Alloszczur Strona Główna Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum

Poprzedni temat «» Następny temat
[ZABAWA] Zabawa w 'berka' a dominacja
Autor Wiadomość
Kagero 
wyobraźnia kury.



Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 19 Lis 2006
Posty: 997
Skąd: spod Twojego łóżka.
  Wysłany: Pon Gru 18, 2006 17:13   [ZABAWA] Zabawa w 'berka' a dominacja
   Zwierzątka: wszystkie za TM.


Zauważyłam, że nie tylko ja, ale też część forumowiczów bawi się ze swoimi szczurami w tzw. berka. Zabawa ta, jak zapewne wiecie, polega na gonieniu szczura ręką, zaczepianiu go i zachęcaniu do zabawy. „Złapany” szczur biega za ręką, a kiedy ją dogoni, „rzuca się” na nią, drapie i podgryza. I tak w kółko.

Z moimi pytaniami zwracam się do wszystkich, jednak ze szczególnym naciskiem na osoby bardziej doświadczone: hodowców i opiekunów z wieloletnim stażem. A brzmią one następująco:
- podczas takiej zabawy (nie tylko takiej, również w zabawach polegających na „przeciąganiu” przedmiotów) pozwalamy szczurowi na podgryzanie i niejako pokazanie jego siły, czyli na dominację – czy nie ma to związku z późniejszą chęcią dominacji szczura nad swoim opiekunem (zdaję sobie sprawę, że chęć dominacji może wykazywać każdy szczur, jednak interesuje mnie akurat ta sytuacja)?
- czy szczury, z którymi bawiono się w ten sposób wykazywały większą chęć dominacji nad człowiekiem niż inne osobniki?
- czy taka zabawa z osobnikiem płochliwym, którego łatwo wystraszyć, nie nastawia go negatywnie do opiekuna (czy może spowodować złe odebranie intencji i nastawienie obronne u zwierzęcia)?

Stawiam moje pytania, ponieważ kwestia szczurzej dominacji bardzo mnie intryguje. Jak wiemy, opiekun stanowi dla szczura część stada – powinien jednak być zawsze osobnikiem dominującym (jak to się ma również np. z psami) dla własnego i szczurzego bezpieczeństwa. Chciałabym popełniać jak najmniej błędów w „wychowaniu” moich podopiecznych (wprawdzie jako początkującemu zawsze przychodzi mi skonfrontować się z nowymi sytuacjami i drobne błędy są nieuniknione, stąd takie sformułowanie).

I wreszcie ostatnie moje pytania:
- jakie są oznaki prób dominacji szczura nad człowiekiem (podgryzanie, jeżenie sierści i ustawianie się bokiem; jakie jeszcze)?
- jak zdominować szczura (jeśli zachodzi taka konieczność) nie zrażając go jednocześnie do siebie, czyli jak być jego towarzyszem zabaw, opiekunem i jednocześnie najwyżej w hierarchii stada postawionym osobnikiem?
- jak poradzić sobie z osobnikiem, który z przytulanki staje się nagle agresorem (mam tutaj na myśli głównie dojrzewające samce, chociaż problem ten, z tego co mi wiadomo, dotyczy również samic – pytanie ogólne, w stylu „pierwszej pomocy”, gdyż jest to, jak przypuszczam, temat rzeka)?

Byłabym wdzięczna, gdyby ten temat nie przeszedł bez echa.
_________________
I'm sick and I'm twisted, I'm broken - you can't fix it.
reality is truly scaring me


I'm gonna eat your brains and gain your knowledge!
Ostatnio zmieniony przez AngelsDream Wto Mar 12, 2013 13:09, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Nisia 
ofiara losu


Dołączyła: 28 Mar 2006
Posty: 3881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Gru 18, 2006 17:54   
   Zwierzątka: ogony


Ja się od zawsze bawiłam tak ze szczurami.
Reagowały różnie. Henia zawsze olewała (ona zawsze ma ważniejsze sprawy). Fatka - ręki nie atakuje, ale chusteczkę, którą trzyma ręka chwyta w zęby i nie puszcza, a z jej oczu wręcz tryska nienawiść. Alifek - mały tchórzyk. Uciekał przed "wielką łapą", po czym wracał, żeby zobaczyc, co będzie dalej.

