|
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów
|
Eutanazja |
Autor |
Wiadomość |
xxx
Dołączyła: 12 Sty 2008 Posty: 100 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Czw Sty 24, 2008 18:07 Eutanazja
|
|
|
nie zauwazylam tu takiego tematu wiec zakladam
dwa dni temu pierwszy raz dalam szczurke do uspienia....myslalam ze to bedzie wygladalo inaczej ....dostala zastrzyk w udo,potem po okolo 5 minutach (gdy mrugala jeszcze okiem)pani wet. powiedziala mi ze juz zwiotczala i nic nie czuje i mozna dac zastrzyk w serce.....ciezko mi o tym pisac bo to bylo tak niedawno gdy wkluwala jej igle w serce moja malutka Sitka jakby podrygnela,jakby czula!....tylna lapka jej zaczela tak wierzgac....i poruszala glowka....zrobila siusiu
pani wet powiedziala ze to tiki i siusiu z rozluznienia miesni.....Boze,tak bym chciaal by wtedy nie cierpiala ale wole znac prawde.....dlaczego tak wierzgala?dlaczego te siusiu(robila jak sie czegos bala albo jak zastrzyk ja bolal.....)
pisze by wiedziec jakie wy macie doswiadczenia z eutanazja,ja bylam przy tym,miala raka wiec od 3 tyg. sie na to przygotowywalam,mialam jednak nadzieje ze to wszystko odbedzie sie inaczej.....
czy sa inne sposoby niz znieczulenie i zwiotczenie a potem zastrzyk w serce?bo ten sposob wydaje mi sie okropny
niestety moj drugi szczurek tez ma raka.....wiem ze nadejdzie dzien gdy i jego bede musiala uspic.....prosze podzielcie sie tym co wiecie by jego jak i innych odejscie bylo jak najmniej bolesne.....
niestety nie moge zamowic wizyty weta(dla Sitki nie moglam bo ona miala guza na glowie,jeden dzien bylo w miare ok....nastepnego juz bardzo zle,umawialam sie wczesniej z wetem ale potem pozyla jeszcze tydz.pogorszenie nastapilo nagle)
co moge zrobic w domu?jakis zastrzyk przeciw bolowy silny?mam taki mocny na uspokojenie....zeby sie tak nie bal,zeby sobie odlecial.... |
|
|
|
|
Layla
zawieszona
Dołączyła: 17 Lis 2006 Posty: 8055 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Pią Sty 25, 2008 07:49
Zwierzątka: owczarek szetlandzki - Burbon, świnia morska Samanta |
|
|
xxx, moje 3 szczury umarły w domu, bez usypiania. Usypialiśmy tylko Betty. Nie byłam przy tym, był mój TŻ. Becia po otrzymaniu pierwszego zastrzyku zaczęła zwijać się w kłębuszek i zasypiać, podobno była bardzo odprężona i nie widać było bólu, jak wcześniej. Kiedy już spała, wetka powiedziała, żeby Dominik się z nią pożegnał i lepiej niech wyjdzie... Tak zrobił... Wydaje mi się, że mogą występować wtedy takie tiki, i pewnie dlatego wetka poprosiła o opuszczenie gabinetu. Betty z pewnością już spała i nie cierpiała. Została tam, bo zleciliśmy sekcję.
Jeszcze co do tych odruchów - to normalne, że zwierzę popuszcza wtedy mocz, mięśnie też reagują. Tak mi się wydaje... Jeśli zwierzaczek dostał wcześniej ten pierwszy zastrzyk, to nie cierpiał, bo już był nieprzytomny...
Ja się bardzo cieszę, że Betty umarła właśnie tak. Poprzednich szczurów nie uśpiłam i co prawda umierały w domu, ale męczyły się... Betty dzień przed uśpieniem zwiedziła pokój, pogryzła mi spódnicę, a następnego dnia zasnęła... Ktoś mi napisał w jej temacie pożegnalnym: czasem ten zastrzyk jest największym wyrazem miłości...
|
_________________ KUP E-BOOKA O SZCZURACH!!!
Za Tęczą Cyrus Wielki, Księżniczka Aiko, Bianca Tygrysek, Betty Chmureczka, Azjunia, Luter, Aria, Lenin, Europa, Nana, Ludwiś, Omar Rat's Troop, Harold, Kiko, Helmut, Alia, Vader, Larysa, Oczko, Gringo, Kalif, Sezam, Emir, Hassan, Bono, Alban... |
|
|
|
|
Bernadeta [Usunięty]
|
Wysłany: Pią Sty 25, 2008 08:13
|
|
|
xxx, Ja byłam przy usypianiu dwóch moich szczurzyc jedna/Miki/ dostała jeden zastrzyk - dootrzewnowo-ukłucie ją zabolało,ale potem już wbiegła mi na ramię i na tym ramieniu nagle zasnęła-spuściła główkę i już spała Weterynarz powiedział,że podał dawkę środka jak dla jamnika.
