Alloszczur Strona Główna Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Gato
Sob Sty 13, 2007 15:37
Objawy neurologiczne - zapalenie mózgu, wylew
Autor Wiadomość
Sandra 


Dołączyła: 16 Mar 2009
Posty: 48
Wysłany: Pią Sie 20, 2010 22:39   

ja po dzisiejszej wizycie u wetki jestem przerażona :shock: :shock: :shock: :shock: ;( Szaruś jak pisałam ma ten pulsacyjny wytrzeszcz oczu.Rzadko się to zdarza ale jest baaaaardzo niepokojące.Powiedziałam o tym wetce i dowiedziałam się że mój kochany dziabuś może mieć guza przysadki.Powiedziała że w gdyby jej diagnoza była pewna to nie ma szans na wyleczenie ;( Szarusiowi przedłużyła leczenie, tzn. podawanie sterydu no i oczywiście zaleciła obserwacje.Strasznie mi smutno po tym co się dowiedziałam.miał ktoś do czynienia z guzem przysadki??kur**** poradźcie coś,musi być sposób żeby było dobrze.ja już stoje na rzęsach żeby miał jeszcze lepiej,ale lepiej to już chyba mieć nie może.Nie chce żeby umarł ;(

[ Komentarz dodany przez: Hally: 20-08-2010, 22:43 ]
Rozumiem emocje, ale proszę o wstawianie rozsądnej ilości emotek do posta. Zedytowałam.
Ostatnio zmieniony przez H. Pią Sie 20, 2010 22:43, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Pyl 
Powrócona



Dołączyła: 30 Cze 2010
Posty: 14367
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sie 20, 2010 23:16   
   Zwierzątka: DyDoIbJodNicFil Bor44 oraz R i O


Sandra, trudno coś poradzić, aby było dobrze. Jeśli to faktycznie guz to jedyne co możesz zrobić to w odpowiednim momencie podjąć tę trudną decyzję i nie przedłużać ogonowi cierpień (niestety to był mój błąd - moja Lusia walczyła przez kwartał, a do dziś nie umiem sobie odpowiedzieć na pytanie po co).
Problem w tym, że bardzo trudno mieć 100% pewności, że to guz przysadki - można to diagnozować tomografią, ale nie każdy ma chęć wyłożyć 500, żeby się dowiedzieć, że nic nie można ogonkowi pomóc.
W przypadku Lusi badaniem potwierdzającym było USG jamy brzusznej (no a potem niestety sekcja) - przy guzie przysadki mogą maleć nadnercza i to można sprawdzić przez USG (choć konia z rzędem temu kto sprawdzi, że łepek od szpilki jest mniejszy niż być powinien).

Z tym, że objawy, które opisujesz nie są do końca zgodne z objawami występującymi u Lusi. Ona miała zaburzenia chodzenia - chodziła w kółko, ale nie cofała się, raczej po prostu jakby czołgała się. Zanikły jej instynkty samozachowawcze - nie miała potrzeby jedzenia (tia... kilka godzin dziennie namawiania szczura do jedzenia), nie uważała na fizyczne zagrożenia (spadała ze wszystkiego, wchodziła pod nogi, wpadała pyszczkiem do jedzenia), była taka "śnięta", bardzo przytulaśna. Bardzo charakterystycznie trzymała łapki (tak zwinięte, pod sobą, jakby w środku osi szczura). Zębami też zgrzytała i nagminnie obgryzała ściany (tia... pierwszy szczur, który miał u mnie przyzwolenie na działalność niszczycielską ), choć to ostatnie nie było wg weta typowe dla guza.

Edit: Napisałam, że Lusia się nie cofała, ale przejrzałam jeszcze fotki i muszę to uzupełnić - w gorszych chwilach bardzo charakterystycznie wycofywała ciężar ciała na tylne łapki, to wyglądało tak jakby wyciągała przednie przed siebie. Kroku do tyłu nie było, ale jakby głębokie przysiadanie na tylnych łapkach.
No i druga rzecz, że guz przysadki może rosnąć w różnych kierunkach uciskając na różne obszary mózgu, więc i objawy mogą niestety być odmienne.


