Zachowanie, psychika i oswajanie - Agresja, szczur agresywny wobec ludzi
cornflakegirl - Sob Maj 11, 2013 13:09
No cóż, ja zastosowałabym grube ogrodowe rękawice. Takie, które mogłyby gryźć do woli. Przynajmniej tak je odrobaczyć*. No i jeśli zobaczą, że gryzienie nie przynosi pożądanego efektu to się trochę ogarną.
Szczerze to nie wiem co Ci doradzić, może właśnie przekupstwo i no wrzucić im jakąś starą koszulkę, przesiąkniętą Twoim zapachem? Niech się przyzwyczajają na początek do tego.
Kastracja może uspokoić relacje między nimi, ale nie wiem, czy na stosunek do Ciebie coś pomoże.
Devona - Sob Maj 11, 2013 15:08
AdaK, miałam taką "drużynę", tylko 2-osobową. Brico gryzący (zaczął po czasie, na początku był tylko przestraszony) i Czesław bojaźliwy, oba atakujące przez pręty. Po kastracji było trochę lepiej, ale na terenie klatki czy przy prętach trzeba było uważać. Wypracowałam sobie z nimi system
- wyciągałam miski, gdy gryzący był w innej części klatki i nie zdążyłby dobiec,
- nie wyjmowałam ich na siłę z klatki, w porze ich wybiegu otwierałam drzwiczki i zostawiałam ich samych (tylko wtedy wychodzili), po jakimś czasie zabierałam klatkę, żeby ich przymusić do pozostania na zewnątrz,
- sytuacja z zaganianiem z powrotem do klatki prezentowała się nieco gorzej, bo lubili schować się gdzieś (np. między żeberkami kaloryfera), skąd nijak nie było ich jak wyciągnąć, zresztą nawet nie chciałam próbować ; na to też miałam sposoby: przystawiałam klatkę otwartymi drzwiczkami do kryjówki, jeśli w ciągu 20-30 minut sami nie wychodzili, stosowałam wypłoszenie gazetą spomiędzy żeberek kaloryfera wprost do klatki .
Po dołączeniu do względnie dobrze zsocjalizowanego stada mieszanego chłopcy nieco "znormalnieli". Gryzienie przez pręty nie przeszło mi wcale, ale przy odpowiednio dużych drzwiczkach klatki można było normalnie włożyć do środka rękę, wyjąć miskę, a nawet w sytuacji podbramkowej wyjąć Brico lub Czesława. W takim wypadku rozmiar klatki i konfiguracja wyposażenia mają duże znaczenie, tak samo wielkość drzwiczek.
_ogonek_ - Nie Maj 12, 2013 17:38
Wiecie, ja też tak staram się robić, mijają prawie dwa tygodnie kwarantanny jaką zarządziłam, Ivermektyna poszła się chędożyć - po prostu sajgon, pisk, krzyk... Jutro idę po kolejną do weta
Boję się trochę ich wypuścić na wybieg, że się rozlezą i nie wrócą...
Chyba się jutro w łazience zamkniemy
Problem jest tylko taki, że te ogony są u mnie na DT, nie wiem jak będę im szukać domu, skoro ja nie mogę nawiązać z nimi kontaktu...
Może gdyby tego zadymiarza nie było, to tamte dwa byłyby normalniejsze i nie bałyby się tak bardzo?
Zaczęłam rozważać szukanie innego DT dla Rambo, ale sama nie wiem cyz nie zrobię mu większej krzywdy...
Devona - Nie Maj 12, 2013 18:58
AdaK, a jaką masz dla nich klatkę? Może niezbyt dużą i dlatego są tacy podminowani?
Wybieg w łazience to dobry pomysł. Nie siedź z nimi cały czas, pozwól im nabrać odwagi i pochodzić bez obecności człowieka. Co do agresora - ja socjalizuję na siłę, pod warunkiem, że szczur nie rzuca się z zębami na oślep poza klatką. Głaszczę w przelocie, przy fuczeniu i stroszeniu się przewracam na plecy i przytrzymuję dość długo, staram się być obecna w sposób "bierny", tzn. szczur sobie chodzi obok mnie i po mnie. W klatce tego nie robię, szanuje ich terytorium, zmieniam miski cichaczem, nie przykładam niczego do prętów, staram się nie wyciągać szczura na siłę, jeśli to nie jest konieczne. Efekty pojawiają się dość szybko, ale nie ma co liczyć, że w tydzień-dwa agresor stanie się miziakiem .
_ogonek_ - Pon Maj 13, 2013 06:19
Devona, nie liczę na jakieś super efekty, tylko cały czas dobija mnie to, że może robię mu krzywdę
Klatka ma wym. 78x50x78 - kalkulator ją na 4-5 szczurów przeliczył, są 3.
