Alloszczur Strona Główna Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum

Poprzedni temat «» Następny temat
Problem z przygarniętymi siostrami.
Autor Wiadomość
Stan 
Broda


Dołączył: 21 Wrz 2009
Posty: 5
Skąd: Holandia
  Wysłany: Pią Wrz 04, 2015 00:09   Problem z przygarniętymi siostrami.
   Zwierzątka: siostry ogoniaste


Witam serdecznie.

Od posiadania ostatniego szczurzego kompana minęło wiele lat a w świetle ostatnich wydarzeń które przytoczę poniżej staliśmy się posiadania dwójki szczurzych dzieci ;)

Będąc na niedzielnych zakupach wstąpiliśmy do zoologicznego i chcąc nie chcąc (bo to zwierzaki z zoologicznego ble ale summa summarum każde stworzenie zasługuje na godne życie) przygarnęliśmy dwójkę około dwumiesięcznych (tak sprzedała kobita w sklepie, dzieciaczki mieszczą się na dłoń pojedynczo, jak się rozciągną to z 10-11cm mają) ślicznych sióstr szura japońskiego (tłumaczę na polski to co pisało na akwarium w gruncie rzeczy czarna i szara-przy tej pani mówiła że niebieska).

W sklepie kontaktu z człowiekiem nie miały, zostały zabrane rodzicom i bodajże dwójce czy trójce rodzeństwa, rodzice rwali się na ręce i poza akwarium ale małe przerażone strasznie.
W domu niestety popsuliśmy sprawę i miast na kolana coby się od razu do nas przyzwyczaiły wskoczyły koło nas na niewielką sofę i tam próbowaliśmy jakiegoś kontaktu.
Potem już do domku którym jest klatka 40x35x30 a w przyszłym tygodniu dostaną już dużą kilku poziomową.

Dziś mija nieco ponad tydzień. Czarna zdążyła przedziurawić mi palec (chyba moja wina, wkładać głodnym i zaspanym łapska do domku nie najlepsze rozwiązanie ;) ) ale ogólnie już jest chyba kupiona za to szara nadal strachliwa, rzadko kiedy podejdzie sama powąchać rękę, zawsze ucieka i wciska się nosem pod siostrę i wystawia tyłek. Zdemontowałem domek i została tylko moja koszulka w której śpią. Staram się wyciągać je i wkładać pod bluzę, na początku kup jak kamieni ale teraz już jest spokojnie ale i tak siedzą pod pachą czy tam gdzie 'daleko od światła', czarna czasem bardziej ciekawska ale ciągnie ją na świat zamiast 'na mnie' a zwłaszcza na rękę ;)

I teraz kilka pytań:

1. Czasem w nocy słyszę popiskiwanie. Dziś widziałem jak czarna iska? w każdym bądź razie coś robi szarej przy tym popiskując a szara sobie stoi ;p to chyba całkiem normalne aczkolwiek nocne popiskiwanie mnie martwi.

2. Co do 'kupienia' czarnej. Dziś tylko raz mnie mocniej urąbała, na ogół mnie skubie (wyjątkiem jest podanie palca przez kratki - wtedy raczej mnie mocniej dziabnie) i znacznie mniej ucieka od ręki. Jak podchodzę do klatki to przybiega z zaciekawieniem (ręka w środku chwilę później potrafi ją odstraszyć) i teraz tak, czy kiedy miziam ją po głowie a ona mruży oczy, lub kiedy ją 'drapię' palcami po brzuchu,zachowuję się podobnie do szczura wbrykując na nią ręką, ona czasem mnie skubnie ale zazwyczaj w tym czasie jest w bezruchu z przymrużonymi oczyma - czy świadczy to poniekąd o stopniowej akceptacji czy raczej lęku?

3. W załączniku przesyłam zdjątka czym są obecnie karmione, kuleczki dokupione wczoraj ale dziś zawieszam podawanie bo mam wrażenie że są strasznie po tym ospałe. W niedługim czasie mam zamiar przerzucić się na karmę firmy Versele Laga.



Macie jakieś pomysły jak to ugryźć? Próbowałem już łączenia wszystkich metod znalezionych na forum ale czasem ręce mi opadają. Żona pracuję w takim trybie, że od poniedziałku do piątku te małe poczwarki to moje całe towarzystwo także o ile czarna potwora się udomowi to moje szare maleństwo jest strasznie nieśmiałe :(
 
     
oxxy 



Dołączyła: 01 Paź 2012
Posty: 1116
Skąd: Bytom
Wysłany: Pią Wrz 04, 2015 11:10   
   Zwierzątka: koty sztuk dwie


Jedyne co mi przychodzi do głowy to nie wyciągać na siłę z klatki. Położyć klatkę na kanapie, otworzyć drzwiczki i czekać aż same wyjdą i same zaczną podchodzić do człowieka. Szczurów w zoologicznych nie kupujemy (częściowo przez to, że nie są one tam socjalizowane z człowiekiem). Acz duża część z nas zaczynała właśnie od szczurów z zoologicznego.
Zakup większej klatki to bardzo dobry pomysł.
Te kuleczki kolorowe zawierają dużo chemii i barwników więc nie są dobre dla szczurów.

