Alloszczur Strona Główna Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum

Poprzedni temat «» Następny temat
Rozmnażanie, genetyka i chów wsobny - dyskusja
Autor Wiadomość
pituophis 
( . )( . )


Dołączył: 17 Sty 2007
Posty: 1431
  Wysłany: Śro Sty 17, 2007 20:20   Rozmnażanie, genetyka i chów wsobny - dyskusja
   Zwierzątka: węże, koty, jeż, rogatki, eublefary i sporo gryzoni


Cytat:
KAZIRODZTWO, czyli obcowanie plciowe OJCA z CÓRKĄ, SYNA z MATKĄ czy BRATA Z SIOSTRĄ. Co za tym idzie? Powstają nowe WADLIWE GENY badz zle geny, ktore przenosil od urodzenia ktorys z rozmnazajacych sie osobnikow, a ktore zostaja dotatkowo ZMUTOWANE i przez to sieja wieksze spustoszenie w mlodych urodzonych z takiego "zwiazku" [tak samo jest u ludzi, dlatego jest to prawnie zabronione].
Latwo wiec przewidziec, ze osobniki rodzace sie ze zwiazkow kazirodczych sa uposledzone. Czasem widac to golym okiem. Zwykle jednak zachodza zmiany wewnetrzne, ktore ujawniaja sie dopiero po pewnym czasie. Najczesciej sa to NOWOTWORY organow wewnetrznych, wszelkiego rodzaju GUZY i NAROSLE, ale rowniez PODATNOSC NA CHOROBY, ogolnie NISKA ODPORNOSC ORGANIZMU, EPILEPSJA (padaczka), a nawet CHOROBY PSYCHICZNE.


Litości! W wyniku chowu wsobnego nie powstają ŻADNE nowe geny, ani nowe mutacje, co to w ogóle za pomysł.
Może wyjaśnię na czym w ogóle polega ewentualna szkodliwość chowu wsobnego, bo nikt tego rzetelnie nie opisał. Otóz większość genów odpowiedzialnych za np. nowotwory, słabą odpornośc jest recesywna ( dominujące ujawniałyby się od razu i zabijałyby dość szybko właścicieli) i w ten sposób mają szansę propagować się dalej w populacji. Gdy krzyżują się 2 blisko spokrewnione osobniki, szansa, że dwie kopie tego samego recesywnego genu spotkają się jest większa niż w przypadku 2 niespokrewnionych, bo jest ogólnie większe prawdopodobieństwo, że mają wspólne geny ( każdy z rodziców ma dokładnie 50% genów dziecka, rodzeństwo pomiedzy sobą średnio ma 50% wspólnych genów, itp.). Stąd łatwiej o ujawnienie się takich recesywnych mutacji. Niemniej jednak wszystko zależy od tego, jakie i ile recesywnych genów dających w stanie homozygoty negatywny efekt niosły krzyżowane osobniki. Jeśli było ich niewiele, lub wcale, to potomstwo z takich kojarzeń nie będzie różnić się zdrowotnością od takiego z połączenia niekrewniaczego. Może być zresztą i tak, że w wyniku inbredu wyjdą recesywne cechy KORZYSTNE dla zwierzęcia i z punktu widzenia hodowcy.
Chów wsobny nie zawsze jest szkodliwy. Gdyby chów wsobny zawsze zabijał, nie mielibyśmy koszatniczek, chomików syryjskich( wszystkie znane są dziećmi 1 samicy). Mam u siebie norniki wschodnie, które wywodzą się od 2 par z jednego miotu, przywiezionych na początku lat 90 do Poznania- od tego czasu minęło już ze 40 pokoleń tych małych zwierzątek bez dolewu nowej krwi- a są tak samo zdrowe i żywotne jak na początku. W laboratoriach znane są szczepy wsobne gryzoni utrzymywane przez kilkadziesiąt lat krzyżowania np. braci i sióstr, i bywają to szczepy selekcjonowane w kierunku zdrowia, niskorakowości, odporności, wysokiej plenności, długowieczności. Znam takie myszy, szczury zapewne też są. One są ODPORNIEJSZE I ZDROWSZE od większości przeciętnych zwierząt z kojarzenia niekrewniaczego
Nie namawiam tu na kojarzenia wsobne bez kontroli i ile popadnie, na pewno nie, piszę tylko, że niekoniecznie muszą w ten sposób powstawać zwierzęta chore.

