|
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów
|
zmiana w zachowaniu szczurów |
Autor |
Wiadomość |
Aresja
Dołączyła: 26 Lut 2018 Posty: 2
|
Wysłany: Pon Lut 26, 2018 20:26 zmiana w zachowaniu szczurów
|
|
|
Od dwóch tygodni jestem właścicielką dwóch pięknych szczurzyc. Sansa - 6 tygodni i Aria - 4.
Są to moje pierwsze szczury i mam do was pytanie, bo martwi mnie zachowanie młodszej, a nie mam z kim na ten temat porozmawiać, z góry przepraszam również jeśli temat jest założony w złym miejscu, jeszcze nie do końca odnalazłam się na tym forum.
STRESZCZENIE: Aria na początku była bardzo pewna siebie, Sansa trochę trochę mniej, ale równie ciekawska i to chyba ona była Alfą. Po tygodniu Sansa oswoiła się z nowym środowiskiem, a Aria wręcz przeciwnie, całkowicie zmieniła swoje zachowanie, jakby coś ją przerażało.
Nie chcę pominąć czegoś co może mieć znaczenie, dlatego poniżej znajduje się cały esej ze szczegółami, ale jak coś to moje konkretne pytania znajdują się w ostatnim akapicie.
Do rzeczy. Szczury są u mnie od dwóch tygodni. Najpierw pojechałam po młodszą (Arie), do prywatnego hodowcy. Aria spędziła ze mną w warszawie jakieś 3 godziny, później ze sklepu zoologicznego dołączyła do nas starsza (Sansa). Dziewczyny spędziły ze sobą w transporterze jeszcze ponad godzinę. Nie było żadnych problemów. Ganiały się między skarpetkami, większość czasu przespały. Po powrocie do domu, wpuściłam je do klatki, zagraconej jak tylko się dało, więc szczury miały co zwiedzać. Aria bardzo chętnie i szybko zaglądała w każdy zakamarek, biegając z góry na dół, Sansa była wyraźnie, bardziej zestresowana, ale dzielne zapoznała się z nowym miejscem. Ich relacje przez cały czas były w mojej ocenie "dobre", Aria często zaczepiała Sanse, ale to Sansa wygrywała większość bójek. Bójki w pierwszych dwóch dniach występowały często - nasilały się jak kładłam się spać, ale trwały nie dłużej niż kilka sekund i szybko szły w zapomnienie.
Sansa z każdym dniem czuła się coraz pewniej, oba szczury podchodziły do ręki i brały z niej smakołyki, nie koniecznie chętnie dawały się złapać. Obie biegały po mnie jak brałam je na ręce i chętnie zwiedzały nowe wybiegi, typu łóżko, podłoga, szafki, walizka. Jak się czegoś przestraszyły wracały do mnie, albo do klatki.
Sansa czuje się już bardzo pewnie w klatce i chętnie korzysta z okazji aby wyjść chociaż jedną łapą poza klatkę, Aria też taka była, no właśnie była...
Jakieś 5 dni temu jak wróciłam z pracy zastałam ją siedzącą w rodu klatki na najwyższej półce, było to trochę dziwne, bo do tej pory Aria jak nie spała to szalała, wszędzie jej było pełno. Zaniepokoiłam się ale uznałam, że może mz gorszy dzień i ochotę na chwilę spokoju.
Ale drugiego dnia jak siedziała w tym samym miejscu to przestraszyłam się nie na żarty. Dałam im pietruszkę (o którą do tej pory dziewczyny tłukły się zanim zdążyłam włożyć ją do karmidła. Sansa zajadała się jak zawsze, a Aria nic, nawet nie podeszła. Wzięłam ją do siebie na łóżko, a ona praktycznie nie zmieniła pozycji, siedziała skulona na ręce, gdzie normalnie, już dawno znalazłaby sposób aby wymknąć się z moich dłoni i zakopać się pod kocem. Myślałam, że coś ją boli, ale nie piszczała, gdy jej dotykałam, mniej więcej po godzinie trochę się rozruszała i uspokoiła mnie jedząc ze mną jabłko i płatek migdałowy.
Włożyłam ją do klatki i jest trochę lepiej nie siedzi skulona w kącie. Na początku myślałam, że może Sansa ją poturbowała, ale nie zaobserwowałam żadnej Agresji z jej strony, wręcz przeciwnie, chętnie iskała Arię, i przychodziła do niej spać w jednym koszyku.
