To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Koty vol. VI

pituophis - Wto Wrz 10, 2013 15:33

OK, a Baaj? :D
mikanek - Wto Wrz 10, 2013 15:33

Ja do dziś pamiętam jak mój pies wytarzał się w krowim placku...na porządku dziennym było lizanie kup innych psów, wsadzanie głowy pod nogę sikającego psa itp. Do dziś mam dość negatywne odczucia wobec psów, nie lubię jak liżą mnie po rękach, nie wyobrażam sobie tym bardziej spania z psem.
Kot jednak jest czystszy, zwłaszcza niewychodzący.

AngelsDream - Wto Wrz 10, 2013 15:44

pituophis, a Baaj wiadomo. :wink:
klauduska - Wto Wrz 10, 2013 15:54

pituophis, PALATINA, teraz mając koty, zastanawiam się, jak ja mogłam spać z psem w jednym łóżku, który 3x dziennie wychodził na spacer i latał nie wiadomo po czym + lizał potem samego siebie. Dawno, oj dawno psa nie miałam i teraz mnie ten ich zapach tak odrzuca.. A już szczególnie jak pies jest mokry, bleee..
Ale do wszystkiego człowiek się przyzwyczaja, jedni do obgryzionych wszystkich mebli przez szczury, inni do łażenia kotów po blatach, a jeszcze inni do zapachu psa.
edit:
co do psów, mój się kiedyś wytarzał w górze ślimaków zebranych z pola. W życiu nie czułam podobnego smrodu <bełt> <bełt> <bełt>

Ninek - Wto Wrz 10, 2013 16:17

To w takim razie mam dziwne psy bo wszystkie 3 na raz nie spełniają choćby połowy rzeczy wymienionych przez pitu.

Ale spanie z psem uważam za równie obrzydliwe co spanie z kotem.

Ebia - Wto Wrz 10, 2013 17:05

Uhm.. Tak Was czytam i czytam.. i coraz bardziej oddalam się od myśli posiadania tak upragnionego całe życie kota :P
Myślałam, że koty są raczej bezinwazyjne.. a wychodzi na to, że bezinwazyjne to są, ale jednak psy (w sensie, że nic nie niszczą) :roll:

klauduska - Wto Wrz 10, 2013 17:12

Ebia, :roll: :roll: Tak koty to generalnie chamy i złośliwcy, które szczają po kątach i nigdy do kuwety, śmierdzą na całego i w nic się nie słuchają. Normalnie najgorsze zwierzęta ze wszystkich :roll: :roll:

Zamiast czytać nasze wypowiedzi tutaj, po prostu przejdź się do jakiegoś DT [odpowiednio zakoconego, a nie PRZEkoconego], weź kota na DT lub pójdź odwiedzić jakąś hodowlę. Poznaj te zwierzaki i potem oceniaj po prostu..

PALATINA - Wto Wrz 10, 2013 18:07

klauduska,
Nie da się poznać kotów jedynie odwiedzając ich właścicieli.
Przynajmniej mi się to nie udało. Moja ciotka zawsze miała koty. Co z tego, skoro były schowane, gdy ją odwiedzaliśmy (stresowały się i wolały patrzeć na nas z szafy).
Koty mojej przyjaciółki podobnie.
Koty mojej kumpeli z liceum nie chowały się, ale i tak widząc je często i tak nie miałam zielonego pojęcia, czym jest kot w domu!
Zobaczyłam to dopiero po kilku tygodniach z własnym kotem.
Wcześniej nie wiedziałam nawet, czy kot reaguje na swoje imię! :lol:

Off-Topic:
Ale bez psów nadal sobie życia nie wyobrażam. Pies to zupełnie co innego niż kot.
A może po prostu nie wiem, co to znaczy mieć problematycznego psa. Mam psy całe swoje życie i nigdy nam się nie trafił żaden szczególnie uciążliwy. Nie niszczą nam nic w mieszkaniu, nie hałasują, gdy są same (choć Czata jako szczenię miała taki okres. Po kupnie Jagny minęło). Są posłuszne, raczej nieagresywne, choć potrafią mieć spięcia z innymi psami (a Czata dziś chciała odgryźć rękę jakiemuś facetowi, który postanowił ją głaskać wbrew jej woli. Na szczęście była w kagańcu, bo akurat do autobusu wsiadałyśmy). :twisted:

nezu - Wto Wrz 10, 2013 18:22

Ja wolę koty niż psy. ;]

