To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Psiaki vol. VI

yoshi - Sob Sie 08, 2009 11:06

hahaha! Super!


Fauka, a strzeliłaś go za to kiedyś? Dałaś mu klapsa? Używałaś tylko metody na nagrody? Czy na kary również?

Ja przy Toudim dwa razy straciłam cierpliwość tak aby go mocno trzepnąć, raz jak w zabawie skoczył mi któryś raz z zębami do twarzy, miał w tedy ok 3 mies, tylko w tedy sobie dość nie fortunnie trafi... złapałam go za kłaki i trochę poszarpałam... od tego momentu Toudi po twarzy tylko liże...

a drugi raz gdy rzucił mi się na rower, nie za... lecz na... ja zawał, i w dupę dostał... ale też to efekt przyniosło. Bo Toudi zaczął je ignorować, czasem się zapomni i wyskoczy lub zaszczeka, ale ciągle nad tym pracujemy, więc idzie nam coraz lepiej :)

Nie namawiam Cię do bicia psa ;) Choć to trochę tak brzmi... ale np. gdy Lary ciągnie, daj mu pstryczka w nos... niech on ciągnięcie zacznie kojarzyć z czymś naprawdę nie miłym.

A jak zdielisz go raz czy dwa w tyłek, to też od tego nie umrze.

:oops:

sachma - Sob Sie 08, 2009 11:21

nie wiem czy to dobry pomysł.. ja usłyszałam że psa się nie bije, nigdy. psa się szarpie za kolce, wrzeszczy się na niego, ale nie bije.
AngelsDream - Sob Sie 08, 2009 12:05

sachma, zależy jakiego psa i co to ma być za bicie.

Żadnego psa nie układa się na bicie, żeby go złamać, ale plaskacza po faflach ja dałam nie raz, bo czasem reakcja musi być już i natychmiast, a nie mam ani jak szarpnąć, a krzyk nie dociera. Przykład? Baaj wszedł w cudowny moment spóźnionego dojrzewania [musimy go wykastrować na już!] i dziś mi się zaparł na psa. Mówię raz - nic, mówię drugi plus smycz - nic, krzycze trzeci i smycz - nic, to przeszedł prowadzony jak kretyn, którym jest za ucho. Nawet nie użyłam siły, po prostu trzymałam go za ucho. Zdarza się, że ląduje na glebie, na boku, ale to tylko ze mną właściwie, a i z kolana dostał, ale to własnym rozpędem, bo na mnie wskoczył przy powitaniu i się nadział. :roll: Kolce wcale nie są lepsze od takiego szybkiego, lekkiego trzaśnięcia - po prostu wydaje się, że kolczatka nie kojarzy się psu z człowiekiem, ale to kwestia psa, a nie ogółu.

Justka1 - Sob Sie 08, 2009 14:13

sachma napisał/a:
psa się szarpie za kolce, wrzeszczy się na niego, ale nie bije.

:shock: ,to ty sobie wychowasz psa....
Polecam kantar na ciągnięcie zamiast używania kolców albo metodę szkolenia łupowego :roll: .
Zamiast kolców można użyć dławika,nie robiąc psu tyle krzywdy co kolcami :| .

AngelsDream - Sob Sie 08, 2009 14:20

Justka1, wybacz, ale kolczatka dobrze używana nie robi psu większej krzywdy, niż dławik czy kantar.

Wszystko należy dostosować do psa i jego zachowania. Przykład: Celar właśnie wyszurał mi do Baaja, jedno moje podniesienie głosu i pies spokorniał. Bo są sytuacje, kiedy nie ma miejsca na sentymenty i pies musi wiedzieć, że rumakowanie się skończyło. Dla wielu pewnie to podchodzi pod znęcanie, ale jeśli ja go nie skarcę, w końcu zrobi to Baaj i będzie... nieszczęście.

