Archiwum - Psiaki vol. VI
LunacyFringe - Sob Lip 25, 2009 22:52
AngelsDream, no niestety, już nie raz słyszałam od Ciebie takie różne historie Szczerze mówiąc nie bardzo umiem się w to wczuć u mnie wszyscy psy mają na smyczy elegancko. Ale ja mieszkam na obrzeżach miasta.
Chociaż raz była sytuacja... jeden kundelek biega luzem, po całej ulicy. Do Mili go cos ciągnie zawsze, raz nie mogłam sie od niego opędzić, czekam żeby ktos go wziął... nic. No to se myśle, co mnie to obchodzi? Poszłam na normalny spacer, tylko Mili nie spuszczałam, a ten szedł za nami, Jak wracałam to właścicielka się znalazła wielce zdziwiona czemu psa nie było
AngelsDream napisał/a: | Z tym szczekaniem, to może być dobry pomysł. Nowe otoczenie - nowa wiedza - nowe zasady. |
No to zaczekam. Możliwe, że do odglosow sie przyzwyczai zanim uzna nowy teren za swój.
Oli - Sob Lip 25, 2009 23:13
http://www.fotosik.pl/sho...94e97b00916357a kocham ciapciaka
sachma - Nie Lip 26, 2009 00:33
na nas ostatnio wyskoczyło stadko burków (4 psy), gdyby nie to że byłam z młodszym bratem wcale bym się nie przejęła, ale raz ze mały boi się psów a dwa że Dino był w kagańcu i nawet jakby co nie mógłby się bronić.. a ja w pierwszej kolejności broniłabym młodego a nie psa.. Tomkowi kazałam się nie odwracać i iść przede mną i psem, Dinowi dałam polecenie noga i kiedy się odwracał do nich mówiłam nie wolno.. a psy lazły za nami i lazły przeraźliwie przy tym szczekając.. Dino tracił już nerwy i coraz częściej się odwracał, brat był wystraszony bo raz taki szczekliwy burek go pogryzł.. Dinowi dałam siad, Tomkowi kazałam iść dalej, Dino dostał zostań, odwróciłam się zaczęłam tupać i krzyczeć "sio", rzuciłam kamieniem, o dziwo burki się wystraszyły i nadal szczekając odbiegły schowały się na swoim podwórku i był spokój, a mój mądry psiak tylko patrzył na nie i czekał kiedy będzie mógł za nimi polecieć ale na szczęście nie miał okazji
ja tylko raz pozwoliłam psu na atak, kiedy szłam z Bingiem (kaukaz) i rzucił się na nas jakiś kundel do kolana - złapał mnie za nogawkę, a później próbował ugryźć Binga.. puściłam smycz powiedziałam "bierz" (nasze psy reagowały na "bierz" bardzo chętnie, wujek nauczył je odganiać koty od gołębnika właśnie poleceniem "bierz") Bingo burkowi nic nie zrobił ale nieźle go i o dziwo jego pana nastraszył bo oczywiście jak pies mnie za nogawkę ciągnął to pana nie było ale jak jego pies uciekał z piskiem to nagle się właściciel znalazł tylko że Bingo był karny, dla niego polecenie "do nogi" było święte - wracał momentalnie, nie zależnie od sytuacji.
Moim zdaniem pies powinien bronić przewodnika, ma do tego prawo i jak dla mnie agresja w takich sytuacjach jest usprawiedliwiona.
Fauka - Nie Lip 26, 2009 09:39
sachma napisał/a: | Moim zdaniem pies powinien bronić przewodnika, ma do tego prawo i jak dla mnie agresja w takich sytuacjach jest usprawiedliwiona. |
Uważam tak samo, wszędzie etraz panuje przekonanie że labrador nigdy w życiu człowieka nie zaatakuje, że nie potrafi i nawet mu nie wolno. Niektórzy mają szansę się jednak przekonać o tym, że nie zawsze tak jest jeżeli ktoś na mnie będzie biegł i doskoczy do mnie to Lary chulnie, jeżeli ktoś będzie szedł w krzakach to Lary najeży się i zacznie szczekać. Czuję się z nim bezpieczna mimo że to labrador.
Z innej beczki to jestem załamana. Nie wiem co się stalo, co nie tak zrobiłam, Lary ciągnie ze zdwojoną silą, zerwał jedną smycz i doprowadził moje dłonie do strasznego stanu - mam cale poobdzierane se skóry, czerwone i nie mogę nimi ruszać. Wróciliśmy na halter i nie mam pomysłu jak go nauczyć chodzić na smyczy, tracę nadzieję
Ostatnio zaczęłam myśleć o wróceniu do kolczatki i skoprygowaniu za jej pomocą tego szarpania.
Szura - Nie Lip 26, 2009 09:56
Fauka, ja tam mu się nie dziwię, skoro zamiast wytłumaczyć psu, czego od niego wymagasz, dać mu czas na to, żeby załapał, Ty wymusiłaś to siłą - on może nie wiedzieć, O CO Ci chodzi.
Jakby dziecko miało problemy ze zrozumieniem czegoś, to tłumaczyłabyś mu to 150 razy, czy walnęłabyś przez łeb krzycząc i siłą zmuszając je do poprawnego wykonania?...