Druga/Mimi/ otrzymała u tego samego weterynarza dwa zastrzyki,jeden aby usnęła-była tak słaba,że nawet nie pisnęła przy ukłuciu cały czas trzymałam,drugi zastrzyk" zatrzymujący serce".
Myślę,że nie cierpiały z powodu uśpienia,za to ja ogromnie cierpiałam
Trzecia szczurcia/Fiki/ odeszła sama trafiłam do weterynarza,który powiedział,by jeszcze poczekać jeden dzień ,podał jej to i owo,tylko moim zdaniem nie to co powinien/dopiero teraz to wiem / Cierpiała według mnie bardzo,bo miała krwotok z dróg rodnych i zakrwawione oczy a ja razem z nią,odeszła rano sama,nie zdążyłam pojechać do uśpienia, właściwie też przy mnie.
Odnośnie usypiania dodam jeszcze,że zawsze weterynarz pytał czy chcę wyjść,czy zostać,zawsze je trzymałam,by czuły się bezpieczne,chociaż miałam jedną prośbę,abym mogła siedzieć bo bałam się,że zemdleję .
Teraz jeszcze trochę ogólnej wiedzy jestem co prawda pielęgniarką,a nie weterynarzem,ale pracuję na chirurgii i wiem,że pacjenci po narkozie/czyli po usypianiu do zabiegu/,a leki podawane do usypiania zwierząt to większe dawki tych które używa się przy narkozie podczas zabiegów/proszę mnie poprawić jeśli się mylę,ale sens mojej wypowiedzi pozostanie i tak ten sam-to wszystko powodują leki/,a więc ci pacjenci, mogą również nieświadomie oddać mocz,stolec,mieć drżenia i nie wiedzą o tym.Jestem pewna,że zwierzęta podobnie.Jest to wszystko spowodowane m.in. lekami i odbywa się poza naszą czy zwierząt świadomością.Podobna reakcja może być przy omdleniu,czy przy napadzie padaczki. |
Ostatnio zmieniony przez Bernadeta Pią Sty 25, 2008 12:06, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
|
AngelsDream
Gdzieś indziej
Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 17 Lis 2006 Posty: 19397 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią Sty 25, 2008 10:33
Zwierzątka: Dwa psy i Wyjątki |
|
|
xxx, my usypialiśmy: Kulka, Syfona, Rufusa i Eldira.
Pierwszy usypiał długo, ale spokojnie. Drugi zastrzyk w serce nie był potrzebny.
Syfona usypiał konował, więc szczur się trochę nacierpiał, myślałam, że babę zagryzę. Zamiast 2 zastrzyków, były 4. Na ostatni w serce był z nim Michał, ja wyszłam, bo nie dałam rady. Usypiał długo, drgał, był poddenerwowany i zdezorientowany. Wg mnie dostał stanowczo za małą pierwszą dawkę.
Rufusa usypialiśmy w domu. Przyjechał weterynarz, spojrzał i spytał czy nie wolimy, żeby go nie bolało. Szczur był półspraliżowany, więc od razu dostał zastrzyk w serce, na moich rękach. Nawet nie drgnął, wręcz się odsłonił.
Eldir był usypiany w dobrej lecznicy. Pierwszy zastrzyk był domięśniowy, więc maluch w pierwszej sekundzie piknął, ale potem szybko odleciał. Oboje byliśmy przy zastrzyku w serce. Drgawek nie zaobserwowałam.
Ciężko. |
_________________ Baaj, Celar i Wyjątki
Musiałem stracić przezroczystość
Na którejś z tamtych dróg.
(...)
Tak mi przykro. |
|
|
|
|
babyduck
Duckling
Dołączyła: 25 Sie 2007 Posty: 7218 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią Sty 25, 2008 11:02
|
|
|
Off-Topic: | Tak to czytam i się poryczałam... sorry za offtopa |
|
_________________ W : Fretka, Borsuk, Shiba, Kreta, Corleone RL, Happy Hour AR, Pavan AR, Ex Aequo SR, Roux, Bonus, Muminek EM, Willy Wonka SR, Amor Vincit SR, Tea |
|
|
|
|
Viss [Usunięty]
|
Wysłany: Pią Sty 25, 2008 11:28
|
|
|
Zmuszam się do tego, w sumie nie wiem po co...
Ryjcia usypialiśmy ponieważ miał niewyleczalne juz zapalenie płuc. W sobotę rano nie mógł już praktycznie oddychać, łapki mu zaczęły sinieć, ogonek też.