I jeszcze jedno- w laboratoriach w stadach kojarzonych niekrewniaczo stosuje się czasem testowy inbred przez 3-5 pokoleń. Jeśli nastąpi jakiekolwiek pogorszenie zdrowotności czy stanu zwierząt na skutek tego, to całe stado wycofuje się z hodowli. A jeśli już w pierwszym pokoleniu wystąpią po skrzyżowaniu krewniaczym poważne zmiany na gorsze (np. zwiększona podatność na nowotwory) to jest to sygnał alarmowy, i zwierząt spokrewnionych ( nie tylko potomstwa, także rodziców, dziadków, kuzynów) w ogóle nie należy rozmnażać nawet z najdalej spokrewnionymi osobnikami!.

[ Komentarz dodany przez: AngelsDream: Pią Sty 19, 2007 12:13 ]
Wydzielone z tematu "Dlaczego nie rozmnażać szczurów ze sklepu?"
Ostatnio zmieniony przez AngelsDream Wto Mar 27, 2012 15:09, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
     
AngelsDream 
Gdzieś indziej



Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 17 Lis 2006
Posty: 19397
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 18, 2007 00:02   
   Zwierzątka: Dwa psy i Wyjątki


pituophis, czy jesteś genetykiem, że z taką pewnością wypowiadasz swoje opinie? Jestem skłonna poprosić o oficjalną wypowiedź znajomą, która specjalizuje się w genetyce by raz na zawsze wyjaśnić na podstawie rzetelnych badań czy chów wsobny i w tym rozmnażanie gryzoni o nieznanych przodkach [niesie to ryzyko krzyżowania osobników o wysokim stopniu spokrewnienia lub posiadających te nieszczęsne geny recesywne odpowiadające za niebezpieczne dla zwierząt zmiany] jest naprawdę tak szkodliwe jak sądzimy, czy jedynie demonizujemy sprawę.
_________________
Baaj, Celar i Wyjątki

Musiałem stracić przezroczystość
Na którejś z tamtych dróg.
(...)
Tak mi przykro.
 
 
     
pituophis 
( . )( . )


Dołączył: 17 Sty 2007
Posty: 1431
Wysłany: Czw Sty 18, 2007 01:32   
   Zwierzątka: węże, koty, jeż, rogatki, eublefary i sporo gryzoni


Biologiem, aczkolwiek genetyka nie jest moją specjalnością.

Spytać się warto, zwłaszcza jeśli ta osoba poda konkretne źródła, za pomocą których wszyscy się doedukujemy.

Ja absolutnie nie twierdzę, że niekontrolowany inbred jest dobry. Nie radzę też mnożyć zwierząt ze sklepów. Wiem jakie warunki panują u trójmiejskiego "producenta" gryzoni - niekontrolowany kociołek, gdzie stada samców i samic mnożą się, i nikt się nie przejmuje zdrowiem zwierząt, w taamtych grupach już są zwierzaki z guzami nowotworowymi- a jak jeszcze dalej by to ktoś zinbredował, to będzie tylko gorzej.
Chodziło mi raczej o wskazanie przypadków, gdzie pomimo inbredu nie doszło do spasdku zdrowotności ( choćby moje norniki dają do myślenia, odporne, zdrowe, płodne, bez nowotworów), jak i również o zaznaczenie, że w zdrowych liniach u gryzoni depresja inbredowa nie następuje aż tak szybko, więc jeśli po krzyżówce rodzeństwa obserwujev się dramatyczny spadek żywotności, to już z całą wcześniejszą linią jest coś nie tak. No i że na skutek inbredu nie powstają żadne "nowe" geny, co najwyżej jest większe prawdopodobieństwo ujawnienia się recesywnych cech.
 
