Archiwum - Psiaki XXI
noovaa - Pon Lip 20, 2015 06:26
Sorgen napisał/a: | noovaa jaka sucza uśmiechnięta Jak zachowanie w domu, kotałke nadal za terapeutę robi? |
Robi, ale mam wrażenie że się jej zatrzymało . Jest lepiej, o wiele lepiej niż przed behawiorystą ... ale ostatnio jakby wszystko stanęło i nic się nie zmienia. Fakt, okno częściej otwarte, głośniej, burze, wichury etc... może to temu.
Mam też taką inną... naciąganą teorię.... Lilo się zepsuła po pierwszej cieczce ... ale i niewiele po zmianie diety na barf. Nasz barf nie jest jakiś super - ekstra. Jest dość monotonny, mimo że teoretycznie dobrze wyliczony. Ale niech ona źle przyswaja kurczaka, czy wołowinę .. i już mamy kompletnie niewydarzoną dietę, bo na nich się jej barf opiera. Już mi ktoś raz pisał, że jej ciemne gluty z oczu mogą być alergiczne, ja stawiałam na stres, ale czemu by nie alergia ? Zła dieta, wpływa na psychikę.
Postanowiłam więc wrócić do chrupek, przynajmniej na czas 2 dużych worków i sprawdzić co się stanie z oczami i zachowaniem. A ponieważ, założyłam że może źle przyswajać kurczaki lub wołowinę, kupię jej karmę bez tych dwóch zwierząt.
cane, przez godzinę robiła nawet za psa porzuconego . Przywiązałam ją do drzewa, jak stwierdziła że "tam gdzieś! piesek! tak! tam, piesek, idę". Tak więc siedziała w cieniu, przy drzewie a my w spokoju zbieraliśmy jagody obok.
cane - Pon Lip 20, 2015 08:54
noovaa, w takim razie pozostaje mieć nadzieję, że dieta pomoże .
Swoją drogą przypomniałaś mi za co uwielbiam Kudłatą... Za to przepiękne pilnowanie się blisko mnie - nie lata, nie ucieka, trzyma się w odległości paru metrów [na długich prostych parunastu metrów]. To ile razy mi zniknęła porządnie w krzakach mogę na palca [bądźmy uczciwi] 2 rąk policzyć . Ale to i tak nieźle, 9 wspólny rok nam leci .
noovaa - Pon Lip 20, 2015 09:05
cane, Lilo też się pilnuje. Nie mam najmniejszego problemu z puszczeniem jej luzem. Ale wyrywa się z komendy "zostań" po 5 minutach .. ciężko jest zbierać jagody i pilnować psa jednocześnie, a ludzie z psem byli dosłownie parę metrów od nas. Więc, dla własnego spokoju i wygody poszła "na łańcuch". Jako pies stróżujący, spisała się wyśmienicie. Na jej warcie nikt drzewa nie ukradł
cane - Pon Lip 20, 2015 09:19
No, chyba że o ludziach tuż obok mówimy .
Chociaż w tym wypadku opłaciła mi się nauka ignorowania [cóż, mając psa z charrakterem to jedna z ważniejszych rzeczy], po 5 powtórzeniach pies przestaje dla niej istnieć . Trzeba by się bezczelnie pchać wyrywając mi jagody spod ręki, żeby Kudłata łaskawie zareagowała .
Oluś - Pon Lip 20, 2015 10:14
Pytanie do zmotoryzowanych. Szukam kratki - przegrody do auta, co by mi psiur się na tylną kanapę nie pchał. Na co zwrócić uwagę? Polecacie coś konkretnego?
wilczek777 - Pon Lip 20, 2015 15:01
olus_165 można zrobić albo kupić gotowca. Są takie mocniejsze i lżejsze wersje -zależnie czy chcesz osiągnąć "nie przechodź" czy "nie wyleć przez przednią szybę jak będzie bum". Te lepsze zajmują większą część bagażnika.
A jeśli chodzi o najtańsze rozwiązanie - nauczyć psa żeby się nie pchał.
Lama - Pon Lip 20, 2015 15:18
A przypinacie jakoś psa, który jedzie w bagażniku, bez kratki, czy siedzi luzem?
cane - Pon Lip 20, 2015 15:34
Lama przyznam ci się, że to zależało od psa...
Poznałam już psy nie tolerujące przypięcia w samochodzie. Ogólna zasada mówi, że pies nie ma prawa przeszkadzać kierowcy... Przypięcie go pasami to mile widziany dodatek w razie wypadku.
