Alloszczur

[roxanna]

Drodzy Szczurnięci

byłam dziś świadkiem dziwnego i niepokojącego zajścia. Po powrocie do domu zastałam moje dziewczyny śpiące, ale na szelest opakowania jedzenia oczywiście wszystkie znalazły się u wejścia do klatki. Każda otrzymała smakołyk i zabrały się do pałaszowania. Dosłownie po sekundzie jedna bez wyraźnego powodu mocno upadła na plecy i zastygła w tej pozycji. Przestraszyłam się i wzięłam ją na ręce, ale ona jedyne co zrobiła to zaczęła podgryzać mi dłonie. Delikatnie położyłam ją na stoliku, na nóżkach, a ona mocno przywarła ciałem do podłoża i jedyne co robiła to podgryzała mnie. Nie chciała chodzić, ani jeść, ani pić. Dziś jest bardzo duszno, dlatego intuicyjnie pobiegłam zmoczyć dłonie i takimi mokrymi ją delikatnie dotykać i podkładać pod pyszczek, żeby chociaż zlizała trochę płynu. To ją nieco ocuciło, następnie zaczęła ruszać przednimi łapkami i wykonała kilka obrotów wokół własnej osi nie odrywając tylnych łapek. Przestraszyłam się, że to może być paraliż, ale po chwili wróciła do normalnego stanu, wskoczyła mi na ramię i tam doszła do siebie. Potem powróciła do normalnych czynności, zaczęła się myć przed klatką, zjadła coś i energicznie wskoczyła do legowiska. Od tamtej pory nic niepokojącego się nie dzieje, ale boję się, że to może być wyraźny objaw jakiejś choroby.

Co to może być? Bardzo proszę o pomoc, bo nigdy nie spotkałam się z takim zachowaniem...