To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Psiaki XIX

Sorgen - Śro Paź 01, 2014 11:29

No to chyba nie zrozumiałaś moich intencji niestety :/ Całość wypowiedzi jest w tonie negatywnym, gdybym popierała taki proceder nie pisałabym że produkuje szczyle :roll: Chodziło mi o to że moja dawna koleżanka ma hodowlę do której kupuje psy z rodowodem (często dobrym) i mnoży na potęgę bez papierów sprzedając w cenie psów rasowych.
nezu - Śro Paź 01, 2014 11:37

A, no spoko.
Widziałam, że cię to martwi, po prostu ja bym w życiu nie dodała tego słowa przed "hodowla". Co najwyżej "zrzeszona", a nie dobra i chyba tyle. ;)

I tak myślimy o tym samym, proceder okropny i nie wiadomo jaki z tym w ogóle zawalczyć... :(

wilczek777 - Śro Paź 01, 2014 11:49

Sorgen te dobre rozumiem teraz jako skrót myślowy ale jak pierwszy raz przeczytałam to ze zdania wynika - dobre-hodowle. Teraz jest jasne ;)

Ja jestem po prostu zaszokowana, załamana... no nie wiem jak to określić.
Ja w swoich 'kręgach' zawsze byłam jedyna na max zazwierzęcona i często znajomi odsyłają swoich znajomych do mnie w sprawie wszelakiego futrzaka sądząc 'wilki coś wie więcej'.

Jest pełno ludzi którzy absolutnie nie chcą mieszańca - z różnych względów i ja to szanuję. Nie każdy chce psiaka o nieznanym do końca temperamencie i popędach. Nie wszyscy chcą psiaka po przejściach, jeszcze inni są zakochani w eksterierze danej rasy i tyle. Ok nie ma problemu...

Ale kiedy zaczyna się dyskusja, że papier nie potrzebny bo nie chcą wystaw, że pies do max 1000 zł i w granicach 100km bo dalej to bez sensu to czasem nie wiem co powiedzieć.

Tłumaczenie o pseudohodowli jest ignorowane, jak proponuję rasowego do adopcji to 'to trzeba szukać/daleko/za stary (roczny pies za stary!!!).

Siedząc na facebooku codziennie widzę ogłoszenia z rodowodowymi psami do adopcji, szczeniakami które hodowca chce wydać za śmieszna kasę itp. ale nie 'bo ja chcę na już a tak to trzeba szukać i czekać i jechać daleko".

To samo dotyczy psów w typie - co z tego, że klon wymarzonego bordera - co z tego, że za darmo - nie i koniec bo na allegro są szczeniaki za 800 zł RASOWE!

No i ta paskudna moda na rasy... buldożki są trendi i na potęgę mnożone. Tak jak kiedyś w ogóle ich nie było tak teraz wychodząc do miasta spotkam co najmniej 3. ON po komisarzu Alexie też się namnożyło o borderach nie wspominam bo ponoć też wzięłam pod mode.
Tylko dlaczego młodzi ludzie z szczeniorem na smyczy zagadnięte o malucha z dumą walnęło "to border! a pani co ma?"... miłośnicy rasy jak nic.

Sorgen - Śro Paź 01, 2014 11:57

Mam wrażenie że walczyć się z tym nie da, ustawa to taki strzał w kolano. Bycie pseudo opłaca się teraz jeszcze bardziej. Jedyny plus tej ustawy to przynajmniej w teorii zakaz sprzedaży na targach i "z bagażnika" choć tak sobie z jego przestrzeganiem jest. No i przynajmniej teoretycznie szczeniak musi mieć swoją książeczkę i chip/tatuaż żeby być sprzedawany z rodowodem jakiegoś klubiku. I tu patrząc po ogłoszeniach jest lepiej, w każdym niemal info o książeczce. Choć tyle dobrego. No i pseudo są różne tak samo jak różne są hodowle ZK niestety. Sąsiad kupił sukę foksa, zadbana, nauczona podstawowych komend, nauczona czystości po ładnych polujących rodzicach. Od gościa który foksy hoduje 20 lat i wiedzę ma ogromną tylko co z tego jak niezrzeszony. On nawet do jakiegoś pseudo klubu się nie zgłosił. Fajnie by było takich ludzi przekonać do wstąpienia do ZK bo takich pseudo też jest sporo. Tylko że ZK nie ma im nic do zaoferowania, ani pomocy w hodowli, ani pomocy przy sprzedaży szczeniąt więc tacy ludzie się nie zapiszą bo i po co? Sama mam sukę z metryką a rodowodu jej nie wyrabiałam choć członkiem ZK jestem i to czynnym bo asystenturę robię. Następny pies ma być z założenia hodowlany więc sukę zgłoszę i na wystawy jeździć będę i w sumie nie przez to że mnie wystawianie kręci ale dlatego że muszę chcąc mieć normalną hodowlę.

