To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Psiaki XXI

wilczek777 - Nie Paź 18, 2015 21:36

Ninek kciuków moc!

Lama brzmi jakby między Tobą a młodym była taka "chemia" - więź taka mega. Z serii to TEN pies ;) A co do dzików - ja bym była w strachu! Dziczki lubię ale z daleka :P Wielkością i ilością to realne zagrożenie może być - zależnie jak potraktują widok psów - od ludzi zmykają.

jokada ogromne gratulacje! Mi w deszczu Nessie odmówiła pracy na treningach - podskakiwała na kępach mokrej trawy, nie kładła się. Non stop otrzepywała. Nie było by szans na start jak w przypadku Florki. Przejście Tobiego wzorowe - on w tym deszczu nawet całkiem skupiony i jeszcze radośnie ogonkiem majtał! Taki wyraz :serducho:

Lavi dawaj sprawozdanie i foty!

My dzisiaj po treningu pasterskim ale coś napiszę jak zobaczę czy chociaż jedno foto mi wyszło...

Layla - Pon Paź 19, 2015 15:33

wilczek777, przyjedź do Trójmiasta :P U nas dziki między blokami chodzą po osiedlach i niektórzy niestety je dokarmiają rzucając żarcie z balkonów. Normalnie mozna je spotkać na osiedlowych chodnikach i placach zabaw :P
Lama - Pon Paź 19, 2015 17:30

wilczek777 napisał/a:

Lama brzmi jakby między Tobą a młodym była taka "chemia" - więź taka mega. Z serii to TEN pies ;)

Bo to jest TEN pies. Miłość mojego życia. :P
Tylko mi Falki żal, bo trochę zeszła na dalszy plan... Niby próbuję oba psiochy kochać tak samo, ale prawda jest taka, że Drakul jest tym moim jedynym... Kurdebalans, chyba nie mogłabym mieć dwójki dzieci, nie potrafię dzielić miłości po równo. :roll:

wilczek777 - Pon Paź 19, 2015 18:29

Layla u mnie też się kręcą po mieście i nie raz info leci, że dziki na ulicy, dziki tam dziki tu a ja miałam niebezpieczną przygodę z dzikiem na cmentarzu (!) bo panowie odstrzeliwali i coś im nie szło...

Lama nie przejmuj się ja też tak mam ;) Nie da się kochać po równo. Już przy szczurach tak było a i przy 2 psach też tak mam. Nes mnie rozumie w takim stopniu, że przechodzi to ludzkie pojęcie. Tak jak się mówi, że pies to jak 2 letnie dziecko mniej więcej to mam wrażenie, że Nessie przekroczyła 3 latka. Ze szczeniakiem jeszcze nie mam takiej więzi dużej, jeszcze nie poczułam dumy z niej i jest zupełnie inna - powolna, stara malutka... po prostu inny pies i inna relacja.

Off-Topic:
Oftopek. Z dziećmi jest tak samo - mam dwóch braci i wiem, że nie jesteśmy traktowani po równo. Mnie tata kocha naj :P Inną relację ma z moimi bradziakami mimo, że z oboma pracuje i teoretycznie łatwo zrobić równą relację a wcale nie. Czasem czuje, że coś jest nie sprawiedliwe bo pierworodny to ma zawsze wielką aprobatę itd. ale tak po po prostu jest i żalu nie mam.


Piękna historia...
Dostałam od japro kolorowankę dla dorosłych i paczkę bambino kredek. Ot miły gest, w wolnych chwilach człowiek się może odstresować. Spadło mi kilka kredek i za moment miałam wrócić i je podnieść ale akurat było coś do zrobienia, japro mnie zagadał i leżały chwilę. Wróciłam, szukam wybranych kredek w końcu bojownik sam się nie pokoloruje na piękne żywe kolory... kredek jakoś tak mniej. Brak różu i filetu moich ukochanych kolorów. Poszukiwania po pokoju, pod fotelem, wszędzie NIC. Wpadło do głowy "przecież w domu szczenię" no ale domniemanie niewinności jest przecież a po co szczeniakowi kredki. Pogryzła to by kawałki zostały, albo chociaż papierek - cokolwiek. Żadnego śladu. Uznałam, że chyba nie mam tak durnego psa żeby ZJADŁ KREDKI. Tknęło mnie - otworzyłam psu papę i oglądam. Filetowe zęby... Tak ociupinkę ale widać. Stwierdziłam, że nie możliwe - pogryzła i są gdzieś w psich kocach. Kit z tym... Zapomniane.
Dzisiaj zbierając psią kupę zobaczyłam żywy w kolorach dowód co się stało z kredkami.

jokada - Pon Paź 19, 2015 18:35

Nie da się kochać po równo, dla mnie psy są jak osoby. Tobiasza kocham mocniej i to jest TEN pies, ten który rozumie mnie bez slow i w ogień by za mną skoczył
Florkę też kocham, ale inaczej, to tak przytulanka, urocza, ale nie mam z nią głębszej więzi.

Jestem ciekawa jak będzie z trzecim...

Lama - Pon Paź 19, 2015 20:24

Off-Topic:
wilczek777 napisał/a:
Off-Topic:
Oftopek. Z dziećmi jest tak samo - mam dwóch braci i wiem, że nie jesteśmy traktowani po równo. Mnie tata kocha naj :P
No to się za 7 miesięcy przekonam. Se wykrakałam. Ale jak wszystko pójdzie dobrze, to będę miała duuużo czasu na szkolenia i jeżdżenie na wystawy. Caaały rok. Akurat zrobimy championat. :P

wilczek777 - Pon Paź 19, 2015 20:36

jokada jak będzie? Jeszcze inaczej niż z Tobim czy Florką ;) Z każdym jest inaczej i taki jest tego urok.

