To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Koty vol. VI

Ebia - Czw Wrz 12, 2013 14:59

mikanek napisał/a:
Ebia
trochę mi się nie podoba Twoje podejście- chcesz kota, który lubi to i to, a nie będzie robił tego i owego. Kota idealnego pod swoje potrzeby a tak nie ma. Otwiera się serce i przyjmuje zwierzaka z dobrodziejstwem inwentarza. Z wadami i zaletami, humorami i zachciankami. Nie jest tak, że zwierzak ma być w 100% taki jak sobie wymyślimy, to żywa istota z własnym charakterem...no zwłaszcza kot
No przepraszam Cię bardzo.. Swego czasu wzięłam na DT pod swój dach ogrom trudnych psów, ulokowane są wśród rodziny i do tej pory biorę za nie częściową odpowiedzialność. Nasza działka stała się azylem dla wszelkiej maści podrzuconych zwierząt w tym kotów głównie - obecnie mamy 4 zupełne dzikusy. Kocham mojego psa i nie oddałam go pomimo, że każdy członek najbliższej rodziny został przez niego ugryziony - w tym ja.
I tak. Chcę teraz kota, który będzie sikał do kuwety i nie będzie drapał mebli (tym bardziej, że będą drogie i nie moje). I tak, spróbuję przyzwyczaić go do wychodzenia na dwór. I nie uważam, że są to wygórowane wymagania. Każdy kot którego znam i nie był dziki był kotem domowo - wychodzącym i nie odczuwał z tego powodu traumy
Kot korzystający z drapaka i kuwety + nie bojący się dworu = nie wiadomo jakie oczekiwania ? ? ? Tym bardziej, że Twój chyba taki właśnie jest, prawda? Jak sama pisałaś - bezproblemowy
Gdybyś czytała moje wcześniejsze posty, nie tłumaczyłabyś mi, że na zwierzęta otwiera się serce :]
Wiem, jakiego kota chcę i takiego będę szukała.

mikanek - Czw Wrz 12, 2013 15:23

Mam na myśli to, że nie da się do końca znaleźć zwierzaka spełniającego wszystkie wymagania. Moim zdaniem za dużo wiary pokładasz w tym, że jak znajdziesz podobającego Ci się kota to on nie sprawi żadnych problemów. To, że zachowywał się w dany sposób i nie sprawiał kłopotów u jednej osoby, nie znaczy że będzie tak jak trafi do Ciebie.
Myślę, że warto przemyśleć gorszy scenariusz (co jak będzie drapał, co jak będzie sikał) i już teraz się zastanowić co i czy będziesz chciała coś z tym zrobić.
Ja nigdzie nie piszę, że kot przeżywa traumę wychodząc, nie miałam X kotów, mam pierwszego i po trudnych przejściach. Oczekiwania oczekiwaniami, ale nie zawsze jest pięknie.

PALATINA - Czw Wrz 12, 2013 15:30

klauduska napisał/a:
PALATINA, Twoje koty liżą buty ?

Liżą, gryzą, żują itd. sznurowadła, a nawet ciągają buty po całym mieszkaniu za te sznurowadła, więc jak najbardziej bawią się butami (codziennie). Już nie wspomnę o chowaniu zabawek w butach, a potem lataniu z głowa w bucie, żeby myszę wydobyć (Imbir w tym króluje. Racuch raczej łapy wsadza, a nie głowę :D ).

Ebia - Czw Wrz 12, 2013 15:38

Cytat:
Myślę, że warto przemyśleć gorszy scenariusz (co jak będzie drapał, co jak będzie sikał) i już teraz się zastanowić co i czy będziesz chciała coś z tym zrobić.
Przecież dwa dni temu zadawałam na ten temat mnóstwo pytań w tym temacie. Wprost pisałam:
Ebia napisał/a:
Działam, jak pojawia się problem, ale gdy problem jest w moich myślach i tak jakby na niego "oczekuję", to jest nierozwiązywalny i czuję potrzebę znalezienie co najmniej kilku "scenariuszy awaryjnych"
Ebia napisał/a:
Pytam od początku o metody wychowywania domowych kotów. O nic innego ;) Napisałam to nawet wprost :P


mikanek, ja rozumiem, że to internet, ale po co pisać komentarze, które zaprzeczają wszystkiemu, co pisałam kilka stron wcześniej, tym bardziej, że brałaś udział w tamtej rozmowie. Nie jestem idealna i popełniam błędy, jak każdy. Ale o swoje zwierzęta staram się dbać jak najlepiej. Od kota wymagam podstaw, o czym ciągle piszę. Dlatego byłabym Ci wdzięczna za rady jak pracować z problemowym kotem, gdybyś mogła podzielić się swoimi doświadczeniami wychowawczymi, zamiast oceniać moją postawę (która wcale wygórowana nie jest)

Layla - Czw Wrz 12, 2013 15:46

Ebia, ale jak kot polubi wychodzenie to będzie się tego domagał, a nie kiedy ty będziesz miała ochotę ;) Nie chcę cię urazić, ale możesz się bardzo zawieść.
PALATINA - Czw Wrz 12, 2013 15:52

