To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Koty vol. VI

PALATINA - Wto Wrz 10, 2013 20:12

AngelsDream,
Śliczne porównanie, nawet zaczęłam się zastanawiać nad tym tematem. :D

mikanek,
Ja miałam na myśli poznawanie kota nie jako osobnika, ale jako gatunek tak w ogólnej ogólności. :wink:

klauduska - Wto Wrz 10, 2013 20:16

Ebia napisał/a:
są co najmniej niesympatyczne.

Co za bzdury ty wypisujesz, no naprawdę.. Najpierw o bezproblemowych psach, a teraz o niesympatyczności kotów :roll:

A słysząc, tu pies pogryzł, ty się rzucił, tam wytarzał, wątpliwości nie masz, że psa chcesz/masz/cokolwiek :roll: ?

I podkreślę jeszcze, że koty podwórkowe, to koty podwórkowe i mało mają wspólnego, z takimi, które w domu siedzą razem z nami.

PALATINA, a moje koty przychodzą się miziać do nawet obcych zupełnie :P

Ebia - Wto Wrz 10, 2013 20:17

PALATINA, ale ja właśnie uwielbiam koty.. Czy inaczej brałabym odpowiedzialność za nie moje zwierzęta? Odchowywałabym ślepe mioty? Czy latałabym kilka dni temu za żywołapką i zawoziła na sterylkę całkiem DZIKĄ kotkę z działki? Nie sądzę... Nie miałam ich w bloku tylko dlatego, że rodzice nigdy się na to nie zgodzili. W akademiku kota mieć nie mogłam

Teraz idę na swoje. Zamieszkam niedługo w mieszkaniu wyremontowanym (wynajętym), z nowymi meblami. Zanim zdecyduję się na kota, chcę poznać ich funkcjonowanie w mieszkaniach. Czy to źle?

Dużo tutaj piszecie, ale nikt nie napisał nic o metodach oduczania kota drapania mebli. Obcięcie pazurków - ok, jak nie dam rady sama, pójdę do weta. Ale co dalej? Może demonizuję problem, ale będę go jak nie tu, to na miał i we własnej głowie miętoliła tak długo, aż zniknie (znajdę rozwiązanie), albo ostatecznie uznam, że kocham koty działkowe (szczególnie te oswojone ;) ), ale domowe nie są dla mnie

Devona - Wto Wrz 10, 2013 20:20

klauduska napisał/a:
Devona, u mnie nie ma jak się wysypywać, mam kryte kuwety z drzwiczkami. Ja mam kotki sporej rasy, uwierz, że kupek, to one nie robią ;)
Ja też mam takie kuwety i mój kot potrafi z niej wysypywać ;) , to wcale nie jest trudne. Zresztą on nie akceptuje grubej warstwy żwiru, jego zdaniem nadmiar musi usunąć z kuwety (choćby miał ją rozmontować), zanim skorzysta, więc jak się trochę za dużo nam sypnie, to następnego dnia mamy w domu żwirownię :P .

klauduska napisał/a:
Nie u wszystkich kotów można furminator w ogóle stosować.
U krótkowłosych nie ma przeciwwskazań, w kwestii pozostałych się nie wypowiadam, bo zwyczajnie nie wiem.

klauduska napisał/a:
Żaden mój kot/koci tymczas nie drapał innych mebli [ani nie drapie].
Ja znam całą masę, które niszczą, niektóre naprawdę znacząco. U mnie jest teraz pół na pół. Gizmo od początku zrozumiał, do czego służy drapak :mrgreen: , pozwalam mu też drapać jedną pufę, z której korzystał, jak go jeszcze nie miał. Elmo nigdy z niego nie skorzystał i najbardziej lubi boki i spód wersalki :evil: .

Sorgen napisał/a:
Kurde żwirek ma ten co ostatnio pisałyście że stosujecie i że dobry jest.
Czyli jaki :P ?

Sorgen napisał/a:
Zawsze mnie to cofało a od momentu kiedy u znajomych zobaczyłam kota który wlazł we własne gówno w kuwecie to już totalnie mnie brzydzi kot na blacie.
Ja widziałam bardziej obrzydliwe sceny związane z kuwetami, ale nie będę opisywać. To jest wina właścicieli, bo moim zdaniem kupa nie powinna w kuwecie leżeć :? , to niehigieniczne i obleśne moim zdaniem.

