To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Zachowanie, psychika i oswajanie - Agresja, szczur agresywny wobec ludzi

katarzynka999 - Wto Maj 04, 2010 17:27

Witam was:) mam problem z moim szczurkiem... dziwnie sie zachowuje, a konkretnie chodzi o to ze gryzie uszy:( oczywiscie czlowieka nie swoje. na szczescie moich nie gryzie. ostatnio chodzil sobie po mojej mamie i wszystko bylo okej do chwili gdy wszedl jej na ramie i doslownie ja zaatakowal:/ zaczal grysc jej ucho..nie mogla go odciagnac:/ a gdy odciagnela znow atakowal ucho. takze niezle ja pocharatal:/ teraz mama go nie bierze i nie dotya w ogole bo sie boi:( nie zachowywal sie agresywnie biegal sobie zadowolony do czasu kiedy wszedl na ramie. wczoraj byl u mnie chlopak. tez go zaatakowal. ale facet ja wiadomo ma wiecej sily i szybciej go odciaglan...tylko kiedy to zrobil szczur ugryzl go w wszyje i sobie pobiegl dalej jakby niegdy nic. ale tez niezle mu "rozwalil"to ucho:/ nie chce zeby ludzie bali sie mojego szczurka:(( pomocy...:(
Oluś - Pon Maj 24, 2010 00:28

Nie wiem już co mam robić... :(
Veę kupiłam z zoologa w wieku około 6 miesięcy, mam go 11 miesięcy czyli ma prawie półtorej roku.
Zawsze był przylepą i chętny do miziania. Wolał towarzystwo ludzi niż innych szczurów o czym świadczą nieudane próby łączenia go ze szczurami zarówno młodszymi jak i w podobnym wieku.
Jakieś cztery miesiące temu przyjęłam tymczasowo Alucarda i Duo, Vea pierwszego dnia miał "focha" i nie chciał wychodzić z klatki ale po dwóch ,trzech dniach mu przeszło.
I zupełnie nagle od tygodnia jest inny. Zrobił się agresywny także w stosunku do mnie. Bolesne łapanie zębami, gryzienie, próby dominacji, na które zazwyczaj pomagało położenie "na plecki" i zdominowanie go.
A dziś przeszedł samego siebie :( Wyjęłam go z klatki i jak zwykle trochę pobrykał i pobawił się. Nagle i bez jakiegokolwiek ostrzeżenia zaczął się jeżyć i znów próbować mnie zdominować i łapać dość mocno zębami. I jak zwykle rzuciłam go na grzebiet. Wtedy dostał furii... Gryzł mnie i drapał do krwi. Próbowałam odnieść go do klatki ale nie dał się zupełnie dotknąć, od razu atakował. W końcu zdołałam go odnieść przez ręcznik. Tak mi poharatał ręce, że cały pokój był we krwi...
Nigdy wcześniej się to nie zdarzało :( Może to ja coś robię źle? Co robić w takiej sutuacji?
Pomóżcie :(

baradwys - Pon Maj 24, 2010 09:39

olus_165, myślałaś o kastracji? Mój Fryd miał całkiem podobnie, z tym że On wgl nie akceptował innych szczurów.
Oluś - Pon Maj 24, 2010 11:05

Zapomniałam dodać, że odkąd są u mnie te szczurki z tymczasu Vea bardzo przytył i wydaje się bardzo odporny na jakiegolwiek diety :/
Jasne, myślałam o kastracji,ale czy to możliwe żeby dopiero w tym wieku (1.5 roku) odezwały się hormony?
Za około dwa tygodnie Alucard i Duo wracają już do właścicielki, może wtedy Vea się uspokoi?

baradwys - Pon Maj 24, 2010 11:09

olus_165, raczej nie same hormony... On dzięki nim zaznacza swoją terytorialność :( mój fryd była własnie takim wieku kastrowany, tylko po to żeby dostać większe stado. Ważny jest wybór najlepszego lekarza ;)
Oluś - Pon Maj 24, 2010 11:26

Hmm, dziś się znów normalnie zachowuje... :shock: Nie jeży się, ani nie kłapie zębami na lewo i prawo... No cóż jeśli nadal będzie się zachowywał agresywnie to trzeba będzie spróbowac go wykastrować.. Dziękuję za pomoc i trzymajcie kciuki za Veę :kciuki:
izoldka - Pon Maj 24, 2010 11:40

ja co prawda mam samiczki, ale tez mialam problem z gryzaca Szyszka, dominowanie, a potem karna, mala, odosobniona klatka na 2-3 godziny, a potem poswiecenie tej Gryzoldzie duzo czasu i dawanie wiele milosci...POMOGLO :) juz nie gryzie:)
sandra280586 - Czw Maj 27, 2010 12:48

