To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Zachowanie, psychika i oswajanie - Agresja, szczur agresywny wobec ludzi

jancia - Nie Wrz 16, 2012 21:34

Layla, ok, z "on, ona, ono" zawsze miałam problem w stylu dr. Miodek. dzięki- już wiem.


Layla napisał/a:
sorry, ale nienawidzi zwierzaka?
może źle ujęłam, sam mnie na szczury namawiał, więc nie nienawidzi, ale wyjątkowo nie lubi Edka...ma już go dość, bo gryzie go i to czasem tak, ze np. przegryza cały paznokieć...


Chciałabym jakoś ukarać, ale nie wiem jak mam postąpić w takiej kwestii...dzieciaki jak się gryzą wsadzam w oddzielne transportery

Cegriiz - Nie Wrz 16, 2012 21:36

Off-Topic:
jancia.sz, po dr nie ma kropki :P

smeg - Nie Wrz 16, 2012 21:36

jancia.sz, zdominować, przewrócić na plecy i przytrzymać do czasu, aż przestanie się wyrywać. Tylko trzeba przy tym uważać, żeby nie dziabnął ;)
jancia - Nie Wrz 16, 2012 21:40

Cegriiz napisał/a:
jancia.sz, po dr nie ma kropki
no i człowiek się pisowni uczy. dzięki. :] Czasem mi się wydaje, że przez sms-y spaczyła mi się pisownia. Nie wydaje w sumie- widzę to.
smeg napisał/a:
jancia.sz, zdominować, przewrócić na plecy i przytrzymać do czasu, aż przestanie się wyrywać. Tylko trzeba przy tym uważać, żeby nie dziabnął
ok. będziemy tak działać. Edek zachowuje się b. brzydko, ale Marcin też od dziecka więcej uwagi poświęcał jego bratu i myślę, że to może być jeden z powodów. Z resztą nie o powody tu chodzi, ale o sposób przeciwdziałania.
Martini - Nie Wrz 16, 2012 21:54

jancia.sz napisał/a:
zaczęłam Edka przytulać


czyli jeszcze go umocniłaś w agresywnych zachowaniach. do tętnic pewnie TŻowi nie skoczy, ale nie dziw się gryzieniu - skoro został przez pańcię nagrodzony za ugryzienie, to wykorzystał drugą okazję. Powinien natychmiast zostać w jakiś sposób skarcony, chociażby zdominowany, żeby wiedział, gdzie jest jego miejsce w tym układzie.
A poza tym, nie sądzę, żeby Edek gryzł bez przyczyny. Nie znam się za bardzo na samcach, a moje dziewuchy nigdy nie kąsały, więc nic konkretnego nie podpowiem, ale dopóki nie znajdziesz przyczyny, bardzo ciężko Ci będzie wyeliminować samo gryzienie. Usiąść, zastanowić się i przede wszystkim być cholernie konsekwentnym.

Edit: doczytałam inny post - kiedy wkładasz w osobne transportery? Jak się mocno naparzają, aż futro leci i krew się leje?


Off-Topic:
Layla napisał/a:
sorry, ale nienawidzi zwierzaka?

Gdyby koń mnie regularnie kopał, to też bym go nienawidziła, sorry:)

jancia - Nie Wrz 16, 2012 22:03

Martini, masz absolutną rację. Strasznie pobłażam Edkowi po śmierci Franka. Nie potrafię być wobec niego tak restrykcyjna jak wobec reszty stada. Ed za to w stadzie nie jest problematyczny. Może z 5-6 incydentów jakie pamiętam. Zawsze ma ustawione maluchy. Je pierwszy , pije pierwszy i nigdy się nie wcina w bójki.