Chwilowo będzie pomagał steryd (zmniejsza obrzęk w mózgu, przez co wygląda jakby się choroba cofała, ale to niestety działanie na krótką metę). Lusia miała też zaburzenia poziomu cukru i doustne podawanie glukozy działało cuda. Przez tę glukozę z resztą jej leczenie było jak wróżenie z fusów - wystarczył większy stres i było gorzej, a nie miało to związku z samą chorobą, ale ze spadkiem cukru. Mogą też pomagać kroplówki, bo mogą wystąpić zaburzenia funkcji nerek.

Co więcej mogę napisać? Trzymam kciuki, żeby to jednak nie był guz. Nie dajcie się. :kciuki: :glaszcze:
Ostatnio zmieniony przez Pyl Sob Sie 21, 2010 13:48, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
mal 



Dołączyła: 18 Sie 2010
Posty: 60
Skąd: z kątowni
Wysłany: Sob Sie 21, 2010 13:34   
   Zwierzątka: szczurkowa ,kropeczka ,krystynka


Sandra, chyba nie będziesz miała innego wyjścia a niepotrzebnie będzie się męczył :glaszcze:

Pyl, szczurek mojej córki miał podobne objawy i niestety lekarz nie maił innego wyboru jak uśpić ,ja go pilnowałam ledwo trzy tygodnie i to ja musiałam podąć decyzje a taki pieszczoch z niego był ....kiedyś moja świnka morska dostała paraliżu ,odmawiała jedzenia no i niestety tez nie ma jej .....
_________________

 
     
Sandra 


Dołączyła: 16 Mar 2009
Posty: 48
Wysłany: Sob Sie 21, 2010 18:41   

;( Szarusiowi strasznie się pogorszyło ;( kur*****siedze i rycze,masakra.Dzisiaj pojechał na 5 zastrzyk sterydu.Mój chłopak z nim pojechał bo ja ogarniałam dom.Wkładając go do transporterka było wszystko ok,biegał po pokoju,szalał jak zawsze.była wieeeelka poprawa po sterydzie i lekach które dostaje w domu.Po powrocie jak wyjmowałam Szarusia z "inkubatorka" postawiłam go na podłodze i znowu to samo co na początku choroby.Gibał się na lewy bok,szedł bardzo ostrożnie i pomału,poszedł za łóżko(tam jest jego ulubione miejsce i tam też przebywał na początku choroby,leżał sobie jak klusek)Strasznie duuuuuuuużo pił od rana jak tylko wstałam,ciągle przy poidełku(teraz wiem że od sterydu tak chce się pić).Po ok 2 godzinach zaczął tracić temperaturę ciała,wiem co robić w takich przypadkach ale jeszcze chciałam się upewnić i zadzwoniłam do wetki,powiedziała żebym włożyła termofor do legowiska,nie mam więc użyłam pudełka po lodach wlałam gorącej wody i ułożyłam zaraz pod śpiworkiem(bo tam był Szaruś)po ok godz temp szczurka się podniosła i było ok.Wetka kazała też podać mu wodę z cukrem bo mógł mu spaść(dodam że prawie nic nie je,nawet ulubionego żarełka za którym normalnie wariował kidey tylko poczuł).napoiłam go wodą z cukrem,ogrzałam i widać było lekką poprawę.Niestety niedługo potem Szaruś zaczął oddychać mordką i od razu zadzwoniłam do przychodni,wetka kazała mi przyjechać i po ok 10min byłam już u niej.Osłuchała go( aaa bo Szaruś jeszcze bardzo ciężko oddychał,płytko-jakby w ogóle), powiedziała mi że może mu się zbierać woda w płucach,ale nie jest pewna.Dostał kompleks witamin B i coś moczopędnego i co pół godziny mam mu podawać wodę z cukrem .Zadzwonić mam ok 20 i powiedzieć co się dzieje i czy jest poprawa,chyba że działo by się coś jeszcze niepokojącego mam dzwonić i ewentualnie przyjechać.
Jestem przerażona,i znowu gromadzą mi się łzy ;( Możliwe że będzie miał podawaną kroplówke,chociaż mam nadzieje że obędzie się bez tego i mu się poprawi :kciuki: :kciuki: Właśnie zajrzałam do Szarusia,zaczął oddychać noskiem,pyszczek już zamkną.Mam nadzieje że będzie już tylko lepiej i nie będę musiała go usypiać.Powiedzcie czy coś jeszcze mogę zrobić żeby mu pomóc......I trzymajcie moooooooooooooooooooocno kciuki za Szarusia :kciuki: :kciuki: :kciuki:


