozumiem, moje własne szczury nie wszystkie są miziaste.
Sylwia jest mała wiec dałam jej mamusie. Ginger w październiku skończyła 2 lata, z powodu choroby straciła pozycje alfy w stadzie wiec pomyślałam ze to idealna partia do spokojnej resocjalizacji trudnego dziecka:)
Ginger – terapeutka mi pomoże w pracy:)
baradwys - Sob Sty 02, 2010 14:16
ojej ale śliczna parka
marlena85 - Sob Sty 02, 2010 14:31
Sylwia wygląda rewelacyjnie jak po takiej "przygodzie" oby żadne choróbsko się nie rozwinęło.
Off-Topic: | nie obawiasz się, że Sylwia może zarazić "czymś" Ginger? w końcu nic nie wiadomo o jej przeszłości, a niektóre infekcie rozwijają się długo. Przepraszam za tą uwagę, ale zawsze mnie uczono, że kwarantanna jest niezbędna przed wprowadzeniem do stada nowych osobników |
|
|
|