Ja raz miałam szczurzycę, która nie należała do kontaktowych szczurów. Poradziłam sobie właśnie wypuszczając na kanapę i siedząc jak najdłużej z nią. Często brałam ze sobą smakołyki (gotowaną marchewkę, arbuza, jabłko, banana itp.) i podtykałam jej pod nos (uważając, żeby palce się nie zaplątały za blisko jej zębów). Nie wkładaj palców do klatki, przynajmniej dopóki nie będą szczury oswojone z Twoim zapachem. One się boją, bo a) nie miały kontaktu z człowiekiem, b) długo były z innymi szczurami. Muszą się też przyzwyczaić do otoczenia.

Na pocieszenie - moja jedna szczurzyca nie toleruje mojej mamy (nie wiem czy to ma związek z tym, że nazwała ją raz "zdradziecką świnią"). Inna zaś za wszelką cenę chcę ugryźć mojego chłopaka. O dziwo, mojego brata jeszcze żadna nie ugryzła, ale on wkłada delikatnie rękę do klatki i czeka aż każda go powącha i poliże. Wtedy dopiero je wyciąga.

Wszystko na spokojnie rób. Czasem szczurom potrzeba kilku dni do akceptacji człowieka, a czasem jest to długa i męcząca droga (zdarzają się osobniki, które człowieka nie lubią i nie polubią). Wydaje mi się, że to właśnie też zależy od tego, jak człowiek do nich podchodził od samego początku. :)

Także:

1. Daj im się oswoić z otoczeniem.
2. Weź klatkę na kanapę i otwórz drzwiczki. Poczekaj aż wyjdą.
3. Miziaj je na wybiegu.
4. Jeśli, któraś sama do Ciebie przyjdzie jak na nią zacmokasz - nagrodź ją smakołykiem. Będzie wtedy kojarzyć człowiek-smakołyk albo człowiek-ciepło. :)

Przynajmniej ja tak robiłam z tymi "trudniejszymi" przypadkami oswajania. Może ktoś jeszcze ma jakieś uwagi. :)
_________________
:lapa: "Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś." :lapa:
 
     
Albireo 



Dołączyła: 11 Wrz 2014
Posty: 1083
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Pią Wrz 04, 2015 15:38   

Stan, w przypadku moich szczurzych sióstr iskaniu często towarzyszy piszczenie/popiskiwanie, chociaż jeden szczur drugiemu żadnej krzywdy nie robi :) Zdarza im się czasem nawet walczyć ze sobą, ale to bardziej zabawa, niż coś na poważnie.
_________________
"Zawsze przy mnie, lecz nie ze mną": Spika, Irina, Akne, Rosika, Spock, Flawia sHS, Flora sHS, Xilesia of ZR, Yldritta od ZR [*]
 
     
Stan 
Broda


Dołączył: 21 Wrz 2009
Posty: 5
Skąd: Holandia
Wysłany: Sob Wrz 05, 2015 00:50   
   Zwierzątka: siostry ogoniaste


Super, dzięki za dobre rady.

Szara póki co dziś mnie polizała - później po zjedzeniu lodów zmoczyłem palec i obie doszczętnie go wylizały ;)

Co do mocniejszego gryzienia czarnej - wydaje mi się że próbuje mnie czasem zdominować tym, dziś akurat kilka razy gryzła standardowo po czym złapała mocniej i zaczęła ściskać - czochraniec drugim palcem szybko problem rozwiązał.

Powiedzcie mi tylko jedno, czy w momencie kiedy miziam czarną a ona kładzie się na plecy wywalając brzusio na wierzch to dobrze czy źle? Nie chce jej broń boże stresować, odniosłem wrażenie że traktuje to jak zabawę aczkolwiek dobrze było by wiedzieć co i jak ;)

Kilka pytań odnośnie smakołyków - lubią chleb/bułki, żółty ser 14% tłuszczu - odtłuszczony i dostały raz po kawałeńku szynki (rzędu 3mm3) - czy w/w produkty im w minimalnych ilościach nie zaszkodzą? Wiem, że mogę to znaleźć w info ale szczerze powiedziawszy różne źródła różnie mówią.
 