Po pierwszym zastrzyku zaczął swobodnie oddychać, bezgłośnie, więc było hardcorowo... łudziłam sie przez sekunde, że może jednak...
Zrobił sie senny, leżał u mnie na rękach, ale nie zasypiał, wiercił się, nie mógł sie ułożyć w jednym miejscu. Dostał drugi zastrzyk i w końcu zasnął, ale opornie to szło i strasznie długo trwało. Biedak był juz cały mokry od moich łez..
No a potem, wiadomo... zastrzyk ostateczny dosercowy. Michał nie wytrzymał, wyszedł. Ja zostałam z myszeczką, głaskałam go do końca i pewnie powiedziałam mu ze sto razy, że go kocham, że nigdy nie zapomnę.
Łapki mu drgnęły przy ostatnim zastrzyku, ale oczy miał zamknięte.
|
|
|
|
|
helen.ch
Dołączyła: 18 Lis 2006 Posty: 2799 Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Pią Sty 25, 2008 13:21
Zwierzątka: ...... |
|
|
Uśpiliśmy tylko jedną szczurcię Mypcię, nie znam szczegółów, Darek z nią był, nie chciał o tym rozmawiać .
Klarysa odeszła sama, zwinięta w kłębuszek w swoim domku, wyglądała jakby spała.
Kropka odchodziła krzycząc na moich kolanach, to było niewyobrażalnie trudne dla nas. Trwało to za długo, żeby to móc wytrzymać, a za krótko, żeby z nią gdzieś jechać i szukać pomocy, ulżyć... oddałabym wtedy wiele za chloroform lub cokolwiek w tym stylu . Jej ciałko szarpały jakieś okropne boleści, trzymałam ją przy sobie , żeby nie zrobiła sobie krzywdy, nigdy więcej nie będę czekac do końca i za wszelką siłę przedłużać życia. Żałuję, że kilka godzin wcześniej bedąc w lecznicy nie zdecydowałam się na zastrzyk, który Layla napisał/a: | jest największym wyrazem miłości... |
|
_________________ Po drugiej stronie tęczy:Mypcia, Klarysa,Kropka,Tiksi, Dixi, Pixi i Daisy ['], Edzio:( i Ciapek oraz Miłka i Bella |
|
|
|
|
xxx
Dołączyła: 12 Sty 2008 Posty: 100 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Pią Sty 25, 2008 13:43
|
|
|
przykro mi z powodu wszystkich waszych szczurkow
interesuje mnie co znaczy zasnal????
myslalam ze to znaczy ze szczur spi...ale moja Sitka miala wciaz otwarte oczy i jakby kontaktowala....nie wygladala tak jak wtedy gdy spi.....wiec co to znaczy ze wasz szczur zasnal?mial zamkniete oczy....po prostu spal?gdyby po prostu szczur spal i nie czul nic tak jak do operacji to usypianie bylo by super (w porownaniu z bolem jaki odczuwa zwierze idace do uspienia)ale ona miala otwarte oczy.....jakby byla swiadoma.....
to bylo okropne......chcialam z nia byc do konca....wiec zostalam...zadbalam by bylo jej jak najwygodniej...z jak najmniejszym strachem....wyryczalam sie w domu.....
wspolczuje Wam.....ale i tak szczurki,zwierzaki mozna choc uspic.....a ludzi ktorzy cierpia nie powiedziaal mi to pewna fajna osoba.....pomoglo mi to patrzec inaczej na eutanazje...na to co mozemy dla nich zrobic i jaki to dla nich bonus..... |
|
|
|
|
helen.ch
Dołączyła: 18 Lis 2006 Posty: 2799 Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Pią Sty 25, 2008 15:13
Zwierzątka: ...... |
|
|
xxx napisał/a: | ale ona miala otwarte oczy.... | szczur po narkozie też ma otwarte oczy |
_________________ Po drugiej stronie tęczy:Mypcia, Klarysa,Kropka,Tiksi, Dixi, Pixi i Daisy ['], Edzio:( i Ciapek oraz Miłka i Bella |
|
|
|
|
AngelsDream
Gdzieś indziej
Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 17 Lis 2006 Posty: 19397 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią Sty 25, 2008 15:46
Zwierzątka: Dwa psy i Wyjątki |
|
|
Część szczurów również normalnie śpi z otwartymi oczami. |
_________________ Baaj, Celar i Wyjątki
Musiałem stracić przezroczystość
Na którejś z tamtych dróg.
(...)