Ja pier*** chyba się zarycze,mam nadzieje że Szaruś przetrwa noc, będę do niego wstawała i piiła go mlekiem z miodem.Dzwoniłam do wetki ,zgadałyśmy się o witaminach z grupy B i doszłyśmy do wniosku że zamiast podawać wodę z cukrem to mam mu dawać mleko z miodem.Mam miód naturalny , tak więc więcej ma witamin i jest zdrowszy.Szaruś musi żyć,strasznie mi smutno.......... ;(
Ostatnio zmieniony przez H. Nie Sie 22, 2010 10:25, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Pyl 
Powrócona



Dołączyła: 30 Cze 2010
Posty: 14367
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Sie 22, 2010 01:07   
   Zwierzątka: DyDoIbJodNicFil Bor44 oraz R i O


Po sterydzie powinien raczej zacząć jeść, a nie tylko pić. Jeśli masz to możesz dać mu nutridrink - jest płynny, a może zastąpić pokarm (moje najchętniej jedzą czekoladowe).
Ale to co piszesz jest dziwne, bo skoro dostał steryd u wetki to powinna być choć chwilowa poprawa a nie pogorszenie, no chyba, że przyplątało się coś dodatkowo.

Noc więcej chyba nie dodam, więc trzymajcie się ciepło i nie dawajcie się. :kciuki:
I pamiętaj, że to on ma nie cierpieć a nasze osobiste odczucia / żale / bóle powinny być mniej ważne. To dla niego ewentualnie musisz podjąć decyzję, nie dla siebie.
 
     
Phina 



Dołączyła: 29 Gru 2009
Posty: 268
Skąd: Krotoszyn
Wysłany: Nie Sie 22, 2010 09:29   
   Zwierzątka: szczekające x2, kot przybłęda i wielka szczurza pustka


Sandra, strasznie mi przykro. :glaszcze: Szczerze mówiąc jak już traci temperaturę momentami i oddychał pyszczkiem nie wiem czy to nie jest dla niego za dużo. Moja Ulka w ten sposób zmarła. Nie miała zapalenia mózgu ale straszne problemy z płucami, ledwo nabierała powietrze pyszczkiem, aż w końcu nie dała rady... Chociaż podjąć decyzję o eutanazji to chyba najgorsze co może spotkać. Trzymam kciuki żeby było lepiej, a jeśli nie ma szans na wyzdrowienie to chociaż żeby tak nie cierpiał.. Biedaczek :(

Słuchajcie ostatni post na poprzedniej stronie jest mój i zadałam w nim bardzo ważne pytanie, zależy mi na odpowiedziach gdyż moja Mini choruje i nie mam pewnej diagnozy. Proszę Was bardzo o odpowiedź, nie chcę duplikować posta.
_________________
Moje Promyczki

W nowym domku: Sofia
Na zawsze w :serducho: : Ula, Mini, Albinka, Budzia i Iriska [*]
 
 
     
Pyl 
Powrócona



Dołączyła: 30 Cze 2010
Posty: 14367
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Sie 22, 2010 16:00   
   Zwierzątka: DyDoIbJodNicFil Bor44 oraz R i O


Phina napisał/a:
Czym różni się guz mózgu od zapalenia mózgu? Na jakiej podstawie zdiagnozować jedno lub drugie? U mojej Mini wetka podejrzewa guza, mówi, że to najbardziej jej pasuje. Zaraz podam objawy:
pociąganie nóżkami, brak chwytności w łapkach, opieranie jedzenia o podłogę a później w ogóle nieumiejętność chwycenia kawałka w łapki, dezorientacja, Mała nie umie się umyć, przewraca się przy tej czynności, często się zsuwa z brzegu łóżka czy półki, trzeba ją mocno pilnować by nie spadła, jest osłabiona, trudności z poruszaniem się w klatce i wejściem/ wyjściem z klatki, czołganie się momentami, nóżki odmawiają posłuszeństwa.