Swoją szosą, czy to nie ty stłukłaś swojego psa za jeża?

satanka666 - Sob Sie 08, 2009 16:25

sory, że tak nie w temacie, ale... Dili sika pod siebie przez sen :|
i nie wiem, czy po prostu mu się nie poprawia, czy to dlatego, że dostaje 2xdziennie urosept, który ponoć jest moczopędny.
w poniedziałek dowiem się co z siuśkami.
i postaramy się podjechać z wynikami do innego weta...

Justka1 - Sob Sie 08, 2009 16:39

AngelsDream napisał/a:
Justka1, wybacz, ale kolczatka dobrze używana nie robi psu większej krzywdy, niż dławik czy kantar.

Zrobi większą niż sobie możesz to wyobrazić ale dyskutować nie będę na ten temat,bo nie ma sensu.Rób co chcesz ze swoim psem,to nie mój pies.


AngelsDream napisał/a:
Swoją szosą, czy to nie ty stłukłaś swojego psa za jeża?

Dostała parę strzałów w pysk,co jest dozwolone w wychowywaniu czy psa czy nwet dziecka(klaps w tyłek na gorącym uczynku).
Ttb możesz sobie dawać klapsy,a niektóre z nich uważają to za dobrą zabawę.
I wybacz ale moja suka(pit) chodziła na dwóch kolczatkach i sobie mogłaś na nią krzyczeć ile wlezie,(może parę osób przy niej nauczyło by się nie krzyczeć na psa i nie szarpać go kolczatką).
Na sukę podziałał dławik i kantar oraz szkolenie łupowe(choć jej instynkt polowania na psy zawsze był silniejszy ale w wielu przypadkach szkolenie działało).
Od czasu kiedy moja obecna suka po kolcach ma krwiaka na szyi (dożywotnio) ,a poprzednia suka kolce miała gdzieś,bo był to pies "ze stali" ,jestem przeciwnikiem szkolenia kolcami i używania ich na psie.Nasz poprzedni ON też kolce miał gdzieś.
Kolce kaleczą,nawet psa z długą sierścią ale niewielu zdaje sobie z tego sprawę.

Dla mnie eot,używajcie sobie na psach czego chcecie,wasza sprawa ale mi się to nie podoba.Jak ktoś nie chce aby jego pies ciągnął go na smyczy,niech kupi sobie yorka albo chichuachue .Mam prawo wyrazić własną opinię,tyle ot.

Layla - Sob Sie 08, 2009 16:42

Off-Topic:
Justka1 napisał/a:
czy nwet dziecka(klaps w tyłek na gorącym uczynku)
No tego nie skomentuję Justka :roll:

Justka1 - Sob Sie 08, 2009 16:44

Layla napisał/a:
Off-Topic:
Justka1 napisał/a:
czy nwet dziecka(klaps w tyłek na gorącym uczynku)
No tego nie skomentuję Justka :roll:


Zapewne jesteś miłośnikiem bezstresowego wychowywania dzieci :) .Brawo,powodzenia ze swoim w przyszłości,oby trafił się diabełek ,a zobaczymy jak sobie poradzisz :) .

EOT.

Anonymous - Sob Sie 08, 2009 16:45

Justka1 napisał/a:
e w wychowywaniu czy psa czy nwet dziecka(klaps w tyłek na gorącym uczynku).

nie, zadne klapsy nie sa dozwolone w wychowywaniu dzieci.
Justka1 napisał/a:
I wybacz ale moja suka(pit) chodziła na dwóch kolczatkach

bo kolczatka to nie obroza, pies nie powinien jej nosic caly czas. :roll:

Off-Topic:
wychowywanie bez bicia to nie jest bezstresowe wychowywanie, to jest wychowywanie bez przemocy. Nie wiesz, ze biciem dziecka pokazuje sie swoja slabosc i bezsilnosc, a nei wychowuje? Mam alergie na takie podejscie jak Twoje

Layla - Sob Sie 08, 2009 16:45

Off-Topic:
Justka1, absolutnie nie jestem zwolenniczką bezstresowego wychowania dzieci, jestem przeciwniczkę BICIA. Mnie nie bił nikt, a wychowałam się w domu o surowych i zdrowych zasadach. Jeśli zabraniasz dziecku używania przemocy to czemu sama jej używasz? Dla mnie EOT.