Sorgen napisał/a:
Swoją drogą zawsze mnie to zastanawiało czemu ludzi nie drażni kot na blatach?
Mnie drażni, ale koty do mnie przyszły już ze złymi nawykami. Wiedzą, że im nie wolno, mimo tego szukają okazji i pchają się z zakazane miejsca, jak nikt nie patrzy lub są same ;) .

Ebia, nie można o kotach (o psach zresztą też) napisać niczego uniwersalnego, ale przyznaję, że to najczystsze zwierzaki futerkowe. Zresztą już wspominałam, że warto po prostu wziąć dorosłego osobnika, ze znanymi zwyczajami i usposobieniem :) , nie będzie trudno znaleźć takiego, który nie niszczy, załatwia się do kuwety i lubi towarzystwo człowieka. Ja ogólnie nie lubiłam kotów, dopóki nie przybłąkał się Gizmo, tak więc również uważam, że na podstawie obserwacji cudzych nie można dobrze poznać tych zwierząt. Mam z nim tak niepowtarzalną więź, to on wybrał mnie i sprawił, że pokochałam koty. Psy lubiłam 'bardziej', ale już teraz wiem, że to zupełnie inna relacja, taka 'nie dla mnie'. Kot jest równorzędnym partnerem do spędzania czasu, mało nachalnym, ale jednak kontaktowym (przy odrobinie pracy nawet mój 'trudny' Elmo chętny do obcowania z ludźmi, chociaż obcych unika) i nie trzeba go wyprowadzać. Sprzątanie kuwety jest mniej problematyczne niż wszystkie inne czynności higieniczne związane np. ze szczurami czy psami, tylko chomik wymagał mniej nakładu pracy ;) . W ogólności moje koty nie przysparzają mi takich trudności, które miałyby mnie do nich zniechęcić, trzeba było tylko wyrobić pewne nawyki i nieco dostosować niektóre rzeczy :) .

Devona - Wto Wrz 10, 2013 20:21

Klauduska, zejdź trochę z tonu. Ebia napisała, że Twoje słowa były niesympatyczne, z czym się zgadzam niestety :? .
mikanek - Wto Wrz 10, 2013 20:21

Ebia,
biorąc dorosłego kota z adopcji będziesz wiedziała, czy lubi drapać meble czy nie. Biorąc malucha nie znasz jego przyzwyczajeń, a w ogóle maluch to pewnie będzie lubił popsocić. Ja też mieszkam na wynajmie, właścicielka wie o zwierzakach. Inna sprawa, że stojące tu meble są i tak do wymiany i uważać za specjalnie nie musimy, ale przeprowadzając się do innego mieszkania z kotem będę brała pod uwagę opcję odkupienia zniszczonego mebla. A najlepiej wynająć mieszkanie puste, my tak najczęściej robimy. Zebraliśmy już trochę swoich gratów i nasza sprawa czy nam kot porysuje czy nie ;)

Ebia - Wto Wrz 10, 2013 20:24

klauduska napisał/a:
Co za bzdury ty wypisujesz, no naprawdę.. Najpierw o bezproblemowych psach, a teraz o niesympatyczności kotów :roll:

A słysząc, tu pies pogryzł, ty się rzucił, tam wytarzał, wątpliwości nie masz, że psa chcesz/masz/cokolwiek :roll: ?
Po 1 nie pisałam o niesympatyczności kotów, tylko komentarza :P Po 2 - psy domowe i działkowe znam i rozumiem, także nie, nie mam wątpliwości, przekonałam się o tym w praktyce
Koty znam działkowe, są bardzo sympatyczne (nawet te dzikie są fascynujące i są swego rodzaju wyzwaniem), ale nie znam kotów domowych, dlatego pytam o nie, bo chcę je poznać :)

AD, ja nie rozmawiam o wyższości kotów nad psami ani odwrotnie. Jedynie piszę, że z mojego doświadczenia wynika, że psy nie muszą być niszczycielami. A koty domowe chcę poznać na podstawie opinii wielu osób.. Chociażby sprzątanie i rodzaje żwirków.. działkowcom sypałam po prostu czysty piasek w korytarzu :roll:

nezu - Wto Wrz 10, 2013 20:32

Ebia, źle do tego podchodzisz, kota nie wychowasz psimi metodami, choćbyś się, że tak się brzydko wypowiem, ze***ła...