Phina, prawdę powiedziawszy to są 3 choroby u szczurów, które bardzo trudno rozróżnić na podstawie objawów: zapalenie mózgu / opon mózgowych, nowotwór przysadki oraz zapalenie ucha środkowego / wewnętrznego. Są pewne różnice, ale nie zawsze występują.
Nie opiszę Ci objawów innych guzów mózgu poza przysadką, bo się jeszcze z tym nie spotkałam, ale sądzę z objawów, że wetka mogła mieć na myśli guza przysadki (objawy opisałam w poprzednim poście odpowiadając Sandrze).

Jeśli chodzi o zapalenie mózgu to dobrym znakiem rozpoznawczym jest to jak szczurak stawia łapki: chodzi jak marynarz (szeroko rozstawiając łapki) i jeśli zabrać mu oparcie w jednej łapce to traci równowagę, przewraca się i rotuje wokół własnej osi ciała (to może być również przy zapaleniu ucha, ale nie występuje przy guzach - tam raczej szczur kręci się w kółko). Przy zapaleniu mózgu (i ucha też) szczurak często ma przekręcony łepek. Do tego dochodzą te objawy, które opisałaś: osowiałość, trudności z łapaniem pokarmu, myciem się, czołganie się, ale one nie pozwalają rozróżnić choroby...

Z którymi łapkami mała ma większe kłopoty? Przy guzie przysadki są to zazwyczaj przednie łapki.
Jeśli mała nie ma przechylonego łepka, nie chodzi jak marynarz i nie rotuje to niestety raczej przysadka :(
Oczywiście nie traktuj tego jako diagnozy - to wet ma zdecydowanie większe doświadczenie i może analizować drobne niuanse choroby i reakcji na leki. Jedyne co możesz zrobić to bardzo dokładnie obserwować zachowanie maleństwa i wspomóc wetkę w diagnozowaniu (ona obserwuje małą przez 20-30 minut, Ty spędzasz z nią całe dnie i znasz maleństwo znacznie lepiej - widzisz co się zmieniło a co jest jej naturalnym zachowaniem).

No i trzymam kciuki za maleńką :kciuki: - daj znać.
 
     
Phina 



Dołączyła: 29 Gru 2009
Posty: 268
Skąd: Krotoszyn
Wysłany: Nie Sie 22, 2010 16:56   
   Zwierzątka: szczekające x2, kot przybłęda i wielka szczurza pustka


Pyl, dzięki wielkie za konkretną i pomocną wypowiedź. Więc tak: Mini nie chodzi z szeroko rozstawionymi łapkami ( choć dzisiaj dokładnie się temu przyjrzę jak ją będę wypuszczać), nie rotuje wokół własnej osi, nie ma ani trochę przekrzywionego łepka.

Większe kłopoty ma zdecydowanie z tylnymi łapkami. Przednie ok, tylko to jedzenie. Chociaż teraz jak dostała Dexafort trzyma jedzenie normalnie, bez problemów. Nie zauważyłam żeby się kręciła w kółko ani nic. Jedynie nóżkami tak pociąga momentami, wygina się przy chodzeniu.

Stawiasz na przysadkę? Ale spójrz na to: http://forum.szczury.biz/...p?p=11130#11130 i na pierwszy post Nisi.
Mini nie ma prawie żadnego z objawów tego guza. (!) Żadnych zaburzeń hormonalnych ani nic.

Ucho też wykluczam, bo czy nie jest przypadkiem tak, że przy zapaleniu ucha środkowego jest jakaś wydzielina z uszka i prawie zawsze skręt głowy? Jej zachowanie na zapalenie ucha mi jednak nie wygląda.

Ja już nie wiem co jej jest. Może to faktycznie guz mózgu... ? :cry:
_________________
Moje Promyczki

W nowym domku: Sofia
Na zawsze w :serducho: : Ula, Mini, Albinka, Budzia i Iriska [*]
 
 
     
Sandra 


Dołączyła: 16 Mar 2009
Posty: 48
Wysłany: Nie Sie 22, 2010 18:04   

Szaruś właśnie odszedł ;( masakra,a myślałam do końca że z tego wyjdzie.Dziasiaj dostał jeszcze zastrzyk sterydu i glukoze z płynami w wielkiej ilości bo 10ml.A było na początku tak dobrze.Ja pie** ;(
Ostatnio zmieniony przez H. Pon Sie 23, 2010 16:11, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Phina 