Martwię się jednak o Arię, chowa się po kątach i patrzy w jeden punkt huśtając się na boki (internet tłumaczy to jej czerwonymi oczami), ale taki stan może u niej trwać ponad godzinę, Jest zestresowana jak je. Wcześniej dziewczyny, jak już ustaliły w którym miejscu klatki odbędzie się posiłek siadały razem i jadły, teraz Aria (o ile w ogóle podejdzie do jedzenia), to chwyta kawałek i chowa się w najbliższej rurze. Przestała podchodzić do wyjścia z klatki, a wybiegi to istny koszmar. Sansa, biega srając na wszystko, a Aria chowa się w najciemniejszy zakamarek i zostaje tam, aż nie wsadzę jej ponownie do klatki. Taki stan trwa już kilka dni i nie wiem co robić.
Czy na siłę wyciągać Arię na wybiegi i brać na ręce (mała boi się do tego stopnia, że po włożeniu do klatki potrafi zsikać się w "łózko", albo pierwszą lepszą półkę, na której stoi) licząc, że w końcu przywyknie i wróci do dawnej formy. Czy zostawić ją w spokoju i ograniczyć kontakt do minimum, wsypać karmę, wymienić wodę?
Czy może odseparować szczury, chociaż nie wydaje mi się aby Sansa robiła coś nie fair wobec koleżanki (ale to są moje pierwsze szczury i mogę coś przeoczyć). Czy może z innej beczki dokupić, albo przygarnąć im jeszcze jedną koleżankę, co by powiększyć siłę stada, albo nie wiem - poradźcie, bo martwię się, nie wiem czy to normalne i przesadzam, czy jednak jest problem i trzeba spróbować, go rozwiązać.
Z góry wszystkim dziękuję |
|
|
|
|
Senthe
Dołączyła: 07 Lut 2016 Posty: 796 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Śro Lut 28, 2018 01:22
|
|
|
Aresja, czy dobrze rozumiem, że Twoją szczurzycę wydano Ci z pseudohodowli w wieku dwóch tygodni??? Przecież to jeszcze maleńkie dziecko, które powinno być karmione przez mamę, jakim cudem ona w ogóle jeszcze żyje? Niżej przyjmuję, że szczurka jest jednak trochę starsza, niż Ci powiedziano, bo to raczej niemożliwe, by była tak młoda. Dla Twojej informacji, szczury powinno się wydawać do adopcji dopiero w okolicach 5-6 tygodnia życia.
Nic dziwnego, że szczurka jest przestraszona i zestresowana w nieznanym otoczeniu. To jest normalne, dwa tygodnie w nowym miejscu to nie jest dużo. Takie rzeczy mijają same. Najważniejsze, że szczurka ma towarzystwo, na pewno jest jej dzięki temu raźniej. Z tym że powtarzam, Twoje szczury to jeszcze małe dzieciaki, Twoje małe stadko póki co nie jest w ogóle na takim etapie rozwoju, jak normalne dojrzałe stada. Zwykle młode szczury lubią walczyć dla zabawy, ganiać się, są hiperaktywne, ale też zarazem niestabilne psychicznie, i mogą być przestraszone najróżniejszymi rzeczami.
Nie bierz już więcej szczurów, łączenie to dla wszystkich dodatkowy stres, który teraz nie jest potrzebny.
Od niebiegania po pokoju nic jej się nie stanie, jeśli nie ma na to ochoty. Ważne, żeby miała możliwość być aktywna w klatce, jeśli będzie chciała biegać w nocy. Na pewno nie ma sensu jej wyciągać na siłę, klatka powinna być bezpiecznym azylem. Ja w ogóle staram się wyciągać szczury z klatki tylko w razie konieczności. Zależy Ci, żeby budować skojarzenie ludzi z pozytywnymi bodźcami, a nie ze strachem i przymusem. Nie polecałabym "oswajania na siłę", jeżeli nie znasz jeszcze dobrze szczurzych granic. Może spróbuj korzystać z okazji, kiedy wydaje się bardziej otwarta, i podawaj jej smakołyki w "niezobowiązujący" sposób (bez dotykania, z łyżeczki jeżeli boi się ręki). Usiądź koło klatki i mów do niej jakieś głupoty spokojnym tonem. Albo spróbuj położyć rękę gdzieś w jej pobliżu w klatce i sprawdź, jak reaguje (luz i zaciekawienie - dobrze, napięcie i odsuwanie się - źle). Trzeba tu trochę wyczucia i cierpliwości.