Z moich kotów właściwie każdy był inny. Zmora, z którą wychowywałam się od niemowlaka kochała całą rodzinę, ale obcych atakowała bez skrupułów. Była kotem mocno terytorialnym, z silnym instynktem obrony "swojego" terenu i "swoich ludzi".
Była kotem po przejściach, znalezionym, dorosłym, ze złamanym ogonem. Kuwetowym od pierwszej sekundy w naszym domu. Mogłam z nią robić WSZYSTKO. To na niej uczyłam się delikatności i obycia ze zwierzętami. Spała ze mną w łóżeczku. Się da się...

Mruczek dziadka był kotem wychodzącym, wiejskim, jak z nami zamieszkał też wychodził, więc na jego temat mogę powiedzieć tylko tyle, że po blatach nie chodził i był miziakiem.

Bestyja była kocią indywidualistką, ale jak wpadała w fazę miziania, to aż się z tej ekscytacji stroszyła i śliniła. Problemy z nią były tylko na płaszczyźnie jedzeniowej, bo potrafiła otwierać lodówkę... ;)

Lucek był kocurem praktycznie bez wad, za to ciężko chorym.

Wampircia to był kot naramienno-podkołderkowy, stuprocentowo kuwetowy, miziasty i nie łaziła po blatach w kuchni, bo była ogólnie "niskopienna" jeśli tak się można wyrazić. Odeszła z winy FIPu.

Obecnie żyjące koty to:

Zapałka - koci ideał, delikatna królewna, kuwetowa, czysta i o ironio, posłuszna jak na kota, nie licząc tendencji do otwierania drzwi. ;)

Rudi to niestety materiał na rozprawę o problemach behawioralnych...
Kupy zawsze lądują poza kuwetą/kuwetami
Sik czasem zdarzy mu się zrobić w dziwne miejsce (choć na szczęście rzadko)
Otwiera szafki i szuflady, wywleka rzeczy, wyjada makaron, masło, śmieci. Wygryza dziury w materiałach i ubraniach (raz tak się zatkał fragmentami gaci brata, że się prawie przekręcił...).
Potwornie wyje, godzinami, dniami i nocami.
Z drugiej strony to chyba najbardziej miziaste zwierzę jakie znałam i znam.
Nawet behawiorysta już się poddał, a tata żyje z nim pod jednym dachem i musi zabezpieczać wszystkie szafki tak, żeby kot się boże broń nie dostał...

Eti...
Eti to kociak, ma 5 miesięcy. Mieszka ze mną i mym chłopem we Wsiawce.
Podgryza (delikatnie), bawi się, ma ADHD ale już zdążyłam ją nauczyć, że po blatach się nie biega, je się tam, gdzie postawię miskę.
Kuwetowa jest od pierwszego dnia u mnie, a została zgarnięta z ulicy jako niespełna 8tygodniowy grzdyl.
Nie używa pazurów.
Nie lubi być czesana, a obcinanie pazurów traktuje jako potwarz, ale poza wrzaskami zarzynanego kota nie robi mi zupełnie nic. Nawet przy młodej Zapałce w trakcie nauki nieużywania pazurów na człowieku miewałam sznyty, Etka nic takiego nie robi.
Jest przy tym uparciuchem i ma własne zdanie na każdy temat.
Nadal pracujemy nad tym, żeby nie pchała nosa do lodówki, kiedy ją otwieram.
No i pcha mi się do wanny jak się kąpię i bawi się strumieniem wody w umywalce jak myję zęby. ;]
Kocha wodę. To też plus, bo zdarza się, że trzeba ją wykąpać i nie robi żadnych problemów.

