To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Psiaki XXI

cane - Śro Sie 05, 2015 13:36

Ninek, cieszę się, że ci chociaż trochę lepiej...

Z podejściem do MOICH zwierząt Luby mnie śmieszy - wie, że ja mam wbudowane w siebie posiadanie zwierząt [chociaż zgodziłam się na koniec z terrarystyką... dopóki są dzieci :twisted: ]. I wie, że może ze mną dyskutować na temat ilości i rodzaju posiadanych zwierzaków, ale fakt posiadania jest niepodważalny.

Kudłata jest moja, Luby praktycznie żadnej więzi z nią nie ma. Taki był wybór psa, który na chwilę obecną dostrzega Lubego wyłącznie w porze spacerowej [bo mi z nią wychodzić nie wolno] - to duży postęp, wcześniej ignorowała go po całości :twisted: . Pretensji nie mam, wiem że czasami podejście Kudłatej go boli - też chciałby poczuć ten łeb leżący na ramieniu czy być zacałowywanym przez psa za zbrodnię "wyszłaś na pół godziny" [u reszty rodziny Kudłata nieobecność zauważa po tygodniu-dwóch].

Za to szczury to już komedia... "Jak ja nie lubię tych wstrętnych, podłych, przegryzających kable [A-HA, o to poszło ;) ], śmierdzących, po co to komu DAŁA MI BUZIAKA! Widziałaś? Sama przyszła i dała buziaka :serducho: :mrgreen: ". I tak mniej-więcej co dzień :lol: . Albo siedzi i marudzi na szczury, że mu po tablecie biegają, ale to nic w porównaniu z oburzeniem jak mu te szczury z tableta zabiorę :lol: .

wilczek777 - Czw Sie 06, 2015 09:54

Ninek jakbym miała wychowanego psa bez własnej pracy to znaczyłoby, że jestem w matrixie i trzeba spier... :P chcąc nie chcąc psa się wychowuje. Nawet ludzie zostawiający niby psa samopas kształtują zachowania. Albo myślą, że wychowują na grzecznego i im nie wychodzi... i przychodzą na szkolenie i spodziewają się, że odwalone zostanie za nich :P
Ninek - Pią Sie 07, 2015 17:02

Po chwilowej poprawie znowu jest źle.
Oczywiście behawioryści i ja jesteśmy durni, bo dajemy psom gryźć ludzi. Teoria dominacji rulez.
Zaczynam serio wątpić czy jest jakikolwiek sens to ciągnąć.
Frustrujące jest tylko to, że przez te 6 lat odkryliśmy tylko jedną rzecz, w której się nie zgadzamy i są to właśnie psy. I spoko, ja bym naprawdę mogła zrezygnować z psów. Ale psów jako gatunku (bo wcale nie wiem czy po Foxie będe chciała mieć kolejnego psa) a nie psa jako MOJEGO PSA, który już jest.

Sorgen - Pią Sie 07, 2015 21:53

Ehh Ninek nie zazdroszczę sytuacji :? :glaszcze: Może się facet ogarnie.

Ja poproszę o kciuki za Comkę jutro między 10-11 bo ma laleczka debiut wystawowy. Wystawia ją Anka więc mam nadzieję że mała wstydu nie narobi. Na wszelki wypadek nas nie będzie żebyśmy zrypy od razu nie dostali :P
Comek z mamusią https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xft1/v/t1.0-9/11831766_1195124963846288_5592461766375819955_n.jpg?oh=864e4c553e283fa479191d875f5128ed&oe=5635FFD3

Comek to ta czystsza :wink:

wilczek777 - Pią Sie 07, 2015 22:43

Ninek ja mam bardzo specyficzne podejście do tego, że pies gryzie ludzi... sama nie do końca to ogarniam ;) Bez sensu skreślać związek z powodu jednej sprawy ale z drugiej strony to takie pojedyncze rzeczy często decydują o być - nie być całej relacji. Ja z japro też mam taką jedną jedyną rzecz w której serio nie jesteśmy zgodni - do póki się nie pojawi jest bajka - jak się pojawi horror ale przebrnęliśmy przez to, każdy ustąpił i jest ok.

