Archiwum - Koty vol. VI
Devona - Nie Wrz 08, 2013 13:43
Ninek, koty nie robią na złość, bo to nie ludzie . Złośliwość/zemsta wymaga premedytacji i związku przyczynowo-skutkowego, koty zaś nie wiedzą, że pozostawione odchody są ich dziełem, tak więc teoria o 'geniuszach zła' (bardzo mi się podoba to sformułowanie ) odpada w przedbiegach. Jednak robienie poza kuwetą jak najbardziej może być reakcją na stres lub konkretne zachowania danej osoby. Mój starszy kot reaguje tak na osoby w podeszłym wieku. To wynika z tego, że np. jedna babć na niego krzyczy 'na zapas' i wygania go z kuchni czy innych miejsc, zanim w ogóle tam wejdzie i coś zbroi. Jak tylko ją widzi, to od razu udaje się w konkretne miejsce przy drzwiach i sika. Kiedyś babcia mojej byłej współlokatorki wywoływała u niego podobne emocje. Była bardzo rzadkim gościem, ale jak przychodziła, to zaglądała nam w każdy kąt, sprawdzała stan umycia okien i zachowywała się ogólnie nerwowo i Gizmo za każdym razem od razu szedł do łazienki i robił na dywanik. Bez obecności czynników stresogennych te konkretne miejsca przestają być 'magiczne' i warte osikania .
Czy większość kotów nigdy nie sika poza kuwetą - nie sądzę , nawet mojemu bardzo czystemu Elmusiowi dwa razy w życiu się to zdarzyło, ale za każdym razem był wyraźny powód - brudna kuweta, którego mój były nie przyjmował do wiadomości, przejął się, ja za drugim razem nasikał w takie miejsce, że przypadkowo ucierpiał jego odtwarzacz mp3.
Ebia - Nie Wrz 08, 2013 13:45
Ekhm.. Zawsze myślałam o kocie, żeby nie musieć łazić ciągle na dwór tak jak z psem, szczególnie zimą, a to w sumie niewielka różnica zejść do śmietnika czy na spacer.. mikanek, obracasz w pył moje wyobrażenie o kotach
A dlaczego żwirków nie można usuwać drogą sanitarną? Można zatkać rury, czy jest jakiś inny powód? Właśnie rozmawiałam z sąsiadką i mówi, że własnie w ten sposób usuwa nieczystości
mikanek - Nie Wrz 08, 2013 13:51
Wiesz, mi zupełnie nie leży ten zapach, nawet jak zawiążę kupy w worek i wrzucę do kosza to je czuję, dlatego od razu wynoszę do śmietnika. Mieszkam na parterze i sprawa zajmuje mi jakąś minutę
A żwiry betonitowe zbrylają się w taką klejącą papkę, więc bałabym się zatkania rur. Ale są rodzaje żwirków, które można wrzucać do toalety, musiałabyś poszukać.
Co do wyobrażenia to koty są cudowne, zdecydowanie czyściejsze od szczurów. Moja mieszka ze mną od końca maja, ogólnie jest kotem który dopiero w tym roku poznał co to mieszkanie z człowiekiem (2 lata była bezdomna). Nigdy z żadnego powodu nie załatwiła się poza kuwetą, a przez pierwsze dni u mnie była mocno zestresowana. Bardzo Ci polecam kota, jest samoobsługowy a jednocześnie bardzo kontaktowy i uczuciowy w stosunku do człowieka.
limomanka - Nie Wrz 08, 2013 14:20
Ebia napisał/a: | A jak ma się np. rozmieszczenie kuwet w sytuacji, gdy kot w domu jest jeden. Czy wystarczy jedna kuweta np. gdzieś przy wejściu do mieszkania? I czy przy regularnym sprzątaniu co 2-3 dni można sprawić, że kot będzie niemal bezwonny?
