Archiwum - Psiaki XIX
wilczek777 - Sob Wrz 06, 2014 10:35
Znajoma mi radziła łańcuszek do ringówki ale bałam sie własnie, że na białej sierści zostawi masakrę - poza tym w ludzki łańcuszek wkręcają się włosy co dopiero sierść w takie cuś
Cały czas mnie to zastanawia - karmiąc barfem jak wybrnąć w kwestii wakacji/wyjazdów? Np. teraz jedziemy na seminarium i biorę ze sobą śmieszną ilość żarcia. Jadę do totalnie pro psiego miejsca ale wątpię żeby mieli tzw. zamrażarkę na trupa czekającą na gości z barfikiem. O miejscach typowo ludzkich nie wspominam... Jak wybrnąć z tego?
noovaa - Sob Wrz 06, 2014 10:56
Nic się nie wkręca
Ten ani nie ciemnieje, ani nie odbarwia. Tamten trochę ściemniał więc pewnie dlatego i pobrudził, ale bardzo nieznacznie w sumie.
wilczek777 - Sob Wrz 06, 2014 11:12
My mamy kudłacz na szyi
W ogóle jaka modelka
noovaa - Sob Wrz 06, 2014 11:55
Mój pierwszy psiak, długowłosy ON, całe życie w zaciskowym łańcuszku latał, też mu się nic nie wkręcało
Nakasha - Sob Wrz 06, 2014 12:24
Moje często biegają w łańcuszkach zaciskowych i nic się im nie wkręca, nie odbarwia, itp., nawet Shirze.
wilczek777, przenośna, turystyczna zamrażarka?
wilczek777 - Sob Wrz 06, 2014 14:07
Nakasha kosztują sporo i są średnio mobilne jak ktoś nie ma auta A nawet jak ma to pół bagażnika to zamrażalnik.
Ninek - Sob Wrz 06, 2014 15:24
wilczek777, dopóki jedziesz w miejsce cywilizowane to zero problemu - kupujesz mięso na miejscu. Trochę się ludzie dziwili jak dzwoniłam i pytałam czy w pokojach mają lodówki z zamrażarką Ale znalazłam bez problemu, w dodatku u babki, która sama ma koty i pierwsze co to się wprosiła na mizianie Mefista
Z kotami gorzej bo im trzeba mieszanki robić ale z psem to żaden problem.
mmarcioszka - Sob Wrz 06, 2014 18:17
A propos sterylizacji KLIK
Ebia - Sob Wrz 06, 2014 18:57
Mam problem z Rockim. Tzn. od od początku był w pewien sposób problemowy i potrzebował silnego prowadzenia, ale.. Teraz totalnie nie wiem co z nim robić. Może po kolei:
Ma już swoje lata, waży 55 kg i oczywiście ma prawo niedomagać zdrowotnie, tzn. tylne łapy zaczynają być mniej sprawne. W związku z tym od jakiegoś czasu chodził spokojniej, nie brykał i nie miewał młodzieńczych zrywów w pogoni za "nie wiadomo czym". I ok.. Tylko w ostatnim czasie przy chorobie taty, zwierzaki poszły nieco na drugi plan. Tzn. poza karmieniem i spacerami Rocki miał mało naszej uwagi, sam z siebie niemalże wyprowadził się na balkon. Po śmierci taty natomiast totalnie zgłupiał..
Zaczęłam z nim kiedyś truchtać. I o dziwo.. zamiast po minucie truchtania wlec się kilometr za mną, też zaczął biec.. I teraz jak tylko wychodzę z nim wieczorami, załącza mu się tryb truchtania i zamiast się załatwiać, on.. "biegnie" i nijak go z tego trybu wyprowadzić.. Pójdę wolno, owszem, będzie szedł jak ślimak koło mnie, ale chodnikiem, gotów cały czas do ponownego truchtania
Od lat nie miałam problemów z wyciszeniem go, z przestawieniem: biegniemy, spacerujemy, idziemy równo. Teraz wracam po 1,5 godzinnym spacerze, a on nie zdąży zrobić kupy i szuka miejsca w popłochu pod blokiem, ale że przy bloku z zasady się nie załatwia, to jest problem.. Tym bardziej, że jak widzę, że mu się chce i idę dalej od bloku, to on znów gotowy truchtać
I w sumie ma tak tylko ze mną i tylko wieczorami. Po 10 latach przestałam rozumieć swojego psa? Spróbuję dzisiaj wieczorem wyczesać go na spacerze, usiąść z nim na trawie i wygłaskać.. totalnie zmienię miejsce spacerów (chociaż będzie trudno, zazwyczaj całe osiedle przemierzany wzdłuż i wszerz). Smakołykami go nie przekonam. Nie mam więcej pomysłów
Nakasha - Sob Wrz 06, 2014 22:32
Z dzisiejszego popołudnia.