Agresja wykazywana przez Fatkę nie przenosi sie ani na mnie, ani na jej szczurzych przyjaciół.

Za to Alifkowi zabawa pomaga chyba w utwierdzeniu sie w jego pewności siebie.
Kagero napisał/a:
jakie są oznaki prób dominacji szczura nad człowiekiem

W moim wyobrażeniu przede wszystkim "gryzienie z nienawiścią". Ja tak określam moment, gdy szczur wpija się zębami w ciało do krwi i nie chce puścić. Czasem jeszcze mruży oczy. Odrózniam od "podgryzania", gdy szczur tylko skubie naskórek (iska) lub złapał za palca przez pomyłke (wtedy szybko puszcza).
Natomiast puszenie się etc.... Nie jestem pewna, czy szczur tak się zachowa wobec człowieka. No może przy bardzo dużej nienawiści nastroszy sie. Resztę zachowan to chyba prezentują tylko między sobą.
Heike mnie nienawidził z całego serca. I tylko gryzł. "Z nienawiścią".
Kagero napisał/a:
jak zdominować szczura (jeśli zachodzi taka konieczność) nie zrażając go jednocześnie do siebie, czyli jak być jego towarzyszem zabaw, opiekunem i jednocześnie najwyżej w hierarchii stada postawionym osobnikiem?

Dobrze dobrana dominacja i w odpowiednich momentach nie powinna zniechęcić ogonka, a tylko zwiększyć jego respekt wobec właściciela.
Dominowac nalezy tylko wtedy, kiedy szczurek zrobił coś bardzo złego (np. ugryzł), a co może kontrolowac. Nie ma sensu karać (dominacja jest formą kary) za znaczenie czy przegryzienie kabelka. To jest silniejsze od szczura.
Dominujemy w tym momencie, gdy szczur przeskrobał. Wszelkie opóźnienie powoduje, że szczur nie rozumie, za co jest karany (albo rozumie źle).
Dominacja "na szybko" to przewrócenie na plecki i czekanie, aż znieruchomieje (najpierw popiszczy, poskrzeczy i powyrywa się). Poza tym można robić szczurowi rzeczy, których nie lubi. Np. wykąpać. Żadne klapsy, czy wykłady "jaki ty niedobry" nic nie dają.
Po zdominowaniu trzeba szczura przytulić i czyms wynagrodzić.
Przy dominowaniu trzeba być sprawiedliwym i nie przesadzać ze stosowaniem tej metody.

Ja moje ogony tresowałam (dosłownie) przez całe ich życie. Pooczątkowo często się zdarzało mi je zdominowac, ale z wiekiem się zrobiły coraz grzeczniejsze. Skutek - pani to najlepsza szczurza przyjaciółka. Ale jak ona cos powie lub zrobi to zrobi. I trzeba się słuchać (oczywiście, pomijam piłowanie np. deski w łóżku - w końcu to gryzoń i oczy trzeba czasem przymknąć).

Polecam jednocześnie uczyc szczurka od początku czego wolno, a czego mu nie wolno. Na to mamy do 2 miesięcy po pojawieniu się ogonka u nas. Potem już jest za późno... Efekt może i wtedy będzie, ale mniejszy.
Kagero napisał/a:
jak poradzić sobie z osobnikiem, który z przytulanki staje się nagle agresorem (mam tutaj na myśli głównie dojrzewające samce, chociaż problem ten, z tego co mi wiadomo, dotyczy również samic – pytanie ogólne, w stylu „pierwszej pomocy”, gdyż jest to, jak przypuszczam, temat rzeka)?

Masz rację, temat rzeka. Na pewno pomóc może kastracja. Ale nie musi. I w tym problem. Jak nie pomoże, a agresja rosnie, to pojawiają się kłopoty.
_________________
Wśród Aniołków: Henia, Fatka, Alif Matsura, Hela, Lola, Beba, Iskierka, Šamsi, Tomiś, Calypso, Tamarka, Morelka, Szpulka, Śliwka, Ahirka i Zdenka :(
 
 
     
wanna 



Dołączyła: 18 Lis 2006
Posty: 284
Skąd: Kraków
Wysłany: Wto Gru 19, 2006 11:20   
   Zwierzątka: Gupik Niesmiertelny


Spotkałam się kiedyś z tezą, że szczury potrafią odróżnić atak jako zabawę, od ataku na serio i między innymi tym się różnią od innych gryzoni. Myślę, że jest to prawda, bo zauważyłam, że szczury mają na prawdę dużą zdolność wyczuwania intencji....