I jeszcze kwestia drapania mebli. Czy Waszym kociakom często się to zdarza? I czy trudno jest kota nauczyć, że np. na drapaku może wyżywać się do woli, ale pazury na skórzanej kanapie nie są mile widziane |
My mamy 2 koty i też tylko 1 kuwetę - w łazience. Nie musi stać przy drzwiach - wystarczy by nie zmieniała miejsca, kiedy kot ma ją zlokalizowaną. Sprzątanie to - tak jak pisały już dziewczyny - przegarnięcie kilka razy dziennie łopatką i dosypanie nowego żwirku w miejsce tego wyrzuconego. Używam żwirku drewnianego (kupuję go do wszystkich kuwet, także szczurzych) i spuszczam go w ubikacji. Bentonit natomiast może zatkać odpływ.
Meble są regularnie drapane - ale koty wiedzą, które wolno drapać, a których nie, ponieważ jak tylko zaobserwowaliśmy, gdzie lubią to robić, daliśmy w te miejsca drapaki (kawałki wycieraczek) lub zabranialiśmy (zależnie od możliwości umieszczenia drapaka). Nie jest to uciążliwe, jeśli obcina się kotu pazury regularnie.
Devona - Nie Wrz 08, 2013 14:22
mikanek napisał/a: | wymienionych żwirów nie można usuwać drogą sanitarną, wrzucam odchody w worek i lecę do śmietnika | Tigerino robi też żwiry drewniane .
Ebia, zbrylony żwir drewniany można usuwać drogą sanitarną. Silikonowych nie się wybiera, tylko co jakiś czas wyrzuca całość. Bentonit zatyka odpływy, więc nie można go wrzucać do sedesu. Ja kupy spuszczam (po uprzednim usunięciu nadmiaru żwiru na łopatce), a bryłki wrzucam do normalnego kosza w domu (tylko my często wynosimy), ale są specjalne pojemniki w sklepach zoologicznych, które zatrzymują zapachy i można tam urobek kilka miesięcy trzymać, dopóki się worek nie napełni.
\dopisek
limomanka napisał/a: | Meble są regularnie drapane - ale koty wiedzą, które wolno drapać, a których nie, ponieważ jak tylko zaobserwowaliśmy, gdzie lubią to robić, daliśmy w te miejsca drapaki (kawałki wycieraczek) lub zabranialiśmy (zależnie od możliwości umieszczenia drapaka). Nie jest to uciążliwe, jeśli obcina się kotu pazury regularnie. | U mnie jeden kot od początku używa tylko drapaka i czasem dręczy starą pufę, którą mu pozwalam zdzierać. Drugi uparcie drapie meble, których mu drapać nie wolno, obcinanie pazurów tylko trochę niweluje skutki .
Używałam żwiru drewnianego i jest świetny moim zdaniem, ale Gizmo go oprotestował po kilku latach i muszę się bentonitem użerać . Ogólnie koty to są dla mnie prawie idealne zwierzęta, ale nie udawajmy, że wszystkie czy nawet większość to stworzenia bezproblemowe.
Dory - Nie Wrz 08, 2013 15:24
Po przeczytaniu ostatnich kilku stron doszłam do wniosku, że mam kota-ideał Załatwia się wyłącznie do kuwety, nie niszczy i grzecznie drapie drapak (no, okazjonalnie dywan, ale na nim nie zostawia śladów). Chyba tylko pluszowy sprawia mniej kłopotów
Ninek - Nie Wrz 08, 2013 15:25
Kwestia nazewnictwa z laniem na złość
Dla mnie to jest i będzie określanie mianem złośliwości.
Problem wynoszenia zawartości kuwety można wyeliminować LitterLockerem. Nic nie czuć z niego, wynosi się co kilka dni. Ale dla mnie samo posprzątanie kuwety jest niewykonalne. Tzn siki mogę, ale smród kociej kupy jest dla mnie idealnym zapachem do wymiotowania.
Po psach sprzątam bez problemu a po kocie nie jestem w stanie.
DOPISANE
Co do problematyczności to ja jako urodzona w domu z kotami przez wiele lat mówiłam, że to psy są problematyczne, nie koty. A teraz, po kilku latach zarówno z kotami jak i psami uważam przeciwnie. Psy są wg mnie łatwiejsze do odczytania. Od razu wiadomo o co z nim chodzi, itp. A z kotami to często zgadywanie, o co francy chodzi.