Tak mi przykro. |
|
|
|
|
xxx
Dołączyła: 12 Sty 2008 Posty: 100 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Pią Sty 25, 2008 16:58
|
|
|
kurcze ale skad wiadomo ze szczur juz jest gotowy na ten zastrzyk w serce?.....skad wiadomo ze juz spi?moja Sitka jak ja przywiozlam do weta to juz byla "sflaczala"....wiec ciezko bylo poznac zmiane po zastrzyku.....skad wiadomo ze zwierze nie czuje jak mu sie daje ten zastrzyk w serce?
chcialabym by szczur po prostu totalnie odlecial...tzn zeby mu dali to samo co podczas operacji.....a potem zamiast operacji ten zastrzyk w serce.....czy mozna tak?wie ktos?a moze juz daja mu to samo?
niestety moj maly Usha jest w ciezkim stanie,2 godz temu dostal kroplowke ale zamiast byc lepiej totalnie niemalze odlecial:-(((((((.....mysle nad tym czy go meczyc....czy nie lepiej mu ulzyc...zamiast tych kluc kroplowek i wzmacniania kiedy i tak na 90%ma raka....(dwa guzki,przechylenie na jedna strone,powiekszone wezly,sledziona,splycony kontakt z otoczeniem....ospalosc,trudno mu jesc,guz u jego matki i brata zlosliwy,juz nie zyja) |
|
|
|
|
Bernadeta [Usunięty]
|
Wysłany: Pią Sty 25, 2008 17:10
|
|
|
xxx, Odpowiedź na pytanie kiedy,w jakim stanie ma być szczurek żeby go uśpić zostawiłam weterynarzowi do którego miałam względne zaufanie.
Zanim Mimi dostała zastrzyk "zatrzymujący serce" już spała/po daniu leku usypiającego tak jak w narkozie/,więc nie czuła.
Wszystkie trzy szczurcie miały po odejściu otwarte oczy,dłuższy czas były zupełnie wiotkie,ale serduszko nie biło,oddechu już nie było.
Ten tamat wywołał powrót do tych smutnych wspomnień Ja już chyba nie będę miała siły nic więcej napisać. |
|
|
|
|
AngelsDream
Gdzieś indziej
Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 17 Lis 2006 Posty: 19397 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią Sty 25, 2008 17:33
Zwierzątka: Dwa psy i Wyjątki |
|
|
xxx, wiadomo. Bo w narkozie pełnej brak wielu odruchów.
Poza tym nie wiem, jak inni, ale ja po prostu widziałam, że trzymam ciałko, a duch już gdzieś sobie biega i można go od ciała oddzielić. |
_________________ Baaj, Celar i Wyjątki
Musiałem stracić przezroczystość
Na którejś z tamtych dróg.
(...)
Tak mi przykro. |
|
|
|
|
gryska
Matka, żona...
Dołączyła: 14 Lut 2007 Posty: 193 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pią Sty 25, 2008 19:26
Zwierzątka: 3 szczurzynki+1 bezjajeczny+2 psy+kot |
|
|
Gabrysię uśpiłam u weterynarz do której mam zaufanie.
Długo odchodziła. Za długo
Tak zniszczona rakiem, tak zmęczona.... a serduszko nadal chciało bić...
Przy pierwszym zastrzyku pisnęła. Potem powoli odpływała (z otwartymi oczkami). Serduszko biło dalej mocno. Kiedy widać było że jest nieprzytomna, przelewała się przez ręce, dostała zastrzyk w serce. Po 10 minutach kolejny.... Dopiero wtedy serduszko dało za wygraną .
Tylko mnie bolało to uśpienie... Ostatnia rzecz którą mogłam dla niej zrobic.... z miłości |
|
|
|
|
xxx
Dołączyła: 12 Sty 2008 Posty: 100 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Pią Sty 25, 2008 20:50
|
|
|
kurcze....skoro juz mowa o duchu.....to ja wlasnie czulam ze ona nadal tam jest i jest nieruchoma ale czuje....a moze i to moje wyobrazenie bo kiedys bralam takie piguly na zwiotczenie miesni i bylam jak detka ale wszystko czulam,slyszalam,widzialam......moze i stad moje odczucie ze ona moze jeszcze czuc.....no i zaczela wierzgac przy wkluwaniu igly....jakby chciala uciec bo boli....wierzgala tak jakby chciala biec.....
a propo ducha....przy nienaturalnej smierci dusza jeszcze dlugo potrafi byc przy ciele....jest w pewnien sposob zdezorientowana.....pozatym kolejne ciala astralne opuszczaja cialo stopniowo....swiadomosc tez jeszcze w pewien sposob zostaje nawet gdy cialo jest juz martwe....pozatym mozg zyje jeszcze chwile po ustapieniu pracy serca....i pojecia nie mam jak to dokladnie jest bo nie pamietam ale mowie co wiem i w co wierze (min. w reinkarnacje)ale nie robie juz offtopa ale latwiej porzegnac zwierze gdy wierzy sie w reinkrnacje dusza mojego psa wrocila do mnie w ciele kota....autentyk.... |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|