(Możesz też kompletnie nic nie robić, jeśli to jest tylko stres spowodowany obcymi ludźmi i zapachami, to sam przejdzie prędzej czy później.)
Teoretycznie równie dobrze może to być objaw choroby. Nie spodziewałabym się tego u takiej młodej szczurki, tyle że kompletnie nie wiadomo, w jakim stanie wydano Ci ją z pseudohodowli, może być chora na niewiadomoco. Druga z kolei ma sporą szansę być w ciąży. Proponuję je obie zabrać na kontrolę do weta dla spokoju ducha, takie kontrole nie są drogie. Dowiesz się, czy jest coś z nimi nie tak fizycznie, czy tylko behawioralnie.
No i skoro już jesteś na forum, to doczytaj uważnie, czy dobrze odżywiasz szczury (sprawdź polecane karmy), czy masz odpowiednich rozmiarów klatkę (urosną szybciej niż się spodziewasz).
Najważniejsze na koniec: nie popieramy tutaj pseudohodowli ("prywatnych", niezarejestrowanych i niekontrolowanych przez nikogo) oraz kupowania szczurów w sklepach zoologicznych. Przyczyniają się one do cierpienia niezliczonych zwierząt. Także na przyszłość - nie kupuj, adoptuj, wszędzie jest pełno małych szczurzych bied, które szukają domu : ) |
|
|
|
|
Aresja
Dołączyła: 26 Lut 2018 Posty: 2
|
Wysłany: Śro Lut 28, 2018 18:10
|
|
|
Senthe napisał/a: | czy dobrze rozumiem, że Twoją szczurzycę wydano Ci z pseudohodowli w wieku dwóch tygodni??? |
Nie, źle się wyraziłam. Podałam wiek, w którym szczury trafiły do mnie, aktualnie szczuty mają ponad 6 i 8 tygodni.
Senthe napisał/a: | Może spróbuj korzystać z okazji, kiedy wydaje się bardziej otwarta, i podawaj jej smakołyki w "niezobowiązujący" sposób (bez dotykania, z łyżeczki jeżeli boi się ręki). Usiądź koło klatki i mów do niej jakieś głupoty spokojnym tonem. Albo spróbuj położyć rękę gdzieś w jej pobliżu w klatce i sprawdź, jak reaguje (luz i zaciekawienie - dobrze, napięcie i odsuwanie się - źle). Trzeba tu trochę wyczucia i cierpliwości. |
Z ręką i ze smakołykami nie ma problemu, znaczy jeśli wkładam ją do klatki to obie szczurzyce wydają się zainteresowane (obwą:cenzura:ą ją, opierają łapki), smakołyki również są mile widziane, akurat z tym nie ma problemu.
Senthe napisał/a: |
No i skoro już jesteś na forum, to doczytaj uważnie, czy dobrze odżywiasz szczury (sprawdź polecane karmy), czy masz odpowiednich rozmiarów klatkę (urosną szybciej niż się spodziewasz). |
O tym czytałam zanim przywiozłam szczury, jak przyjechały czekała na nie wyposażona klatka i zapas najróżniejszej karmy na 3 miesiące xd
P.s wczoraj zaliczyłyśmy mały sukces. Aria wyszła górnym wyjściem i zwiedzała, z góry swoją klatkę (trwało to tylko chwile, ale i tak jest postęp), aczkolwiek dziś znów siedzimy w rogu |
|
|
|
|
Senthe
Dołączyła: 07 Lut 2016 Posty: 796 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Śro Lut 28, 2018 19:14
|
|
|
Aresja napisał/a: | O tym czytałam zanim przywiozłam szczury, jak przyjechały czekała na nie wyposażona klatka i zapas najróżniejszej karmy na 3 miesiące xd
|
Właśnie miałam trochę dysonans poznawczy, bo Twój post jest napisany w bardzo ogarnięty sposób, a mimo tego kupiłaś szczura z zoologa. Ale ok, zostawmy ten temat.