Inną sprawą jest indywidualny charakter szczura -jedne lubią takie zabawy inne nie. W ten sposób lubił się bawić tylko Batman, ale miał ostre pazury, więc zrobiłam mu kuleczkę (chyba z jakiegoś szeleszczącego papieru) obwiązałam wełną i bawiłam się z nim jak z kotem. Mógł za kulką ganiać godzinami. Zabawa z ręką wcale nie zamieniła go w jakiegoś agresora a nawet myślę, że był spokojniejszy, bo po zabawie kładł się na oparciu kanapy i obserwował pokój, lub zasypiał.

Co do dominowania szczurka nigdy specjalnie tego nie robiłam, dopiero kiedyś jak byłam z Mychą u weterynarza musiałam ją chwycić tak, żeby się nie wyrywała, bo miała dostać zastrzyk. Po kilku zastrzykach zauważyłam, że Mycha zachowuje się w stosunku do mnie inaczej, jakby spotulniała... Więc myślę, że w przypadkach nieagresywnych szczurów wystarczy je chwilke przytrzymać w rękach ,a nie koniecznie przewracać na plecy.
 
     
Viss
[Usunięty]

Wysłany: Wto Gru 19, 2006 12:02   

U mnie podczas zabawy bardzo łatwo wyłapać różnicę między jeszcze zabawą a juz dominacją. Widzę to po zachowaniu dziewczyn. U Juko jest to najwyraźniejsze. Gdy za długo "atakuję" brzuszek ona zamiast podgryzac mnie i "walczyć" z ręką zaczyna ja lizać. jawny znak, że ma dosyc, że to juz nie zabawa.
 
     
Margo 



Dołączyła: 20 Gru 2006
Posty: 30
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Gru 21, 2006 16:51   

Witam Wszystkich !
Cieszę się ogromnie, że jest taki temat. Znalazłam tu dużo odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Jednak chciałam opisać Wam moją sytuację w szczegółach i prosić o jakąś radę, pomoc, bo już naprawdę głupieję ! Nie wiem, co robić. :(
Wczoraj tradycyjnie po powrocie z pracy wzięłam Stefusia do siebie. Już się mały przyzwyczaił, że najpierw wskakuje mi pod bluzę, tam się popucuje, poliże mnie po rękach, popieszczę go troszkę pod bluzą, a potem wychodzi na wycieczkę "łóżkoznawczą" - oczywiście co chwila wraca do mnie - jeśli tylko coś nowego wywącha, bądź zobaczy.
Wczoraj jednak obserwował nas mój chłopak i wtrącił mi się w paradę, mówiąc, że w ogóle nie umiem szczurów oswajać (sam się na nich KOMPLETNIE nie zna). Hmm, u nas to jest tak, że Stefuś ma tylko do mnie zaufanie, tylko ze mną spędza najwięcej czasu. Mój chłopak rzadko kiedy do niego mówi, bądź zagląda. No i wczoraj pierwszy raz od długiego czasu siedzieliśmy ze Stefankiem oboje. A Stefan musiał się jego przestraszyć, bo ciągle uciekał. Mój chłopak mi zarzucił, że zostałam zdominowana przez Stefusia... Hmm, wiecie co ? Zawsze mi się wydawało, że Stefuś jako młodzieniec (ma 3 miesiące) potrzebuje przecież ruchu i nie może bez przerwy siedzieć w klatce albo na rękach. W końcu musi trochę poskakać, prawda ? A że póki co nie mogę wypuszczać go na mieszkanie (jeszcze nie pora), to chociaż niech po tym łóżku pobryka... No ale zdaniem mojego chłopaka to, że Stefuś tak biega i skacze, jest oznaką dominacji z jego strony. No i zarzucił mi też, że zamało trzymam go na rękach (tylko pod bluzą), że robi, co chce, że mu zadużo pozwalam. Powiedział mi też, że powinnam ustalić hierarchię w stadzie i pokazać Stefusiowi, że ja tu dominuję. No i jakoś tak było, że chłop się poruszył, a Stefuś dał dyla, więc go wzięłam do ręki. A mój chłop oczywiście na to, żebym Stefanka przewróciła na łopatki. A ja - głupia - posłuchałam się i tak zrobiłam !! A potem się poryczałam, bo biedny Stefuś się tylko wystraszył ! :( Schował mi się pod bluzą i wcale nie miał zamiaru stamtąd wychodzić...
A dzisiaj ? Dzisiaj w jego oczach dostrzegam pierwiastek rezerwy, dystansu, ostrożności... Fakt, widzę, że się cieszy, jak mnie widzi. I na rękach "grzeczniej" siedzi. Ale mam wyrzuty sumienia... Czy nie zawiodłam go przypadkiem ? Czy nie zrobiłam mu krzywdy ? Czy to przewracanie na plecki nie było zbędne (albo czy nie pogorszy-(ło) sprawy... ? Bo boję się, że tak... :( Smutno mi dzisiaj... Chcę dla niego jak najlepiej... :(