Żaden z moich kotów nie drapał, a przeważająca większość nie używała zębów do niczego innego niż obślinianie zabawek i jedzenie.
Za to cienko mi wychodziło przyuczanie ich do korzystania wyłącznie z drapaka... Może dlatego, że nigdy nie było takiej potrzeby.

Z psami mam raczej średnie doświadczenia.
Albo inaczej, doprowadzenie ich do stanu "domowo - użytkowy" zajmuje mi niepomiernie więcej czasu i wysiłku, niż przyswojenie kotu domowych zachowań. Lepiej się dogadujemy, mniej się frustruję.
Nie muszę się martwić, czy zasika/zasra mi podłogę, jak przyjdę do domu godzinę później niż zakłada ustawa i jeszcze NIE spotkałam kota z lękiem separacyjnym.
Dlatego nawet psa w Warszawie mam kociego (basenji). ;)

Ebia - Wto Wrz 10, 2013 20:34

Devona napisał/a:
Kot jest równorzędnym partnerem do spędzania czasu, mało nachalnym, ale jednak kontaktowym (przy odrobinie pracy nawet mój 'trudny' Elmo chętny do obcowania z ludźmi, chociaż obcych unika) i nie trzeba go wyprowadzać.
Pięknie napisane. Za to właśnie uwielbiam koty
Devona napisał/a:
Sprzątanie kuwety jest mniej problematyczne niż wszystkie inne czynności higieniczne związane np. ze szczurami czy psami, tylko chomik wymagał mniej nakładu pracy
I o to mi właśnie chodzi. O poznanie jak sprzątać, czego przy sprzątaniu używać, bo nie zawołają na dwór jak działkowce i nie wystarczy im kuweta z piaskiem na noc w ganku..
nezu napisał/a:
Ebia, źle do tego podchodzisz, kota nie wychowasz psimi metodami, choćbyś się, że tak się brzydko wypowiem, ze***ła...
EUREKA! Pytam od początku o metody wychowywania domowych kotów. O nic innego ;) Napisałam to nawet wprost :P

BArdzo proste pytania :)

klauduska - Wto Wrz 10, 2013 20:35

Ebia, na pewno nie poznasz kotów domowych czytając fora, tak tego się zrobić nie da. Zastanów się jakiego zwierzaka potrzebujesz i mniej więcej o jakim charakterze. Kotów do adopcji/w hodowlach o przeróżnym charakterze jest od groma. Ja bym "nie dotykaj mnie" żadnego zwierzaka mieć nie mogła, a Ninek np woli takie.

Devona napisał/a:
Ja znam całą masę, które niszczą, niektóre naprawdę znacząco. U mnie jest teraz pół na pół. Gizmo od początku zrozumiał, do czego służy drapak , pozwalam mu też drapać jedną pufę, z której korzystał, jak go jeszcze nie miał. Elmo nigdy z niego nie skorzystał i najbardziej lubi boki i spód wersalki

Różne koty lubią różne drapaki, my mamy ich kilka, sprawa z drapaniem rozwiązana całkowicie :P

PALATINA - Wto Wrz 10, 2013 20:35

klauduska napisał/a:
PALATINA, a moje koty przychodzą się miziać do nawet obcych zupełnie

Chyba piszę jakoś niezrozumiale.
Mi nie chodzi o mizianie. Do mnie nawet uliczne koty czasem podchodzą się poocierać i pomiziać.
Chodzi mi o relację, której nie da się poznać, nie da się dość dobrze opisac komuś, kto sobie jej nie umie wyobrazić, bo nigdy takiej nie widział.

Ja nie miałam pojęcia, że kot może ze mną rozmawiać. Nie miauczeć, żeby wymusić żarcie, ale mówić coś na powitanie. Mówić, gdy na niego spojrzę. Coś innego mówić, gdy go zacznę głaskać, kiedy śpi.
Nie wiedziałam, że kot szuka uwagi, sam z siebie też oczekuje więzi, a nie jedynie łaskawie na nią zezwala, bo ja tego pragnę.
Nie wiedziałam, że chce uczestniczyć w moim życiu, że jest mną zainteresowany, że wychodzi mi na przeciw z całym sobą, a nie chodzi swoimi drogami jak mówią i tylko czeka na pełną miskę o czystą kuwetę plus trochę mizianek pod bródkę. Nie wiedziałam, ze on daje i oczekuje czegoś więcej.

