Archiwum - Psiaki XIX
jokada - Wto Lip 29, 2014 13:13
Wierz mi Ebia - mam bardzo wychowane psy,
są wychowane, ułożone bardziej, lepiej niż większość mi znanych
co nie zmienia faktu - że zostając same nie radzą sobie na duże przestrzeni i odreagowują na pozostawionych w zasięgu rzeczach
to nie jest nagminne, to jest może 1 rzecz na rok.... ale po co mają się frustrować
skoro im jest lepiej w klatce, skoro same tam szukają schronienia i czują sie tam bezpiecznie
I oczywiście - mogły by nie zostawać w klatce - tylko w pustym małym przedpokoju bez okien...
niewielka różnica
tylko wtedy ani w międzyczasie mieszkania bym nie mogła przewietrzyć (wszystkie drzwi zamknięte) i musiałam jakieś cudowne rozwiązanie wymyślić - żeby zamknąć kuchnię do której nie ma drzwi...
babyduck - Wto Lip 29, 2014 13:23
Ebia napisał/a: | Dla mnie psy, które grzebią w śmieciach/zżerają kable/dewastują łóżko, potrzebują porządnego wychowania, a nie klatki. |
To jest bardzo, bardzo wielkie uproszczenie i policzek dla niejednego z nas. Obyś wiecznie odnosiła sukcesy wychowawcze, bo inaczej mogłoby Ci się zrobić głupio za te słowa.
PS. Klatka jest jednym z narzędzi ułatwiających wychowanie.
Ebia - Wto Lip 29, 2014 13:31
Dziewczyny.. boszzz... ale skoro tą klatkę macie mieć zamiar otwartą, to spoko.. Zadziwię Was. Mój pies ma na balkonie budę!! Ot tak.. bo miał posłanie, ale nie sprawdzało się przy deszczach. Ot tak.. Bo czasami jest w domu duszno, gorąco i on sam postanawia iść na balkon i za nic w świecie nie chce nocować w pokoju. Jestem przeciwnikiem NAGMINNEGO ZAMYKANIA psów dla ułatwienia sobie życia..
wilczek777, ja pewnie ogólnie kompletnie inaczej wychowywałabym Ness, bo moje oczekiwania względem psa są zupełnie inne niż Twoje
EDIT:
babyduck, rety.. sama zamykałam psa za karę w innym pokoju, a praca z nim trwała ponad dwa lata.. ale zamykałam go tylko i wyłącznie za duże i grube przewinienia i stosowałam bardzo zróżnicowany system kar i nagród, zależnie od zachowania. Np. za złe zachowanie na spacerze potrafiłam natychmiast wracać z nim 2-5 razy ze spaceru, czekać aż się uspokoi i dopiero wracać na spacer. Kompletnie nie rozumiecie co piszę i szukacie sensacji tam gdzie jej nie ma
Mam taką samą postawę co Nakasha i już
jokada - Wto Lip 29, 2014 13:42
Ebia napisał/a: | sama zamykałam psa za karę w innym pokoju, a praca z nim trwała ponad dwa lata | no, to tłumaczy sporo matody wychowawcze
mam dwa wychowane psy, i jakoś nigdy mi się ich nie zdarzyło zamykać za karę
oj, inaczej pracujemy z psami, i widac inne mamy priorytety
Ebia - Wto Lip 29, 2014 13:47
jokada, bo nie miałaś półdzikiego psa z ulicy, który waży 55 kg i pogryzł każdego z członków rodziny. W każdym razie mam idealnie ułożonego psa a pomoc dostałam od dobrego behawiorysty
I skoro masz idealnie wychowane psy, to powinnaś wiedzieć, że inaczej wychowuje się psa lękliwego, inaczej nadpobudliwego, a inaczej agresywnego i mocno dominującego. Inaczej psa z hodowli, a inaczej psa ze schroniska i podrzutki
EDIT:
I proponuję nie zamknąć na kilka minut dużego psa, który właśnie rozwalił Twojemu ojcu stopę, życzę powodzenia w obcowaniu z nim i daniu mu w nagrodę bezpiecznego miejsca na wyciszenie (które de facto natychmiast zdominuje i będziesz bała się podejść) Jak widać mój pies nie jest lękliwy, ufa mi bezgranicznie i bez twardych zasad zwyczajnie znów staje się agresywny. On tego potrzebuje i już
Z lękliwym psem pracowałam kompletnie inaczej, ale pewnie wiesz, że metodę dobiera się do psa, a nie psa do metody
jokada - Wto Lip 29, 2014 14:00
wiem doskonale że różne sa metody
takiej sytuacji po prostu nie nazwałabym karą,
i oczywiście rozumiem potrzebę izolowanie agresywnego psa
karą to jest dla mojego psa nie rzucanie zabawki - jak na mnie szczeka
wtedy gdy ma szanse wymyślić i załapać zależność swoich zachowań
