To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Psiaki XIX

Nakasha - Czw Paź 02, 2014 13:18

pituophis, teoretycznie można wziąć małego psa. Ale są ludzie, którzy wezmą psa dużego lub żadnego. ;) [np. my ;p] A reklama Chappi czy Pedigree + dostępność w marketach niestety robi swoje. Podejrzewam, że jakby w marketach był Britt, to ludzie kupowaliby Britt.

Mam wrażenie, że młodsze pokolenie jest bardziej uświadomione: i dobrze. :)

karola - Czw Paź 02, 2014 13:18

limomanka napisał/a:
Moja szwagierka wzięła koty ze schronu i karmiła je whiskasem, bo to najlepsza karma na rynku, psa trzymała na domowym jedzeniu, bo tak zawsze karmili rodzice.
Dużo zależy też od samej postawy pracowników schroniska. Jak braliśmy Dianę chcieliśmy zostawić po sobie "miłą atmosferę" i zapytaliśmy czy można im kupić np. worek 15 kg karmy. Dostaliśmy odpowiedź od kierowniczki, że chętnie przyjmą, byle nie żadne sklepowe pedegee, wolą 2 kg dobrej karmy niż wór byle czego. A przy odbieraniu suczy i podpisywaniu umowy dostaliśmy wskazówki, że najlepiej wybierać karmy z dużym % mięcha i omijać "popularne" marki. Skoro w schronisku potrafią tak myśleć, to nie wiem czemu w hodowlach/pseudohodowlach nie potrafią?

Nakasha napisał/a:
Ja sobie w ogóle nie wyobrażam kupować czegokolwiek dla zwierząt inaczej niż w sklepach internetowych
Dokładnie! Ulubiony Diany Purizon w promocji dostajemy za 12zł/kg, a teraz jedzie do nas Lukullus za 8zł/kg. Szaleństwo.
limomanka - Czw Paź 02, 2014 13:52

karola napisał/a:
Dużo zależy też od samej postawy pracowników schroniska.

Zgadzam się. U nas się na przykład ludzie mocno burzą, że nie wydajemy zwierząt, jeśli nie przyjedzie się z transporterem. A jak, pytam, zapewnisz zwierzakowi bezpieczeństwo w aucie?
Przy adopcji zawsze jest pogadanka na temat żywienia i opieki. Przy zbiórkach jest zaznaczone, które dokładnie karmy kupować.

Ale co schronisko, to inne podejście - szwagierka brała z innego miasta. Dostała koty zarobaczone, za młode i najprawdopodobniej rozmnożone przypadkowo w tymże schronisku...

Nic dodać, nic ująć.

Oli - Czw Paź 02, 2014 14:00

noovaa napisał/a:
Jeżeli możesz dać psu swoją miłość, ciepłe posłanie, odpowiednią ilość ruchu i wychowanie, to pies ze schroniska, który poza kiepskim jedzeniem nie ma również tego wszystkiego, będzie idealny, nawet jeśli miałby jeść czapi...
nie zgodzę się z tym, ale tylko dlatego, że pomagam i pracowałam w schronisku w Korabiewicach. Jednym z 3 schronisk w Polsce, które mają normalne warunki, a standardy cytując za inspekcją wet "ponadprzeciętne". Miłość i ciepłe posłanie nie dają kasy, która np. przy złym żywieniu jest niezbędna kiedy pies jest w średnim wieku i zaczyna chorować.
klauduska - Czw Paź 02, 2014 16:11

karola napisał/a:
w hodowlach/pseudohodowlach nie potrafią?

np dlatego, że kupując karmę RC, dostają darmowe wyprawki dla maluchów :roll: Sporo takich hodowli jest, a ja mam sama przykład u siebie w domu (moja Rea była zupełnie czymś innym karmiona w hodowli, ale dostałam wyprawkę RC :/ )