Ja bym dała tej szczurce spokój szczerze mówiąc. Jeden z moich płochliwych szczurów też miał fazę niewychodzenia i mu przeszło. Jeśli poza tym wszystko jest ok, są zadbane, nie widać jasnych oznak jakiejś choroby, nie biją się, to pewnie jest po prostu czymś przestraszona - ludźmi, zapachami albo dźwiękami. Cokolwiek to jest, to prędzej czy później przyzwyczai się do tego. Po prostu spędzaj z nią czas w taki sposób, jaki wydaje się dla niej niestresujący : ) |
|
|
|
|
aga6677
Dołączyła: 24 Paź 2017 Posty: 102
|
Wysłany: Czw Lut 28, 2019 21:07
Zwierzątka: Psa,3 szczury |
|
|
Hej mam mały kłopot ze swoimi dziewczynami. Miesiąc temu odeszła alfa stadka ,zostały mi dwie siostry. Po uspaniu Fanty (alfy) , drugiego dnia znalazlam sie w szpitalu i wrocilam dopiero po okolo tygodniu ,nie moglam byc wtedy z dziewczynami. Wybiegi za zycia Fanty wygladały tak ,ze Fanta juz wiekowa siedziala lub spala kolo mnie na lóżku ,a dwie dziewczyny biegaly po pokoju ,po smierci Fanty wszystko sie zmienilo . Np teraz klatka stoi otwarta juz 3 godzinę , dziewczyny zawsze wybiegaly ,lataly ,zwiedzaly ,a teraz Buba spi w klatce nie wychodzi wogole ,a Katastrofa wyszla ,ale spi za łóżkiem i tak wygladaja wybiegi od miesiaca juz . Na poczatku zwalalam to na tesknote za Fanta mimo ,ze nie byly jakos super zaprzyjaźnione . Zawsze to wlasnie siostry trzymaly sie razem ,a Fanta byla bardziej z boku. Za długo to już trwa , nie maja ochoty na zabawe , troch tak jakby stracily do mnie zaufanie , na lozko gdzie zawsze siedziala Fanta nie weszly ani razu od jej smierci . Klatka sie otwiera i albo nie wyjda ,albo pojda spac za kaloryfer . Walczylam o Fante 2tygodnie po operacji itd ,czuly ja wtedy i wiedzialy na pewno ,ze cos sie dzieje i jest nie tak nie wiem czy mnie obwiniaja za to ,ze Fanty juz nie ma ,czy maja taka depresje . Miesiac to juz kawal czasu . Moze wiek , dziewczyny trafily do mnie w wieku nie do konca okreslonym miedzy 6-8mkesiacem ,u mnie juz sa okolo roku . Wychodzi na to ,ze maja 1,6-1,8 roku ,byly bardzo zywe za zycia Fanty ,a teraz sa jak stare ,wystraszone , zniechecone zyciem szczurki. Juz mi po glowie lazi ze najlepiej byloby wziac nowe siostry dla nich ,ale chce juz wygasic stadko ,a oddanie ich do adopcji nie wchodzi w gre. Myslicie ze taka depresja moze trwac tyle czasu . Brak alfy , a one miedzy soba nie ustalily nowego przywodcy ,sa takie zagubione . Nie wiedza chyba jak sie zachowywac. |
|
|
|
|
mirukan
Dołączył: 16 Paź 2018 Posty: 3
|
Wysłany: Pon Mar 04, 2019 17:43
|
|
|
To cały zespół czynników się zebrał :
1Chorona Fanty.
2 Jej odejście .
3 Twoja nieobecność (tydzień u szczurka to mniej więcej kilka miesięcy u człowieka (oczywiście porównując długość życia).
4 Tęsknota i brak "wodza" fanty. aga6677 napisał/a: | ie wiedza chyba jak sie zachowywac. |
5 Niestety też wiek dziewczynki w tym wieku to już mocno dojrzałe matrony. |
|
|
|
|
aga6677
Dołączyła: 24 Paź 2017 Posty: 102
|
Wysłany: Śro Mar 06, 2019 09:34
Zwierzątka: Psa,3 szczury |
|
|
Zebrało się faktycznie wszystko na raz ,ale udało mi się je stopniowo znowu zachęcać do wybiegów i do mnie . Jest coraz jepiej ,pozdrawiam 😉 |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|