Shirka
Nemo
Ja latam
Nala
Wiedźma
Mordowanie się
A po mordowaniu chwila odpoczynku.
noovaa - Nie Wrz 07, 2014 03:02
Lilo dziś została 10 godzin sama. Prawie, bo z przerwą na "siusiu" ( córa przyszła po nią z sąsiadem, wyprowadziła i odprowadziła do domu ). Była dzielna, nic nie narozrabiała, a jak wróciliśmy aż piszczała z radości -.-.
Chyba niepotrzebnie się martwiłam ... Nawet jej zostawiłam światło w łazience żeby jej po ciemku smutno nie było
...taaaak się chwalę bez powodu w sumie
Nakasha, muszę kiedyś się z Tobą na spacer umówić. Lilo potrzebuje socjalizacji z dużymi psami bo się ich boi
wilczek777 - Nie Wrz 07, 2014 10:29
Nakasha uwielbiam oglądać zdjęcia Twoich piesłów A z wiedźmą stanowicie taki komplet, że chyba czas się zastanowić nad 4 psem do kompletu Takim bardziej statecznym żeby Nala miała kompana Bo Shira i Nemo to mają ze sobą ubaw po pachy
noovaa dzielny pieseł! wyrobi się z tym siuraniem Ja bym chciała żeby Nes sygnalizowała potrzeby bo mam nawyk wychodzenia co 4h jak nie częściej kiedy w domu jestem.
Nakasha - Nie Wrz 07, 2014 12:09
noovaa, dzielna Lilo.
Off-Topic: | Spoko, w sumie to moglibyście nawet do nas wpaść, Wasza córa od razu zobaczyłaby fretki. Zazwyczaj fretki to główna atrakcja dla dzieci.... i dorosłych. |
wilczek777, tia jasne, a żywić się będą energią słoneczną. Mięso dla psów kosztuje tyle pieniędzy, że nie ma mowy o jakimkolwiek zwierzęciu więcej, nawet jakby miał to być pomeranian.
Nala niekoniecznie lubi się bawić "na ostro" w gonitwy i podgryzanie. Woli np. pobiec sobie za kurą, sarną, zającem, itp. Dlatego niestety trzeba jej bardzo pilnować na spacerach.
Ebia - Nie Wrz 07, 2014 20:40
wilczek777 napisał/a: | Ja bym chciała żeby Nes sygnalizowała potrzeby bo mam nawyk wychodzenia co 4h jak nie częściej kiedy w domu jestem. | A próbowałaś zamiast wychodzić z nią na zapas, pilnie obserwować i wychodzić, kiedy zaczyna się kręcić? Jeśli tak często wychodzi, zwyczajnie nie ma potrzeby niczego sygnalizować
No i proszę.. Wczoraj wieczorny spacer z Rockim ja + moja mama.. Wynik? Powrót grubo po 23 i pies przed szóstą rano zrobił histerię. W sensie.. Walenie w nas łapą, piski, pomrukiwania i ogólne poruszenie.. Wieczorna niezrobiona kupa dała o sobie znać
wilczek777 - Wto Wrz 09, 2014 11:29
Chyba nie umiem zrobić tak jak mówisz W głowie mam, że to owczarek szatański i ciągle jej jakby pilnuje. Tzn. nie chodzę za nią i nie sprawdzam non stop ale ciągle jestem czujna - czy aby nie ma jakiejś zabawki, czy nie pasie paprochów itp. Przywykłam, że myślę za nią i krok przed nią - taki urok piesła.
Doskonale przekonałam się o tym jak bardzo dobre w manipulowaniu są bordery. Nes potrafi nawet udawać robienie kupy ale przez krótką chwilę. Doskonale wie kiedy mówię "klata" na serio a kiedy można wpakować mi się na kolana by wyprosić wolność (włazi i udaje miłą co jej nie wychodzi bo miziania nie lubi). Jest świetna w komunikacji i czasem jestem pewna, że doskonale rozumie co mówię. Manipuluje nami przy żarciu marudząc, że nie dobre ale już mamy na nią sposoby. Generalnie wychowanie tego psa to sposoby na to co kombinuje
Zawsze jestem krok przed nią bo grozi to wypadkiem. Ostatnio popełniłam błąd i pozwoliłam bratankowi rzucać jej piłkę - on nie przewidział, że rzucona za ogrodzenie piłka MUSI być przyniesiona. Gdyby nie szybka reakcja miałabym poszatkowanego drutem psa.
Dzisiaj po śniadaniu zrobiłam mix komend i Nes zrobiła 'susła' na komendę słowną a nie gest. Duma taka wielka wow
|
|
|