To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Zachowanie, psychika i oswajanie - Agresja, szczur agresywny wobec ludzi

Oli - Nie Cze 10, 2007 14:36

zamtuz napisał/a:
Duże zoologi typu Kakadu (gdzie personel jest szkolony), są tylko w wiekszych miastach. W mniejszych zapewne większość nie słyszała o żadnym prawie UE

i tu sie mylisz. :P Zaden zoolog nie szkoli swojego personelu, zatrudniaja osoby juz majace wiedze to po pierwsze. Po drugie male zoologi tez wiedza o tym -przykladem moze byc maly sklep w Piasecznie ktory wymaga aby personel posiadal przynajmniej minimalna wiedze o zwierzetach.

Koniec ot. 8)

AngelsDream - Nie Cze 10, 2007 14:39

zona, to jest metoda - egoistyczna i dość wygodna... dla człowieka. A człowiek jak wiadomo jest na samej górze łańcucha. Etc. Kogoś mi to przypomina.
Anonymous - Nie Cze 10, 2007 14:48

Dla mnie metoda, która nie daje szans na osiągniecie celu, to nie metoda. Co najwyżej przykrywka, że niby jakiś wybór szczur dostał - a szczur nie człowiek, sam logicznie nie pomyśli i bez ludzkiej pomocy nie zadecyduje.;]
AngelsDream - Nie Cze 10, 2007 14:55

Off-Topic:
zona, ty to wiesz, ja to wiem, ale każdy ma prawo do własnych metod i wierzenia w nie.

Anonymous - Nie Cze 10, 2007 16:06

AngelsDream napisał/a:
egoistyczna i dość wygodna... dla człowieka. A człowiek jak wiadomo jest na samej górze łańcucha.

To twoim zdaniem szczur powinien być na górze i mną rzadzic? Niedoczekanie jego.

zona napisał/a:
Dla mnie metoda, która nie daje szans na osiągniecie celu, to nie metoda. Co najwyżej przykrywka, że niby jakiś wybór szczur dostał - a szczur nie człowiek, sam logicznie nie pomyśli i bez ludzkiej pomocy nie zadecyduje.;]


Nie sądze, że mój Amonit jest jakiś nadzwyczajnie inteligentny ale ta metoda była jak najbardziej skuteczna i bardzo szybka kiedy go wychowywałem. Nie reagował na "nie skacz!" to lądował w klatce na ok 15min. Puszczałem go kolejny raz, lądował znów w klatce. I tak kilka razy aż w którymś momencie kiedy szykował się do zeskoku i usłyszał " nie skacz!" skulił uszka i nie próbował więcej.
Nauczyłem go tego bardzo niedawno temu, kiedy pogryzł torbę mojego współlokatora któa leżała za jego łóżkiem. Musiałem Amonitowi skrócić smycz i ograniczyć teren jego zabaw do mojego łóżka.

Anonymous - Nie Cze 10, 2007 16:09

Nie sądzisz, że między skakaniem a agresją jest "mała" różnica?;]
Anonymous - Nie Cze 10, 2007 16:29

zona napisał/a:
Nie sądzisz, że między skakaniem a agresją jest "mała" różnica?;]

Mi chodzi o metodę, a to jest przykład jej użycia

Anonymous - Nie Cze 10, 2007 16:36

Ta sama metoda do tak różnych zachowań?
Agresja wynika z jakiegoś poważniejszego problemu - strachu, choroby, zmian hormonalnych, a skakanie - to zwykła zabawa. Agresji nie da się tak ot, oduczyć, trzeba zlikwidować jej przyczynę, a nie sam rezultat. Dlatego według mnie ta metoda tutaj się kompletnie nie sprawdzi.

PALATINA - Nie Cze 10, 2007 18:04

To nie metoda, a zemsta (moim skromnym zdaniem :roll: ).
Poza tym między zachowaniem, a kara jest za duży odstęp czasu.
Badania na psach pokazały, że kara spóźniona zaledwie o kilka sekund już prawie niczego nie uczy (poza zastraszeniem).

AngelsDream - Nie Cze 10, 2007 18:13

PALATINA, słuszna uwaga, to jak z wkładaniem psiego pyska w mocz, kiedy się zsika. Słyszałam skrajne opinie na temat tej metody - jednak większość ludzi mówiła mi, że to psa niczego nie uczy. Podobnie ze szczurem. Łańcuch zachowań: gryzę-> ląduję w klatce wg mnie w niektórych przypadkach, kiedy ugryzienie wynikało np. ze strachu lub z bólu tylko pogorszy sytuację.
Anonymous - Nie Cze 10, 2007 18:15

PALATINA napisał/a:
Poza tym między zachowaniem, a kara jest za duży odstęp czasu.
Badania na psach pokazały, że kara spóźniona zaledwie o kilka sekund już prawie niczego nie uczy (poza zastraszeniem).