Lama no ładnie :mrgreen:

ema0505 - Wto Paź 20, 2015 17:30

Hej dziewczyny. Chciałam poprosić Was o radę. Matka miotu naszego szczeniaka zachorowała (coś z układem trawiennym) i wetka zabronila kontaktu z maluchami, bo przyjmuje leki. Dzieciaki od kilku dni są już całkiem samodzielne, jedzą tylko karmę. Czy w takim wypadku dzieciaki muszą być ze sobą do 8 tygodnia życia, czy mogą zostać wydane tydzień wcześniej? Na niektórych forach piszą raz ze minimum, to 8 a raz ze 7. Dlatego chciałam się dowiedzieć, czy ten jeden tydzień jest tak ważny biorąc pod uwagę brak matki.
wilczek777 - Wto Paź 20, 2015 18:43

Wrócę do domu i odpisze Ci bo mocno męczyłam ten temat przed odbiorem Fly.
ema0505 - Wto Paź 20, 2015 18:45

wilczek777, okej dzięki wielkie, czekam ;)
noovaa - Wto Paź 20, 2015 19:02

ema0505, ja bym powiedziała że powinny jeszcze poczekać. Pół biedy, jak pójdą do domów z psami ... jednak jak mają iść gdzieś, gdzie jeszcze psów nie ma, to jest to za mało czasu na naukę zachowań w stadzie i ogólnie psim społeczeństwie ( nawet bez matki, między sobą, coś tam się uczą ).
wilczek777 - Wto Paź 20, 2015 22:31

ema0505 ja ciągnęłam ten temat bo w regulaminie zkwp jest wydawanie w świat szczeniąt jak skończą 7 tygodni. Generalnie mówi się o 8 a niektórzy w ogóle do 12 zostawiliby psiaki w hodowli. Skonsultowałam to z moją hodowczynią (maluchy miały być wydane właśnie w 7 ale przedłużyło się ze względu na przegląd) i z szkoleniowcem (pogrzebałyśmy w artykułach o rozwoju szczeniąt).

Generalnie z perspektywy hodowcy - 7 tydzień jest jak najbardziej w porządku. Maluchy już dawno nie potrzebują cyca, tłuką się ze sobą a matka ich unika bo jedyne co to gryzą cycki i sieją chaos. Już nie ona im pokazuje psi świat a one między sobą i inne "rodzinne" psy.

Z perspektywy rozwoju zależy od rasy i tego jak rozwija się - generalnie szuka się pierwszej fazy warunkowania lęku. Po niej wydaje się szczyle do nowych domów bo są na to gotowe - zmiana otoczenia nie powoduje paniki, towarzystwo rodzeństwa nie jest takie ważne. Właśnie po 8 tygodniu wskakuje kolejny etap i czasami te maluchy właśnie płaczą po nocach i źle odbierają nowe środowisko (przykładem tego moja Mika). Generalnie do prawidłowego rozwoju szczenie potrzebuje tych pierwszych tygodni z rodzinką żeby się ogarnąć prawidłowo - takie 5-6 tygodniowe maluchy często mają kłopoty z inhibicją ugryzień bo za mało tłukły rodzeństwo. Ta granica jest dość płynna - inne etapy rozwojowe ma golden a inne akita i to wynika z psychiki - mała akita nie potrzebuje tak długiego niańczenia jak mały golden który długo dojrzewa.
Kolejna rzecz to odporność immunologiczna. Nie wydaje się szczeniaków kiedy mają spadek odporności w nowe miejsce. Maluchy są odporne na to na co matka - może być mega syf dookoła i dadzą radę ale w nowym domu łatwo jest o chorobę. Po szczepieniu mamy immunosupresje ale tu u już wchodzi się na mądrości weterynaryjne kiedy jaki etap jest po szczepieniach i tego niestety nie ogarniam za bardzo. Wiem, że jest odporność od matki, szczepienie, potem spada... tu ktoś mądrzejszy musi się wypowiedzieć.

ema0505 - Wto Paź 20, 2015 23:28

Teraz to już sama nie wiem, tak mi w głowie namieszalyscie :D
Ninek - Śro Paź 21, 2015 19:18

Ratujcie dziewczyny! Czy któraś szukała karm z niższym fosforem albo przypadkiem wie, ktora ma go mniej? Nasze suki są na boschu, różne smaki zamiennie. Obie maja podwyższony fosfor :/
Na wieszajacym sie telefonie nijak nie przejrze tych wszystkich składów i analiz. Czasu za mało i jeszcze wszystkie sprzęty elektroniczne umierają (najpierw lapek, teraz telefon wariuje).

Tak w ogóle operacja odeszła na dalszy plan i umieramy ze strachu. Zniknęła gaza, która Vega miała na opatrunku guza. Kawał 20x10 cm. Ktoś musiał ją zjeść, tylko Majka jest wykluczona. Już 3 dni minęły, nikt nie wyrobił ani nie wyżygał. Jestem wściekła na siebie, że takiej możliwości nie przewidziałam.

wilczek777 - Śro Paź 21, 2015 20:24

Ninek a to kwestia karmy? Psy nie dostają dodatkowo podrobów? Jakieś suszone wątroby i bajery? Za wysoki fosfor oznacza czasem niewydolność nerek. W tym boschu jaki jest stosunek wapnia do fosforu - generalnie w każdej karmie powinno być tak, że stosunek jest stały - nie znam karm stricte z obniżoną ilością fosforu.

Może gaza już poszła w kupie? Pies byłby osowiały i twardy brzuch miałby z takim kłakiem w środku.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group