AngelsDream - Sob Sie 08, 2009 16:51

Justka1, poprawnie użyta kolczatka nie ma prawa zranić psa. To jest podstawa.

Justka1 napisał/a:
Dostała parę strzałów w pysk,co jest dozwolone w wychowywaniu czy psa czy nwet dziecka(klaps w tyłek na gorącym uczynku).
Ttb możesz sobie dawać klapsy,a niektóre z nich uważają to za dobrą zabawę.
I wybacz ale moja suka(pit) chodziła na dwóch kolczatkach i sobie mogłaś na nią krzyczeć ile wlezie,(może parę osób przy niej nauczyło by się nie krzyczeć na psa i nie szarpać go kolczatką).


Jak dla mnie wykazujesz szeroko pojętą psią i zapewnie nie tylko hipokryzję. Widzisz, ja nie twierdzę, że nie podniosę ręki na psa, bo to zrobię. A ty unosisz się świętym oburzeniem, a potem sama przyznajesz się do tego, że nie tylko twoje psy chodziły na najwyraźniej źle dobranych kolcach, ale też podniosłaś na nie rękę.

Porównywanie wychowania psa i dziecka jest sensowne tylko do pewnego etapu, bo zwierzę ma jednak zupełnie inne cele, niż człowiek. Dławik wcale nie jest lepszy, niż kolce - ale wygląda milej. Podobnie kantar. Więc jak dla mnie, to tylko uspokajanie sumienia.

Mój pies od prawie dwóch miesięcy chodzi wyłącznie na obroży i jest szkolony pozytywnie, co przypominam, nie oznacza tylko dawania smaczków. Pozytywnie, czyli plusowo - w zależności od jego zachowania dodaję coś do środowiska. Częściej dobre rzeczy, ale kiedy nie ma innej drogi, a na rezultat nie mogę czekać, wkraczam ze zdecydowanymi środkami. Jednak, jak podkreślam, tylko wobec Baaja, bo Celar reaguje najczęściej na zwykłe słowa, nawet nie trzeba krzyczeć.

babyduck - Sob Sie 08, 2009 17:00

(Wtrącimy się)

Lady in red:


AngelsDream - Sob Sie 08, 2009 17:01

Prosty przykład, jak wydaje mi się dość sensowny.

Mamy kilkuletnie dziecko, któremu chcemy pokazać, że nie wolno przebiegać przez ulicę. Jak to zrobić? Na pewno samemu przechodzić przez nią poprawnie, potem pokazać dziecku, jaki samochód jest duży i ciężki, jak szybko może jechać, można nagradzać za rozglądanie się, napisać bajkę o przechodzeniu przez ulicę, poprosić policjanta, żeby dziecku powiedział, zrobić sto innych, ciekawych rzeczy, tak?

Mamy kilkumiesięcznego psa, nakręconego na zaganianie wszystkiego, co się rusza? Nie dociera do niego nic oprócz tego, że chce biec i zaganiać. Nie lubi jeść poza domem, nie nakręca się na zabawki, a zagraża przecież nie tylko sobie, ale i nam i kierowcom, więc? Skoro go znamy, wiemy, że kolczatka lub np. złapanie za pysk od góry go nie straumują, to czemu nie próbować tej drogi? Skoro te lepsze, stuprocentowo miłe, nie działają?

Jest różnica? Jest i to ogromna.

babyduck - Sob Sie 08, 2009 17:13

AngelsDream napisał/a:
Skoro go znamy, wiemy, że kolczatka lub np. złapanie za pysk od góry go nie straumują, to czemu nie próbować tej drogi? Skoro te lepsze, stuprocentowo miłe, nie działają?
Dokładnie. Nie wierzę, że psa można wychować wyłącznie na smaczkach.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group