Ebia,
Ja swoich kotów nie musiałam oduczać drapania mebli, bo nigdy tego nie zaczęły robić.
Od początku za to miały spory drapak, w centralnym miejscu mieszkania i za niego się brały. :]

AngelsDream - Wto Wrz 10, 2013 20:36

Ebia, nie o Twoje posty mi chodziło, tylko między innymi o pełne jakiegoś niepotrzebnego napięcia wpisy klauduski.
Devona - Wto Wrz 10, 2013 20:38

Ebia, na podstawie mojego doświadczenia i znanych mi kociarzy dobrej jakości żwir drewniany ma więcej zalet niż bentonit, ale kot może zdecydować, że woli właśnie taki piasek ;) . Najrzadziej stosowane jest podłoże silikonowe. Można nauczyć kota robić do wc :) .

Kuwety polecam kryte, jeśli kot taką zaakceptuje. Czasem trzeba wyjąć drzwiczki na stałe, ale to i tak moim zdaniem lepsza opcja niż odkryta kuweta. Warto często wyciągać urobek, bo tak jest bardziej higienicznie i kotu przyjemniej, a to naprawdę niezbyt uciążliwe.

Kota można wiele nauczyć, pod warunkiem, że jest młody i/lub chętny do współpracy, a właściciel ma cierpliwość i zachowuje się konsekwentnie. Elmo nie nauczyłam korzystać z drapaka, bo to był taki dzikus od początku, że miałam problem wziąć go na ręce, pazury obcinałam mu na siłę, zawiniętemu w ręcznik i przytrzymując nogą ;) , dopiero od niedawna pozwala się bez problemu dotykać. Gizmo to kot bardzo kontaktowy i wielu tych problemów nie sprawiał, ma za to swoje inne dziwactwa (długo by pisać, muszę w końcu książkę stworzyć).

klauduska - Wto Wrz 10, 2013 20:39

Ebia napisał/a:
O poznanie jak sprzątać, czego przy sprzątaniu używać, bo nie zawołają na dwór jak działkowce i nie wystarczy im kuweta z piaskiem na noc w ganku.

Kot potrzebuje kuwety ze żwirkiem. To, jaką ty będziesz miała kuwetę, to już twoja sprawa, zależy, co ci odpowiada. Ze żwirkiem tak samo. Mnóstwo razy tutaj była dyskusja jaki żwirek jest lepszy, jedni wolą bentonit, inni drewniany. Sama musisz wypróbować.

edit:
Devona napisał/a:
Ebia, na podstawie mojego doświadczenia i znanych mi kociarzy dobrej jakości żwir drewniany ma więcej zalet niż bentonit

Dla mnie to kolejna rozmowa typu "pies czy kot". Większość mi znanych kociarzy uważa dokładnie odwrotnie.. Każdy musi SAM wypróbować, co jemu bardziej pasuje [i czasem kotu].

Ebia - Wto Wrz 10, 2013 20:44

klauduska napisał/a:
Ebia, na pewno nie poznasz kotów domowych czytając fora, tak tego się zrobić nie da. Zastanów się jakiego zwierzaka potrzebujesz i mniej więcej o jakim charakterze. Kotów do adopcji/w hodowlach o przeróżnym charakterze jest od groma. Ja bym "nie dotykaj mnie" żadnego zwierzaka mieć nie mogła, a Ninek np woli takie.
Nie poznam, ale na podstawie kilkudziesięciu opinii zdobędę ogólny pogląd na sprawę. Przed adopcją szczurów wertowałam fora przez 2 miesiące. Poznałam ich zalety i wady, sposób karmienia, możliwe choroby.. Wszystko.. i mimo, że kilka razy mnie zaskoczyły, to uważam, że dzięki opiniom innych ludzi uniknęłam wielu błędów ;)
Myślę, że zdobywanie informacji o kotach poprzez rozmowę z ich właścicielami zaowocuje w podobny sposób

EDIT:
Czasami tylko myślę, że jednak lepiej czytać w ciszy ;P



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group