To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

O szczurach ogólnie - Koszty utrzymania szczurów (żywienie, leki, wet)

SilRats - Pon Gru 31, 2012 17:43

Bel, niestety ja sie nie zgodzę. Miłosc do moich zwierząt nie wygasa bez względu na wszystko (nerwów i zdrowia przy nich nie tracę, wręcz przeciwnie), tak jak ich milosc jest bezinteresowna. Każdy kto bierze zwierzęta pod swoją opiekę musi sobie zdawać sprawę z kosztów.
Kontakt ze szczurem nie różni sie dla mnie od kontaktu z psem.

Martini - Pon Gru 31, 2012 17:50

Bel, może powinnaś uściślić dopisując "moja miłość wygasła", bo nie wiem, czy to jest reguła, że wygasa pod wpływem trudności. Niektórym wygasa, innym nie, jak to w życiu, a wygaśnięcie miłości do gatunku nie zawsze wiąże się z tym, że uszczupla on zasoby materialne i emocjonalne.

Off-Topic:
Bel napisał/a:
Sorry ale taka prawda


Jak wszyscy wiemy, prawda jest jak dupa, każdy ma swoją, więc nie wkladaj mi w klawiaturę, że dogaduję się z psami - prooooszę.

AngelsDream - Pon Gru 31, 2012 18:37

Ja mam psy i szczury, dla mnie to gatunki równie kontaktowe.

Więc przychylam się do zdania Martini, że każdy ma swój pogląd.

Bel - Pon Gru 31, 2012 21:26

ok niech wam będzie ;) moja miłość do szczurów po tych 3 latach z dużym stadem mocno się nadszarpnęła. Być może kiedyś powróci. Na dzień dzisiejszy jednak uważam, że pies jest o wiele bardziej kontaktowy.
Ninek - Wto Sty 01, 2013 15:23

Mając do wyboru posiadanie psa a szczurów, wybrałabym szczury. Mając do wyboru jakiekolwiek inne zwierzęta, wybrałabym szczury.
Oczywiście nie wybierając między tymi, które mam obecnie, tylko tak przyszłościowo, nie mając żadnego zwierza i planując jakiś gatunek.
Wystarczy mieć szczury z głową, żeby nie mieć ich dość.

Nikky - Wto Kwi 09, 2013 14:52

Podrzucę i ja swoje koszty (z przeciągu 2 tygodni):
130 zł - pierwsza wizyta Golasa w lecznicy (z lekami)
130 zł - 2 wizyta Golasa w lecznicy (z lekami)
205 zł - operacja Kuby + kastracja + lek dla Golaska
30 zł - eutanazja Golaska
150 zł - operacja + eutanazja George'a + kontrola Stuarta
przed nami w tym miesiącu: kolejna kastracja, wizyty kontrolne

RAZEM: 645 zł

Mam nadzieję, że dostanę się na tą weterynarię i zebrane teraz doświadczenie mi pomoże i wynagrodzi te ubytki :twisted:

fixatiffka - Sob Kwi 13, 2013 18:59

tak z ciekawości to... aż sie boję policzyć ile mi tego wyszło, od pazdziernika 2012, od momentu gdy miałam 7 szczurów, do momentu teraz gdy mam 17... wszystkie koszty bezpośrednie i około szczurowe... myślę, że prawie 9.000 przynajmniej :wisielec:
ale prawie 4000 tego to koszta szczuro-szafy: szkielet szafy, szklane akwaria, szklane półeczki + drobne rzeczy typu farby deski itp., wiec wydatek jednorazowy
miesięcznie sucha karma + żwirek + warzywa/owoce + reczniki papierowe = ok. 600zł
600 zł : 17 szczurów = raptem 35 zł na szczura...
plus wydatki typu leki, probiotyki, witaminy i inne pierdoły, kontenerki, dzinsy z lumpeksu na hamaczki (tak, niestety nie stać mnie na normalne ładne hamaczki bo codziennie trzeba kilka zmienieć, bo obszczane wszystko, trzeba mieć kilka kompletów na zmianę i w dodatku co jakis czas nowe, bo żrą te hamaczk jak głupie ; ), agrafki (nie pytajcie po co), zeżarte poidełka za 40 zł, wieszaczki na owoce i warzywa, zeżarte dwie kuwety od klatek za 200 zł, klatki zapasowe...
><
plus weterynarz...................................

tak, jedyna rzecz, której nie przwidziałam, zamierzając mieć "hospicjum dla szczurów", że AŻ tyle kasy na to pójdzie :glupek:

Niamey - Sob Kwi 13, 2013 19:08

fixatiffka napisał/a:
miesięcznie sucha karma + żwirek + warzywa/owoce + reczniki papierowe = ok. 600zł


A czego używasz? Bo wydaje mi się, że dałoby radę nieco zmniejszyć te koszta.

Nikky - Śro Kwi 17, 2013 20:57

U mnie w tym miesiącu koszta (leczenie + klatka) wyniosły już ponad 1100 zł :shock:
nimka - Czw Cze 06, 2013 22:43

A się wpiszę... chociaż aż strach :twisted:

Na wizyty u weterynarza (Warszawa - PulsVet) z badaniami, operacjami, rtg i innymi rzeczami oraz na wykupione w aptece leki dla nich wydałam od 8 kwietnia 2013 do 5 czerwca 2013..... 1372 zł :roll: Mając w domu w sumie 6 szczurów w zasadzie. Niedawno odeszła Myszaczek, a niedługo po tym wzięłam roczną Dianę dla Stefana. W przelocie były tymczasy, ale krótko i mało na nie wydałam. No i jedna młoda jest u mnie 1,5 miesiąca dopiero.

