Archiwum - Psiaki XI
Szura - Nie Lip 17, 2011 22:01
falka, on jest taki inny z tą sierścią, śmieszny psiak.
Cytat: | Ja wystawiając psa kochałam klimat, właśnie ludzi, rozmowy monotematyczne o psach (mogę paplać godzinami) i te kielbaski z grilla, nowości zoologiczne które można nabyć, spotkania rodzinne mojego psa oczywiście |
To jak najbardziej, choć do tego można przychodzić towarzysko.
Pooglądałam dziś uważnie i nie podoba mi się, w jaki sposób wielu wystawców traktuje swoje psy, czy to przed wystawianiem (np. border terrier, przestraszony, ogon podwinięty, dyszy i cs-uje, a pani mu wykręcała łapę i trymowała, mimo widocznego dyskomfortu psa, takich sytuacji było zadziwiająco dużo), w trakcie czy też właśnie po, jak pies przegra. Ciężko się do wystaw przekonać przez to, a to tylko jedna z niefajnych wystawowych rzeczy...
sachma - Nie Lip 17, 2011 22:09
Cytat: | Pamiętam jak sachma zachwycała się pudlami ściętymi na "szczeniaka" i narzekała na fryzury |
też to pamiętam i też pamiętam marudzenie Seby na to że pudel (dziś kolejna rozmowa o drugim psie - oboje jesteśmy na 100% pewni że musi być drugi i to jakoś niedługo i że na 1000% MUSI to być drugi pudel, bo ta rasa jest dla nas najlepsza ) i jego jączenia że ścinam psa na debila - dziś Seba pytał czy zapuścimy go znów na lwa bo wyglądał świetnie i brakuje mu tej fryzury ja pokochałam lwa i teraz mając łysola tęsknie za tym futrem
Fauka napisał/a: | Niestety nienawidzę biegać po ringu, ciągać po nim psa, |
ja mam o tyle dobrze, że Lenny pcha się na ring od razu wchodzi w niego czort ładnie chodzi - ciągnąć go muszę tylko jak wcześniej jakiś pies się zleje na ring, ale wystarczy lekkie pociągnięcie i pies wbija się w rytm
Fauka napisał/a: | patrzeć jak wyżywają się na swoich niezadowoleni "hodowcy" |
mnie czasem podbudowuje jak widzę, właśnie takie wyżywanie się i natychmiastowe interwencje innych wystawców - raz jeden facet tak się na babę wydarł (pies zwiał, nie chciał przyjść, a kobita jak go dogoniła to zdzieliła go smyczą - tak ją kilku handlerów zjechało że nie wiedziała gdzie ma się schować - to budujące.
Fauka napisał/a: | no i to, że wystawy bywają ustawiane i często wygrywają psy niesłusznie, |
niestety też się czasem z tym spotykam, ale mimo wszystko lubię jeździć
Dimishka, słodziak
Fauka - Nie Lip 17, 2011 22:22
Ja na wystawach nienawidze jeszcze trzymania w klatkach, jak widzę psy non stop zamknięte w nich, właściciel gdzieś daleko prowadzi pogaduszki a psy same, zamkniete, czasem ściśnięte w kennelu i wyprowadzone tylko na 10 minut na ring i znowu do klatki. Ja zawsze to traktowałam jako formę spędzania czasu Z psem a nie jako formę realizowania własnych ambicji.
Pamiętam też z jednej wystawy dziewczynkę, która biegła w agility ze swoim border terierem, pies jej z toru zwiał a ona wpadła w rozpacz, zaczęła ryczeć i krzyczeć, mama do niej podeszła i kazała iść po swojego psa a ona mowiła "nie, nie chcę go!" i jakieś dziewczyny go przyprowadziły..
Jeżeli ludzie podchodzą do tego jak do formy spedzania czasu ze swoim psem, nie mają przerostu ambicji który wyładowują na zwierzęciu to wystawy są super, ale niestety zdarzają się ludzie, którzy zapominają że w tym wszystkim chodzi o komfort psa a nie ich realizowanie się.
