Archiwum - Psiaki XI
Szura - Pią Lip 01, 2011 22:39
Takie mam dziwne pytanie - widzieliście może albo wiecie, gdzie można zobaczyć fotę bedlington terriera obciętego 'na normalnego psa'?
Anonymous - Pią Lip 01, 2011 23:03
http://1.bp.blogspot.com/...tonTerrier3.jpg bedzie?
Szura - Pią Lip 01, 2011 23:44
Marla, dzięki. Na dogo podrzucili mi takie cuda:
http://lh4.ggpht.com/_Y3s...2737%5B4%5D.jpg
http://www.youtube.com/wa...player_embedded
pituophis - Sob Lip 02, 2011 00:52
Chcesz bedlingtona ? Jeśli tak, to kibicuję!
Szura - Sob Lip 02, 2011 01:21
pitu, no właśnie od jakiegoś czasu poważnie nad nim myślę. No bo sierść dla mnie super (nie linieje, miękka), wielkość świetna, pies szybki, zwinny, chętny do pracy i nie najgłupszy, a przy tym terrier!
Pudle są super, mój pundel też jest po prostu genialny i żyć bez niego nie mogę, ale jednak nie da się ukryć, że cały czas brakuje mi jakiegoś terrierowatego charakteru i temperamentu.
Staffik kiedyś będzie, bankowo, ale najpierw chcę się odczulić, może za parę lat. A za jakieś dwa bym chciała drugiego psa. Już teraz mam niebywały "szał macicy", ale nie mogę, więc chociaż sobie planuję.
pitu, i tak wiem, że kibicujesz mi tylko dlatego, że rzadka rasa. A może mi powiesz jakie masz doświadczenia z tą rasą, np. z tego, co zaobserwowałeś na wystawach?
pituophis - Sob Lip 02, 2011 07:58
Bedlingtony bardzo mi się podobają, mimo że są owłosione.
Doświadczenia z rasą... a co to za doświadczenia z wystaw, jakie można zdobyć doświadczenie obserwując chwilę psa na wystawie? Na pewno te, które widziałem, były spokojniejsze, mniej pobudzone i szczekliwe niż większość terierów - ale przy odpowiednio wysokim pobudzeniu i bedlington potrafi silnie zareagować. Widziałem samca ostro pokazującego kto tu rządzi innym samcom na długość smyczy, wiem, że zdarzają się zadziory. Widziałem też nieufnego bedlingtona, nie podszedł do mnie na bliżej niż metr, a przykucnięcie spowodowało że odskoczył jeszcze dalej, ale nie było mowy o lękowym obszczekiwaniu czy panicznej ucieczce, raczej taka ciekawość na odległość. Bedlingtony w UK zazwyczaj były po prostu obojętne do mnie, jako do obcego.
Fauka - Sob Lip 02, 2011 09:39
Ja już straciłam kompletnie wiarę w ludzi
Mój pies ma 9 lat, mieszkamy tutaj od jakiś 7 i całe życie schodził normalnie, po prostu schodził po klatce schodowej na dół i szedł na spacer, tyle.
Rok temu wprowadzili się sąsiedzi z mieszaniną pudla, ogromną zadziorą, mieszkają na pierwszym piętrze. Młode małżeństwo jak Bóg przykazał prowadzą Maxa na smyczy ale teściowa która u nich mieszka nie. Wychodzi z psem puszczonym luzem, on zbiega na dół, biegnie na podwórko. Ona nie musi wtedy z nim łazić, staje na środku podwórka i może wypalić spokojnie papieroska (przy dzieciach jej widocznie nie wolno, często spotykam ją na klatce schodowej jak pali).
Wszystko byłoby ok gdyby nie to, że ich pies na widok innego psa biegnie i od razu atakuje przy okazji atakując i właściciela. Kilka miesięcy temu poczuł psa od mojej babci i ją ugryzł, lekko bo lekko ale ugryzł.
W ten oto sposób kilkanaście razy już zaatakował moje psy na klatce, na nasze nieszczęście najczęściej atakuje Ajsa, bo gdyby teraz trafił na Larego to chyba bym go już nie powstrzymywała...