Będę próbować dzisiaj ich zgarnąć do łazienki.
mirek_1987 - Pią Maj 17, 2013 15:57
a ja mam problem z moją szczurcią. Nie widziałem się z nią 16 dni bo byłem na urlopie i przez ten czas zajmowała się nią moja dziewczyna. Okazało się że w między czasie urodziła młode, ale to w innym temacie. Jak wcześniej nie gryzła tak teraz nie da się dotknąć z ręki je ale jak chce się ja dotknąć bez jej pozwolenia to masakra:/
Niamey - Pią Maj 17, 2013 16:14
mirek_1987, gryzienie i agresja przy młodych jest normalnym zjawiskiem, zwłaszcza u szczurów ze sklepu itp. Miejmy nadzieję, że po odchowaniu jej przejdzie. Planujecie jej zostawić jakąś córkę do towarzystwa, jeśli dotąd była sama?
mirek_1987 - Pią Maj 17, 2013 16:51
ale czy to jest normalne jak gryzie nawet z dala poza klatką? Myślę że zostawię jedną samiczkę, mimo tego że już ma do towarzystwa kastrata i młodą samiczkę:)
quagmire - Pią Maj 17, 2013 16:58
mirek_1987, może jest właśnie zdenerwowana tym, że jest z dala od młodych i dlatego gryzie.
Czy gryzie tylko Ciebie czy Twoją dziewczynę też?
mirek_1987 - Pią Maj 17, 2013 17:16
ja tak samo:/ chociaż mnie to jakby troszkę mniej chętniej dziabie niż ja ale zawsze jednak:/
mmarcioszka - Pią Maj 17, 2013 22:18
Moim zdaniem jest to ewidentnie zachowanie obronne. Samica boi się o młode. Dajcie jej trochę spokoju.
Edyta820917 - Pią Cze 07, 2013 13:25 Temat postu: gryząca 3 miesięczna szczurcia :( mam takie pytanie mam 3 baby w wieku ok.3 miesiące,ok.2 miesiące i około 1,5 miesiąca i wczoraj wszystkie 3 wyszły z klatki na panele i sobie chodziły,dziś poczyniłam to samo i najstarsza była koło średniej i tą średnią chciałam wziąć na ręce i gdy ja podniosłam to najstarsza mnie dziabnęła w palucha-dłoń ,mały paluszek, że mi nawet krew poleciała ostatnio mnie podgryzała- raz lekkutko -raz mocniej ze śladem, ale krwi nie było od dawna,w sumie to pierwszy dzień będąc u mnie ,ugryzła z krwią a teraz byłam w szoku czy ona przypadkiem nie jest zazdrosna albo broni mniejsze? co w takim wypadku mam zrobić ...a jest jeszcze dalej nieufna do mnie i jak się ją bierze to robi takie kupcory miękkie że maskę muszę kupić bo się oddychać nie da
[ Dodano: Pią Cze 07, 2013 14:21 ]
Dzis zostalam dziabnieta po raz kolejny bo na wybiegu, gdzie trzymam niedaleko jedzenie chcialam przesunac taka drewniana mala zabawke ,którą kiedys bawilo sie dziecko-a szczurcia byla kawalek od tego i nagle zza tej zabawki dziab mnie w palec troszke minimalnie poleciała kropla/dwie- krwi ale szczypało troszkę bo zdarła mi skórkę z palca środkowego, niedaleko paznokcia
Co mam robic w takiej sytuacji? nie wiem czy zaczac ja na siłe brac zeby oswoic ale mam stracha ze jak ja zle wezme i sie wywinie to dziab będzie (na nogi mi juz wchodzi jak siedze bo dostawala smakolyk zeby w ogole wyjsc z klatki więc postepy sa) ,albo dać jej cos na uspokojenie albo dać jej czas i znosić ugryzienia chociaż zaczyna mnie to już po mału denerwować albo ją odizolować jako szczura agresywnego albo sama nie wiem...Pomóżcie pleas
Cegriiz - Pią Cze 07, 2013 13:42
Na temat agresywnych szczurów:
http://forum.szczury.biz/...?t=2138&start=0
Na temat strachu- bo to też moze być przyczyną:
http://forum.szczury.biz/...p?t=707&start=0
Na temat oswajania:
http://forum.szczury.biz/...p?t=724&start=0
http://forum.szczury.biz/...r=asc&start=135
AngelsDream - Pią Cze 07, 2013 15:22
Edyta820917, Twój temat został scalony z istniejącym.
AD
Anonymous - Śro Lip 03, 2013 14:56
Mój nigdy nie gryzł... no chyba, że dostaje żarcie z ręki, to potrafi zjeść w całości o.O
|
|
|