To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Leczenie - Guzy

nimka - Nie Lut 28, 2016 22:09

kas1 napisał/a:
Czyli odradzacie mi operację i usunięcie guza?

Ja tam radzę usuwać. Może źle odczytałaś mój wpis, ale perspektywa życia 3 tygodnie, a perspektywa życia jeszcze ponad rok dłużej to... no nawet nie ma co rozważać za bardzo, ja bym cięła. Najwyżej się nie powiedzie - gdybyś nie usunęła, to szczura usypiasz za kilka tygodni.

Jeśli natomiast odrośnie/pojawi się w innym miejscu trzeci raz np. w miesiąc- dwa po usunięciu guza po raz drugi, to wróży to raczej coraz więcej guzów w krótkim czasie - wtedy faktycznie lepiej już raczej nie przedłużać życia, bo będziesz cięła szczura co miesiąc-dwa, też bez sensu (ja tak zrobiłam z jednym szczurem 4 razy - pięć razy mu odrastał guz, za piątym razem już go uśpiłam jak guz był wielkości szczurzej głowy, ale jest jedno "ale" - on akurat tak świetnie znosił zabiegi i tak szybko dochodził do siebie, że miałam bardzo duży dylemat co zrobić. Skóra w miejscu cięcia dosłownie po 3 dniach była już za każdym razem totalnie zrośnięta, po 3 dniach można było szwy ściągać...).

quagmire - Pon Lut 29, 2016 01:07

Ja bym rozważyła podanie kabergoliny.

Szczur jest młody. W Warszawie na wziewce nie wahałabym się ani chwili.

tuśka - Pon Lut 29, 2016 02:10

Kas, ja też jestem za operacją. W tym momencie tak naprawdę niewiele ryzykujesz. Jeżeli pozwolisz jej żyć w takim stanie, czeka Was pewnie już niewiele czasu razem. Operacja zawsze daje szansę, że ten czas uda się przedłużyć. Półtoraroczny szczurek, to jeszcze nie staruch, warto zawalczyć :|
kas1 - Sob Mar 19, 2016 07:27

Wracam do tematu, żeby powiadomić jak potoczyła się sytuacja. Tak więc jeszcze tydzień biłam się z myślami odnośnie operacji, ale widząc, że guz rośnie jednak się na nią zdecydowałam. Stefa(moja szczurzyca) była w bardzo dobrym stanie i w ogóle nie było widać, że jej coś dolega. Lekarz postanowił przesunąć operacje o 2 tygodnie (sprawy osobiste i chciał skupić sie jedynie na tym, żeby Stefa przeżyła i nie mieć nic innego na myśli). Operacja odbyła się wczoraj. Z racji tego jak za 1 razem długo do siebie dochodziła, lekarz sam się nią opiekował do momentu aż próbowała chodzić. Dziś szczur już spaceruje po pokoju i ma apetyt. Guz był wielkości dużej śliwki, powoli zaczął jej wadzić w chodzeniu i myciu, to był ostatni moment na operacje. Lekarz stwierdził, że była ona wysokiego ryzyka. Mam nadzieję, że następny guz się nie pojawi i Stefka będzie mogła spokojnie sobie żyć.
Devona - Nie Mar 20, 2016 22:05

Kas1, jeżeli to gruczolak listwy mlecznej, to nastawiłabym się raczej na to, że będą pojawiać się kolejne. Doradzałabym rozważyć jak najszybszą kastrację, o ile szczurzyca będzie w dobrej formie, dopóki zwierzak jest stosunkowo młody. Jeżeli weterynarz nie ma odpowiedniego przygotowania/doświadczenia, to warto wziąć pod uwagę operację u specjalisty w dużym mieście.
tuśka - Nie Mar 20, 2016 22:17

kas1, super, że się zdecydowałaś i że wszystko poszło dobrze! Dużo zdrówka dla szczuraska :)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group