Dołączyła: 29 Gru 2009
Posty: 268
Skąd: Krotoszyn
Wysłany: Nie Sie 22, 2010 18:12   
   Zwierzątka: szczekające x2, kot przybłęda i wielka szczurza pustka


Sandra, :glaszcze:
Teraz jest mu już lepiej.
_________________
Moje Promyczki

W nowym domku: Sofia
Na zawsze w :serducho: : Ula, Mini, Albinka, Budzia i Iriska [*]
 
 
     
Czarodziejowa 



Dołączyła: 11 Sie 2010
Posty: 28
Skąd: Gdańsk!
Wysłany: Nie Sie 22, 2010 18:26   
   Zwierzątka: Kawa&Inka-ściury,Suri-psiak,Aragor-koń


współczuję :( niestety w życiu każdego ogonka przychodzi czas, gdy musi nas opuścić... trzymaj się :glaszcze:
_________________
`Jeśli zwierzęta nie idą do nieba, to chcę pójść tam, gdzie po śmierci idą one.

:serducho: Spinka, Kawcia, Inia :serducho:
 
 
     
Pyl 
Powrócona



Dołączyła: 30 Cze 2010
Posty: 14367
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Sie 22, 2010 18:53   
   Zwierzątka: DyDoIbJodNicFil Bor44 oraz R i O


Sandra, :glaszcze: , ważne, że już nie cierpi. Dla niego to lepiej, nawet jeśli nas ludzi to boli :cry:

Phina, zapalenia ucha u Misi nie rozważałam, opisałam to, bo jest to jedna z 3 chorób zbliżonych objawami, ale z opisu objawów Mini to mi nie wygląda. A wysięk może być, ale nie musi być widoczny. Leczę od 3 czy 4 tygodni szczuraka i wet nie może się zdecydować czy zapalenie ucha czy mózgu - chodzi normalnie (nawet nieco skacze!), ale chudnie na potęgę i rotuje ile wlezie, więc na dwoje babka wróżyła. Ale wysięku żadnego na zewnątrz nie ma, a czy w środku ucha, poza obszarem dostępnym przy wykorzystaniu wziernika, coś się nie dzieje to nie sprawdzisz. Na szczęście leczy się to tak samo i jest nieznaczna poprawa, więc trochę mi jest obojętne byle wyzdrowiał.

Wracając do Misi - skoro się wygina i raczej tylne łapki to... może jeszcze coś z kręgosłupem? Nie spadła przed chorobą z czegoś? U Lusi też była taka hipoteza. Tu też steryd poprawia sytuację. RTG miała robione?

Jeśli chodzi o guza przysadki to zaburzenia gospodarki hormonalnej (powiększenie gruczołów mlecznych, laktacja) są tylko przy guzie produkującym prolaktynę, a nie każdy guz przysadki taki jest - tak jak pisałam, one są różne i mogą również rosnąć w różne strony uciskając na różne fragmenty mózgu - nie zawsze więc występują wszystkie objawy. U Lusi tez tego nie było, choć nie pamiętam może była sterylizowana.

No i powtarzam się: dostarczaj wetce maksymalnie dużo szczegółów, niech ona diagnozuje, obserwuj jak Mini reaguje na zmiany - potraw, leków, itp, notuj sobie to wszystko - czasem diabeł tkwi w szczegółach (u Lusi niemal przypadkowe podanie glukozy otworzyło nam oczy na zaburzenia cukru - a wyszło to z analizy czasu pomiędzy podawanym sterydem).
Nasze rozważania to niestety dyletanctwo - nie leczę szczurów dzień w dzień po 8-10 godzin tylko wróżę z fusów na podstawie 2-3 znanych mi przypadków. To znacząca różnica w stosunku do dobrych wetów (a masz dobrego weta?).
No i dbaj o maleństwo, bo dużo więcej jej dać nie możesz :przytul:
 
     
Phina 



Dołączyła: 29 Gru 2009
Posty: 268
Skąd: Krotoszyn
Wysłany: Pon Sie 23, 2010 11:28   
   Zwierzątka: szczekające x2, kot przybłęda i wielka szczurza pustka


RTG nie miała i niestety nie mam możliwości aby je wykonać. Trzeba by jechać najbliżej do Wrocławia, a ja nie mam takiej możliwości. Rozważałyśmy z wetką uraz kręgosłupa, ja sama podejrzewałabym miednicę gdyby nie problemy z utrzymaniem jedzenia i to otępienie. Mini spadła kilka razy zsuwając się z szafki lub łóżka ale nie zaczęło się po tym dziać nic złego co mogło by sugerować właśnie upadek jako przyczynę.