No i po tych atakach Ajs zgłupiał, schodzi po klatce i jazgocze na cały dom a bedąc już na dole rzuca się pod drzwi gdzie mieszka ten pudel, on z drugiej strony również bombarduje drzwi. I o ile ja potrafię sprowadzić Ajsa cicho (mówię "morda w kubeł" i schodzi grzecznie) to nikt inny tego nie potrafi i Ajs zaczyna koncert od naszego trzeciego piętra. Sąsiedzi już narzekają, zwracają nam uwagę, mama chyba jeszcze bardziej go znienawidziła, ciągle zagaduje mnie i między wierszami proponuje uśpienie go albo oddanie gdziekolwiek a ja już nie potrafię jej wytłumaczyć i nauczyć jej, co robić by Ajs był cicho bo on kompletnie nie chce jej słuchać, nie dziwię się prawdę mówiąc bo ona dla psa żadnym autorytetem nie jest.
Tydzieć temu Ajs szedł z mamą i pudel biegał na podwórku, mama go nie widziała, weszła do klatki nie zamykając za sobą drzwi, pudel pognał za nimi do klatki, zaatakował Ajsa i ugryzł go tak w nogę, że ten kulał...
Byliśmy już u nich kilkakrotnie, żądaliśmy książeczki zdrowia, groziliśmy strażą miejską, książeczkę zdrowia szukali, mieli przynieść, w ostatecnzości jej nie znaleźli (pewnie nie szczepiony) ale przyszedł jej zieć i strasznie nas przepraszał bo gadał z teściową i jej do rozsądku przemówić nie potrafi. Nie tylko my mamy z tym problem bo inni właściciele z naszje klatki również zwracali im uwagę bo mają taką samą sytuację.
Ostatecnzie jednak wszyscy są przeciwko Ajsowi a ja nie wiem jak go bronić
Ninek - Sob Lip 02, 2011 09:55
Fauka, nie strasz SM tylko ich o tym poinformuj. Pies MUSI być zaszczepiony przeciwko wściekliźnie i właściciel musi mieć na to dowód.
I przede wszystkim pogadaj z samą zainteresowaną, jak trzeba zrób jej awanture. Albo załóż glany i czaj sie na nią i psa Naprawdę nie miałabym skrupułów, gdybym miała tak duży problem przez jednego durnego psa.
Moja suka też jazgocze wychodząc. Robiła tak wychodząc z mamą - z radości Teraz próbuje robić tak przy wszystkich. A to wszystko przez szczotke w mieszkaniu obok. tzn przez durną suke shih tzu, która zawsze sie na nas drze przez drzwi i atakuje Vege na dworze (tzn próbuje atakować, bo zawsze chodzi na smyczy/jest na ogrodzonym ogródku)
A może tak doraźnie szmaciany kaganiec na psa? Tak, żeby pyska nie mógł otworzyć. Zakładany tylko na schody, żeby był cicho.
sachma napisał/a: | ty sobie robisz przytulisko z domu, jak oni sobie wyobrażają życie zawodowe/szkolne + opieka nad szczylkami ze schronu + fizyczna obecność w schronie? o.O a gdzie czas na życie prywatne? .. ja bym się nie przejmowała - ludzie zawsze narzekać będą. |
Głównym problemem jest 35 letni kawaler mieszkający z mamusią, więc dla niego życie prywatne ogranicza sie do pracy (a pracuje umysłowo, nie fizycznie) i zjedzenia obiadku z mamusią.
Drugą osobą jest baba PRACUJĄCA w przytulisku. Nie ma innej pracy, w domu tylko 2 koty i mąż, którego ma w nosie. W jej sytuacji też mogłabym całe dnie spędzać w przytulisku.
Ale doprowadzają mnie do szału tak czy siak, choć wiem, że to ja mam racje. Dopóki nie przejmą przytuliska (stowarzyszenie jest w trakcie zakładania) to mam ich w nosie. A do czasu aż powstanie wydam wszystkie 'moje' psy, te na których mi najbardziej zależy i będe miała tych ludzi gdzieś.
Żal mi tylko, że będe mogła pomagać psom 'skądśtam' a nie tym, które mam tutaj, na miejscu.
Fauka - Sob Lip 02, 2011 10:19
Ninek napisał/a: | I przede wszystkim pogadaj z samą zainteresowaną, jak trzeba zrób jej awanture. |
Awantury były, schodziłąm już z mamą do nich, ręce opadają. Na ich miejscu bałabym się o psa, bo gdyby trafił na mamę z Larym to byłby koniec
Ninek napisał/a: | to wszystko przez szczotke w mieszkaniu obok. tzn przez durną suke shih tzu, która zawsze sie na nas drze przez drzwi i atakuje Vege na dworze |
No my mamy bardzo podobnie, pod drzwiami ten pies zawsze czatuje, nawet jak schodzę bez psów.
