To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Zachowanie, psychika i oswajanie - Agresja, szczur agresywny wobec ludzi

Sysa - Wto Lip 19, 2011 18:34

fen, znam kilka przypadków samiczek, które choć były miłe w czasie ciąży, to potem broniły gryzieniem młodych i z czasem znów stały się łagodne. To w pewnym sensie naturalne zachowanie dla zaniepokojonej matki.
fen - Wto Lip 19, 2011 18:36

Tzn ją traktuję tak samo jak wtedy gdy nie była w stanie błogosławionym :D
Zawsze była słodziutka, podchodziła, biegała po każdym, lizała po rękach. Taki mały pieszczoch. Jakoś tydzień przed porodem zrobiła się agresywna. Teraz też jest, mimo, że młodych nie tykam jak ona jest w klatce. W sumie teraz wystarczy przybliżyć się do klatki a ona skoczy na nią z zębami. A jak się ją przełoży na łóżko to robi się momentalnie łagodna zazwyczaj. Więc ja już nie ogarniam co się dzieje -.-"

Sysa - Wto Lip 19, 2011 18:38

Broni młodych. ;)
fen - Wto Lip 19, 2011 18:44

Skoro tak to wierzę, że wróci moje łagodne stworzenie jak tylko młode podrosną. Bo bałam się, że może po miesiącach wyrobił się jej taki zmienny charakter czy coś.
Alexxx - Sob Wrz 03, 2011 11:38

Hej, od niedawna jestem właścicielką dwóch miesięcznych chłopaków - Jimbo i Cesara, dlugo zastanawiałam sie czy wybrac samce czy samiczki, ale w koncu przeczytałam, że samce lgną bardziej do ludzi i sa bardziej nimi zainteresowani.
Jednak zaraz po ich przyjeździe do domu, zaglebiając sie bardziej w psychike szczurów, doczytalam, ze samce moga stać się agresywne, stąd moje pytania:
- czy to jest zasada, że faceci zawsze stają sie agresywni ?
- czy na ewentualną agresje ma wplyw to jak się bedę nimi zajmowac kiedy są jeszcze małe ?
- jak zauwazyc pierwsze oznaki buntu ?
- jak sobie radzić z trudnymi przypadkami ?

Jeśli było, to przepraszam ; )
pozdrawiam

Karena - Nie Wrz 04, 2011 03:04

Alexxx,
-nie
-możliwe
-wszelkiego rodzaju agresja i nie słuchanie cię np.
-przeczytaj kilka tematów z działu zachowanie i psychika oraz ten temat a powinnaś uzyskać większość informacji , które Cie interesują.
Chociaż, jeśli masz miesięczne maluchy i od początku otoczysz je troską,ciepłem i odrobiną dyscypliny nie powinnaś mieć problemów.

Alexxx - Nie Wrz 04, 2011 09:45

Dzisiaj mój łaciaty łaził sobie po mnie z rana, dużą uwage poświecał moim wargom, najpierw wąchał, potem lizał a na końcu dziabnał, a ze usta są dobrze ukrwione to troche mi sie polało, Jim dostał delikatnie palcem po nosku i obróciłam do na plecy, aż nie przestał wywijać ogonem, czy zrobiłam dobrze ? Czy moze postąpiłam troche pochopnie ?
Bel - Pon Wrz 05, 2011 08:56

Karena napisał/a:
Chociaż, jeśli masz miesięczne maluchy i od początku otoczysz je troską,ciepłem i odrobiną dyscypliny nie powinnaś mieć problemów.
a tu się nie zgodzę ;) maluchy to maluchy- dobry socjal to gwarancja braku agresji do pewnego wieku. Potem burza hormonalna i tu nie ma pewności czy nagle mu nie odbije czy jednak przejdzie ją na spokojnie. To niestety hormony-natura.
Alexxx - Pon Wrz 05, 2011 10:01

A jak już by się zdarzyło, że zamiast potulnego ogonka wyrośnie mi zbuntowany mutant, to da się jakos znaleźć z nim wspólny język ?
pszczoła - Pon Wrz 05, 2011 14:36

Alexxx, nie martw się na zapas ;) Jeżeli szczur staje się bardzo agresywny na tle hormonalnym (np. w stosunku do człowieka), zaleca się często kastrację takiego osobnika i to w bardzo wielu przypadkach pomaga ;)
A ugryzieniem w wargę bym się nie przejmowała - jeden z moich szczurków, mimo że jest łagodną lizawką zawsze chwyta moje usta zębami. Najlepszą metodą na uniknięcie tego to po prostu nie pozwalać mu na zbytnie zbliżanie się do twarzy, dopóki nie będzie się pewnym jego reakcji :)

