|
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów
|
Eutanazja |
Autor |
Wiadomość |
Emilia
Dołączyła: 20 Gru 2012 Posty: 569 Skąd: Z kraju na mapie po lewej.
|
Wysłany: Pią Kwi 29, 2016 14:37
Zwierzątka: 8 x M |
|
|
Niwka, ja jeszcze dodam cos do Twojego pierwszego pytania: Nie ma argumentow za tym, aby uspienie w lecznicy bylo lepsze. Dobry mobilny weterynarz ma przygotowane konieczne wyposazenie w swoim wozie. Jest jednak argument za tym, ze usypianie w domu jest lepsze - nie trzeba szczura stresowac przed smiercia, moze odejsc w swoich znajomych czterech katach. Osobiscie wybierałabym zawsze taka opcje, aczkolwiek poki co mialam tylko nagle przypadki, kiedy jedyna mobilna pani weterynarz w moim miescie nie miala dyzuru lub czasu aby przyjechac. Raz umowilam ja wczesniej, lecz kiedy przyjechala zdecydowalysmy, ze szczurek dostanie jeszcze troche czasu. |
_________________ Moje skarby: Marie Antoinette KR, Málaga HS, Mousse au Chocolat i Mazurka FR, Mafia, Marsupilami i Miramis IR, labik Mio
Opuścili nas: Marlo, Mokka SR, Mint SR, Mascarpone, Meringue, Malvo, Miu Miu KR |
Ostatnio zmieniony przez Devona Sob Kwi 30, 2016 07:47, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Niwka
Dołączyła: 13 Kwi 2016 Posty: 348 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob Kwi 30, 2016 22:48
|
|
|
Ja jednak wybrałam zabieg w lecznicy, bo tam to mogło być przeprowadzone w narkozie wziewnej. Bezbolesne i mniej stresujące dla szczurka. |
|
|
|
|
cornflakegirl
Dołączyła: 30 Lip 2012 Posty: 1602 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Pon Maj 02, 2016 04:01
Zwierzątka: 2 szczury i 2 psy |
|
|
Ja nie ryczę, tzn. płakałam kiedyś, teraz zwykle odczuwam uczucie jakby zbliżone do zmęczenia. Męczy mnie ono długo i zaskakuje, bo jestem strasznie emocjonalna, czasem musiałam wyjsć z gabinetu, gdy ktoś płakał za swoim zwierzęciem, bo płakałabym razem z nim.
A przy swoich szczurach jestem jak studnia podczas suszy - sucha pustka. Boli mnie to strasznie, wolałam już przeżywanie i płakanie przy odejściu pierwszych szczurów... |
_________________ moje dziewczynki: http://forum.szczury.biz/viewtopic.php?t=13637
ze mną: Nutelka i Mortadela na wiecznym DT
za TM: Elza, Siwa, Tola, Lusia, Wena, Nanna, Neska(*) |
|
|
|
|
Szczurwa mać
Dołączyła: 16 Wrz 2016 Posty: 1
|
Wysłany: Pią Wrz 16, 2016 13:37
Zwierzątka: Szczury, myszki |
|
|
Co za tragiczny wątek Rzadko płaczę, ale te opowieści są okropne...
Miałam wiele zwierząt, widziałam wiele naturalnych śmierci, które wcale nie były lżejsze od eutanazji (kilkuminutowe zwijanie z bólu, kichanie krwią, wytrzeszczone zupełnie białe gałki oczne (trauma), za każdym razem na koniec drgawki i sikanie w tym ostatnim momencie). Jednak nic nie poruszyło mnie tak mocno jak śmierć szczura.
Zaproponowano nam eutanazję. To był cios, nie byłam przygotowana psychicznie i cały czas łudziłam się, że będzie dobrze. Bałam się czy będzie go bolało, czy uśpią go na znienawidzonym blaszanym stole czy w ukochanym kocu, czy nie będzie się bał gdy wyjdę z gabinetu (zawsze biegł do mnie ile sił w łapach, bo tak nie lubił wizyt. Wiedział, że ze mną jest bezpieczny), bałam się, że zrobię u weta szopkę jakich mało, że wszyscy będą to widzieć. Kilka godzin przed ostateczną decyzją o eutanazji umarł w domu. Przez prawie tydzień przeżywał ogromną męczarnię a ja razem z nim.