Nisia napisał/a:
- Sztywność i niemożność zginania przednich łapek, w miarę wzrostu nowotworu obejmująca równiez tylne łapki.
- Wytrzeszcz jednego z oczu. Wiąże sie z niesymetrycznym wzrostem guza, który uciska jedną gałke oczną.
- Źrenice nierównej wielkości. Np. jedna może być rozszerzona z powodu ucisku lub krwiaka za oczkiem.
- Problemy z utrzymaniem jedzenia w łapkach.
- Kręcenie się w kółko, skręt głowy, napady padaczkowe, wodogłowie lub nagła śmierć


Patrząc teraz już na objawy mechaniczce (bo skoro z tymi hormonalnymi równie bywa, jak piszesz) też jakoś nie jestem przekonana do tej przysadki. Oczka były niejednokrotnie dokładnie oglądane przez wetkę i nic niepokojącego nie zauważyła. Ale zasugeruję jej tego gruczolaka przysadki, zawsze warto próbować.
Pyl napisał/a:
a masz dobrego weta?

Tak, zdecydowanie jest dobra. Przede wszystkim cenię ją za otwartość. Nie uważa siebie za najlepszą i w przypadku wątpliwości kieruje do specjalisty, konsultuje. Przedstawiam jej moje notatki, codziennie zapisuje przebieg choroby, reakcję na leki i poprawę bądź pogorszenie.
Pyl napisał/a:
No i dbaj o maleństwo, bo dużo więcej jej dać nie możesz

Staram się jak tylko mogę. Mini zasługuje na wszystko co najlepsze, mam nadzieję, że to przetrwamy. Wciąż wierzę, że a nuż okaże się to czymś innym niż guzem... :(
Pyl, cenię Twoje wskazówki w tej sprawie, na pewno się przydadzą. :huh2:
_________________
Moje Promyczki

W nowym domku: Sofia
Na zawsze w :serducho: : Ula, Mini, Albinka, Budzia i Iriska [*]
 
 
     
Phina 



Dołączyła: 29 Gru 2009
Posty: 268
Skąd: Krotoszyn
Wysłany: Śro Sie 25, 2010 19:04   
   Zwierzątka: szczekające x2, kot przybłęda i wielka szczurza pustka


Jesteśmy po wizycie. Małej naprawdę się poprawiło. Po Dexaforcie zniknęły wszystkie niepokojące objawy. Jak zobaczyłam Mini biegającą po łóżku a potem robiącą przecudną 'stójkę' to skakałam ze szczęścia :) Bałam się, że gdy steryd przestanie działać znów będzie źle, ale jednak wszystko zmierza ku szczęśliwemu zakończeniu. Dzisiaj ostatni Dexafort plus B12, odstawiamy Baytril i jedziemy na Encortonie przez dwa tygodnie codziennie, a później co drugi dzień. Wetka bardzo się ucieszyła. Stwierdziła, że to musiał być jakiś stan zapalny, ale dość nietypowy. Gdyby był to guz, nie odpuściłby tak szybko.
Pyl, bardzo Ci dziękuję za wszystkie rady i informacje :wink:
Tymczasem nie puszczamy kciuków i liczymy na dalsze postępy i całkowitą wygraną z tym paskudztwem :kciuki:
_________________
Moje Promyczki

W nowym domku: Sofia
Na zawsze w :serducho: : Ula, Mini, Albinka, Budzia i Iriska [*]
 
 
     
Pyl 
Powrócona



Dołączyła: 30 Cze 2010
Posty: 14367
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sie 25, 2010 19:32   
   Zwierzątka: DyDoIbJodNicFil Bor44 oraz R i O


Off-Topic:
Phina, bardzo się cieszę i trzymam kciuki dalej! Chciałabym, żeby częściej moje rady były tak niepotrzebne jak tu. :lol1:
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0.46 sekundy. Zapytań do SQL: 16