Sorgen będą od nas kciuki za młoda :)

A jeśli chodzi o nas powinniśmy teleport do weta wykonać. Mamy 'złotą kartę vip' z powodu szczurów a teraz idziemy na rekord z psami heh. O 13 młoda była na ostatnim szczepieniu, dostała znaczek, że nie wściekła, pazurki, socjal z wetem cuda wianki. A przed 19 japro pruł przez miasto bo na spotkaniu rodzinnym dzbanek z herbatą zrobił bum mojemu tacie w ręce jak szedł do stołu...
Wrzątek na ludziach na psach, szkło, koszmarny huk. Młoda się poderwała i przebiegła po szkle.
Oczywiście panika, krew w strasznej ilości, moja poparzona stopa, gorączkowe oglądanie co z psami.
Skończyło się na ogromnym strachu i jednym szwie zrobionym prewencyjnie na opuszku młodej. W życiu nie widziałam tak dzielnego i ufnego szczeniaka. W tej całej panice dała się oglądać, została wrzucona wręcz pod prysznic, u weta grzebanie w ranie itd. Ładnie spłynął z niej stres - na koniec po założeniu opatrunku zjadła ciasteczko jakby nigdy nic.
Za to Nes słysząc piski szczeniaka (nakłuwanie opuszki do znieczulenia) myślałam, że wyjdzie z siebie. Strasznie się bała, ze szczeniakowi coś się stało, szukała wsparcia. Do tej pory jest nie swoja - musiała dostać na kolację mięso (z solidną porcją nakręcania na nie) bo nic od tamtej pory nie tknęła (nawet rarytasów).

cane - Pią Sie 07, 2015 23:20

wilczek777, gratuluję spokoju małej... A za Ness trzymam kciuki, żeby doszła do siebie ;) .

Za to jeśli chodzi o "Bez sensu skreślać związek z powodu jednej sprawy" to o ile dobrze sobie przypominam wywaliłam ojca od Młodego z domu za nie nakarmienie Młodego... albo nie przewinięcie.. Coś w tym rodzaju w każdym razie.

Fakt, powodów było tysiąc innych [zbierało się przez lata]. Ale w końcu nerwy mi strzeliły przy kompletnym drobiazgu. Przy pierdółce, z którą mimo wszystko świat się nie zawali jeśli się zapomni na 15 minut....

wilczek777 - Sob Sie 08, 2015 00:17

Off-Topic:
cane zazwyczaj przelewa czarę goryczy jedna błahostka. Jednak warto pomyśleć - jeśli relacja jest na prawdę oparta na solidnym fundamencie, satysfakcjonując itd. to skreślać to dla jednej kwestii... zależy jeszcze o co chodzi ale szkoda psuć sobie związek.

Ninek - Sob Sie 08, 2015 08:11

Cóż, odnosze wrażenie, że mój facet ma menstruację.
Wczoraj był w pracy 6-17 więc pożarliśmy się w smsach (co nam się nie zdarza, tzn w ogóle używanie smsów do czegoś innego niż 'kup pomidory', itp). Wrócił i... przeprosił mnie. Za poprzedni dzień i tak w ogóle :shock:
Chyba w końcu doszliśmy do jakiegoś porozumienia (tzn jeśli kolejny pies będzie to jak D będzie chciał).


A tymczasem potrzebuję sposobu, żeby jak najmniejszym 'ludzkim kosztem' te ich relacje poprawić. Jak na razie pomysłów zero ale coś wykombinuje.


wilczek, to niezły wieczór mieliście... Ale szczeniur dzielny bardzo :serducho:

noovaa - Sob Sie 08, 2015 08:50

Ninek, Ty nic nie poprawisz, jeśli on nie będzie sam się starał. Olewanie i unikanie nigdy nie tworzy żadnych relacji, a bez relacji, dla psa on będzie "obcy" - więc ktoś kto jest zagrożeniem i nic fajnego nie ma do zaoferowania.