No bez przesady. Na tej samej zasadzie nie można by było kupić dziecku lizaka, bo jak polubi, to będzie wyprawiać cyrki w sklepie i wstyd będzie z nim wyjść (widziałam takie cyrki nie raz). :P
Mój kot (jeden, bo drugi nie lubi) wychodzi i szantaży u nas nie widać.
Kot się darł pod drzwiami zimą, bo wtedy wychodziliśmy codziennie mniej więcej o podobnej porze.
Ale też nigdy darciem się niczego nie wymusił. Zawsze wołałam go na spacer, gdy akurat spał.
Potem spacery stały się mniej regularne i o różnych porach i kot już całkiem się pogubił. Czasem miauknął pod drzwiami, ale że nigdy na to nie reagowaliśmy, to odpuścił.
Pewnie, gdy znów zaczniemy częściej wychodzić, to znów będzie przesiadywał pod drzwiami, ale nie sądzę, żeby próbował coś wymusić. Jesteśmy oporni na naciski. 8)

Ebia - Czw Wrz 12, 2013 15:55

Layla, ile masz/miałaś kotów? ;)

EDIT:
PALATINA, wychodzicie z kotem ze smyczą z szelkami, czy raczej większość czasu spędza na rękach? Jak reaguje na szczekające psy i jaka jest Wasza reakcja na nie, jak np. nie ma właściciela? Odganiacie/ignorujecie?

Ninek - Czw Wrz 12, 2013 16:00

PALATINA, no to masz farta.
Znam/znałam 5 kotów wychodzących tylko z właścicielem i każdy robił tak samo - przesiadywał pod drzwiami drąc ryj, próbując uciekać wszelkimi sposobami (nie można normalnie otworzyć drzwi bo kot czmycha) a jak za szybko wracał ze spaceru to srał albo sikał pod drzwiami. Raz się zdecydowałam na wychodzenie z kotem i nigdy więcej. Nie po takich przebojach.

mikanek - Czw Wrz 12, 2013 16:04

Też znam dwie osoby, których koty wymiaukują pod drzwiami wyjściowymi nawet już po jednym zabraniu na spacer.
PALATINA - Czw Wrz 12, 2013 16:10

Mój po pierwszym spacerze też się darł pod drzwiami, ale mu przeszło, jak niczego nie wymusił.
Koty się wychowuje! A przynajmniej próbuje to robić. Wiele osób tego nie robi, nawet nie pomyślą o tym. Masa ludzi sie oburzała, gdy im pisałam, że ja uczę swoje koty wspólnego życia z nami, że śmiem mieć oczekiwania i wymagania! Mówili, że kota się akceptuje takim jaki jest i tyle.
Bzdura! :]

Imbir chodzi na smyczy. Nie jest noszony na rękach prawie wcale.
Na psy się jeży i nieruchomieje. Czekamy sobie, aż pies pójdzie. Zwykle Imbir go zauważa dość wcześnie (gdy pies jest daleko). Jeśli pies się zbliża do nas, to albo zasłaniam kota sobą (gdy pies jest na smyczy) albo biorę kota na chwilę na ręce, gdy pies jest luzem.

Ninek - Czw Wrz 12, 2013 16:26

To, że Twojego kota dało się wychować nie oznacza, że każdego się da. Próbować można, owszem.
Ebia - Czw Wrz 12, 2013 16:27

PALATINA napisał/a:
Koty się wychowuje! A przynajmniej próbuje to robić.
Dokładnie tak. Moim zdaniem największym problemem są krążące wokół kotów stereotypy, które wyrządzają im krzywdę. Do tego materiałów o behawiorystyce kotów jest jak na lekarstwo. Specjalistów dobrej klasy również
PALATINA - Czw Wrz 12, 2013 16:36

Ninek,
Ale wg mnie krzywdzące jest zabranianie kotu wychodzenia z góry zakładając, że nie będzie wychodził, bo na bank jest tym kotem, którego akurat nie da się wychować.
Uważam, że 99% właścicieli nie próbuje wychowywać, bo wierzą w to, że koty są niewychowywalne, że nie robią sztuczek, że nie przybiegają na gwizdanie, że na tym właśnie polega ich kotowatość, że tym się różnią od psów, że mają wszystko w D.. i to jest w nich właśnie takie piękne.
Tak mi mówili kociarze, gdy jako psiara wzięłam się za koty.. I po miesiącu kot siadał, prosił, dawał łapę, chodził na smyczy itd. Znajomi mi kociarze byli ZBULWERSOWANI moim zachowaniem!
Ich zdaniem zniszczyłam kotowatość kota, popełniłam zbrodnię, a tak w ogóle to nie kocham swoich kotów, bo staram się je zmienić i traktuje jak psy (błeee..).
Mam wrażenie, że koty są ogólnie za bardzo rozpieszczane, że spełnia się każą ich zachciankę, a potem z dziwnego powodu okazuje się, że kot jest złośliwym terrorystą. :roll:

Ninek - Czw Wrz 12, 2013 18:04

Moje koty nigdy nie były rozpieszczane, nigdy nikt nie był na każde ich zawołanie i nigdy nikt nie dawał się terroryzować. A mimo to nie dały się wychować tak, jak bym sobie tego życzyła.
Ebia - Czw Wrz 12, 2013 19:09

Ninek, czego przykładowo się nie nauczyły i jakich metod używaliście? Czy cała rodzina była konsekwentna w metodach pracy z nimi?


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group