Ebia - Nie Wrz 08, 2013 15:49
Dziękuję Wam za odpowiedzi. Muszę to wszystko sobie przyswoić, zanim na cokolwiek się zdecyduję
mikanek - Nie Wrz 08, 2013 15:49
Haha Ninek ja ponad dwa miesiące do sprzątania kociego w.c. wykorzystywałam tż-ta...samo moje podejście do kuwety kończyło się odruchem wymiotnym Ale jednak z czasem przywykłam i wolę to niż szczurze bobki w zalewie z moczu
Ebia
to i tak loteria na jakiego kota trafisz.
Devona - Nie Wrz 08, 2013 16:17
Ninek napisał/a: | Kwestia nazewnictwa z laniem na złość
Dla mnie to jest i będzie określanie mianem złośliwości. | Ninek, jak uważasz, ale formalnie to kwestia nazewnictwa nie jest . Kot sika poza kuwetą pod wpływem stresu, a nie z zamiarem wywołania określonej reakcji, bo nie wie, że jego siki są jego . Pejoratywne określenia tylko niepotrzebnie rozdmuchują problem i Twoje nastawienie, a masz w domu posikującego kota, więc bardziej pozytywne podejście pomoże także i jemu .
Ninek napisał/a: | smród kociej kupy jest dla mnie idealnym zapachem do wymiotowania | Dla mnie kupa to w ogóle coś najobrzydliwszego na świecie i kiedyś myślałam, że kociej nie będę mogła sprzątać bez zatykania nosa, to jednak był głównie problem pożywienia. Moje chłopaki jedzą tylko mięso, nawet jeśli puszki, to bez zbóż i zapach jest naprawdę w miarę znośny .
Ebia - Nie Wrz 08, 2013 16:25
mikanek napisał/a: | to i tak loteria na jakiego kota trafisz | mikanek, właśnie m.in. dlatego chciałabym kota z hodowli. Mniej więcej widać już charakter kota, są dobrze zsocjalizowane, przez co bardziej odporne na wiele stresogennych sytuacji.
Może to egoistyczne, ale po perypetiach głównie z psami i ogromem pracy jaki musiałam włożyć w ich ułożenie chciałabym odpocząć i choć raz mieć zwierzę już ułożone, w tym wypadku ułożonego i kontaktowego kota
Devona - Nie Wrz 08, 2013 16:41
Ebia, jeśli chcesz mieć realny pogląd na charakter, przyzwyczajenia i dziwactwa kota, to warto przemyśleć wzięcie dorosłego osobnika. Zwierzę z hodowli niekoniecznie będzie odporniejsze na stres, a na pewno nie ułożone , bo to zależy głównie od Ciebie i samego kota.
klauduska - Nie Wrz 08, 2013 17:28
Devona napisał/a: | Zwierzę z hodowli niekoniecznie będzie odporniejsze na stres, a na pewno nie ułożone |
No z tym to ja się kompletnie nie zgodzę. Mam 2 koty z hodowli, przyjechały do mnie ułożone. Charaktery mają różne, ale charakter to loteria, co widać w moim miocie, choć socjalizowane są dokładnie tak samo.
Devona napisał/a: | to warto przemyśleć wzięcie dorosłego osobnika |
co również można zrobić, jeśli chce się mieć rasowego. Sporo hodowli wydaje koty pohodowlane.
Dory, bo to kot ode mnie
Wampiwor - Nie Wrz 08, 2013 17:34
Albo właśnie po prostu z jakiegoś sprawdzonego, znajomego Domu Tymczasowego
My mamy znów kicię, jest najnormalniejszym kotem świata - nie leje, nie znaczy, trochę gada, mruczy na widok człowieka. W dodatku jest uroczo ciapata
Jakby ktoś chciał młodzika, zapraszam do kontaktu
Ninek - Nie Wrz 08, 2013 17:57
Dlatego ja jeśli się dam namówić na kota (zawsze mówiłam, że bez kota się nie da ale nasz lejek mnie z kotów wyleczył) to wezmę dorosłego.
Tzn w ogóle planuję zostać dt kocio-psim jak się wyprowadzę z domu. Na tej zasadzie, że raz brałabym na dt kociaka a innym razem szczeniaka, raz to raz to, żebym i ja miała frajdę i mój chłop, który woli koty od psów.
Chociaż koty go wkurzają od jakiegoś czasu. Ostatnio olały mu wzmacniacz od gitary
|
|
|