To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Psiaki vol. VI

Anonymous - Czw Sie 27, 2009 09:16

AngelsDream napisał/a:
. Pomijam, że w jej wersji Baaj był agresywny, warczał i stał na napiętej smyczy. Jakby był ze mną mogłabym w to uwierzyć, ale trzymał go akuratnie trener, który każdy taki odruch by zgasił. A pies dodatkowo stał przy jego nodze, pani twierdzi, że dwa metry od niej i tak sobie można do usranej tłumaczyć.


:shock: Trzeba jakos usprawiedliwic to, ze jej trening z psem nie bardzo idzie i nie mogla go odwolac :lol:

Mnie wkurzaja te mody na psy... Najpierw wyszedl film 101 dalmatynczykow i od razu ludzie kupowali masowo te psy nie zwracajac uwagi na predyspozycje rasy itd., bo w filmie przeciez bylo ze te psy kochaja dzieci i sa rodzinne... :] Ja sama spotkalam kilka dalmatynczykow, ktore byly tak zle wychowane i glupie, ze szok. Poza tym byly agresywne. Poza tym ciezko znalezc dalmatynczyka, ktory wyglada jak prawdziwy przedstawiciel tej rasy... Chodza zwykle jakies 'cosie' co sa biale w czarne kropki. Pozniej ludziom sie znudzilo i masowo te psy trafialy do schronisk, bo okazalo sie, ze nie kochaja dzieci tak jak bylo w filmie.

Pozniej nastapila moda na gangsta i wszyscy kupuja amstaffy z nieznanych zrodel dzieciakom, ktore maja po 13 lat i w ogole, aby image odpowiedni byl. Biora te psy z bazarow, a pozniej sie dziwia ze sa niezrownowazone itd. itd. Ehhh... Szkoda gadac...

Fauka - Czw Sie 27, 2009 09:45

Oli, mam podobną sytuację z Ajsem.
Otóż Ajs nie lubi psów, nie lubi samców, niektórych suk, szczeniąt, potrafi się wąchać, bawić a w pewnym momencie atakuje bo coś mu się nie spodobało. Przećwiczyłam z nim porządnie "NIE", teraz nie ma wyboru i zawsze słucha, na osiedlu mamy psa którego wręcz nienawidzi, po drugiej stronie ulicy na siebie się rzucają, teraz mówię nie i Ajs jest spokojny. Poszłam trochę dalej i wzięłam go na wieczorny spacer Larego gdzie spotyka się ze swoimi przyjaciółkami 8) ajs powąchał się z nimi, nie atakował i ignorowal przez resztę spaceru i tak jest zawsze, suki czują że on niechętny więc go ignorują. Ostatnio poszedł mi do samca jamnika, obwąchał się z nim, najeżył i wrócił do mnie.

yoshi - Czw Sie 27, 2009 12:17




tamiska... uwielbiam dalmatynczyki :serducho: które zresztą miały wpływ na rozwój bullterriera :D To dzięki nim bulle mają te czarne pigmentowane kropki na brzuchach.


Czytałam ostatnio ładna legendę na temat powstania pekińczyka :) o tym jak lew zakochał się w małpce :serducho: :mrgreen: nie znałam jej wcześniej :D

AngelsDream - Czw Sie 27, 2009 14:11

Fauka, no niestety, ale jak się ma samca, to należy się liczyć z różnymi tego typu wariantami reakcji na psy. Przy czym po dwóch dniach na Polu ze spokojem mogę napisać, że suki reagowały bardziej histerycznie i o wiele mocniej. Samce stawały, przyglądały się, ale czytały dużo lepiej nie tylko Baaja, ale też postawę trenera - nie podeszły. Suki jak nie szczekały, to próbowały zajść od tyłu, ale może to po prostu kwestia, że z samcami ludzie normalnie w takie miejsca nie chodzą - nie wiem.

Piksel, ONek z naszego osiedla jest już tak ogromny, że ja nie wiem, jaki on rozmiar osiągnie docelowo. I już widzę, że trzeba Baaja mocno wbijać w zostawanie - tu przyjaźni nie będzie. Piksel już pokazuje, że chciałby się popróbować. W tym momencie na pewno zabawowo, ale... No właśnie - dwa duże, pewne siebie psy, o podobnym usposobieniu. Nie będę ryzykować. Bo i po co. Dziś jeszcze by się pobawiły, a za jakiś czas, nawet przez przypadek, mogłyby się znudzić zwykłą zabawą.