U nas nie ma żadnej świadomości kynologicznej, wśród moich znajomych nikt nie rozumie czemu dałam tyyyyle kasy za Deltę. A jak jeszcze mówię że nie będzie miała szczeniąt to już zupełny brak zrozumienia jest :roll: Dawniej tłumaczyłam ale teraz już mam dosyć. Zwłaszcza że nie mam zamiaru kłócić się ze znajomymi i tak jak kwestie polityczne/religijne i inne zapalne tak i kynologiczne omijam w wypadku niektórych.

Nakasha - Śro Paź 01, 2014 12:21

wilczek777, a ja świetnie rozumiem niechęć do wydawania po 4000 zł za psa, czy jechania po niego 600 km w jedną stronę. ;) Ja akurat mam trochę inne granice: cena do 2.000 zł i odległość max Warszawa. ;)

Rozumiem też niechęć do adopcji rasowych psów, ale starszych. Sama jak szukałam 3-ciego psa kontaktowałam się z parowa hodowlami mającymi takie starsze rasiaki do oddania/sprzedania taniej. Gdy pytałam "on/ona nie ma żadnych problemów, jest super, zdrowy, cudowny charakter" a gdy mówiłam, że mam już 2 psy to za każdym razem było: "a to nie, bo on/ona nie dogaduje się z psami i dlatego muszę oddać". Więc na dzień dzisiejszy ja również nie paliłabym się do pomysłu adopcji dorosłego, rasowego psa, będącego 400 km ode mnie. ;)

klauduska - Śro Paź 01, 2014 12:28

I tak uważam, że z cenami psów jest lepiej niż u kotów. Ileż to razy słyszałam "tyle za kota?! Przecież psa można w tej cenie kupić?!" :/
wilczek777 - Śro Paź 01, 2014 12:28

Sorgen łączę się w bólu bo ja mam pogięte w głowie mając psa z Belgii. I też nie raz jest dyskusja w obie strony - dlaczego nie planuje hodowli, dlaczego nie sterylizuję. Tu się zderzam z przesadą w każdą stronę bo import to mus do szczeniaków, a jest grupa osób która generalnie zabierałaby każdego burka z podwórka na kastrację bo 'im wcześniej tym lepiej a ty nie wiadomo na co czekasz".

Nakasha ale ja piszę o sytuacji gdzie ktoś uparty jest na daną rasę a np. gardzi 5 miesięcznym szczeniakiem ZA DARMO bo do odebrania jest w Poznaniu o.0

Już kilka razy trafił mi się taki motyw gdzie żadne logiczne argumenty nie przechodziły ale no nie można wszystkim dogodzić. Mam wrażenie czasem, że ludzie oczekują rodowodowego psa, za darmo z dostawą do domu i dziwią się czemu takich nie ma i uciekają się do pseudo bo to najbliższa temu opcja.

EDIT

Z kotami już w ogóle jest totalny sajgon bo nawet pseudo zarejestrowane nie istnieje bo wystarczy pokryć kotkę a później ogłoszenie na sąsiednim sklepie nakleić. Poza tym dla ludzi cena kota jest powalająca - zwłaszcza, że ładnego moga sobie 'złapać' na działkach więc to dla nich snobizm.

babyduck - Śro Paź 01, 2014 15:55

Sorgen napisał/a:
Sąsiad kupił sukę foksa, zadbana, nauczona podstawowych komend, nauczona czystości po ładnych polujących rodzicach. Od gościa który foksy hoduje 20 lat i wiedzę ma ogromną tylko co z tego jak niezrzeszony. On nawet do jakiegoś pseudo klubu się nie zgłosił. Fajnie by było takich ludzi przekonać do wstąpienia do ZK bo takich pseudo też jest sporo. Tylko że ZK nie ma im nic do zaoferowania, ani pomocy w hodowli, ani pomocy przy sprzedaży szczeniąt więc tacy ludzie się nie zapiszą bo i po co?

Sama kupiłabym psa od takiego gościa. Sama przynależność ZK nic nie gwarantuje. To co ZK ma w statucie i w regulaminach to jedno, a praktyka drugie. Jednego dnia hodowla jest fajna, odpowiedzialna, polecana, a za tydzień okazuje się, że praktykuje jak najgorsze pseudo. I wierchuszka oddziału ZK, gdzie ręka rękę myje i wystawić lewą kartę krycia (czy jak jej tam) to żaden problem. Po zaledwie pięciu latach zainteresowania JEDNĄ rasą i jej hodowcami, ZK nie jest już dla mnie absolutnie żadnym autorytetem i gwarantem jakości.

wilczek777 - Śro Paź 01, 2014 16:24

babyduck jasne, że fakt iż hodowla jest zarejestrowana nic nie gwarantuje ale mniejsza jest szansa na jakiś syf w ZkwP niż w pseudo. Biorąc 10 pseudohodowli pod uwagę możemy być pewnie, że żadna nie bada psów, 4 hodują psiaki w domu, co najmniej jedna to fabryka itp.