IMO najlepsza kontrola to SAMOkontrola; jeśli pies nie wie, nie rozumie, to nie ma na to szans.
Fauka - Nie Lip 26, 2009 10:18
Szura, ależ ja mu wytłumaczyłam.
Pierwszy sposób przed szkoleniem:
Pies ciągnie, zatrzymuje się, pies wraca "dobry piesek nagroda" pies idzie przy mnie nagroda, pies odbiega zatrzymuje się.
Ostatecznie 0 efektów, i tak szarpał i przez prawie dwa tygodnie spacer polegal na zatrzymywaniu się co 5 kroków bo szedł i nagle odbiegal by zaraz wprócić.
Sposób na szkoleniu:
Instruktorki stwierdziły że Lary to strasznie twardy i silny pies, że metoda "na drzewo" nic w jego wypadku nie da. Więc co? wzięła go instruktorka i zademonstrowała:
Pies ciągnie smycz - krzyknięcie nie i gwałtowne, mocne szarpnięcie psa do siebie jednym, sprawnym, stanowczym ruchem, kiedy pies jest obok nogi i zwraca na mnie uwagę - pochwała. Oczywiście że wtedy wie o co chodzi. Ale w dużym rozproszeniu nawet szarpnięcie go by poleciał w kosmoc nic nie pomoże, trudny przypadek.
Lavi - Nie Lip 26, 2009 10:40
Fauka napisał/a: | Ale w dużym rozproszeniu nawet szarpnięcie go by poleciał w kosmoc nic nie pomoże, trudny przypadek. |
Właśnie tak samo mam ze swoim psem. Tyle, że to cocker spaniel, więc jest troszkę mniejszy i łatwiej nad nim zapanować bez kolczatki^^ Nie wiem jak bym sobie poradziła z większym psem.
Fauka - Nie Lip 26, 2009 11:10
Lavi, a moje "maleństwo" ma już ponad 30 kilo, umięsnioną szyję jak na laba przystało i jest mało subtelnym, upartym ciągnikiem. Płakać mi się już chce. Nauczyłam tyle psów chodzić na smyczy a swojego nie potrafię. Żenujące.
Oli - Nie Lip 26, 2009 11:15
sachma napisał/a: | Moim zdaniem pies powinien bronić przewodnika, ma do tego prawo i jak dla mnie agresja w takich sytuacjach jest usprawiedliwiona. | Usprawiedliwiona jest jedynie wtedy, gdy przewodnik da hasło/komendę. Pies nie ma prawa sam decydować o tym kiedy bronić przewodnika, bo to wtedy żaden przewodnik.
Szura - Nie Lip 26, 2009 11:17
Oli, o to to, świetnie napisane.
sachma - Nie Lip 26, 2009 11:18
Cytat: | Usprawiedliwiona jest jedynie wtedy, gdy przewodnik da hasło/komendę. Pies nie ma prawa sam decydować o tym kiedy bronić przewodnika, bo to wtedy żaden przewodnik. |
zgadzam się.
Fauka, to może jednak warto wrócić do kolczatki?
AngelsDream - Nie Lip 26, 2009 11:18
Fauka, gdzieś po drodze popełniłaś błąd, pozwalając na małe uchybienie w zasadach, które teraz on skutecznie wykorzystuje. Skąd to wiem? Bo widziałam u swojego psa - nie ma wyjątków, nie ma sytuacji, gdzie on ma nie słuchać i nie ma, że ty go nie utrzymasz. Musisz go utrzymać, choćby ci ręce łamał i wykręcał, a jak smycz puszcza - zamów szytą na zamówienie - my mamy taką dla Baaja - jak ją zerwie, to ja już we wszystko zwątpię.
Lavi - Nie Lip 26, 2009 11:35
A ja mam pytanie odnośnie rodowodów. Nie wiem, czy kiedyś je już zadawałam czy nie, ale strasznie mnie nurtuje.. Na jakiejś stronie dawno dawno temu przeczytałam, że dziewczyna czeka ze swoim psem na wpis do księgi, żeby wyrobić mu rodowód. Teraz tylko nie wiem, czy ten pies był urodzony w hodowli, czy nie. I moje pytanie- czy pies, który nie pochodzi z żadnej hodowli może być wpisany do księgi rodowodowej? Najprościej: Czy jest szansa, że takiemu psu można wyrobic rodowód (Oczywiście nie tak ,,od ręki". Pewnie musiałby przejść jakieś oceny itp itd. Nie wiem, nie znam się a pytanie mnie nurtuje od huhu)
Szura - Nie Lip 26, 2009 11:43
Lavi, Jeśli rodzice są rodowodowi, była karta krycia, szczeniak dostał metryczkę, to chyba tak. Jeśli któryś z tych warunków nie został spełniony, to nie - bo ten pies NIE JEST rasowy.
sachma - Nie Lip 26, 2009 11:43
niektóre rzadkie rasy mają księgę wstępną, ale nie mam pojęcia na jakiej zasadzie dokonuje się wpisu (na pewno oceniany jest eksterier, ale co jeszcze?) wiem tylko że KW istnieje, ale wpisy są praktykowane w rzadkich rasach których przedstawicieli jest niewiele.
|
|
|