Nigdy nie zapomnę jego zastygłej rozdziawionej mordki, która widocznie usilnie łapała powietrze, tych otwartych oczek...Wyglądał tak źle, jak wypchany zwierz. Nie zapomnę jego cichego popiskiwania z bólu, które brzmiało dokładnie jak piski cierpiącego psa. Zawsze go chroniłam a tym razem go zawiodłam.
Teraz żałuję, że nie odważyłam się na szybką eutanazję, że dałam mu się wykończyć. Ostatnie dni spędził na lekach, zastrzykach - niepotrzebnie go męczyłam.
Jest taki moment, w którym trzeba potrafić powiedzieć sobie stop...
Nawet jeśli zastrzyk jest bolesny, może on się okazać lepszym wyjściem od długiego cierpienia, powolnego, równie nieprzyjemnego umierania. Dla mojego malucha śmierć była wybawieniem.
Jakie to wszystko jest dziwne... Jedni potrafią z satysfakcją i radością patrzeć jak ich wąż zabija "głupiego" szczura a tu człowiek beczy jak po stracie psa. |
|
|
|
|
quagmire
Dołączyła: 16 Maj 2008 Posty: 12121 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią Wrz 16, 2016 13:48
Zwierzątka: Mati, Cielo oraz Finn |
|
|
Śmierć zwierzaka, którego kochasz, boli tak samo zawsze - niezależnie od jego wielkości.
Rozumiem i tulę
A umiejętność podejmowania tej decyzji we właściwym momencie przychodzi z czasem, a i tak nigdy się człowiek nie pozbędzie wątpliwości. |
_________________ "I'm not going to ask you if you just said what I think you just said because I know it's what you just said."
Moje Słonka za TM: Syriusz, Lavian, Fado, Miluś, Ayanek, Oliś, Bibuś, Piesio, Ryjek, Zefirek, Nikuś, Deduś, Jumiś, Viguś, Jazzik, Hiruś, Karmelek, Ilduś, Indi, Szuwarek, Zeze, Ledusia, Mauryś, Kleoszek, Naboo, Przemysław, Remus, Marysia, Tosia |
|
|
|
|
Senthe
Dołączyła: 07 Lut 2016 Posty: 796 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Sob Wrz 24, 2016 19:48
|
|
|
Od jakiegoś czasu mam półracjonalne obawy, że któremuś szczurowi przydarzy się wypadek - że niechcący go zgniotę, zmiażdżę, zdepczę, przytrzasnę drzwiami, niefortunnie upadnie itd. - i będzie umierać męcząc się przez np. godzinę zanim zdołam ściągnąć jakiegoś weterynarza na dyżurze... Może to brzmi dziwnie, ale czy trzymacie w domu jakieś środki "eutanazji awaryjnej"? |
|
|
|
|
Ogoniasta
<:3 )~<:3 )~
Dołączyła: 13 Lut 2009 Posty: 1026 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Sob Wrz 24, 2016 20:08
Zwierzątka: 11 szczuraskowych piękności :) |
|
|
We Wrocławiu możesz dojechać w kilkanaście minut do całodobowej lecznicy. |
_________________
W sercu: Meggy [*], Pampuszek [*], Fibi [*], Rossa [*], Vilemo [*], Sasha [*], Celica vel Chunni SunRat's [*], Lexi [*], Seventh Heaven [*], Delicja [*], Izzie [*], Lily [*], Muffinka [*], Foxy Lady [*], Brook [*], Brandy [*], Shandy [*], Lucynka [*], Whisky [*], Bajka [*] Daisy [*], Morelka [*], Impala [*], Tessa [*], Tequila [*], Iliada HS [*], Wydra Serduszko [*], Brie [*], Mary [*] |
|
|
|
|
Senthe
Dołączyła: 07 Lut 2016 Posty: 796 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Sob Wrz 24, 2016 20:12
|
|
|
Mieszkam trochę na zadupiu (koło Zwierzyńca) i nie mam samochodu. Pewnie taksówka to jakaś opcja. Tylko też szkoda by mi było dodatkowo stresować takiego szczura nagłą podróżą. |
|
|
|
|
Ogoniasta
<:3 )~<:3 )~
Dołączyła: 13 Lut 2009 Posty: 1026 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Sob Wrz 24, 2016 20:22