[ Dodano: Czw Gru 21, 2006 16:59 ]
Polecam jednocześnie uczyc szczurka od początku czego wolno, a czego mu nie wolno. Na to mamy do 2 miesięcy po pojawieniu się ogonka u nas. Potem już jest za późno... Efekt może i wtedy będzie, ale mniejszy.

Jak uczyć, co wolno, a czego nie wolno ?
 
 
     
Nisia 
ofiara losu


Dołączyła: 28 Mar 2006
Posty: 3881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Gru 21, 2006 17:32   
   Zwierzątka: ogony


Margo, po kolei.

Twój facet się nie zna na oswajaniu szczurów. Taka jest prawda.
Szczur nie jest psem, chłopakowi chyba sie pomyliło.
Szczurek na początku musi się przyzwyczajać do opiekuna. Nie do gości, czy innych osób. Mały się bardzo boi, więc bardzo dobrze, że przede wszystkim budujecie zaufanie między wami. Mały musi wiedzieć dokąd uciec, gdy się czegos przestraszy. Jesli dobrze się tego nauczy nie będziesz miała problemów w przyszłości (np. na podwórku nie będzie od Ciebie uciekał).

Do obcych osób (w tym twój facet). Prawie każdy szczurek to lękliwiec. Musi mieć czas. 3 miesiące to jeszcze malutko, nie można powiedzieć, że jest oswojony. Ale kiedy będzie i dobrze go wychowasz to, być może, będzie tak jak z moją Henią. Moja Henia też się boi gości, ale po jakiejś pół godzinie wychodzi, obwą:cenzura: gościa, próbuje się bawić. Ale gośc musi wiedzieć, że szczurek wciąż się boi, nie wykonywac gwałtownych ruchów, nie próbowac głaskać.

Twój facet twierdzi, ze szczur Cię zdominował. Nieprawda. Szczur, który zdominował właściciela przede wszystkim gryzie. Z nienawiścia i do krwi.
A że bryka. To normalne. Jest mały. Chce się bawić. Kiedy bryka, możesz się z nim bawić np. w berka, czy wielką chwytającą łapę. Ja bym się martwiła, gdyby w tym wieku nie brykał bo to by znaczyło, że jest chory. I to poważnie.

Ale z tym łóżkiem. Jak rozumiem szczurek na razie nie interesuje się światem poza łózkiem? Ponieważ zawsze do Ciebie wraca, to gdy będzie chciał zobaczyć co jest poza łóżkiem możesz mu śmiało pozwolić. Chodzi o to, abyś miała mozliwośc złapania go (tzn. aby od Ciebie nie uciekał).

Trzymanie pod bluzką jest dla szczura ważniejsze niż na rękach. Powód? Dla szczura ważne jest "ciemno, cicho, ciepło". Pod bluzką ma i ciemno i ciepło i czuje Ciebie. Tak właśnie się oswaja szczury! Pod bluzką! A nie na ręku!