Po za tym z wszystkich psów które u mnie były tylko 2 potrafiły zostać w bagażniku bez przypięcia - większość chciała robić wycieczki do przodu
Oluś - Pon Lip 20, 2015 17:27
wilczek777, chodzi mi o jedno i o drugie, acz nie ukrywam, że to też dla mojego własnego wygodnictwa - bagażnik po prostu łatwiej się sprząta z kłaków niż resztę auta.
noovaa - Pon Lip 20, 2015 17:33
olus_165, jeśli w razie wypadku, szyba się stłucze, a pies nie dozna większych obrażeń, jest ogromna szansa że w szoku ucieknie. Więc im więcej zabezpieczeń, tym lepiej .
Ed. To do Lamy było, przepraszam .
Lama - Pon Lip 20, 2015 19:23
Pytam, bo też zastanawiam się nad kupnem kratki.
Falka w starym samochodzie jeździła przypięta pasami na tylnym siedzeniu. W nowym (od 1,5 roku) siedzi w bagażniku, luzem. Wszystko było super, do środy.
Drakul jej bardzo przeszkadza, łazi pod łapami, kręci się, próbuje przeskoczyć na tylne siedzenie. Nie wiem, czy warto inwestować w kratkę, czy lepiej przypinać młodego pasami na tylnym siedzeniu.
Są w ogóle jakieś specjalne pasy, którymi można przypiąć psa w bagażniku, żeby w razie wypadku nie wyleciał z auta, czy trzeba kminić z dopinaczami do normalnych pasów?
W sumie to kupowałam hatchbacka "pod psy", żeby mi nie syfiły siedzeń.;)
wilczek777 - Pon Lip 20, 2015 23:16
Jeśli chodzi o przechodzenie, robienie sajgonu w aucie to moim psom po prostu tego robić nie wolno. Nawet przypięty pies który świra dostaje w aucie to samo w sobie niebezpieczeństwo. W aucie się nie rusza pies i koniec - może dyszeć, może jarać się wyjazdem ale robi to w niezmienionej pozycji w jakiej go zostawiam. W innym wypadku tworzy niebezpieczeństwo dla mnie jak i dla siebie np. łażący po tylnym siedzeniu pies w razie hamowania nie utrzyma się na łapach. Stojący już lepiej, leżący już w ogóle.
W kwestii pasów - na rynku praktycznie na palcach jednej ręki można policzyć takie które działają jako zabezpieczenie w razie wypadku. Większość po prostu się urywa - przy szelkach, przy karabińczyku, przy zeszyciu itd. Owszem zatrzymują psa żeby nie latał po aucie całym ale nic poza tym. Najlepsze są klatki jeśli chodzi o bezpieczną jazdę - ale to już kosztem miejsca w bagażniku.
Oluś - Pon Lip 20, 2015 23:23
wilczek777 napisał/a: | Najlepsze są klatki jeśli chodzi o bezpieczną jazdę - ale to już kosztem miejsca w bagażniku. | Ja właśnie dlatego chce zamontować przegrodę. Bagażnik ma stanowić niejako klatkę transportową, bez konieczności rezygnowania z powierzchni ładownej w razie wyjazdu bez psa.
jokada - Wto Lip 21, 2015 07:52
wilczek777, i dodajmy że te nie składane klatki, tylko te wygladające jak na nosorożca.
Składane klatki, przy sile wypadku mogą złożyć się z psem w środku...
wilczek777 - Wto Lip 21, 2015 10:26
jokada potwierdzam.
Wszystko zależy od tego czy się patrzy na kwestię całkowitego zabezpieczenia psa w razie wypadku. Strefa zgniotu w niektórych autach jest taka, że pies patrzący sobie przez tylną szybę nie ma szans wyjść cało. Klatki które wytrzymują takie rzeczy na prawdę są na nosorożca, albo zajmują calutki bagażnik o tak http://www.safedog.pl/?page=klatki
Jakbym miała kasy jak lodu i własne auto coś takiego bym montowała właśnie - dodatkowy plus to fakt, że można otworzyć bagażnik jak jest ciepło i psy siedzą, do auta nikt nie wejdzie.
Do tej pory Nessie jeździła na tylnym siedzeniu w materiałowym transporterze który przypięty jest pasami. W razie hamowania ostrego nie przewraca się i na takie "mniejsze" sytuacje wystarcza ale też nie jest to jakieś genialne zabezpieczenie.
Gorzej, że młoda na ten moment jeździ mi pod nogami i na podłodze z tyłu (uczy się - żre gryzak). Mam co raz mniej czasu żeby zdecydować jak baby będą jeździć. Bagażnik mamy 'trumnę' ciemną więc tylko siedzenia wchodzą w grę. Duży transporter na dwa psy nie wejdzie na siedzenie. Dwa małe powodują, że auto robi się dwuosobowe...
|
|
|