Na 8 kotów które w ciągu mojego życia przemknęły przez nasz dom i zostały w nim na dłużej niż jeden dzień, tylko Rudi jest zwierzęciem problematycznym.
Psy są dla mnie zbyt absorbujące, a notkę o "nieinwazyjności" i "nieniszczeniu" pominę milczeniem...

klauduska - Wto Wrz 10, 2013 18:29

PALATINA, nie bardzo rozumiem co ma "oglądanie schowanych kotów" do poznania ich np w DT i hodowlach, gdzie się NIE chowają przed ludźmi. Dla mnie również wybieranie rasy tylko na podstawie "przeczytałam/em w necie" jest niewystarczające.
Nigdy nie będzie się wiedziało, co to jest dane zwierze i jak to jest z danym zwierzakiem w domu, dopóki się nim nie zajmie i dopóki on w naszym domu nie zamieszka, bo np u koleżanki wszystko było super, ale na stałe mi już cośtam może nie odpowiadać.

Ja np też nie wiedziałam jak to jest mieć szczury w domu, przekonałam się i więcej ich mieć nie będę, nie wiedziałam, co to znaczy mieć kota, wzięłam na dt i wiedziałam, że kota mieć na stałe będę.
I mimo, że z psem jest tyle roboty, to psa również kiedyś tam chciałabym mieć, bo pamiętam, jak super było, jak pies jednak był.

edit:
Ebia, taaaak bezinwazyjne psy.. No na pewno.. Szczególnie w okresie szczęnięcym, kiedy szczają i srają w mieszkaniu jeszcze, obgryzają, co się da, bo zęby wychodzą i bolą itp itd :roll:

PALATINA - Wto Wrz 10, 2013 18:53

klauduska napisał/a:
PALATINA, nie bardzo rozumiem co ma "oglądanie schowanych kotów" do poznania ich np w DT i hodowlach, gdzie się NIE chowają przed ludźmi.

To, że kot nawet super zrelaksowany (co wcale często się nie zdarza u przeciętnych kotów) w obecności obcych i tak nie pokaże nam swoich prawdziwych relacji ze swoim opiekunem.
Nawet mój mega wspaniały Imbir przy obcych jest raczej powściągliwy. Na pewno nie będzie w tym czasie nawet w stosunku do mnie tak czuły i wylewny jak jest na co dzień.
Już nie wspomnę o Racuszku, który będzie leżał na hamaku drapakowym lub na regale, wyciągnięty niczym pluszak i tylko się przyglądał.
W hodowli też koty, które widzieliśmy wcale nie tuliły się do właścicieli, nie uciekały, nie chowały się, ale nic poza tym. Były i patrzyły. Dawały się głaskać, brać na ręce, tarmosić nawet, ale nie demonstrowały zachowań, które mają zarezerwowane dla ludzi, z którymi się związane emocjonalnie.
O to mi chodziło. Nie da się w teorii poznać kota, zanim się z nim nie zamieszka.
Tzn. może się da. Ale mi się to nigdy nie udało. Kupując kota, nie miałam pojęcia, tak do końca na co się piszę.
Pamiętam, że na kocim napisałam, że będę ćwiczyć klikerem z Racuszkiem, bo chcę mieć z nim jakiś kontakt, a nie tylko patrzeć na niego. Wyśmiali mnie, że widać, że nie wiem, co to jest kot. Fakt. Nie wiedziałam. Nie miałam pojęcia, na czym polega relacja człowieka z kotem.
Myślałam, że kot jest jak szczur czy jak świnka morska. Jest sobie gdzieś obok i przychodzi na karmienie, a tak się go obserwuje, a on ma własne życie itd. Tak to sobie wyobrażałam po wizytach u znajomych kociarzy i po wizycie w hodowli. Bardzo się pomyliłam (tzn. pozytywnie się zaskoczyłam). :]

Ebia - Wto Wrz 10, 2013 19:04

nezu napisał/a:
Psy są dla mnie zbyt absorbujące, a notkę o "nieinwazyjności" i "nieniszczeniu" pominę milczeniem...
klauduska napisał/a:
Ebia, taaaak bezinwazyjne psy.. No na pewno.. Szczególnie w okresie szczęnięcym, kiedy szczają i srają w mieszkaniu jeszcze, obgryzają, co się da, bo zęby wychodzą i bolą itp itd :roll:
Psów wychowałam ok 11 - 12 - zarówno szczeniąt jak i dorosłych schroniskowych. Płochliwych, nadpobudliwych i skrajnie agresywnego mojego "stałego" psa. Najdłużej czystości uczyłam 1 tydzień, a i to nie był problem po zwinięciu dywanów na ten czas.. Nic mi nie obgryzły, buty zawsze są schowane i szczeniaki miały pod dostatkiem zabawek oraz gryzaków. Poza tym od początku nie miały wstępu na kanapę. Nauczone nie tarzały się w kupach innych. Ale to nie temat o psach