Natomaist z tym zdominowaniem to był błąd. Ale. Ale dobrze, że pozwoliłaś mu wejść pod bluzke i uspokoić się. Bo to znaczy, że Tobie ufa. A poza tym - to była taka jakby nagroda. Mogłaś mu jeszcze dać dropsa :)
Nie możwemy uniknac sytuacji, gdy zrobimy cos przykrego dla szczura, ale ważne, aby potem go przytulic, pogłaskać, dac coś smacznego.
Ale nie rób tego często. Baw się z maluszkiem jak zwykle i pokazuj mu, że wcale się na niego nie gniewasz (dominacja=jestem na ciebie szczurku zła). Jesli z dominacja się przesadza szczurek jest smutny, jego świat się wali i już zupełnie nie wie, co ma ze sobą zrobic, jakie ma korelacje z właścicielem, za co właściciel się gniewa.

PDDSUMOWUJĄC. Bardzo dobrze opiekujesz się swoim szczurkiem. Dobrze nawiązujecie więzi i to widać. Facetowi nie wierz, bo sie nie zna. Ale... Wiesz, boje się Twojego faceta. Wydaje się byc apodyktyczny. Patrz na jego korelacje ze szczurkiem, jak go będzie traktował. Pamiętaj, że często ludzie tak samo jak traktuja zwierzęta, traktują innych ludzi.
Jeszcze dobrze by było, gdybys Stefanowi zafundowała kumpla (koniecznie samca) - najlepiej w zbliżonym wieku. Szczur to zwierze stadne i sam nie powinien mieszkać. A w stadzie - sama zobaczysz. 100% a nawet 200% więcej radości i dla szczura i dla własciciela.
I nie daj się facetowi przekonac do samiczki, bo to kończy sie ciążą. A szczurzyce WCALE nie muszą rodzić.

Co do tego co wolno, a czego nie wolno. Sama musisz ustalić. U mnie np. nie wolno chodzic na biurko, gdzie jest komputer, kable, leki. Nie wolno gryźć kwiatków. Owszem, czasem szczury zapominają o tym, że nie wolno :)
Ale przy ustalaniu tego, czego nie wolno bądź racjonalna. Szczur musi mieć duzo przestrzeni do życia, gdzie mu wszystko wolno. A nie wolno tego, co może mu zaszkodzic albo mieszkaniu (pożar). Oczywiście - pierwszym krokiem jest zabezpieczenie. Drugim dopiero, gdy nie mozna zabezpieczyć lub szczur i tak tam łazi, nauka "nie wolno".

A jak uczyć... No cóż. Szczur lezie na biurko - prztyczke w nos (centralnie w nos, nie obok) i słowo "nie wolno". To samo przy np. kwiatku. Po 3 razie szczurkowi wytasrczy prztyknąć w powietrzu przed nosem (wciaz mówiąc "nie wolno"). Po 10 razie szczur na samo "nie wolno" rezygnuje. Wot i cała filozofia...

Ogólnie dobrze Wam idzie, ale jakbyś miała pytania wal śmiało. Do mnie możesz też na priva, odpowiem na najgłupsze pytanie - już taka jestem.
Gdybys zafundowała malcowi kumpla będziesz miała problemy z łączeniem. Zgromadź na początek informacje jak to zrobić, a potem rób. Abyś nie popełniła błędu, jak z tym zdominowaniem.
_________________
Wśród Aniołków: Henia, Fatka, Alif Matsura, Hela, Lola, Beba, Iskierka, Šamsi, Tomiś, Calypso, Tamarka, Morelka, Szpulka, Śliwka, Ahirka i Zdenka :(
 
 
     
Margo 



Dołączyła: 20 Gru 2006
Posty: 30
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Gru 21, 2006 20:32   

Dzięki Nisia !
Super forum, super ludzie ! :D
Właśnie planuję Stefusiowi kupić większą klatkę, ale dopiero jak będą pieniążki :) . Chciałabym też, żeby Stefuś miał kolegę - chcę dla mojego maluszka jak najlepiej.
I właśnie myślałam nad biednym szczurkiem laboratoryjnym - przyjmę z otwartymi ramionami, jeśli tylko uda mi się załatwić pojemniejsze lokum dla maluchów. Problem tylko taki, że wynajmuję mieszkanie :) i właściciel póki co nawet nie wie, że mamy Stefana :P . Jak już będą 2 szczuraski, chyba raczej zauważy... Hehe.
Tak czy siak, dziękuję za wszystko !
Pojawię się na forum dopiero w styczniu, więc wszystkim życzę ciepłych i pogodnych świąt oraz pomyślnego nowego roku.
Trzymajcie się, całusy !
 