Ninek napisał/a: | A może tak doraźnie szmaciany kaganiec na psa? Tak, żeby pyska nie mógł otworzyć. Zakładany tylko na schody, żeby był cicho. |
Mam taki kaganiec, ja mu zakłąda nie muszę, mama jak z ni wychodzi sma mu nie założy ani nie ściągnie bo się boi że ją pogryzie i tak się zamyka błędne koło.
Ninek - Sob Lip 02, 2011 10:24
Fauka, no to zostaje SM po kolejnym ataku i tyle... Może jak baba mandat dostanie to zmądrzeje.
Sorgen - Sob Lip 02, 2011 11:56
Ja mam w bloku obok babę co puszcza luzem pudla, jakiegoś teriera i chińskiego grzywacza. Wszystko jazgocze, wszystko się rzuca w celu gwałtu na mojej suce albo ugryzienia jej. Baba lezie 500m przed psami i gada przez tel. Swoje psy ma głęboko w de, czasem jak nie wszystkie wrócą na wołanie to wraca do domu bez któregoś. Ludzie na osiedlu burków nienawidzą, kiedyś ktoś jej te psy poszczuje. Sama czasem mam na to ochotę ale szkoda mi pracy włożonej w moją bullwę. Nie pomagały prośby, nie pomagały groźby, nie pomagała straż miejska oraz odganianie psów butem. Pomogła czerwona farba w spreju, sierściuchy miały piękne czerwone grzbiety Baba jak widzi moją sukę momentalnie psy woła i leci w drugą stronę. Jak na dłuższą metę akcja z farbą nie zadziała to osobiście jej te psy do schronu wywiozę
Szura - Sob Lip 02, 2011 12:09
pituophis napisał/a: | Bedlingtony bardzo mi się podobają, mimo że są owłosione. |
mi się nawet podobają łyse, bo wyglądają jak terriery. Ale szkoda, że dorosłe są takie jasne.
Cytat: | Na pewno te, które widziałem, były spokojniejsze, mniej pobudzone i szczekliwe niż większość terierów - ale przy odpowiednio wysokim pobudzeniu i bedlington potrafi silnie zareagować. |
Czyli potwierdza się to, co o nich słyszałam/czytałam.
yoshi - Sob Lip 02, 2011 12:19
Ja znam dwa Bedlingtony, Felka i jego tate Kube I ich właścicielkę która swego czasu je hodowała. Niestety rzadko je widuje. Super psiaki, jedne z fajniejszych terrierów, sama kiedyś o takim myślałam. Szczególnie po tym jak w wieku 17 lat pojechaliśmy z rodzicami do hodowczyni bullterrierów, i właśnie polecała nam bedlingtony jako iż moi rodzice do bullów przekonani nie byli
I nie wiem czy bedlington Cię do staffika przygotuje z tego względu iż z tego co o nich słyszałam również potrafią być zadziornymi i dominującymi psiakami No i uparte jak na terriera przystało Więc możliwe że w niektórych przypadkach to staffik mógłby Cię przygotować do bedlingtona
Sorgen - Sob Lip 02, 2011 12:29
Hehe już nie rób z tych staffiorów takich aniołków co do bedlingtona przygotować mogą Im bliżej poznaję fafiki tym bardziej widzę że to małe zadziory są, zwłaszcza samce. Z bullowatych na moje oko i z moich obserwacji to najbardziej cipowate bulle są
A bedlingtony super są, na krakowskiej wystawie przegadałam godzinę z właścicielem jednego. Pies ładnie się przywitał ale nachalny nie był. Z grubsza olewał inne psy. W domu podobno ma napady głupawki coś jak bulle właśnie a ogólnie spokojny. Uwielbia aportować i bawić się w szukanie schowanych przedmiotów i podobno to typowe dla rasy. Ogólnie ciekawe psy choć jak dla mnie za małe bo marzy mi się pudel duży ewentualnie z mini ras mini bulle
Szura - Sob Lip 02, 2011 13:11
yoshi, ja nie szukam psa, który mnie do staffika przygotuje, ja na staffika gotowa jestem od lat. Zresztą jeśli bez problemów radziłam sobie z i resocjalizowałam amstaffa po przejściach, to staffik mi nie straszny. Wiem, jakie z nich ziółka są i za to je wielbię.
Póki co inna rasa niż staffik interesuje mnie tylko ze względu na moją alergię, o czym pisałam wyżej.
Sorgen, mini bulle są BOSKIE!
|
|
|