Marcin już tyle razy zostawał z nimi sam i zawsze się bał pogryzień. Ed go nie oszczędza. Przegryza paznokcie, rzuca się tak, że sama zszokowana jestem. A dziś sobie spał spokojnie i nagle ten go ni z tego , ni z owego do krwi pod kolano :shock:

Muszę zacząć pracować nad nim. To będzie trudne, bo po jego depresji po Frankowej obchodziłam sie z nim jak z jajkiem. :(

[ Dodano: Nie Wrz 16, 2012 23:06 ]
Martini napisał/a:
Edit: doczytałam inny post - kiedy wkładasz w osobne transportery? Jak się mocno naparzają, aż futro leci i krew się leje?
najczęściej leje się Freddie z Kevinem. Freddie miał ostatnio dziaby na głowie. Sama już zgłupiałam który jest prowodyrem. Wczoraj zbudziły nas o 5 rano. Wrzask był fatalny. Jeden poszedł do kociego, a drugi do mniejszego. Potem spały razem wtulone w hamaku. I bądź tu człowieku mądry...
Martini - Nie Wrz 16, 2012 22:55

Gdyby mi szczur przegryzł paznokieć, to nie wiem, czy bym go nie znielubiła na jakiś czas. Brrrrrr. Naprawdę nie znam się na niuansach zachowań zwierząt, ale to tak samo, jak z ludźmi - jeśli ktoś wie, że inni się go boją, to zawsze ma idealną pozycję do ataku i walki o lepszą pozycję w stadzie. Ed w dodatku ma chody u Ciebie, więc z tego korzysta. Obgadajcie to między sobą, bo tu jest pewnie wiele zależności: układ szczury - szczury, układ każde z Was - szczury i wreszcie układ między Wami.
Od śmierci Franka minęło już naprawdę dużo szczurzego czasu, myślę, że Edek nauczył się żyć w nowym stadzie i nie jest tym osamotnionym szczurkiem, którego miałaś przed sobą pół roku temu - zresztą sama piszesz, że w stadzie mu dobrze.
A za gryzienie znienacka bez powodu - jak pisze Smeg:)

jancia - Nie Wrz 16, 2012 23:06

Od śmierci Franka minęły już lata świetlne w życiu szczurzym. Ed ma wielkie chody, bo doszczurzyłam go jak został sam dość intensywnie. W ciągu miesiąca otrzymał nową rodzinę w postaci 3 bąbli. Jest najstarszy, po nim jest Freddie- młodszy o 8 miesięcy. To bardzo dużo.
Martini napisał/a:
bo tu jest pewnie wiele zależności: układ szczury - szczury, układ każde z Was - szczury i wreszcie układ między Wami.
zależności jest multum. Musimy zacząć nad tym pracować. Co jest tego powodem?- nie wiem. Czasem wydaje mi się, że chodzi o mnie. Może zazdrosny?
Martini - Nie Wrz 16, 2012 23:14

Może się czegoś boi i wybrał sobie do gryzienia najłatwiejszy obiekt rozładowania stresu. Może jest tak, Ciebie nie gryzie, bo jesteś kochaną pańcią i kumplem, na kogoś musiało trafić. Gdybam sobie.
jancia - Nie Wrz 16, 2012 23:20

Mi się wydaje, że to od czasu kiedy Franek umarł. Ten wieczór kiedy Marcin tak okropnie płakał, że Fran umarł, a Ed smutnie trącał Franka nosem. A potem Marcin nie podchodził do klatki kilka dni, w której leżał samotny Edek...wcześniej za czasów Franka- Edek nigdy nie gryzł Marcina. Ja Edkowi byłam opoką i ostoją i do dziś jestem. Edek kilka razy dziabnął Marcina jak przytulaliśmy sie na kanapie. Zaczepiał go zazdrośnie. Muszę zacząć ostrzej reagować na jego zachowanie.
Ebia - Pon Kwi 29, 2013 19:58