Ebia - Czw Paź 02, 2014 23:42

wilczek777 napisał/a:
Bo ja widzę ochy i achy przy ON wpisanych w trójkąt, przy płaskich pyszczkach mopsów/bf, urocze są karłowate cziłki z łbem jak wodogłowie...
A ja widzę same opinie: "Jakie to kaleki! Mój owczarek niemiecki żył 17 lat i takich problemów nie miał jak teraz roczne!", "To już lepiej wziąć zwykłego wilczura niż tak kalekiego owczarka, bo to takie młode a już mu dupa siada", co do innych psów.. o mopsach słyszę, że wyglądają, jakby im gorącym żelazkiem sprasowano pyszczki i że żal tak cierpiące zwierzęta powoływać na świat. A rasy które nie mogą same się rozmnażać (porody), nie powinny istnieć.

Może słowa.. mało.. wyszukane.. ale rozmówcy jak najbardziej rozsądni. Tacy zwyczajni, spotykani na spacerze z psem. W większości nie mieli doczynienia z wystawami

Zresztą.. ja się na wystawach nie znam.. ale z tego co nieraz czytam, że w konkurencji biorą udział 2 - 3 sztuki... ŚMIECH NA SALI

Dogaressa - Pią Paź 03, 2014 07:13

Łomatko, widzę, że jest tu miniatura dogo ;)

To poproszę o dopisanie moich Aniołków: Ingrid, rocznik 2002 i Bruno, z wiosny 2007.

PS. Co to znaczy "kątowany" pies? :? Totalnie nie znam się na rasowcach :wink:

Sorgen - Pią Paź 03, 2014 09:56

Juz odpuscilam bostona i zdecydowałam sie na bullwe po fajnej suce od mojej znajomej a tu wczoraj pisze do mnie Pani od bostonow ze jednak maja miot na wiosnę. No i w kropce jestem, bullwy idealne nie są ale juz wiem z czym sie to je, do tego matka miotu jest pod względem charakteru bullem idealnym. No ale to będzie drugi kloc do domu i koszt utrzymania mi sporo wzrośnie, juz teraz prawie 200zl idzie na Deltę. Bostony z kolei podobają mi sie wizualnie, są male i chyba ok ale boje sie czy to rasa dla mnie bo w sumie jej nie znam. Koszt utrzymania mniejszy tylko nie wiem jak ze zdrowotnoscia. Ajjj jak ja nie lubię decyzji podejmowac :?
karola - Pią Paź 03, 2014 10:08

Sorgen, ja się w bostonach zakochałam jak żeśmy z naszą suczą na szkolenie chodzili. Gościu miał młodziutkiego bostonka i ten pies był tak mądry, że nam oczy z orbit wychodziły. Nasza instruktorka miała w domu bullinki, ale dla tego małego przepadła i stwierdziła, że następny psiur to będzie boston. Więc myślę, że byś nie pożałowała takiej decyzji ;)
mata - Pią Paź 03, 2014 10:19

moje burki jedzą Boscha. wiem, że nie jest to karma najwyższych lotów, ale moja Muńka nie toleruje nic innego - najlepiej przyswaja Boscha drób+orkisz i ziemniaki+ryba. bo np. po wersji jagnięcina+ryż już jej się sypie łupież garściami, kłaki wypadają i drapie się i gryzie do krwi :|

co ja karm z tym psem przerobiłam, to masakra...

zamawiam w zooplusie wory po 15kg, bo chociaż mam małe psy (8-14kg), to przy trójce karma szybko schodzi.

z kolei chłopakom, wychowanym na 'domowym żarciu' jest cudownie wszystko jedno.

a, w ramach dodatku kundle dostają surowe mięcho i kości od czasu do czasu - rodzice z masarni przywożą za grosze różne resztki i skrawki. to jest oczywiście największy hicior :) ale Muńce też muszę pilnować i wydzielać, jak zeżre za dużo to za moment masakra się robi. owoce i warzywa też moje psiury lubią - najczęściej młoda je w ten sposób dokarmia. ostatnio się chciały pozabijać, żeby wycyganić od niej surowe śliwki...