Zastnawiam się kiedy ludzie na osiedlu zaczną uciekać na nasz widok, bo chodzimy tam, gdzie idą psy i nie schodzimy z drogi i niektórzy chyba odrobinę się boją. Z jednej strony rozumiem to, z rugiej trener mi tłumaczył, że odwrót jest wskazany tylko przy skrajnych sytuacjach - chowanie psa za siebie, za ławkę, za murek, ściąganie smyczy i łażenie po krzakach maskują problem, który tylko narasta.

Fauka, a jak z chodzeniem na smyczy?

Anonymous - Czw Sie 27, 2009 14:37

AngelsDream napisał/a:
Nie będę ryzykować. Bo i po co. Dziś jeszcze by się pobawiły, a za jakiś czas, nawet przez przypadek, mogłyby się znudzić zwykłą zabawą.


Sama bylam swiadkiem zabawy ktora przeistoczyla sie w kilka sekund w wielka walke miedzy psami. Bylo szarpanie sie za gardla i wielkie zdziwienie wlascicieli. Czasem wystarszy jeden gest ze strony jednego z psow...

Czytalam ta babke na dogo i smiac mi sie chcialo z tego jakie ona ma pretensje...

AngelsDream - Czw Sie 27, 2009 15:04

tamiska, ktoś dobrze to napisał - im więcej ma się problemów z własnym psem, tym większe są pretensje do otoczenia o to, że w ogóle jest - wiem, co mówię. Naprawdę czasem wracałam ze spaceru i łapy mi się trzęsły, a przecież, gdyby Baaj nie reagował na większość tych sytuacji, to ja bym takowe olała, czyli w zasadzie wszystko robijało się o mojego psa. Chociaż nie da się ukryć, że ludzie czasem naprawdę nie myślą. A nawet jeśli moje psy siedzą i są grzeczne, to jeszcze nie ma gwarancji, że czyjś pies się nie rzuci. Dlatego upieram się, że na Polu Mokotowskim dorosłe psy nie powinny biegać luzem. W zasadzie, gdyby nasza Straż Miejska była tak czepliwa, jak czasem się to sugeruje, zarobiliby krocie na samych mandatach za psy luzem tam. Większość nie jest niestety tak posłuszna, jak się ludziom wydaje, a o nieszczęście nie trudno. Tam, średnio raz na tydzień jest jakaś afera, a to o dziecko oszczekane, o rower, o pogryzienie między psami. Skądś się to bierze.
Tygrys - Czw Sie 27, 2009 15:17

AngelsDream napisał/a:
im więcej ma się problemów z własnym psem, tym większe są pretensje do otoczenia

prawda. gdybye Toffik nie startował do innych psów, nie wkurzałyby mnie podbiegające do nas psy, luzem puszczone.

Anonymous - Czw Sie 27, 2009 15:18

AngelsDream napisał/a:
tamiska, ktoś dobrze to napisał - im więcej ma się problemów z własnym psem, tym większe są pretensje do otoczenia o to, że w ogóle jest - wiem, co mówię


Tez mi sie tak wydaje. Z jej wypowiedzi wynikalo, ze nadepnelas jej na czuly punkt. Pewnie wstyd jej jest, ze nie umiala swojego psa nawet odwolac...

AngelsDream napisał/a:
Tam, średnio raz na tydzień jest jakaś afera, a to o dziecko oszczekane, o rower, o pogryzienie między psami. Skądś się to bierze.


To niestety normalne jak jest duze skupisko ludzi i zwierzat. Ja wyprowadzalam psa na laki daleko, daleko od ludzi raczej, ale np. w miastach takich jak Wroclaw sa niestety tylko parki, a jesli sie chce jechac gdzies aby bylo wiecej miejsca i ustronnie to trzeba z bydleciem wladowac sie do autobusu i znow zaczynaja sie problemy, narzekania ludzi...

Chyba, ze isc tam pieszo przez cale miasto lub miec swoj samochod i wywozic psy raz dwa razy w tyg. do lasu na wybieganie, ale nie wielu ludziom sie chce.

Kolo mnie w parku denerwuje mnie to, ze nie mozna usiasc nigdzie bo psiska biegaja luzem i podbiegaja do Ciebie, a poza tym tam jest plac zabaw, dzieci biegaja i to nie jest zbyt bezpieczne. Niestety wiele osob zapomina, ze psy to tylko zwierzeta i to, ze nasz pupilek jest super ekstra na codzien nie wyklucza u niego zachowan agresywnych...