Zwierzątka: 11 szczuraskowych piękności :) |
|
|
Koło Zwierzyńca, to nie "zadupie"
Oczywiście miałam na myśli samochód\taksówkę. Jak szczurek cierpi, to liczy się każda minuta. Wg mnie, w takiej sytuacji, ważniejsza szybkość działania niż ta chwila stresu w podróży. |
_________________
W sercu: Meggy [*], Pampuszek [*], Fibi [*], Rossa [*], Vilemo [*], Sasha [*], Celica vel Chunni SunRat's [*], Lexi [*], Seventh Heaven [*], Delicja [*], Izzie [*], Lily [*], Muffinka [*], Foxy Lady [*], Brook [*], Brandy [*], Shandy [*], Lucynka [*], Whisky [*], Bajka [*] Daisy [*], Morelka [*], Impala [*], Tessa [*], Tequila [*], Iliada HS [*], Wydra Serduszko [*], Brie [*], Mary [*] |
|
|
|
|
limomanka
Dołączyła: 10 Wrz 2012 Posty: 6679 Skąd: Koty na Górnym Śląsku
|
Wysłany: Pon Wrz 26, 2016 07:32
Zwierzątka: 2 kocury (Wolfgang i Nutek), ONkowa Masza |
|
|
Senthe, zgadzam się z Ogoniastą. W domu nie pomożesz, a uwierz - nie chciałabyś patrzeć jak Twoje zwierzę w mękach umiera Ci na rękach... |
_________________ Dbajmy o pisownię i polskie znaki. Jest różnica, czy ktoś robi "łaskę" czy "laske", czyż nie?
Za Śmiercią Szczurów odeszli: Czesio, Stefan, Cyryl, Pan Mysz, Tosiek, Fenek, Twix, Mars, Errol, Erwin, Anatol, Fiubździul i Ach, Edek, Harnaś, Franek, Viggo, Nam i Malina oraz Solo, Aria i Sopran |
|
|
|
|
Senthe
Dołączyła: 07 Lut 2016 Posty: 796 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pon Wrz 26, 2016 10:35
|
|
|
Ogoniasta, polecasz jakiegoś konkretnego weterynarza dyżurującego w noce i weekendy? |
|
|
|
|
FaerielDeVille
RCPL
Dołączyła: 05 Mar 2012 Posty: 603 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon Wrz 26, 2016 10:52
Zwierzątka: soon the adventure will begin... again |
|
|
Senthe napisał/a: | czy trzymacie w domu jakieś środki "eutanazji awaryjnej"? |
Z tego, co mi wiadomo, legalnie uśmiercić zwierzaka może wyłącznie osoba z uprawnieniami, czyli weterynarz. Inaczej to podlega pod znęcanie się. Do eutanazji wystarczy nawet całodobowy wet, w sytuacjach dramatycznych nie ma możliwości, by wybrzydzać. |
_________________ Rodent Club PL |
|
|
|
|
Iskrunia
Dołączyła: 07 Maj 2009 Posty: 331 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Pon Wrz 26, 2016 11:57
Zwierzątka: 3 ogoniastych panów |
|
|
Uściślając zwierzę może uśpić osobą uprawnioną do tego a nie jest to tylko lęk wet. Na wyraźne polecenie lekarza może to zrobić technik weterynarii. Więc jeśli ktoś ma odpowiednie leki oraz jest t echnikiem Plus ma o lecenie weta to może to zrobić gdziekolwiek. Czy to w domu czy w lecznicy. Są przypadki gdy wysyła się technika do pacjenta na uśpienia bez lekarza. Lekarz wydaje takie polecenie w lecznicy i wówczas technik jedzie do pacjenta sam. Procedury po uspienu są takie same tzn albo zwierzak zostaje u właściciela lub technik zabiera je do lecznicy. |
_________________ szczurze plemię
http://forum.szczury.biz/...der=asc&start=0
ze mną : Gruby Czarny i Duch
[*] dla moich małych przyjaciół : Iskry, Fobii, Afery, Rysy, Dziary, Weny, Sadzy, Zlewki, Glacy
Lajta, Nicponia, Łysego |
|
|
|
|
Miruu
Dołączyła: 10 Sie 2016 Posty: 10
|
Wysłany: Nie Sie 06, 2017 18:55
|
|
|
Wczoraj pożegnałam mojego szczurka Stefana. Mam straszne wyrzuty sumienia.