 
     
Azi 



Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 19 Lis 2006
Posty: 3402
Skąd: Wrocław
Wysłany: Pią Gru 22, 2006 18:22   
   Zwierzątka: Impuls ZR, Impet ZR, Kakashi ZR, Snoopy, Wypłosz i czterolatek


Nie wiem, czy dobrze robię podpinając się pod ten temat, jakby co proszę o wydzielenie, ponieważ mam pytanie odnośnie samej dominacji.

Yava ostatnimi czasy (od jakiegoś miesiąca, góra dwóch), przejawia bardzo niepokojące zachowanie. Kiedy biega luzem, a ja chcę ją wziąć na ręce (robię to zawsze delikatnie, powoli) kwiczy, fuka, napręza się, wyrywa, ucieka, probuje dziabnąc, ale nie do krwi, tylko złapać za palec itp. itd. W klatce jest przyjacielska, nie przejawia takich zachowań.
Moją reakcją jest proba dominacji i przewrócenie na plecy. Tylko, że tu ona zachowuje się niestandardowo. Nie ucieka, nie wyrywa się. Kładzie uszy po sobie, zwęza oczka i patrzy na moje palce z taką jakby nienawiścią. Przy tym popiskuje, fuka, tak ciężko oddycha, napręża nogi, ale jest CAŁKOWICIE spokojna. Czasem bieże sobie w paszczę mój palec i tak z nim leży. Po kilku (czasem nastu) minutach jej mija. Zaczyna mnie lizać po ręce, wiotczeje. Wtedy biorę ją i przytulam, głaszczę po oczku, tak jak najbardziej lubi i wszystko jest w porządku. Tylko, że na dłuższą metę nic się nie zmienia. Minie godzina, dwie, ja znów chcę ją złapać i znow to samo. Nie chodzi już o mnie, ale o moją mamę. Czasem do niej podbiega i ją udziabuje. Lekko, bez agresji, niemniej do mnie czegoś takiego nie przejawia, do niej też nie przejawiała...
 
 
     
Kagero 
wyobraźnia kury.



Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 19 Lis 2006
Posty: 997
Skąd: spod Twojego łóżka.
Wysłany: Pią Gru 29, 2006 09:11   
   Zwierzątka: wszystkie za TM.


oczywiście temat założyłam głównie z myślą o szczurzej (szeroko pojętej) dominacji. w relacji szczur-człowiek i szczur-szczur (czego nie dopisałam powyżej - moje przeoczenie).

Azi, w podobnych przypadkach (wyczytane oczywiście, nie z własnego doświadczenia) jako wyjście wybierano kastrację. nie zawsze, wszak są inne wyjścia.. nie wiem tylko czy jest to na tyle poważna zmiana w zachowaniu, żeby przedsięwziąć drastyczne środki. najlepiej żeby wypowiedział się ktoś zorientowany w tej kwestii.

Off-Topic:
chciałam trochę temat poruszać, bo odpowiedzi nie ma a mnie też ten temat interesuje..
_________________
I'm sick and I'm twisted, I'm broken - you can't fix it.
reality is truly scaring me


I'm gonna eat your brains and gain your knowledge!
 
     
Nisia 
ofiara losu


Dołączyła: 28 Mar 2006
Posty: 3881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sty 03, 2007 19:12   
   Zwierzątka: ogony


Azi napisał/a:
Kiedy biega luzem, a ja chcę ją wziąć na ręce (robię to zawsze delikatnie, powoli) kwiczy, fuka, napręza się, wyrywa, ucieka, probuje dziabnąc, ale nie do krwi, tylko złapać za palec itp. itd. W klatce jest przyjacielska, nie przejawia takich zachowań.
Azi napisał/a:
Moją reakcją jest proba dominacji i przewrócenie na plecy. Tylko, że tu ona zachowuje się niestandardowo. Nie ucieka, nie wyrywa się.
Azi napisał/a:
Kładzie uszy po sobie, zwęza oczka i patrzy na moje palce z taką jakby nienawiścią.
Azi napisał/a:
Po kilku (czasem nastu) minutach jej mija. Zaczyna mnie lizać po ręce, wiotczeje. Wtedy biorę ją i przytulam, głaszczę po oczku, tak jak najbardziej lubi i wszystko jest w porządku.