Kluska - Pon Wrz 05, 2011 14:55

Kilka dni temu trafił do mnie Szymek - roczny szczurek po przejściach. Zanim zamieszkał u nas, był w dwóch domkach na DT, gdzie gryzł i fukał w sumie sporadycznie, miał wybiegi, na których mu czasem odbijało, ale oczywiście powodem oddania było straszliwe gryzienie.
Oddała go kobieta, która twierdziła, że Szymek jest bardzo agresywny i gryzie od jakiegoś czasu. Prawdopodobnie dziecko musiało go stresować i denerwować przez pręty od klatki.
Odkąd u nas jest zdążył mnie dziabnąć do krwi, nie da się go wyciągnąć z klatki, o wybiegach nie ma mowy, gryzie co popadnie, ucieka, fuka, nie da się złapać i każda próba dotknięcia jego kończy się krwawym fiaskiem.
Czytałam, że kastracja mogłaby rozwiązać problem, zastanawiam się coraz częściej, czy go nie wykastrować, ale jak go dotknąć, przewieźć do weta, pokazać u weterynarza, z góry wiem, że skończy to się tragedią.

Podaję mu przez pręty smakołyki, żeby zbliżenie się do klatki kojarzyło mu się z czymś pozytywnym, podanie łyżeczki z jogurtem przez otwarte drzwiczki jest niemożliwe, za wszelką cenę próbuje się rzucić na rękę. Bardzo dużo do niego mówimy. Zauważyłam, że Szymek bardzo się denerwuje słysząc kobiecy głos, jak tylko mój TŻ do niego mówi, uspokaja się i patrzy z zaciekawieniem.

Przygarnęłam Szymka wiedząc co mnie czeka, jestem gotowa na wszystko, jednak byłabym bardzo wdzięczna, gdybym otrzymała od Was kilka dobrych rad. Jak postępować z nim, czy próbować dominować? Wykastrować go? Może jakieś triki, jak go przekonać do siebie.

quagmire - Pon Wrz 05, 2011 15:01

Kluska123, ja bym chyba zaczęła od kastracji. Niekoniecznie rozwiąże problem, ale może pomóc i to bardzo - raczej nie zaszkodzi.
Nie próbowałaś go łapać w rękawiczkach? Skoro gryzie ręce, to po co je narażać. Przynajmniej go złapiecie i zawieziecie do weterynarza. A w gabinecie (takim, gdzie weci się znają na szczurach - dr Piasecki, dr Strugała) będą już wiedzieli, jak się z nim obchodzić. Ale oczywiście powiedzcie, że gryzie.
A później chyba dużo cierpliwości i spokoju.

Może na początku do niego nie mów nic, skoro kobiecy głos go denerwuje. Jak już trochę wyluzuje, możesz go przekonywać, że nie jesteś zła.

Kluska - Pon Wrz 05, 2011 15:07

Jestem stałą bywalczynią dr Piaseckiego, chciałam teraz iść do dr Strugały, gabinet ma praktycznie koło nas :)
Ta kastracja mogłaby być faktycznie zbawieniem. Jedyne co mnie martwi to to, że po kastracji głąbek jeden może sobie szwy wygryzać, do niego dostępu nie ma, jeśli nie przegryzłby porządnych, roboczych rękawic to zainwestuję nawet jeszcze dzisiaj w takie.
Mi jest go szkoda, biedny patrzy na inne szczury, jest samotny, nigdy nie był w stadzie. Nie mogę teraz ryzykować, wygryzłby mi połowę ogonków :cry:

Pyl - Pon Wrz 05, 2011 15:12

Kluska123, a postaraj się jeszcze zwrócić uwagę czy to jest faktycznie agresja czy może silny strach (który oczywiście też wywołuje agresję). Skoro piszesz, że dotarł parę dni temu, źle reaguje na kobiecy głos, broni klatki to może jest po prostu przerażony kolejną zmianą, kolejnymi ludźmi i reaguje w taki sposób jaki dotychczas powodował "sukces" (znaczy się gryzie - bo ludzie dawali mu po tym święty spokój). Zobacz czy parę dni zupełnego spokoju (ciche, nieco zaciemnione miejsce, minimalizacja kontaktu z człowiekiem) nie pomoże. Możesz też spróbować podać lekkie leki uspokajające (bezinwazyjnie można podać neospazminę do poidełka - pół na pół rozmieszane z wodą).

Kastracja może pomóc, ale jest dla ogona stresująca (nie sam zabieg, bo wtedy jest w narkozie, ale podróż, wizyta u weta, potem szwy, kołnierz, kontrola u weta). W odróżnieniu od quag ja bym zaczęła od spokoju, a jeśli to nie pomoże to rozważyła kastrację.

Kluska - Pon Wrz 05, 2011 15:17

Wiesz, z tego co na razie zaobserwowałam - to nie jest strach. Jest wręcz za bardzo pewny siebie, otwierasz drzwiczki, a on już sobie wychodzi, nie boi się, dotkniesz go, jak nie zwróci uwagi, a jak zauważy, to się szykuje jak kot i haps! Koniec zabawy.
Mam dwóch młodziaków, które ze strachu właśnie czasem udziabią, to całkiem inne zachowanie, u Szymka dziwi mnie ta jego pewność siebie. To jest szczur, który się niczego nie boi :cry:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group