niepożądane zachowanie = brak nagrody
Oli - Wto Lip 29, 2014 14:03
Nakasha, masz psy spokojne, niereaktywne, nie nadpobudliwe, więc nie ma problemu. Jednak istnieją takie psy, które MUSZĄ mieć ograniczoną przestrzeń, by móc się wyciszyć. Sprawdziliśmy to na niejednym 'dzikusie' czy ujadaczu w schronisku - ograniczenie przestrzeni zmniejsza stres związany z terytorializmem. No i szczerze? Ja nie wyobrażam sobie mieć w mieszkaniu czy w domu posłań dla psów w kilku miejscach. Śpi się w jednym, w jednym miejscu się wypoczywa. Jak by np. któryś z Twoich psów miał zbyt silny popęd terytorialny to musiałabyś ograniczyć legowisko do jednego. To, że uważasz, że u Ciebie jest to zbędne, nie znaczy, że u kogoś jest tak samo, więc nie pisz, że to bez sensu. To ma sens, tylko w konkretnych przypadkach.
Nakasha napisał/a: | My często zmieniamy pokoje, chodzimy po domu, w kółko wpuszczanie i wypuszczenie psów z/do klatek byłoby uciążliwe. | Po to się właśnie psy przyzwyczaja do spania w klatce - klatka w domu jest otwarta. U mnie transporter jest bez drzwiczek. I szczerze? Jest kolejka do spania w nim - oba psiaki bardzo lubią w nim spać, koty też jak mają okazję to się do niego pakują. Transporter jest lotniczy, więc zabudowany.
Nakasha napisał/a: | żeby odpoczywały tylko w zamknięciu... | nie w zamknięciu, ale w ograniczonej przestrzeni, to jest znaczna różnica.
wilczek777 napisał/a: | Nagradzamy bezczynność smakami ale jej to nie rusza. | a jakie jedzenie próbowałaś? w sensie czym ją nagradzałaś do tej pory? może to kwestia atrakcyjności nagrody. psy jak ludzie - mają swoje ulubione smaki.
Ja mam takie pytanie do ludzi wypowiadających się tutaj przeciw klatkom - próbowaliście kiedykolwiek ze swoimi psami? Ja mam psy ułożone, umiejące się wyciszyć w każdych warunkach, a i tak mam w domu duży transporter, który jak już pisałam wyżej jest oblegany. Nie zajmuje więcej miejsca niż legowisko. Przy okazji mam dodatkowe miejsce do odkładania rzeczy, np. torebki.
jokada - Wto Lip 29, 2014 14:09
u mnie klatka nie wyklucza legowisk
(klatka jest wkomponowana w meble w salonie)
oprócz tego w salonie są dwa legowiska, w sypialni i w kuchni tez po jednym
A Florka i tak z gryzakami potrafi przez całe mieszkanie lecieć jeść do klatki
Same też tam wieczorem łażą spać
A transporter też lubią - Florka tam się czasem chowa, może tez tam z uporem maniaka kopać sobei w polarowym kocu
Ebia - Wto Lip 29, 2014 14:12
jokada, u nas to była sytuacja ekstremalna - ultimatum - albo pies zacznie się ogarniać, albo idzie do schroniska. Widzieliśmy w nim potencjał, tylko na tą konkretną sztukę nie działało nic poza właśnie takimi metodami. Żadne nagrody (ja mu nagrodę, a on warknięcie)
No i teraz mam psa, który wprawdzie nadal warczy jak je, ale wystarczy stanowcze "zostaw", natychmiast wypluwa co trzyma w pysku, odchodzi i mogę to wziąć (wypracowane, jak na osiedlu truli koty zostawiając zatrute mięso i bardzo potrzebne, bo godzinami pilnował miski, a po mieszkaniu nie można było się poruszać). Rocki to mój największy wychowawczy sukces a piszę o tym, bo jestem dumna z tego psa i niezmiennie od lat zakochana
No i nie uważam siebie za nieomylną osobę. Bardzo często korzystałam z rad behawiorysty, szczególnie jak miałam Rockiego, a na działce 3 inne psy i żadne się do końca nie tolerowały (a ja psów się boję). Niestety mamy działkę poza wsią, gdzie wygodnie jest podrzucać zwierzęta, a serca na oddanie do schronu nie mieliśmy. Teraz babcia ma na działce lękliwą sunię i ubolewam, że nie mogę się nią zająć, bo nadziałce nie bywam, a maleńka się marnuje
Po prostu ja na drodze moich doświadczeń, spotykając takie a nie inne psy, wyrobiłam sobie taki a nie inny pogląd o klatce
Karena - Wto Lip 29, 2014 14:20
W internecie wymyślono już wszystko.