Ok, Aga. No to "moim zdaniem".
Specjalnie wybrałam te cytaty, aby coś wam pokazać. Tutaj widzimy: mała zaczepia, łapie palca w zęby (ale nie gryzie), karze się poddaje, aczkolwiek czeka kończa. A względnie szybko jej przechodzi.
Sorki za porównanie, ale tak samo Fata bawi się chusteczką. Łapie w zęby, a jak zabieram (udaję) to mruży oczy. Ale po jakmiś czasie jej mija.
czy to nie wyglada jak... osobliwa zabawa?
Pewnie Yavie przejdzie, ale kiedy zacznie naprawde kąsać i nie będzie odpuszczać, to trzeba ją będzie wykastrować.
_________________
Wśród Aniołków: Henia, Fatka, Alif Matsura, Hela, Lola, Beba, Iskierka, Šamsi, Tomiś, Calypso, Tamarka, Morelka, Szpulka, Śliwka, Ahirka i Zdenka :(
 
 
     
Semena 



Dołączyła: 19 Sty 2008
Posty: 990
Wysłany: Wto Lut 26, 2008 14:26   

Jak powinnam traktować następujące zachowanie:
Wkladam rękę do domku Mefista, zeby dac mu się obwąchać, ew. zachęcić do wyjścia z klatki. On zaczyna chwytać zębami moje palce, skacze na moją rękę. Nie gryzie, tylko tak łapie mój palec w pyszczek. No i skacze na moją rękę, ale nie sprawia mi bólu, nie drapie. Kiedy w domku byli razem z Marsem była podobna sytuacja, ale jeden skakał na drugiego, przy tym kotłowali sie z moją ręką, przewracali się wzajemnie na plecki, a na moją rękę naskakiwali i chwytali ją w zęby, jak opisywałam. jak powinnam wtedy postepowac?
A przed chwilą, jak chciałam pogłaskac Marsa, ten najpierw naskakiwał mi na dłoń, jakby podgryzając delikatnie jej wierzch a potem, za kazdym zblizaniem ręki, odwracał łepek, wyginał sie, prawie przewracając się na plecki, cały czas lapiąc ząbkami moja rękę, próbywał jakby zamienić się z nią miejscami. Czy próbował mnie zdominować? Co robić, kiedy tak się zachowują?
_________________
Zakochana bez pamięci! (Mars [*], Mefisto [*], Nils[*])
Na zawsze w naszych sercach: Marsik [*], Nilsik [*], Mefiś [*]
 
     
hefi 
ruda paskuda :P



Zaproszone osoby: 3
Dołączyła: 19 Lis 2006
Posty: 343
Skąd: Wrocław
Wysłany: Wto Lut 26, 2008 14:51   
   Zwierzątka: Pies: Feba, Świnki: Bolek, Tola, Ogony: Awantura, Katastrofa, Niunia [*],Mała [*], Cyntia [*]


Semena, wydaje mi się że poprostu chcą się bawić :)
_________________

 
 
     
tamiska
[Usunięty]