 
     
AngelsDream 
Gdzieś indziej



Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 17 Lis 2006
Posty: 19397
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 18, 2007 01:39   
   Zwierzątka: Dwa psy i Wyjątki


pituophis, cieszę się, że nie bedzie tu słownej przepychanki, która nikomu nic dobrego by nie przyniosła, co najwyżej napsuła krwi. Skontaktowałam się ze znajomą laborantką i kilkoma innymi osobami i mam nadzieję uzyskać szczerą i obiektywną opinię jak najszybciej.
_________________
Baaj, Celar i Wyjątki

Musiałem stracić przezroczystość
Na którejś z tamtych dróg.
(...)
Tak mi przykro.
 
 
     
Lazanka 



Dołączyła: 20 Lis 2006
Posty: 164
Wysłany: Czw Sty 18, 2007 09:43   
   Zwierzątka: synek i kudlate suczydlo ;)


pituophis: pomijajac moze kwestie czy chow wsobny zwieksza prawdopodobienstwo mutacji genow (bo do takiej mutacji dosc moze teoretycznie zawsze - zaleznie od przypadku lub warunkow). Niezaprzeczalnym jest, fakt istnienia chorob genetycznych recesywnych. Co oznacza ze osobnik bedzie mial objawy danej choroby (czyli de facto bedzie chory na nia) tylko wtedy gdy otrzyma wadliwy gen od obojga rodzicow. Generalnie rzecz biorac prawdopodobienstwo, iz oba nie spokrewnione ze soba osobniki beda niosly ten wadliwy gen jest wielokrotnie mniejsze niz w przpadku osobnikow blisko spokrewnionych.
Jak dla mnie juz samo to powinno byc wystarczajacym powodem by uznac chow wsobny za niebiezpieczny i niewskazany w warunkach nielaboratoryjnych.
A sprawa chowu wsobnego w laboratoriach, jego celowosci i etyki to juz inna bajka jest.
_________________
-= Lazanka =-


W :serducho: : Kropcia, Klusia, Pestuś, Mysia, Dmisia i DeeDee oraz psiak Junior
 
     
pituophis 
( . )( . )


Dołączył: 17 Sty 2007
Posty: 1431
Wysłany: Czw Sty 18, 2007 13:26   
   Zwierzątka: węże, koty, jeż, rogatki, eublefary i sporo gryzoni


Cytat:
Niezaprzeczalnym jest, fakt istnienia chorob genetycznych recesywnych. Co oznacza ze osobnik bedzie mial objawy danej choroby (czyli de facto bedzie chory na nia) tylko wtedy gdy otrzyma wadliwy gen od obojga rodzicow. Generalnie rzecz biorac prawdopodobienstwo, iz oba nie spokrewnione ze soba osobniki beda niosly ten wadliwy gen jest wielokrotnie mniejsze niz w przpadku osobnikow blisko spokrewnionych.


Ależ ja to właśnie napisałem! :wink: Chodziło mi raczej o podkreślenie faktu że w zdrowej linii u gryzoni nawet 2-3 pokolenia inbredu nie powinny prowadzić do powstania chorych zwierząt, a jeśli prowadzą, to nie należy żadnych z tych zwierząt, zxarówno pochadzących z kojarzenia krewniaczego jak i ich przodków, kuzynów, rozmnaząć, albo czynić to bardzo bardzom ostrożnie ( tylko po co, te recesywne geny i tak tam są, najwyżej będzie mniejsze prawdopodobieństwo że "wyjdą"). No i o to, że czasem w megainbredowych liniach mamy zdrowe zwierzęta, bo po prostu nie było żadnych osłabiających żywotnośc genów.