Jedyne co mnie porusza to śmierć zwierzaków. Znajomy podesłał mi stronę z filmami 'do unikania'
http://www.doesthedogdie.com/
Oli - Wto Lip 29, 2014 14:31
jokada, u nas obydwa psiaki 'uciekają' do transportera jak w domu się dzieje coś nie fajnego, chociażby odkurzanie. ale jak zdarza nam się z K kłócić to też psy znikają w transporterze. Nie uczyłam ich nigdy, nie przyzwyczajałam, a transporter trafił do nas kiedy przyzwyczajaliśmy przed lotem samolotem do ds. Jak się okazała, transportera 'zlikwidować' nie możemy.
jokada - Wto Lip 29, 2014 14:33
Ebia - i może po prostu na swojej drodze nie trafiłaś na psa który by tej klatki potrzebował ?
ja też na takie trafiłam
borzoi i mix borzoja które zajmowały się w czasie nieobecności leżeniem na kanapie
(ale za to nic jadalnego nie mogło być w zasięgu, w kuchni - bo wciągały to od razu)
jokada - Wto Lip 29, 2014 14:35
Oli, u nas transporter był Tobikowy, Florka nigdy w nim nie jeździła
ale to ona go lubi - i tez nie mam serca złożyć - bo jak jest zimno to lubi tam spać w ciągu dnia
no i robi za dodatkowy stolik koło kanapy
Nakasha - Wto Lip 29, 2014 15:36
Oj Nemo zdecydowanie nie jest nie-pobudliwy.
Nemo i Nala wywalają się na środku pokojów lub na posłaniach. Nie szukają cichego, ciemnego, zasłoniętego miejsca. Za to Shira owszem - potrafi położyć się pod stołem, pod schodami, w kącie pod suszarką z ubraniami, w szafie, itp.
Psy mają budy, na podwórku i z nich nie korzystają.
Różnica między przedpokojem a klatką jest duża - w przedpokoju pies może wywalić się jak chce, może wstać, przewrócić się, przejść się, zmienić kąt, itp. W klatce - z reguły jedynie może obrócić się na drugi bok.
Nie widzę sensu klatki w wypadku psów, które jej nie potrzebują, np. nie wydaje mi się sensowne, żeby od razu brać klatkę do szczeniaka, jako niezbędny element wychowania. Ale co kto woli, co kto lubi - i na co kto ma warunki.
Ja mam psy bezklatkowe i tak je wychowałam. Były bez klatek w mieszkaniu 60m, są bez klatek w domu 140m. Szkoleniowiec bardzo nam polecał klatkę jako super metodę nauki wyciszania Nemo, ale ostatecznie się na to nie zdecydowałam i nie żałuję.
jokada - Wto Lip 29, 2014 15:46
Nakasha napisał/a: | Nie widzę sensu klatki w wypadku psów, które jej nie potrzebują | Myślę że nikt nie zamyka psów które tego nie potrzebują
Nakasha napisał/a: | nie wydaje mi się sensowne, żeby od razu brać klatkę do szczeniaka, jako niezbędny element wychowania | nie jest niezbędna - ale jest forma ograniczenia przestrzeni (jak np kojec) która pomaga nauczyć psa zachowania czystości w domu
|
|
|