     
Albireo 



Dołączyła: 11 Wrz 2014
Posty: 1083
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Sob Wrz 05, 2015 09:55   

Stan, to, co wymieniasz, należy raczej do mniej polecanych smakołyków dla ogonków ;) W minimalnych ilościach nie zaszkodzą, ale spróbuj dać swoim panienkom warzywa takie jak marchewka, świeży ogórek, pomidor. Poczęstuj je też owocami, w dziale żywienia znajdziesz całą listę warzyw i owoców, które możesz im bezpiecznie podać. To zdrowsze, niż chleb i żółty ser, a powinno im smakować.
_________________
"Zawsze przy mnie, lecz nie ze mną": Spika, Irina, Akne, Rosika, Spock, Flawia sHS, Flora sHS, Xilesia of ZR, Yldritta od ZR [*]
 
     
eruannalle24 



Dołączyła: 24 Sie 2015
Posty: 8
Wysłany: Pon Wrz 07, 2015 15:51   

To ja się dołączę, bo mam podobny problem. 2 września adoptowałam dwie albinoski (Kaja i Gaja :mrgreen: ) , które od urodzenia miały kontakt z człowiekiem, mają 4 miesiące. Pierwsze dni wyglądały tak, że małe były przestraszone, ale z zaciekawieniem wąchały moją rękę, zarówno na wybiegu jak i wtedy, kiedy sprzątałam im półki. Do tej pory nie wchodzą na rękę ani nie pozwalają się brać na ręce-uciekają jak poparzone. Rozumiem to, w końcu minęło dopiero 5 dni. Martwi mnie inna sprawa- wczoraj jak sprzątałam klatkę Kaja ugryzła mnie jak tylko zbliżyłam do niej rękę, dzisiaj kiedy otworzyłam drzwiczki od klatki to podeszła do nich z zaciekawieniem, kiedy zbliżyłam dłoń żeby ją powąchała, znowu mnie ugryzła, znowu do krwi... Gaja dzisiaj też tego próbowała, ale zdążyłam zabrać dłoń. Gryzą szybko, jakby wiedziały że wtedy będą miały drogę wolną i nie będę im przeszkadzać ("zabierz tą łapę!"). Nie wiem co zrobić, powoli zaczynam się bać wkładania im ręki do klatki... :|
 
     
Stan 
Broda


Dołączył: 21 Wrz 2009
Posty: 5
Skąd: Holandia
Wysłany: Pon Wrz 07, 2015 16:08   
   Zwierzątka: siostry ogoniaste


W sumie jako że całe życie kontakt ze zwierzętami miałem, zacząłem je sam oswajać wedle własnego rozsądku.

Czarna też mnie gryzła na początku, jakby wyczuwała to, że jestem zestrachany i tym samym mocno mnie gryzła (dla odmiany moja żona się nie bała w ogóle i ją tylko skubała). Teraz staram się raczej zachowywać ręką tak jak one, i Czarna sama przyjdzie i mnie dziabnie na tyle na ile nauczyła się że nie uciekam rękami, gryzie dość mocno bo nie boli mnie to ale nie krzywdzi mnie przy tym (wyjątkiem jest otwarta rana którą mam na ręce ale to chyba krew je przyciąga). Sam ją też czasem ugryzę/uszczypnę i jest ok, mocniej mnie tylko ugryzie nie wiem dlaczego za każdym razem kiedy włożę jej palec przez kratki, zazwyczaj do krwi.
No i rzuca się też na moje ręce po umyciu ich mydłem (jak kot dosłownie z łapkami i zębami) ale to chyba po prostu osobiste skrzywienie tego szczura ;)

Moja rada, nie bać się, bo one to wiedzą. Czarna próbuje mnie często dominować tym mocniejszym gryzieniem, ale wystarczy ją poczochrać i jest ok.
Wczoraj grubo po ponad tygodniu u mnie zaczęły kojarzyć rękę z wyjściem na zewnątrz i stawiać na nią pierwsze kroki.
 
     
agathe1988 



Dołączyła: 24 Maj 2015
Posty: 919
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Wrz 07, 2015 16:14   
   Zwierzątka: Cała 16 w <3


eruannalle24, to nie wkladaj. Otwieraj klatkę i podstawiaj rękę,ale czekaj,aż same na nią wejdą. Zachęcaj jakimś smakolykiem,ale takim,który zostaje na ręce i nie będą mogły z nim uciec.
_________________
Na zawsze w sercu: Dumbo [*] Dabi [*] Abu [*] Dropsik [*] Gucio [*] Bubuś [*] Mount [*] Tadeusz of Zirrael Rattery [*] Everest [*] Homer [*] Thor [*] Dover [*] Otto [*] Puci [*] Navaho Incredible Rats [*] Powhatan Incredible Rats [*]
 
 
     
eruannalle24 



Dołączyła: 24 Sie 2015
Posty: 8
Wysłany: Pon Wrz 07, 2015 16:15   

Mi na początku wąchały dłoń i delikatnie brały ją w ząbki, teraz jak mnie dziabią to nie potrafię utrzymać ręki w miejscu, automatycznie ją wyrywam, bo mnie to po prostu boli ;(

[ Dodano: Pon Wrz 07, 2015 16:18 ]
agathe1988, ale jakoś muszę im sprzątać, szczególnie rano, bo po całej nocy nieźle capi :/ a nie zawsze rano mam czas żeby wypuścić je na wybieg
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0.17 sekundy. Zapytań do SQL: 11