Podsumowując- jeśli inbred szczurków sklepowych prowadzi do zwiększonego wysdtępowania chorób u potomstwa to nie należy ich mnożyc wcale. I z tym się wszyscy zgadzamy :) .[/quote]
 
 
     
Elleinne 



Dołączyła: 18 Sty 2007
Posty: 3
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 18, 2007 19:44   
   Zwierzątka: chwilowo pusto w domu


Witam Wszystkich :)

Najpierw dokonam samoprezentacji ;) ..zanim wypowiem własne zdanie w tym temacie:
Nazywam się Anka i jestem doktorantką na Wydziale Biologii Uniwersytetu Warszawskiego (w Zakładzie Fizjologii Zwierząt).

Zgadzam się z wypowiedziami Pituophis'a. Widać, że wie o czym pisze :)
Krzyżowanie osobników blisko spokrewnionych prowadzi do zwiększenia liczby osobników recysywnie homozygotycznych (posiadających dwa takie same recesywne allele - wersje tego samego genu), co może (nie musi) prowadzić do rozpowszechnienia się uszkodzonych wersji genów. W przypadku zwierząt laboratoryjnych, tak jak napisał to mój przedmówca, jest to sposób na uzyskanie odpowiednich, zbliżonych genetycznie linii szczurów niezbędnych, aby doświadczenia naukowe miały większą wartość (m.in. aby mniej zwierząt doświadczalnych było w nich wykorzystywanych).
A tak zupełnie z doświadczenia.. jest u nas w pracy mysz (samiec), którego przygarnęliśmy po doświadczeniu. Jest to osobnik z Wydziałowej Zwierzętarni z hodowli wsobnej, prowadzonej pod kontrolą i przez profesjonalistów. Zwierzątko żyje już ponad 3 lata :D (myszy najczęściej żyją 1,5-2 lat). Sami widzicie różnie to bywa.

Na koniec powiem: jestem przeciwna krzyżowaniu szczurków bez opamiętania i bez znajomości ich pochodzenia; i przede wszystkim bez możliwości zapewnienia im odpowiedniej opieki.

Pozdrawiam
 
     
merch
[Usunięty]

Wysłany: Pią Cze 01, 2007 21:39   

Cytat:
A ja w ogóle nie wiem, skąd mówienie o "wadliwym genie" (jeśli już, to wadliwym allelu...), i jeszcze do tego sprzężonym z chromosomem płci... :roll:


Allel to jest specjalna nazwa dla genu , jeśli mówisz o konkretnym loci i o konkretnej cesze , to możesz użyć słowa allel bo jak mówisz allel to domyślnie jest to gen zamienny do innego genu. Słowo gen jest słowem ogólnym i ogólnie zrozumiałym
Wniosek użyłam go właściwie.
Nie znajdę teraz podręczników z wiarygodnymi definicjami ale słowa allel używa się w odniesieniu do możliwości występowania różniących się od siebie genów w populacji, i zwyczajowo , w ten sposób są określane normalnie występujące geny nie powodujące chorób. Jakoś w żadnym podręczniku omawiającym choroby genetyczne nie spotkałam się z użyciem zwrotu allel wadliwy, chociaż może można użyć także takiego sformułowania.
Niestety druga część Twojej wypowiedzi jeszcze bardziej wskazuje na brak zrozumienia podstawowych zasad dziedziczenia :
Cytat:
Za odporność odpowiada mnóstwo genów, i nie wiemy jakie i ile mogły nie działać tak jak powinny- jeśli w ogóle to było genetyczne. Gdyby to było kilka genów, i wszystko by się tak prosto dziedziczyło, to wyhodowanie zdrowych szczurów byłoby trywialnie proste.


Gdyż
Może znana ci jest zasada ,że jeden gen koduje jedno białko - ściślej łańcuch polipeptydowy, są białka zbudowane z więcej niż jednego łańcucha polipeptydowego.
Jest bardzo wiele białek które biorą udział w procesie odporności, wiele białek receptorowych, białka układu dopełniacza i np przeciwciała .
Przeciwciało zbudowane jest z kilku łańcuchów polipeptydowych. Wystarczy aby gen kodujący jeden z tych łańcuchów zmienił się w sposób , który zmieniłby budowę tej cząsteczki białka - a co za tym idzie funkcję przeciwciała i będziesz miał chorobę przebiegającą z zaburzeniem odporności.