AngelsDream - Czw Sie 27, 2009 15:37

Tygrys napisał/a:
prawda. gdybye Toffik nie startował do innych psów, nie wkurzałyby mnie podbiegające do nas psy, luzem puszczone.


Jest to zupełnie normalne.

tamiska napisał/a:
Pewnie wstyd jej jest, ze nie umiala swojego psa nawet odwolac...


Myślę, że na jej miejscu byłoby mi wstyd, ale... Ja swoich psów w takich miejscach nie puszczam luzem, bo uważam, że nie są ku temu odpowiednie, a z Baajem umiemy bawić się również na smyczy. Celar ma większą potrzebę ruchu, ale nawet jego zmęczy przeplatany ćwiczeniami z PT spacer na smyczy. A chodzenie również kształtuje mięśnie i sylwetkę. Nie tylko psią. :wink:

Anonymous - Czw Sie 27, 2009 15:55

AngelsDream napisał/a:
Ja swoich psów w takich miejscach nie puszczam luzem, bo uważam, że nie są ku temu odpowiednie


I to jest odpowiedzialne podejscie. Mozna wypracowac forme zabaw, ktora pozwala na zabawe z psem na smyczy. Mozna przeciez wyprowadzac 'na lince' i wtedy pies tez moze aportowac i czuc swobode, ale jednak mamy nad nim calkowita kontrole.

Co innego jak ktos ma dostep do lasu, czy ludzi po prostu w parku nie ma.

Moja babcia np. miala ciagle problem ze swoim kundlem. Mial straszliwe parcie na suczki, byl straszliwie agresywny i zaczepny do psow, a jak przychodzilo co do czego to wskakiwal babci na glowe. Wiele bylo sytuacji b niebezpiecznych i dla nas i dla psa...

I niby byl ulozony itd., ale mu odwalalo na pkt. spraw meskich :lol: Ciagle ludzie na skarge do babci chodzili, bo jej pies zapladnial wszystkie suczki na osiedlu i to jeszcze szczeniaki byly do niego bardzo podobne...

Teraz bym wiedziala, ze babci trzeba bylo polecic kastracje, bo pies mial nadprodukcje hormonow wyrazna, ale wtedy bylam mala. I wcale sie nie dziwie, ze sie ludzie wkurzali..

W koncu podczas ktorejs ucieczki za suczka pies wpadl pod samochod i nie dalo sie go uratowac...

AngelsDream - Czw Sie 27, 2009 16:14

tamiska, w lesie tak naprawdę też pies nie powinien być luzem - mam zamiar wybrać się do Magdalenki, bo jeździłam tam często z rodzicami i myślę, że oprócz polan, chłopcy będą na długich, ale jednak smyczach. Dość mam nerwów - kolejne mi niepotrzebne.

I cóż z tego, że mój pies jest łagodny, skoro inny nie musi? Są jeszcze suki z cieczkami puszczane luzem [bez komentarza], samochody, dzieci. W mieście pies musi być nauczony, że kompromisy są istotne. Dlatego trzeba mieć albo ogrom czasu, albo specjalnie dobrane psy. Dodatkowo uważam, że jednej osobie może być ciężko z więcej niż jednym psem. Szczególnie, że jeśli mamy do czynienia ze szczeniakiem, to będzie on powielał nie tylko zalety starszego psa, ale również jego wady.

Szkoda, że psiak skończył pod kołami. Niestety domena samców.

babyduck - Czw Sie 27, 2009 16:34

Wróciłam z Kępy z dwugodzinnego spaceru z przyrodnią siostrą Negry. Ja jestem zachwycona, a Negra cudownie brudna i zmęczona. Tak zmęczona, że wracając szła równo jak na komendę. Zmiana smaków się opłaciła - okazało się, że od psów też się da łobuza odwołać :mrgreen: I można usiaść na komendę przed przejściem. Jestem cholernie zmotywowana do dalszej pracy :mrgreen: A! Metrem jechała tak spokojnie, jakby robiła to codziennie, a nie po raz pierwszy. :serducho:

Negra:


Santa:


Razem:

AngelsDream - Czw Sie 27, 2009 16:36

babyduck, a na jakie zmieniłaś z jakich?
babyduck - Czw Sie 27, 2009 16:48

Dawałam chrupki pedigree, bo perfumowane. Dzisiaj był na zmianę serek żółty i parówka.
satanka666 - Czw Sie 27, 2009 16:58

http://www.fotosik.pl/pok...1877def6b7.html haha jaka mina! :lol: :serducho:

mój Dili wymiotuje po parówach. w ogóle ich nie gryzie chyba i za 5 minut zwraca ;/



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group