Co do kotów. Dorosłych przewinęło się przez naszą działkę około 30. Część sama się przybłąkała, wiele zostało podrzuconych, często ciężarnych - dom na uboczu za wsią - idealne miejsce na wywalenie zwierzaka bez wyrzutów sumienia.. Nie liczę dwukrotnego odchowywania ślepych miotów. Za każdego zwierza braliśmy odpowiedzialność, o czym wcześniej pisałam. Także słowa:
klauduska napisał/a:
Ebia, :roll: :roll: Tak koty to generalnie chamy i złośliwcy, które szczają po kątach i nigdy do kuwety, śmierdzą na całego i w nic się nie słuchają. Normalnie najgorsze zwierzęta ze wszystkich :roll: :roll:
są co najmniej niesympatyczne. I nie, odwiedzając kogoś NIE POZNAM ich lepiej, niż już znam.. Jednak znam jedynie koty mieszkające na dworze bądź wychodzące, dlatego dopytuję o koty typowo domowe. O to jak wygląda codzienne sprzątanie po nich, niszczenie rzeczy.. I słysząc, że tu kot drapie meble, tak koty rozdrapały kanapę MAM PRAWO nabawić się wątpliwości. Tym bardziej, że za nic nie potrafiłam przez 2 tygodnie oduczyć kota babci gryzienia każdego, kto siadał na jego fotelu.. może nie mam do tego daru, a może informacji o kotach jest znacznie mniej niż o psach
Kota wezmę najwcześniej za 2-4 miesiące. Teraz chcę zebrać opinie jak największej liczby osób, żeby wszystko na spokojnie sobie przemyśleć

PALATINA - Wto Wrz 10, 2013 19:08

Ebia,
W takim razie po co Ci kot?
Serio pytam. Ja sobie nie wyobrażam wchodzenia w relację ze zwierzęciem, którego tak naprawdę w głębi serca nie lubię i nie chcę lepiej poznawać.
Ja całe życie nie lubiłam kotów i nie wyobrażałam sobie żadnego u siebie.
Ale mój mąż bardzo nalegał i tak to się zaczęło.. :D

AngelsDream - Wto Wrz 10, 2013 19:10

Ale wiecie, że ten wątek dyskusji ma tyle sensu, co rozmowa homoseksualisty z heteroseksualistą na temat tego, który seks jest lepszy? Są podobieństwa, są różnice, wiele zależy od samego zwierzęcia, a jeszcze więcej od preferencji człowieka. Ja jestem bardzo kocia, ale z łatwością otworzyłam się na psy. Kluczowa okazała się tylko chęć. Ba, żyję z jednym z trudniejszych dla psychiki człowieka psem i daję radę.
mikanek - Wto Wrz 10, 2013 19:11

Tak piszecie, że nie da się kota poznać...ale nie jest do końca tak, że bierzemy danego kota i on jest określony w 100%. Kot zmienia się również wchodząc do danego mieszkania, rozwija się odpowiednio stymulowany. My też kota kształtujemy. To, że się nie łasi do gościa to całkiem naturalna sprawa, przytula się do właściciela, który jakiś czas buduje z kotem relację. Z moich obserwacji widzę, że kot mocno obserwuje zachowania ludzi, w naturalny sposób wyczuwa kiedy przesadza z wygłupami, kiedy robi coś na co nie pozwalamy.
Nie wiem skąd u niektórych odczucia, że kot jest tak problematyczny. To, że trzeba mu posprzątać toaletę to mały wysiłek, a jeśli chodzi o zniszczenia w mieszkaniu to zawsze możemy trafić na zwierzaka z tendencją do łobuzowania, niezależnie od gatunku.
Osobiście miałam do czynienia tylko z jednym kotem, moją obecną Meff i jestem mocno pozytywnie zaskoczona tym, jak mało wymagający jest kot. Szykowaliśmy się na zniszczenia w domu, trudności z oswojeniem, problemy z kuwetowaniem, zaakceptowaniem reszty zwierzyńca. A kot jak przyjechał, tak jest. Zupełnie naturalnie i bez problemów wpasował się w rytm dnia, nauczył zasad jakie panują w domu. Dużo miłości i uwagi z naszej strony zrobiło z dzikusa prawdziwego miziaka, który podchodzi nawet pocałować szczury.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group