Wysłany: Sob Maj 17, 2008 08:35   

moj szczur raz tylko doslownie wyzwal mnie na pojedynek a zareczam to duzy jeszcze mlody i bardzo silny samiec. Bil moja reke bokiem stroszyl sie jak chcialam go wziasc i w ogole chcial sie 'bic' :Pcponiewaz wczesniej go wywrocilam na plecki... zdominowalam go w ten sposob ze jak chcial wyjsc z klatki bez mojego pozwolenia raz drugi trzei i dziesiaty a wiedzial ze mu nie wolno zlapalam go mocno w reke przycisnelam do dna klatki najpierw sie wyrywal probowal drapac i nawet ugryzc ale chyba sie zmiarkowal i puscil szybko. Za chwile sie uspokoil i lezal nieruchomo jeszcze go trzymalam no ale juz mi sie wyslizgiwal i skrzeczal wiec puscilam i od tej pory jest potulny jak baranek i stal sie b spokojny czasem mi sie zdaje ze az za bardzo ale normalnie sie bawi i wszystko ale juz nie probuje sie stawiac lize mnie po rekach daje sie dominowac w zabawie skubac itp i dalej z nim sie bawie w bieganie za reka ale nigdy nawet nie probuje mnie skubnac tylko skacze w kolko i udaje ze sie ze mna bile a wlasciwie z moimi palcami :)

[ Dodano: Sob Maj 17, 2008 08:39 ]
a mam jeszcze drugiego samczyka Kreske :P i ma on z 8 tyg i nie probuje malucha dominowac bo on i tak wystarczajaco jest wystraszony i jeszcze ma do mnie dystans najpierw jak juz sie calkiem osmieli i bedzie mial pelne zaufanie do mnie to poprzez zabawe ( tak jak to robie ze Starym) pokazuje delikatnie kto rzadzi i moje szczury daja sie przewracac na plecy w rece i daja sie glaskac po brzuchach i w ogole sa grzeczne choc Kreska figluje czasem i nie zna jeszcze zasad ale i ja go trenuje i Stary tak samo :) nie zawsze trzeba uzywac tak drastycznych srodkow :)
 
     
Advance 


Dołączyła: 05 Maj 2012
Posty: 3
Wysłany: Pon Cze 04, 2012 17:32   boi się czy jest istnym tornadem?

Wybaczcie, wiem że zapycham trochę temat, ale nie mogę rozgryźć czy moja szczurzyca chce się bawić, czy może się mnie boi, a jeśli boi to co powinnam zrobić?
Otóż mam albinotyczną samiczkę, wiek? pewnie nie całe dwa miesiące, u mnie w domu jest od 27 kwietnia. W piątek jadę po towarzyszkę, były problemy z załatwieniem klatki, dlatego tak długo, ale wracajmy do sedna.
Mała jest u mnie miesiąc, chętnie siedzi mi na ramieniu pod włosami, całkiem spokojnie, czasami nawet śpi, liże mnie w ręce, podgryza, ale ramie jest praktycznie jedynym miejscem w jakim usiedzi.
Jak ją trzymam w rękach to się strasznie wyrywa, jak jeszcze była w mniejszej klatce, która stała na podłodze, to zazwyczaj, gdy wkładałam rękę do klatki, czasem wchodziła trochę na rękę, ale najczęściej przeciskała się obok i wyskakiwała na podłogę.
Ostatnio też zauważyłam że lubi się bawić(?) typu podgryzę ci lekko rękę i ucieknę, ty mnie goń, pomacaj, potem znowu ja cię będę gonić. To zabawa? czy chęć dominacji?
Na serio nie wiem co robić, nie chcę żeby młoda się mnie bała :C
 
     
Oli 



Dołączyła: 14 Sty 2007
Posty: 13184
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Cze 04, 2012 17:43   

Advance napisał/a:
Jak ją trzymam w rękach to się strasznie wyrywa, jak jeszcze była w mniejszej klatce, która stała na podłodze, to zazwyczaj, gdy wkładałam rękę do klatki, czasem wchodziła trochę na rękę, ale najczęściej przeciskała się obok i wyskakiwała na podłogę.
100% normalne zachowanie samiczki ;) druga prawdopodobnie będzie taka sama :P

Advance napisał/a:
Ostatnio też zauważyłam że lubi się bawić(?) typu podgryzę ci lekko rękę i ucieknę, ty mnie goń, pomacaj, potem znowu ja cię będę gonić. To zabawa? czy chęć dominacji?
tak, to zabawa :)

a na przyszłość zadawaj pytania w już istniejących tematach ;)
_________________
Z nami: Jojo i Princeska; Duszek, Amidala i Zosia; Api i Kava
na dt: suczka Sarabi www.facebook.com/EkipaDuszka
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0.22 sekundy. Zapytań do SQL: 12