Witam! Od tygodnia mam dwie młode samiczki. Jedna z nich Tosia od początku była odważniejsza i żywsza z czego byłam zadowolona. Druga - Jadzia bardziej nieufna ale zdaję sobie sprawę, że na początku jest to normalne. Na szczęście żadna z nich przez kilka pierwszych dni nie gryzła... Natomiast ten problem pojawił się wczoraj, kiedy to moja młodsza siostra naskarżyła mi, że ją Tosia przez szczebelki ugryzła :/ Więc poszłam to sprawdzić i mnie nie tknęła. Pomyślałam, że skoro je karmię i dbam o nie, to mnie gryźć nie będą. Tosia jest ciekawska i ruchliwa chętnie podchodzi do ręki ale dzisiaj np. podeszła i ugryzła mnie dwa razy :( Klatka jest duża, a one do niej takie malutkie, czy może to być powodem, że w niej dziczeją? A może to, że siostra często do nich zagląda i wtyka paluchy? Może fakt, że mam kontakt z psem i czują jego zapach?
wuwuna - Czw Maj 27, 2010 12:56

Sandra, masz je dopiero od tygodnia daj im czas. One do końca jeszcze się nawet niezaaklimatyzowały. Daj im czas. Mają prawo się jeszcze czuć niekomfortowo.
sandra280586 - Pią Maj 28, 2010 10:39

Tak, ja wszystko rozumiem... poprostu zmartwił mnie fakt, że wcześniej tego nie robiła i pomyślałam, że zrobiłam cos źle :/
dudzia - Pią Maj 28, 2010 10:49

zależy tez jakie to ugryzienia. Mnie Agatka i Effy też podgryzają. Agatka bo zaczepia, a Effy bo bada teren zębami ;) . Jest to odczuwalne ale nie do krwi na pewno. Zauważyłam tez ze z każdym tygodniem coraz bardziej im ten zwyczaj przechodzi. Miałam 2 gryzące szczury i oba jak ugryzły to krew się lała. Pandory nigdy nie udało mi się oduczyć, natomiast Gaja po jakimś czasie mnie już nie gryzła. Z osobistych doświadczeń powiem tylko tyle że wkładanie palców przez kratki do klatki szczura, często moze zaowocować ugryzieniem, dlatego ja raczej tego nie stosuje, mimo iż moje smrody mnie nie użarły nigdy w ten sposób.

oduczyc mozna dominacją, karami itp. U mnie Gaja łapała zebami lekko Ja mówiłam głośno ' nie gryź ' i puszczała. Czasami jak już podchodziła to mówilam 'nie gryz' i nie mialam z tym problemu :)
Wiec sandra280586, jeżeli to nie sa mocne ugryzienia to możliwe że to zwyczajne zaczepki, jednak polecam nie wkladac palców do klatki, juz lepiej otworzyc i całą ręką pogłaskać itp :)

sandra280586 - Pią Maj 28, 2010 11:26

wczoraj zaatakowała mój nos, bo otworzyłam klatkę i ona tak niewinnie się wystawiała z tym swoim noskiem niuchającym wiec jej przystawiłam swój, a ona mnie tak dziabła, ze krew leciała przez ok 10min i nie chciała przestać... ale to musiało komicznie wygladać - ja i mój nos przyklejeni do klatki przez taka małą "niewinną" istotkę :) teraz chodzę z dwoma strupami na nosie :lol: Na początku fakt podgryzała mnie delikatnie ale wiedziałam, ze to są zaczepki lub obadanie mojej dłoni ale teraz to już przesada! Mama mi wczoraj też doradziła zeby krzyczeć "ałaaa" i mi sie właśnie przypomniało, że faktycznie tak też swoje chomiczki kiedyś oduczałam gryzienia...
dudzia - Pią Maj 28, 2010 11:35

może zamiast ała lepiej 'nie wolno'. Ja zaczynam starać się wprowadzić do wszystkiego jedną regułę właśnie 'nie wolno'. bo jak się nauczą, że to źle to będzie pasowało i do gryzienia kabli i do wchodzenia nie tam gdzie trzeba i podjadania tego co nie wolno z talerzy i w ogole takie dość uniwersalne :)
sandra280586 - Pią Maj 28, 2010 11:44

dudzia masz rację, to o wiele lepszy sposób, bo załatwia wiele spraw za jednym razem :)
izoldka - Pią Maj 28, 2010 14:07

Dudzia dobrze gadocie :lol: ja moje paskudy tez w ten sposob wychowuje :mrgreen:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group