I uważam ze najfajniej jest na ringu labradorów nie ma póz wystawowych, po prostu stoją i mają merdać ogonami więc trzeba je do tego zachęcać, nie muszą być podwieszane na ringówkach i pięknie biegać bo wszystkie biegają prawdę mówiąc jak skrzyżowanie czołgu z zawodnikiem sumo na haju. Jest przyjemnie
sachma - Nie Lip 17, 2011 22:26
Fauka napisał/a: |
Jeżeli ludzie podchodzą do tego jak do formy spedzania czasu ze swoim psem, nie mają przerostu ambicji który wyładowują na zwierzęciu to wystawy są super, ale niestety zdarzają się ludzie, którzy zapominają że w tym wszystkim chodzi o komfort psa a nie ich realizowanie się. |
to samo można odnieść do zawodów agility PT itd
mój pies też siedzi w kennelu - tam odpoczywa od gwaru - na każdej wystawie spędza tam koło 2h - czasem więcej, czasem mniej - kiedy widzę że jest zmęczony idzie do klatki, tam się rozwala i idzie spać
Anonymous - Nie Lip 17, 2011 22:32
Też sobie dziś poobserwowałam. To jak pies znosi wystawy jest kwestią osobniczą ale i rasy. Psy z 9 grupy świetnie sobie radzą, lubią pielęgnację, lubią taki rodzaj uwagi człowieka. Ale oglądanie nakręconego na bieganie charta na 20 cm smyczy jest smutne, to fakt.
AngelsDream - Nie Lip 17, 2011 22:46
Viss, bo chart najpiękniej wygląda w długim, wyciągniętym ruchu, w pogoni...
Ja kocham charty za sylwetkę, za ich naturę już mniej i wiem, że kiedyś będę musiała wybrać, co mi naprawdę pasuje, czego szukam.
Fauka, klatka to wybawienie dla psa pobudliwego. Ja nie ukrywam, Baaj czasem siedzi w klatce nawet kilka godzin, dokładnie tak jakby siedział, gdybyśmy oboje pracowali na etat. To jedna z rzeczy, która pomogła go ustabilizować.
I tak wolę klatkę czy transporter, ustawione w cieniu, niż ujadającego, szarpiącego się psa przypiętego do słupka. Tak, na wystawach są i tacy mądrzy, co idą do WC, a piesek zostaje sam, bo przecież taki kochany.
Wyżywanie się za nieodpowiednie osiągnięcia wystawowe lub sportowe przemilczę, bo nie mam ambicji ani w jedną, ani w drugą stronę. Kiedy trenowałam z Celarem, trenowałam dla niego. Nie mam warunków, nie płaczę i nad tym nie ubolewam. Celar śpi na kanapie, a cieszy go mnóstwo innych rzeczy, choćby i rolka po papierze toaletowym. Ze środowiskiem wystawowym nie rozumiem się wcale. Ale lubię czasem po prostu popatrzeć na psy. Sportowe omijam łukiem. I mam swoje ku temu powody.
Sysa - Nie Lip 17, 2011 22:59
Yarpen swoją klatkę bardzo lubi. Sam do niej wchodzi, gdy jest zmęczony lub ma dość głaskania.
No ale fakt, że my go na wystawie nie wkładamy tam na siłę i zawsze jedno z nas przy nim jest.
Jeśli chodzi o moje podejście do wystaw to są miłe (towarzysko) i dla mnie i dla mojego psa, który generalnie lubi być w centrum uwagi. A dodatkowo jeśli bym chciała psa rozmnażać to potrzebuję hodowlanki (choć jak coś więcej wpadnie to też miło ), a z kolei bez rozmnażania nie mielibyśmy psów z określonym charakterem.
W moim psie są pewne cechy charakteru, które w nim bardzo cenię i które byćmoże kiedyś warto by było szczeniakom przekazać, a przy tym nie jest zupełnym pasztetem.
Yarpen jest nauczony naturalnego wystawiania się i od szczeniaka był zabierany na wystawy, więc nie jest to dla niego żadna nowość czy nawet stres.