Racja, tego uczy behawioryzm. Ale gdyby reakcja była natychmiastowa (typu szybkie złapanie za futro, skrzyczenie i włożenie do klatki) dałoby to pozytywne skutki. Ja w wychowaniu Amonita mam sporo sukcesów taka właśnie metodą. Ale mam nadzieje, że przenigdy nie bede musiał jej stosować wobec agresji

Oli - Nie Cze 10, 2007 18:22

Tak, ciekawe czy jakby Cie szczur dziabnal i leciala Ci krew to czy bys go lapal i do klatki wsadzal.... :? Jak Capri mnie ugryzl to odskoczyl i uciekl pod lozko. Jak wrocilam z lazienki to dal sie bez problemu zlapac,ale schowanie go do klatki w takim przypadku bylo juz ni ekara a zabezpieczeniem na czas mojego pobytu na ostrym dyzurze.
sachma - Nie Cze 10, 2007 22:20

przyznam szczerze ze nie czytalam calej dyskusji, bo te brednie przyprawiaja mnie o bol glowy.. powiem tak,

szczur to ZWIERZE, nie czlowiek, ma instynkt ktory na wolnosci czesto ratuje mu zycie, a u nas w domu czasem troche przeszkadza.

jesli ktos chce przytulasnego szczura to ok, ale nie moge zrozumiec usypiania/wywalania agresywnych zwierzat! na litosc boska, one tez czuja i mysla.

Ja mam szczura ktory jest agresywny, poluje na reke, atakuje.. ale jest tez kochanym ogonem, moja pierwsza samiczka, moim trzecim szczurem.. sa dni kiedy glaskanie nawet jej sie podoba i dni kiedy widzac mnie szykuje sie do ataku - ale co z tego? to nie wazne ze gryzie - jest MOIM szczurem i to ze jest agresywna nie zwalnia mnie z odpowiedzialnosci za jej zycie - i wiem ze dozyje u mnie swoich dni - i nie bede patrzec o ile wiecej blizn mam na rekach, bo ja ja wzielam do siebie, bo ona jest MOIM szczurem i juz.

Kami ma okresy przejsciowe, kiedy staje sie tyranem w stadzie - co sie robi w takich wypadkach? przenosi sie szczura do innej klatki i puszcza sie wszystkie razem tylko na spacerach - i u mnie to dziala, jak na razie dwa razy bylam zmuszona do separowania jej od stada, za kazdym razem trwalo to tydzien i Kami sie uspokajala... bo to jest juz taki szczur - czasem jej odbija i jest agresywna a czasem nastawia uszko do drapania.

kolejny przykład - Bandyta - kochany szczur, przytulasny, wierny, chodził na dworze za mną jak pies, cały czas chciał być ze mną - ugryzł mnie raz, tylko raz , ale tak ze do dzis mam bliznę na dłoni, przez kilkadziesiąt minut probowałam tamować krwotok, rana kwalifikowała sie do szycia, była duża szarpana, babrało sie miesiącami... ale nie ugryzł mnie bo był złym szczurem, ale dlatego ze atakował innego samca a moja ręka sie po prostu mu nawinęła.. i co? i miałabym go wtedy wywalić? - to pewnie przemówi do egoistycznego podejścia do zwierząt - zabijając/wywalając go wtedy straciłabym najpiękniejsze chwile które kiedykolwiek spędzałam ze szczurami, straciłabym bezgranicznie ufające i kochające zwierze.

dla mnie zastanawianie sie nad uśpieniem/wywaleniem agresywnego zwierzęcia jest po prostu niedorzeczne, bo nie ważne jakie zwierze by nie było, jesteśmy wyższym gatunkiem (choć czasem sie nad tym poważnie zastanawiam) i musimy brać odpowiedzialność i być na tyle rozumni by przewidzieć ze zwierze nie koniecznie musi być takie jakbyśmy tego chcieli.


Olimpia napisał/a:
Tak, ciekawe czy jakby Cie szczur dziabnal i leciala Ci krew to czy bys go lapal i do klatki wsadzal....


ja przyznam ze Bandiego myłam później z krwi.. Kami zresztą tez czasem musialam później lapac i czyscic z krwi.. bo jak raz ugryzie, to mi juz wsia ryba czy i drugi raz dziabnie, po prostu łapie za futro na karku krzyknę i wkładam do klatki..

krwiopij - Nie Cze 10, 2007 23:13

Od siebie dodam, że zamknięcie szczura w klatce nie jest dla niego karą. Klatka to szczurzy dom, azyl, miejsce, w którym zwierzę czuje się bezpiecznie i które uważa za swoje terytorium. Przenoszenie szczura do klatki przydaje się raczej w procesie oswajania ("moje ręce zanoszą cię do twojego domu, więc nie są złe"). Podejrzewam, że szczur wystraszył się raczej ostrego tonu, gwałtownego podnoszenia czy wyczuwalnego rozdrażnienia opiekuna, niż zasmucił się zamknięciem we własnej klatce.

Szczur nie ma obowiązku spełniać wszystkich zachcianek opiekuna. Szczur jako żywe zwierzę jest wartością samą w sobie i nie musi w żaden sposób udowadniać, że jest godny szacunku i opieki. Jeśli ktoś chce uśpić szczura, bo mu się z jakichś powodów nie podoba - proponuję oddać zwierzaka i kupić sobie pluszową przytulankę. Ta może być idealnie taka, jaką sobie ktoś wymarzy, a jak się znudzi, będzie można bez wyrzutów sumienia wywalić ją do kosza.

Oli - Pon Cze 11, 2007 00:04

sachma napisał/a:
ale nie ugryzł mnie bo był złym szczurem, ale dlatego ze atakował innego samca a moja ręka sie po prostu mu nawinęła

w identycznej sytuacji ugryzl mnie przedwczoraj Capri. Jak wrocilam ze szpitala wyjelam go z klatki zeby sprawdzic czy nadal jest taki zdenerwowany, a on zaczal obwachiwac mnie po rece i opatrunku i zaczal lizac w miejscu gdzie ugryzl (przez opatrunek) - wyraznie mnie przepraszal. Jak moglabym go wtedy wyrzucic czy nawet pomyslec o oddaniu...



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group