Odkopię temat. Mam u siebie ok 2 miesięcznego małego samczyka. O ile wczoraj, po przybyciu do mnie był spokojny i ciekawski, to dziś zaczął dziabać. Najpierw palec, który znalazł się za blisko niego, później sprytnie wywinął się i użarł, gdy chciałam go podnieść, dziab u weta.. I kilka innych. Teraz widzę, że zaczaja się na moją dłoń, cokolwiek koło chłopaków robię. Nie dziabnął tak, żeby krew się lała, ale robi to mocno, prawie za każdym razem przebijając skórę.
Nie wiem, czy powinnam być cierpliwa, czy raczej go zdominować.. Unikać się nie da, bo trzeba chłopaka jakoś zsocjalizować. A że ja "samiczkowa", to wolę się poradzić ;)

helhaim - Śro Maj 01, 2013 10:22

podpisuję się pod postem Ebii, z tym, że u mnie to samiczka... też nie wiem czy dominować czy nie...
limomanka - Czw Maj 02, 2013 12:42

helhaim, Kiszka coś łobuzuje? Ja myślę, że jest już u Ciebie dość czasu, żebyś próbował dominacji. Z zasłyszanych opowieści "samiczkowców" wiem, że to może pomóc.
Nikky - Pią Maj 03, 2013 16:11

A co zrobić z niunią, która gryzie tylko w klatce i gdy próbuje się dotknąć klatki? Chyba jest bardzo terytorialną samiczką. Fakt, że u mnie jest 2 dzień, ale potwierdzają się słowa poprzedniego właściciela :?

Na wybiegu jest bardzo grzeczna i z chęcią wskakuje na ręce.

_ogonek_ - Sob Maj 11, 2013 07:23

Bardzo przepraszam jeżeli się powtórzę, ale mam także problem z ogonami używającymi zębów jako argumentu...

3 maja 3 sxczurki (samce) zlądowały u mnie na DT. Wszystkie bardzo wystraszone, tyle że jak je wyciągałam z klatki z poprzedniego miejsca żaden się nie rzucał, jeden tylko zwiewał, ale zero gryzienia.

No, obowiązkowa kwarantanna trwa, ja znowu się czaję jak podać ivermektynę, tzn. zakroplić żeby nie oberwać, bo mam obie ręce podziabane i jedno naprawdę bolesne :(

Jest jeden szczur - dostał wdzięczne imię Rambo - rzuca się na kraty kiedy ręka/przedmiot/twarz człowieka jest blisko, oczywiście dziabie bez opamiętania i do tego fuka.
Ten sam ogon, kiedy chcę wyciągnąć miskę pojawia się ni stąd ni zowąd i rzuca się na rękę... Jest taki że sprzeda dziaba, odsuwa się na bok i po chwili znów próbuje.
Próbowałam podawania smakołyków z ręki. Wziął jakiś owoc (nie pamiętam co to było), odstawił w kąt klatki i za chwilę wrócił, miałam nadzieję, że po kolejny kawałek, ale nie... ugryzł mnie w palca tym razem.
Tłucze też jednego ogonka, krew się nie leje, ale widać było na początku, że ustawiają dominację.

Drugi ogon zachowuje się podobnie, tyle, że gryzie słabiej i nie fuka zza krat, ale sytuacja miskowa nawet przed chwilą miała miejsce...

Trzeci jest albo tak spokojny, albo najniżej w hierarchii albo jest guru ;) Siedzi z boku, da się nawet wziąć na ręce, tyle że się boi.

Zaczęłam rozważac kastrację Rambo no i tego drugiego przyjemniaczka, ale czy jest coś jeszcze co mogę zrobić?
Na wybieg na razie nie wyłaziły, to znaczy spróbowałam raz i łapanie ich później (same nie chciały wracać) to był pisk, mój krzyk i krew...
Ja nie każę im być miziakami, ale niech chociaż nie dziabią i dadzą się kulturalnie wyjąć z klatki albo zgarnąć z wybiegu....

EDIT:
Najsmieszniejsze jest to, że tyle czasu siedzę w temacie psów schroniskowych, a rozwaliły mnie 3 małe gryzonie :lol:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group