Czego nie lubię, to słuchania, ze czyjś pies chce uciec z ringówki, szaleje na ringu itp, skoro przed wystawą (lub poza wystawą u starszych psów) nigdy nie ma zakładanej ringówki i zupełnie nie wie, czego się od niego oczekuje.
Nie lubię patrzeć na psy podwieszone na ringówce (a widziałam kobietę, która tak psa podwieszała, ze przednie łapy w biegu miał w górze... sędzina zwróciła jej na to uwagę).
Tak samo przykrym widokiem jest ciąganie po wystawach psa, który ewidentnie się boi.
No i jeszcze psy, które smakołyki widzą tylko na wystawie... Niby wystawiają się ładnie, ale ja bym chyba jednak wtedy nie odczuwała takiej satysfakcji z pracy z psem.
Szura - Nie Lip 17, 2011 23:18
A klatki to ja akurat całkowicie kumam, pies w takiej klatce postawionej w cieniu może odpocząć, wychłodzić się, odciąć od bodźców i wyluzować.
Journey - Pon Lip 18, 2011 00:04
Szukamy domu dla pięcioletniej yorczki, która ma za sobą 8 miotów - ostatni w lutym... odebrana z pseudohodowli, nie grzeszy urodą, ale nadrabia charakterem. Jest bardzo bystra i mądra. Wazy 3,5 kg, ma pokrzywione łapki i nienormalnie szeroką miednicę. Chodzi na lekko ugiętych tylnych łapkach, trochę jak kaczuszka. Patrzy prosto w oczy, liże i słucha. Szukamy jej domu, gdzie będzie kochana i rozpieszczana. Chcemy ją szybko wysterylizować...
H. - Pon Lip 18, 2011 00:12
Niamey, dziękuję za zasłodzenie, są niesamowite
falka, o rany! http://imageshack.us/phot...5/img8753f.jpg/
Dimi, no, jeszcze słodka, bo dość mała
Journey, biedna malunia za dom
Fea - Pon Lip 18, 2011 00:17
O BOZIE PIESIO <3
Kurna, nie poznaję własnego psa. Przywiozłam ją równo tydzień temu. Tydzień temu ze strachu posikała się pod siebie na mój widok, na smyczy pełzła przygięta do ziemi i uciekała przede mną pod biurko. Dzisiaj to jest uśmiechnięty, pieprznięty pies, który lata luzem po ogrodzie, łazi przy nodze, ma dwóch kumpli, zwiedza mieszkanie i nadstawia ryj do miziania. Tydzień cholera. Ja nie wiem, jak to możliwe. Nawet nie mam czasu, żeby nad nią jakoś szczególnie pracować, bo pół dnia siedzę w pracy.
magnes - Pon Lip 18, 2011 00:21
Niamey, jakie słodziaki
Fea, wow, super, oby tak dalej. A jak rodzinka na na nią reaguje?
Fea - Pon Lip 18, 2011 00:32
Rodzina reaguje mniej więcej tak, jak ja na to dropiate maleństwo Niamey ;p Wszyscy do niej pipczą, karmią, miziają, każdy chce, żeby to jemu położyła się na nogach.
magnes - Pon Lip 18, 2011 00:35
Fea, a jak ją brałaś to marudzili i komentowali, norma.
Fea - Pon Lip 18, 2011 00:43
No, zanim ją wzięłam, foch trwał do ostatniej chwili spędzonej rano w domu. Ale jak ją przywiozłam, to babcia od drzwi rzuciła się do lodówki i jęła kroić serek dla psiuńcia (a żeby mnie styranej po całym dniu w podróży ktoś chociaż herbatę zaproponował, to wała ;p), a matka leciała do psa przez ulicę wołając 'ojeeej piesia, malutka, chodź do babci'.
W każdym razie psychika suczy prostuje się nader szybko. Moja też. Dziwna sprawa, bo pies nie śpi ze mną, tylko pod biurkiem na posłaniu, ale od pierwszego dnia jej obecności u nas zasypiam normalnie.
|
|
|