W tym są dwie kastracje, jedna operacja wycięcia guza, dwie klisze rtg i leki.

Ogólnie tylko Stefan nie był w lecznicy - ale już niedługo idziemy do okulisty, więc kolejne koszty się będą mnożyć.


To tak jakby ktoś myślał, że szczury są tanie w utrzymaniu :twisted:


Ogólnie przed 8 kwietnia nie miałam powodów do bywania w lecznicach, bo szczury tego nie wymagały (młode były i zdrowe :twisted: ). Wcześniej tylko leczenie przeziębień oraz akcja ratowania Marcelinki rok temu - to łącznie jakieś... 500 zł?


*edit: musiałam edytować kwotę, bo nie doliczyłam ostatniej kastracji jednak, mimo że o niej pisałam wyżej.
Ogólnie ta kwota rozkłada się na 15 wizyt.
Do tego będzie jeszcze kontrola po kastracji w sobotę (25 zł) i wizyta u okulisty za tydzień (70 zł) z podejrzeniem zaćmy albo czegoś tam.
I może powoli się uspokoi w końcu... ;)

Devona - Czw Cze 06, 2013 22:58

Tylko koszty weterynarza w mniejszych miejscowościach są dużo niższe, np. w moim mieście nawet trudno byłoby takie kwoty wygenerować, skoro np. nie ma narkozy wziewnej, usg z odpowiednią końcówką jest od niedawna i tylko w jednej lecznicy (gdzie rzadko chodzę, bo i tak mają małe pojęcie o szczurach), rtg zrobiłam w sumie dwa razy (jak się okazało i tak źle wyliczyli dawkę promieniowania, bo na zdjęciach niewiele było widać, każde kosztowało 30 zł), lecznica z usg to jedna "alarmowa", za przyjęcie w wolny dzień płacę przeważnie 100 zł (teoretycznie plus leki, ale przy szczurach przeważnie nie doliczają), innych okazji poza zabiegami i wizytami z osłuchaniem na wydanie kasy nie mam ;) (o niektórych badaniach nikt tutaj nie słyszał, a jeśli słyszał, to i tak ich nie można wykonać). Więcej kosztuje mnie przeciętna wizyta z kotami (np. szczepienie czy odrobaczenie, a ostatnio diagnostyka grubaska jest już w ogóle szalenie droga w porównaniu do pensji w regionie, bo zapłaciłam za badania krwi grubo ponad 200 zł, szykuje się usg i echo, a później chyba powtórka tych badań plus kolejne).
nimka - Czw Cze 06, 2013 23:05

Koszty niższe, ale jakość i możliwość zrobienia niektórych badań też niestety zazwyczaj niższa ;)

Niektórzy przecież do Warszawy specjalnie jeżdżą do lecznic, bo u nich nie ma tego co akurat potrzeba.

Oluś - Czw Cze 06, 2013 23:11

Ja chodzę do małej lecznicy w Malborku, więc wcale taka mała miejscowość to nie jest.
Wet ma duże pojęcie o szczurach i ciągle się dokształca, ściąga sprzęt pod gryzonie (na miejscu jest usg, rentgen, sprzęt do badania krwi, a w planach aparatura do narkozy wziewnej). Za zwykłe przeglądy nic nie biorą, jeśli potrzebne są leki to nigdy nie płaciłam więcej jak 15 zł na szczura.
Ostatnia poważna choroba przytrafiła się Avemu. Na ostatniej wizycie za badanie usg, rentgen, zabieg, a w końcu eutanazję (okazało się, że to był guz nowotworowy i nie dało się już nic zrobić) zapłaciłam 50 zł.
Nie liczyłam dokładnie, ale łącznie za jego leczenie nie zapłaciłam więcej niż 150 złotych.

Przyznam szczerze, że kwoty które tu padają za każdym razem mnie zaskakują :shock:

Devona - Czw Cze 06, 2013 23:14

Nimka, dostęp do badań jest słabszy, ale nie znaczy to, że jakość dostępnych usług niższa, poza tym z Zielonej Góry do Warszawy nie jeżdżę :roll: , bo jeśli szczur jest bardzo chory, to nawet do Wrocławia bym go nie wiozła (najbliższa lokalizacja z wetem specjalizującym się w diagnostyce i leczeniu szczurów). Tak więc nie ma co straszyć nowych, zwłaszcza z małych miejscowości, że będą wydawać tysiące na weterynarza, bo najwięcej kosztów generują zabiegi i usługi, które w wielu miejscach są niedostępne (np. szpital, aparaty tlenowe, operacje pod narkozą wziewną i inne). Poza tym w niektórych rejonach nawet nie dałoby się zapłacić tyle za weta, bo u nas np. 1500 zł to jest pensja, tak więc ludzi nie stać na takie usługi. Nawet jeśli doraźnie pożyczą, to nie będą mieli w przyszłości z czego oddać ;) . Ja pamiętam, jak przy dużym zaszczurzeniu wydawałam kilkaset zł (w granicach 300-400) co miesiąc przez pewien czas i to było dla mnie bardzo duże obciążenie finansowe.
susurrement - Czw Cze 06, 2013 23:29

olus_165, w dużej mierze to kwestia profilu lecznicy. jeśli mamy do czynienia z lecznicą psio-kocią, która zarabia sensowne pieniądze na tych gatunkach, a maluchy to dla nich dodatek - nie ma potrzeby brać więcej za swoje usługi. natomiast raz, że Warszawa jest szalenie drogim miastem, a dwa, że lecznica specjalistyczna przyjmuje głównie małe zwierzęta; takie koszty o jakich piszesz nie zwracają nawet kosztów materiałów.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group