U nas, najlepsze relacje między psem a tż tworzą się po 3-5 piwach ... wtedy tż kocha wszystkie moje zwierzęta, a zwierzęta jego. Do dziś nie mogę uwierzyć jak ze 2 lata temu, po kilku piwach, tż wyjął z klatki Miśka ( psychiczny, bardzo agresywny, gryzący do mięsa i niepoczytalny szczur z którym długo uczyłam się obchodzić .. ) - wyjął ot tak, zaczął czochrać i tiutać do niego, a on nic, zadowolony był z wypitego gamonia który chce się bawić :P .

Ninek - Sob Sie 08, 2015 09:06

noovaa, Fox nie toleruje ludzi po alkoholu :P Nawet na mnie patrzy spode łba, jak piwo wypije.

D na pewno nie będzie z psem spacerował (i tak bym go z nim nie puściła :P ) czy się z nim bawił. Jedyne co mogę wypracować to odpowiednie zachowanie przy nim (tzn zachowanie człowieka przy psie), przywitanie się z psem po powrocie do domu (dla Foxa to mega ważne - zawsze przynosi zabawkę i bardzo się cieszy), itp drobiazgi.

Sorgen - Sob Sie 08, 2015 10:41

Coma wygrała porównanie ze śliczną suką, byłam pewna że przegra a tu niespodzianka :mrgreen: Teraz proszę o kciuki za BIS szczeniaków :P
cane - Sob Sie 08, 2015 12:25

Ninek, a może zrzuć na D. karmienie? Nie czarujmy się - miska żarcia jest dla psa baardzo pozytywnym aspektem, a i człowiek jakąś tak się łamie jak pies cieszy do niego mordę codziennie :P . I nie ważne, że cieszenie się pies kończy równo z ostatnim gryzem :lol: .

U mnie dużo w relacjach Luby-Kudłata pomogło to, że... zaniemogłam :roll: . Ani sama z psem wyjść nie mogę [jak mnie szarpnie to amba, łącznie z wizją przedwczesnego porodu... jedynie czasami w środku nocy z nią luzem wychodzę] ani nie mogę podnieść worka z karmą [za ciężka, komplikacje mogą być równie radosne].
Od tamtej pory i psiak jakąś tak bardziej się cieszy [do spaceru/miski, ale o tym CIIII], i Luby sam stara się większą więź z Kudłatą chwycić :] .

Gamabunta - Sob Sie 08, 2015 13:07

Mam aktualnie pod opieką dwa psy - mojej bratowej spaniela. I jej siostry goldena. Wszystko super, fajny taki dwupak, tylko spaniel Tofik taki smutny jest przez wyjazd pańciów, że się nawet nie chce z Fadem bawić, chociaż zawsze szaleją. Biedak tylko leży, albo siedzi pod drzwiami i płacze. Strasznie mi go szkoda. :(

Ale upewniłam się, że w przyszłości psy muszę mieć minimum dwa. :mrgreen:

noovaa - Sob Sie 08, 2015 15:09

Ninek, Łukasz też z Lilo nie wychodzi... wychodził, póki pracowaliśmy razem, ale tylko na noc .. jego spacer z psem to "siku i do domu" czyli góra 3 minuty. I nie bawi się z nią specjalnie .. chociaż, zdarza mu się ( dopiero od niedawna ) odwzajemnić do psa uśmiech i pozytywne zaczepki, czy odrzucić piłkę, którą przyniosła mu chyba przez przypadek. Różnica jest taka, że Lilo go bardzo lubi, niespecjalnie oczekuje od niego miłości, ale uważa go za rodzinę ... Tyle, że ja od zawsze mu wpajam, że jej problem jest związany z nami wszystkimi i wszyscy przez ten problem cierpimy .. byśmy wszyscy przestali cierpieć, wszyscy musimy jej pomóc.
Lama - Sob Sie 08, 2015 15:31

Jest tu ktoś z okolic Radomia? Potrzebne mi namiary na dobrego weterynarza, który może zrobić w weekend USG...


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group