Alloszczur

[vika]

Witam

od wczoraj jestem posiadaczką dwóch szczurków, dostałam je od chłopaka kupił je w zoologu tak wiem, że tego nie popieracie ale stało się i będą u mnie kochane i nie rozmnażane...

ale nie o to mi chodzi, jeden jest dumbo i ma jakieś 4 miesiące bo jest już większa druga jest husky i ma 8 tygodni w porównaniu do dumbo jest 4 razy mniejsza ale do dzisiejszego popołudnia wszystko było w porządku, powoli się oswajamy i uczymy się ale do rzeczy... w związku z tym, że dziś Wigilia koło 15 wyszłam z domu i wszystko było u nich w porządku jak wróciłam teraz to młodsza husky jak wzięłam ją na ręce to dziwnie się przekręcała jak to nie ona bo wcześniej było jej wszędzie pełno.... jak postawiłam ją na stole to ma przekrzywioną główkę na prawą stronę i chodzi tak jakoś nieporadnie.... ale jest dalej ciekawska świata.... obserwować ją czy jechać jutro szukać weterynarza?? czy poczekać i jechać po świętach jak nic się nie zmieni?? nie wygląda na taką jakby ją coś bolało.... porównałabym to jakby człowieka skurcz w szyi złapał i nie mógł głowy przekręcić....

pozdrawiam
Vika

[Cegriiz]

vika, przekręcenie głowy najczęściej jest wywołane zapaleniem ucha. Jak najszybciej do weta.

[AngelsDream]

vika, może być to objaw zapalenia ucha lub innych problemów w obrębie głowy/mózgu.

W takim przypadku zwłoka, zwłaszcza dwudniowa może przesądzać o życiu lub śmierci Twojej szczurki. Jeśli masz możliwość, udaj się do lekarza weterynarii specjalizującego się w gryzoniach - lista polecanych z różnych miast dostępna na forum. Jeśli takiej możliwości nie ma, każdy przyzwoity weterynarz będzie lepszy od czekania.

[Lowenstein]

Dodam od siebie jeszcze ze jest to bardzo bolesne!!! Pomóż jej natychmiast szukając dobrego weta.

[vika]

Witam,

tak jak radziłyście byłam z maleństwem następnego dnia na dyżurze na Stryjskiej w Gdyni, dostała 3 zastrzyki i polecenie by przyjechać następnego dnia na następne.... Wieczorem było całkiem dobrze mała śmigała jak wcześniej jadła i piła, ale w środę rano znowu się pogorszyło... pojechałam na zastrzyk dostała kolejne ale po nich nie było żadnej poprawy wręcz przeciwnie, spała cały dzień nie chciała jeść ani pić w czwartek rano było fatalnie porfiryna, do tego jak byłam u weta to okazało się, że dodatkowo ropa jest w pyszczku nie wiadomo z jakiego powodu... widać było, że maleństwo się męczy i podjęłam decyzję z panią doktor, że trzeba skrócić jej cierpienia bo widać było, że się męczy (( nie spodziewałam się, że będzie to takie ciężkie w szczególności, że była u mnie dopiero parę dni


pozdrawiam

[Pyl]

vika, dobrze, że pojechałaś z małą do weta, przykro bardzo, że nie udało się jej wyleczyć. Niestety ropa w uszach to u szczurów bardzo poważny problem. Dobrze przynajmniej, że pomogłaś jej odejść - pomyśl, że teraz jest jej lepiej, nie cierpi już. To jest bardzo cenne, że możemy dać im ulgę, nawet gdy nas to bardzo boli.

No i wiem, że to teraz nie nastrój na takie decyzje, ale pomyśl o adopcji koleżanki dla dziewczynki, która u Ciebie została. Ona też mogła przeżyć odejście maleńkiej.