Prawda jest taka, że o ile żeby wszystko sprawnie działało potrzeba wielu genów , to zepsucie jednego genu może spowodować chorobę. Najczęściej organizm ma w zapasie 2 geny ( po jednym od każdego z rodziców ) i najczęściej jeśli tylko ma chociaż jeden sprawny gen umożliwiający produkcje prawidłowego białka czy łańcucha polipeptydowego to organizm " radzi sobie " i choroba się nie ujawnia - Dlatego znacząca większość chorób genetycznych dziedziczy się w sposób recesywny. Część chorób dziedziczy się w sposób sprzężony z płcią. U ludzi jest opisany zespół wrodzonych zaburzeń odporności związany właśnie z chromosomem X. Oczywiście nie jest to dowód ze tutaj mamy z takim przypadkiem , ale wydaje mi się być wystarczającym dowodem , że nie można na dzień dzisiejszy wykluczyć takiej ewentualności.
A może żeby było prościej użyje obrazowego porównania - zbudować sprawny samochód jest trudno, zepsuć łatwo.
I żeby nie było wątpliwości -nie wiem czy problemy miotu bajkowego były genetyczne, ani jak się dziedziczyły. Uważam jednak ,że nie jest normalne aby w miocie gdzie płodów było 11 pól roku przeżyły 3 dziewczynki.
Reasumując uważam, że wyhodowanie zdrowych szczurów nie jest proste , jednak wyhodowanie chorych nie byłoby aż takie trudne.
Ostatnio zmieniony przez AngelsDream Pią Cze 01, 2007 22:14, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
pituophis 
( . )( . )


Dołączył: 17 Sty 2007
Posty: 1431
Wysłany: Sob Cze 02, 2007 14:39   
   Zwierzątka: węże, koty, jeż, rogatki, eublefary i sporo gryzoni


Cytat:
Przeciwciało zbudowane jest z kilku łańcuchów polipeptydowych. Wystarczy aby gen kodujący jeden z tych łańcuchów zmienił się w sposób , który zmieniłby budowę tej cząsteczki białka - a co za tym idzie funkcję przeciwciała i będziesz miał chorobę przebiegającą z zaburzeniem odporności


Nie jestem ekspertem immunologii, ale z tego co czytałem, to różnorodność genów kodujących łańcuchy przeciwciał jest olbrzymia ( po kilkadziesiąt- sto kilkadziesiąt różnych). W dodatku w trakcie formowania się genu dla łańcucha ciężkiego przeciwciała mamty do czynienia z mnóstwem możliwości różnych losowych rekombinacji, także zachodzących póżniej, na poziomie somatycznym.
Naprawdę w tym momencie trudno wnioskować moim zdaniem, że mamy do czynienia z chorobą genetyczną przebiegającą z zaburzeniem odporności, choć takiej ewentualności nie można wykluczyć.
 
 
     
Viss
[Usunięty]

Wysłany: Sob Cze 02, 2007 15:08   

Tematy o genetyce i pochodnych połaczone. Tu możecie spokojnie dyskutować na te tematy. :)
Angie, dziękuję.


[ Dodano: Sob Cze 02, 2007 18:29 ]
Wklejam, żeby nie zginęło, może się przyda:

http://www.afrma.org/rmindex.htm
http://www.nfrs.org/varieties.html
http://www.curiosityrats.com/genetics.html
http://goto.glocalnet.net/rat/gen/rat_gen.htm
 
     
merch
[Usunięty]

Wysłany: Sob Cze 02, 2007 17:45   

Cytat:
Nie jestem ekspertem immunologii, ale z tego co czytałem, to różnorodność genów kodujących łańcuchy przeciwciał jest olbrzymia ( po kilkadziesiąt- sto kilkadziesiąt różnych). W dodatku w trakcie formowania się genu dla łańcucha ciężkiego przeciwciała mamty do czynienia z mnóstwem możliwości różnych losowych rekombinacji,