Lekarz zdiagnozował u niego gruczolaka przysadki, poza tym ciężko oddychał, prawdopodobnie infekcja. Dostawał leki na infekcje które pomagały, steryd, witaminy i Dostinex. Wszystko było ok jakoś przez tydzień, pozniej zaczął jeszcze bardziej tracić na wadze, nic nie jadł. Po 2 tygodniach zdecydowałam się na eutanazje. Starałam się zapewnić mu jak najlepsze posiłki, zajmowałam się nim cały czas, ale w ciągu tych 2 tygodni schudł także wystawały mu wszystkie kości.. bałam się że wrócę i zobaczę że umarł - z głodu i osłabienia. Dałam mu podwójną dawkę Dostinexu (1/2 tabletki) ale lek nie przynosił żadnych efektów.
W sobotę nie stał tylko cały czas leżał, bardzo szybko oddychał i otwierał pyszczek żeby złapać powietrze, wtedy pojechałam do lekarza z którym podjęłam decyzję o eutanazji.
Mam wyrzuty sumienia bo dręczy mnie to że mogłam mu dać jeszcze tydzień, albo dwa, może dać jeszcze większą dawkę leku. Boli mnie to że on chciał żyć, chociaż się trochę kiwał na boki to był chętny na spacerki... ale nie jadł i z dnia na dzień miałam wrażenie że wstanę i zobaczę że nie żyje.
Nie wiem czy dobrze zrobiłam.. szukam jakiejś opinii, co inna osoba zrobiłaby w mojej sytuacji. Pierwszy raz widziałam jak wygląda eutanazja.. mój Stefanek dostał lek w mięsień i momentalnie zaczął się kłaść, strasznie się popłakałam kiedy położył główkę na mojej dłoni. Kiedy szczurek już stracił równowagę i świadomość to lekarz pozwolił mi się pożegnać i zabrał go na ostatni zastrzyk. Czuję się okropnie, nie chcę wiedzieć jak czułabym się gdybym mu przedłużała życie na siłę.
Wiem że wiele osób tutaj przeżyło eutanazje i może za bardzo dramatyzuje, ale jestem empatyczna i płaczę nawet jak widzę zwierzątko na drodze... Jakoś nie mogę sobie poradzić z tym co się stało.
Miał 2 lata i 7 miesięcy
Brat Stefanka - Lucek, jest trochę osowiały, chyba wie co się stało, nie chce wchodzić mi na rączki.. czuje się jakbym miała krew na rękach. |
_________________
|
|
|
|
|
Niwka
Dołączyła: 13 Kwi 2016 Posty: 348 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw Sie 24, 2017 23:53
|
|
|
Miruu, minęło już sporo czasu od Twojego posta. Chcę Ci powiedzieć, że dobrze zrobiłaś decydując się na eutanazję. Dobrze mieć lekarza wet, któremu możesz zaufać. Oni mają dużo empatii ale też mają ogromną wiedzę i doświadczenie, i mogą nam realnie powiedzieć, w jakiej sytuacji jest zwierzątko i co je dalej czeka. My się kierujemy głównie (ogromnymi) emocjami. Na pewno Twój lekarz tą wiedzę miał.
Szczur chory na guza przysadki na pewnym etapie choroby nie jest już w stanie poruszać szczęką i czeka go okrutna śmierć głodowa. Z tego co piszesz u Was nadszedł już ten moment.
Teraz najważniejsze to zadbać o nowego towarzysza dla Lucka, zresztą pewnie już tak zrobiłaś. I z doświadczenia powiem Ci, że warto mieć trzy szczurki, zamiast dwóch, bo inaczej zawsze ktoś zostanie sam pogrążony w rozpaczy. Jeśli oczywiście możesz.
Pozdrawiam Cię ciepło i mam nadzieję, że u Ciebie już spokojniej i życie powoli się układa. Trzymaj się! |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|