karola - Pią Paź 03, 2014 10:24

Ja zazdroszczę jak widzę/słyszę/czytam, że ktoś może swoim psiurom dawać surowe mięcho, warzywa i różne takie. Nasza sucz zaraz dostaje takiej biegunki, że głowa mała plus przez dwa - trzy dni dom mam zarzygany. Wchodzi jej tylko suche, nawet puszki powodują sensacje :(
mata - Pią Paź 03, 2014 11:05

karola, widzisz, u mnie z Muchą podobnie - tzn. surowe warzywa i owoce ok, ale po mięsie bywa różnie... dlatego moje głównie na suchym (puszki u Muńki też odpadają) + dodatki od czasu do czasu. z tym, że u Musz nie idzie w sensacje żołądkowe, za to dosłownie w mgnieniu oka robi się dramat ze skórą.

ona by wszystko (dosłownie) zeżarła, muszę jej pilnować jak złodzieja. na dokładkę roztyła się kosmicznie ostatnio, więc już w ogóle psi żal i rozpacz, bo się w końcu zawzięłam i chłopaków karmię osobno i ją osobno - innej rady chyba nie ma - jak nie pilnowałam, to się okazało, że wciągała nosem swoją porcję, po czym wyżerała im obu, ile tylko zdążyła (a wypracowała sobie dziumdzia taki system, że jak na nich warknie, to oni obaj potulnie odchodzą od swoich misek i pozwalają jej się obżerać, choć sami pewnie są wciąż głodni...) :|

Ninek - Pią Paź 03, 2014 11:16

karola, wiele psów na suchym żarciu tak ma, że nie toleruje nic innego. To wyjaławia układ pokarmowy.
Później się takiego wrażliwego psa przestawia na barf i się okazuje, że może wypić zaglonioną wodę z kałuży, zjeść tygodniowe, zielone mięso i nic mu nie będzie.
Nasze suki też jedzą Boscha. Tylko Fox na totw bo na trzy psy (koło 35kg) wychodziłoby to koszmarnie drogo. Problematyczne bo Fox wykorzysta każdą okazję na kradzież sukom i później jest oczywiście sraczka.


Dla mnie bostony to straszne brzydoty. Do tego znajoma ma taką sukę, rodowodową (nawet przez chwilę myślała o miocie po niej). Suka jakaś taka nijaka, zero charakteru. I bez przerwy wizyty u weta. To ze skórą coś nie tak, to z uchem, to z oczami. Koszmar.


Dogaressa, u owczarków niemieckich ten ich 'posadzony' tył nazywa się kątowaniem.

wilczek777 - Pią Paź 03, 2014 11:38

Ebia ja też słyszę takie opinie od psiarzy na spacerach ale to nie - psiarze "marzyłem o owczarku" chodzą z trójkątem na smyczy.

Dogaressa pokaż swoje pieseły bo widać na miniaturce cztery psiaki a przedstawiłaś nam tylko dwa :)

Kątowanie ma każdy pies - mówiąc po naszemu to jest ustawienie kończyn u psa. Niektóre rasy mają specyficzną budowę - bordery wąsko ustawione łopatki, on kątowanie tylnych łap które sprawia, że tyłek jest nisko. Strome kątowanie jest np. u terierów (łapeczki są proste). Generalnie chodzi o kąty: łopatka/ramię; miednica a udo itd.


Co do mięsa - akurat młoda dostaje suche/puszki i mięso i nie ma dzięki temu sensacji ale kiedyś przedobrzyłam dając jej korpus + kacze skrzydło i co tam jeszcze i kupa była STRASZNA. Pies nie przekabacony na mięso może bardzo cierpieć. Dlatego jak ktoś chce takiego wrażliwca jednak karmić czasem mięsem to głodówka, żołądki i dopiero bo trawiąc suche nie wiele ten brzuszek do roboty ma.

Nakasha - Pią Paź 03, 2014 11:44

Moje też początkowo po mięsie miały biegunki, m.in. dlatego tak długo nie chciałam przestawiać ich na barf.

Ale kiedy w końcu przestawiłam, to okazało się, że biegunki minęły, psy przybrały na wadze, przestały się obżerać i w ogóle jest super. :)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group