Są elementy stałe i elementy zmienne. Zmienne są poniekąd koniecznością spowodowaną potrzebą rozpoznawania różnych antygenów ( bakteryjnych wirusowych etc.). Polecam lekture książek o tym traktujących.
Niezmienia to faktu , że agammaglobulinemia jest chorobą u ludzi przenoszoną na chromosomie X. I w jednym miejscu zmiany są potrzebne i wystepują jeśli wystąpią w elementach stałych uniemożliwią przeciwciału właściwe działanie. Naprawę polecam lekture ksiązek- tam sa obrazki , dzięki czemu pewne rzeczy łatwiej zrozumieć nawet laikowi.
 
     
AngelsDream 
Gdzieś indziej



Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 17 Lis 2006
Posty: 19397
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sie 15, 2007 01:37   
   Zwierzątka: Dwa psy i Wyjątki


Cytat:
Inbred: definicja, szacowanie, skutki

2. Skutki kojarzeń krewniaczych

Genetycznym skutkiem inbredu jest wzrost stopnia homozygotyczności populacji. Im większe jest natężenie inbredu, tym więcej zwierząt w populacji jest homozygotami. Homozygotyczność niesie za sobą określone konsekwencje, zarówno pozytywne jak i negatywne.

Po pierwsze, sprzyja konsolidacji genetycznej populacji i utrwalaniu pożądanych genotypów. Na etapie tworzenia nowej rasy ma to bardzo pozytywne znaczenie. Po drugie, homozygotyczność sprzyja ujawnianiu i eliminowaniu z puli genowej populacji niekorzystnych genów, które u heterozygot są maskowane przez geny dominujące. Po trzecie, kumulacja pożądanych genów wybitnego przodka u jego zinbredowanych potomków przyczynia się do poprawy cech użytkowych, dlatego inbred na wybitnego przodka jest często stosowany w hodowli zwierząt domowych. (trzeba tu poczynić oczywiste zastrzeżenie, że inbred na kiepskiego przodka nie ma zupełnie sensu!).

Niestety, inbred niesie również ze sobą szereg niekorzystnych zjawisk, polegających na spadku żywotności i produkcyjności zwierząt, określanych mianem depresji inbredowej. Depresja inbredowa jest zjawiskiem powszechnie występującym, szczególnie narażone są na nią populacje małe i wywodzące się od niewielkiej liczby przodków. Najważniejszymi przejawami depresji inbredowej są problemy z płodnością i plennością (trudności w zapłodnieniu, skłonność do poronień, wysoka śmiertelność noworodków), ujawnianie się dziedzicznych wad i chorób oraz obniżona wydajność zwierząt. Przejawem depresji inbredowej jest również większa podatność na choroby, wrażliwość na niekorzystne warunki środowiskowe, zmniejszenie rozmiarów i masy ciała (np. mniejsza masa kości). Bardzo negatywnym skutkiem nadmiernego inbredu są również zaburzenia psychiki, polegające na nadpobudliwości czy lękliwości zwierząt. Te wszystkie objawy często określane są popularnym i jakże słusznym mianem "przerasowania", a wiążą się nie tylko z oddziaływaniem niekorzystnych genów, lecz również ze znaczącym ograniczeniem zmienności genetycznej populacji. Brak zmienności genetycznej jest kluczowym problemem, spędzającym sen z powiek wszystkim hodowcom, pracującym z małymi populacjami, a jego dalekosiężnym skutkiem może być niemożność utrzymania przy życiu danej rasy czy gatunku (wspomnieć tu można szeroko nagłośnione problemy z rozmnażaniem pandy wielkiej czy pojawiające się ostatnio problemy ze zdrowotnością polskich żubrów).