Ja nie głaszczę ZkwP po główce bo źle się dzieje. To samo dotyczy innych zwierząt ale to nie ten temat... :/

Grunt jest uświadamiać ludzi bo jak na razie "papierwego" się nie opłaca. Jak już będą świadomi dlaczego to można mówić o tym, że w Zkwp też bywają hodoffcy i że obowiązkiem przyszłego właściciela jest znaleźć hodowle gdzie psy nie cierpią, są badane itp.

Sorgen - Śro Paź 01, 2014 17:46

Tak jeszcze odnośnie ZK. Przepisy ZK to takie minimum choć i one dają sporo pola do różnych interpretacji. Np. w teorii przepisy związku pozwalają kryć sukę przez dwie cieczki pod rząd. Pierwsze krycie na jesieni a następne na wiosnę (regulamin mówi o jednym kryciu w roku). W rasach które mnie interesują większość psów jest badanych ale to wyszło oddolnie i hodowcy sami się dopingowali, wykluczając z towarzystwa tych którzy psów nie badają. Związek i klub nie zrobił w kierunku badań nic. Warunkowe krycie to dla mnie jest nieporozumienie, w teorii jednorazowe w wyjątkowej sytuacji w praktyce jest hodowca bulli który dostawał zgodę na warunkowe krycie suki która uprawnień hodowlanych nie miała i to kilka razy. Krył tez warunkowo psem który był za młody by zostać repem :roll: Podrabiane wyniki badań, podkładane do badań psy inne niż w kwitach, stawianie uszu operacyjnie, korygowanie zgryzu, lanie psa po łbie mokrym ręcznikiem żeby miał łeb lepiej "wypełniony", limitowanie mini bullom wody żeby nie wyrosły za duże to tylko niektóre kwiatki. A ja jakoś mocno w samym środowisku hodowców nie siedzę, aż strach się bać ile bagna jest głęboko ukrytego.

Odnośnie rodowodów podoba mi się system w USA. Tam każdy pies po rodowodowych rodzicach ma rodowód (bo rodowód nie ma stwierdzać przydatności psa do hodowli oraz jego eksterieru czy zdrowia tylko dokumentować jego przodków). Ceny psów z rodowodem są tam ogromnie zróżnicowane bo możesz kupić psa z rodowodem którego rodzice nie byli nigdy wystawiani (i wtedy z wyglądem może być różnie ale ciągle jest to pies ze znanymi przodkami) albo psa po rodzicach wystawowych.
Dla mnie obowiązek wystawiania psa żeby miał uprawnienia hodowlane to jest nieporozumienie. To hodowca bierze odpowiedzialność ze to co wyhoduje, jak mu wyjdą pokraki to nie sprzeda albo sprzeda bardzo tanio. I to rynek zweryfikuje hodowców, może dzięki temu na wystawach byłyby psy którym taka forma aktywności sprawia przyjemność a nie zwierzaki które na siłę muszą 3 oceny zaliczyć.

wilczek777 - Śro Paź 01, 2014 18:37

Sorgen jeśli polski rynek weryfikowałby hodowcę to ja się boję co by z tego wyszło...
Ninek - Śro Paź 01, 2014 21:54

wilczek777 napisał/a:
Sorgen jeśli polski rynek weryfikowałby hodowcę to ja się boję co by z tego wyszło...

Jestem niemal pewna, że ONkom wyszłoby to na dobre. Bo to, co zrobiły z nimi wystawy to jakaś tragedia.

wilczek777 - Śro Paź 01, 2014 22:41

Ninek jesteś pewna? Bo ja widzę ochy i achy przy ON wpisanych w trójkąt, przy płaskich pyszczkach mopsów/bf, urocze są karłowate cziłki z łbem jak wodogłowie...
Większość ludzi ma blade pojęcie jak powinien wyglądać pies - wolałabym żeby 'rynek' nie składał się z osób które są zachwycone takimi psami a takich jest sporo.

Ninek - Śro Paź 01, 2014 23:00

wilczek777, nie spotkałam osoby innej niż hodowca, której podobałyby się mocno kątowane ONki. Wszyscy ludzie, z którymi o tym rozmawiam (a jest ich wielu, bo ONy wielbię od zawsze) mówią tylko o tym, jak ta rasa została zepsuta przez hodowców.
Sorgen - Śro Paź 01, 2014 23:06

Ale już rynek weryfikuje hodowców, świadomy kupiec wie czego szuka i czego oczekuje, nieświadomy i tak kupi byle co bo wie lepiej. Wśród bulterierów już jest mało hodowli które nie badają, repów bez badań praktycznie nie ma, wśród miniatur chyba takiej nie ma co by badań nie robiła. Każdy hodowca chce zarobić albo chociaż wyjść na zero z miotem (w czym akurat nic złego nie widzę o ile nie dzieje się to kosztem psów) więc bada i stara się mieć psy ładne bo takie można drożej sprzedać. Pomijam już tu całkiem kwestie wkładu w rasę bo sporo jest hodowców którzy autentycznie chcą coś do rasy wnieść.
Przeciętnemu Kowalskiemu bardziej się podoba wilczur niż wystawowy ON, wystarczy zapytać posiadacza wystawowego ONa z jakimi opiniami na ulicy się częściej spotyka.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group