Dla przybliżenia problemów, jaki niesie za sobą nadmierna homozygotyczność, podaję abstrakcyjny przykład: wyobraźmy sobie dwa allele L i Z, odpowiadające za dobre samopoczucie latem (L) lub zimą (Z). Osobnik homozygotyczny LL czuje się dobrze tylko latem, a zimą marznie i choruje, homozygocie ZZ dobrze się wiedzie tylko zimą, latem jednak ledwie zipie z przegrzania. Natomiast osobnik heterozygotyczny o genotypie LZ czuje się świetnie w obu porach roku. Z grubsza rzecz biorąc, podobny mechanizm występuje w rzeczywistości, powodując wyższość genotypów heterozygotycznych nad homozygotycznymi, a zjawisko to nazywane jest heterozją lub wybujałością mieszańców.

dr inż.Iwona Głażewska
Uwagi do tekstu mile widziane pod adresem: glazew@biotech.univ.gda.pl


Tekst ze strony o psach: http://www.klub.hovawart.pl/or/wa_inbred2.php
Osobiście uważam go za jeden z bardziej wyważonych i rozważnie napisanych. Mówi o dobrych i złych stronach chowu wsobnego i przestrzega przed nadmiernym.
_________________
Baaj, Celar i Wyjątki

Musiałem stracić przezroczystość
Na którejś z tamtych dróg.
(...)
Tak mi przykro.
 
 
     
pituophis 
( . )( . )


Dołączył: 17 Sty 2007
Posty: 1431
Wysłany: Śro Sie 15, 2007 11:41   
   Zwierzątka: węże, koty, jeż, rogatki, eublefary i sporo gryzoni


Ja również uważam, że artykuł jest bardzo dobry, ale z jednym zastrzeżeniem:

Cytat:
. Przejawem depresji inbredowej jest również większa podatność na choroby, wrażliwość na niekorzystne warunki środowiskowe, zmniejszenie rozmiarów i masy ciała (np. mniejsza masa kości). Bardzo negatywnym skutkiem nadmiernego inbredu są również zaburzenia psychiki, polegające na nadpobudliwości czy lękliwości zwierząt.


"Jest" zamieniłbym na "może być". Są skrajnie zinbredowane populacje , także dzikie, które świetnie sobie radzą i nie mają w/w problemów, co oczywiście nie znaczy, że zawsze tak jest.
Chyba faktycznie najczęstszym problemem ( i pierwszym, który się pojawia), jest zmniejszona płodność i większa śmiertelność noworodków.
_________________
Love is a flaw, love never completely under will :]
 
 
     
AngelsDream 
Gdzieś indziej



Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 17 Lis 2006
Posty: 19397
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sie 15, 2007 11:45   
   Zwierzątka: Dwa psy i Wyjątki


pituophis, faktycznie, ale myślę, że autorka nie miała na myśli, że to pewnik, a raczej efekt - mam nadzieję, że da się to zrozumieć.

Mi się podoba, bo nie jest histeryczny. Opisano dobre i złe strony chowu w pokrewieństwie, zwrócono uwagę na to, czego szukać i dlaczego.
_________________
Baaj, Celar i Wyjątki

Musiałem stracić przezroczystość
Na którejś z tamtych dróg.
(...)
Tak mi przykro.
 
 
     
merch
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sie 15, 2007 11:47   

pituophis napisał/a:


"Jest" zamieniłbym na "może być". Są skrajnie zinbredowane populacje , także dzikie, które świetnie sobie radzą i nie mają w/w problemów, co oczywiście nie znaczy, że zawsze tak jest.
Chyba faktycznie najczęstszym problemem ( i pierwszym, który się pojawia), jest zmniejszona płodność i większa śmiertelność noworodków.




Zgadzam się w zupełności - zdaje sie ,ze spadek płodności i zmniejszenie masy to główne i zwłaszcza z masą pierwsze widoczne objawy niekorzystnego wpływu wsobnego, szansa na to ,że niekorzystny wpływ objawi się najpierw zaburzeniem zachowania jest moim zdaniem mała. Poza tym ten artykuł dotyczy psów i uważam ze nie mozna bezkrytycznie przenosić tego na szczury.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0.35 sekundy. Zapytań do SQL: 13