Archiwum - Psiaki XI
olus0312 - Pon Cze 06, 2011 14:32
Journey napisał/a: | ''rasowe bez rodowodu'' |
ten tekst rozkłada mnie na łopatki, za każdym razem gdy go widzę w ogłoszeniu nóż otwiera mi się w kieszeni
Zresztą nawet moi znajomi nie rozumieli po co mi pies z rodowodem, skoro bez jest tańszy i też rasowy, a na wystawy i tak nie zamierzam chodzić
o szczurach już nie wspomnę...
agacia - Pon Cze 06, 2011 14:35
Taa, albo po rodowodowych rodzicach, a pies/suka nie ma hodowlanki, bo wystawy sa dla snobów
U mnie na osiedlu maja ludzie około roczną suke husky. Suka ma wlasnie szczeniaki jakies skundlone. Podejrzewam, ze niedopilnowali jej. Na szczescie szczylki sa tylko 2, ale zastanawiam sie czy po tym beda bardziej suke pilnowac lub ja wysterylizuja czy moze nastepnym razem poszukają jej psa w typie husky
Ninek - Pon Cze 06, 2011 14:41
Też już usłyszałam, że Fox taki ładny i że takie geny nie mogą sie marnować... Pomijając fakt, że jestem samolubna bo chce go wykastrować. Ręce opadają.
Już mi momentami brakuje sił i cierpliwości do tłumaczenia ludziom rzeczy, które dla mnie są oczywiste...
Journey - Pon Cze 06, 2011 15:04
Nasz sąsiad przygarnął suczkę husky i dokupił do niej psa. Oczywiście oba bez rodowodów. A wszystko dlatego, że jak sam powiedział ''jego będą tak mądre jak moje''. Był pewien, że będzie jak ja jeździł w zimę zaprzęgiem do sklepu i ogólnie... sielanka. Po paru miesiącach przyszedł do mnie z prośbą o znalezienie domów 9 szczeniakom (cyt, ''bo się nie sprzedały") i był wielce zdziwiony czemu jego psy uciekają przy każdej okazji i nie reagują na jego polecenia.
Ludzie myślą, że wszystko jest proste, łatwe i przyjemne. Wiele osób wyadoptowujących psy patrzy ''wilkiem'' na hodowców. Mnóstwo psów spędza życie w małych klatkach lub na krótkich łańcuchach... Non-stop ktoś ma ''ładnie szczeniaczki po rasowych rodzicach''. Czasami i mi ręce opadają...
Anonymous - Pon Cze 06, 2011 15:22
ja widzialam kiedys aukcje, na ktorej ktos sprzedawał "rasowe" westy, które były... czarne...
Niamey - Pon Cze 06, 2011 15:26
oj naprawdę czepiasz się To że coś ma w nazwie "white", przecież nie znaczy że nie może być czarne
Ja też widziałam ogłoszenia niezwykle rasowych bokserów o wyjątkowych-i-niezwykle-rzadkich-umaszczeniach
Sysa - Pon Cze 06, 2011 15:56
To u nas jest teraz ogłoszenie babki, która rozmnożyła sobie szetlandy po rodowodowych rodzicach, a jednocześnie ma hodowlę kotów rodowodowych... Można? Można!
Ostatnio widziałam też "berneńczyka", który się w ogóle nie słuchał i w wieku 9 miesięcy wyglądał hmmm.. mało okazale.. Jak wyrośnięty szczeniak.. Koleś się cieszył, że zaraz będzie tę sukę rozmnażał i miał z tego kasę, a rodowody są dla snobów. Suka miała jakieś ostre problemy z nadpobudliwością i jakby nadmierną strachliwością jednocześnie. Była nie do opanowania, a facet pakował na nią dodatkowo kolczatkę, w pupie mając rady o wysłaniu psa na szkolenie czy do behawiorysty, bo on wie najlepiej... Nawet nie chcę myśleć, jakie szczeniaki z tego wyjdą...
Albo "yorki" sięgające do kolana... Założe się, że poza wystawą nie widziałam yorka rodowodowego...
Innym razem babka chyba próbowała Yarpenem pokryć swoją suczkę sznauceropodobną, bo podeszła do nas (mój na smyczy przy nodze) i bardzo była niezadowolona, gdy nie pozwoliłam mu na nadstawiającą się sukę wskoczyć. Twierdziła, że jest wysterylizowana i chciała im zdjęcia wspólne robić, namawiała do puszczenia, żeby się pobawili...
Ludzie są okropni.
Przy takim podejściu do rodowodów i rasowości faktycznie może drażnić to, że wielu właścicieli kundelków gardzi rasowcami, a jednocześnie upiera się, że ich pies to jakaś rasa.
Ninek - Pon Cze 06, 2011 16:43
Niestety teraz to, że pies ma rodowód nie znaczy tak naprawdę nic.
Jak widze jakie przekręty odwalają hodowcy, to sie wszystkiego odechciewa...
Teraz na dobrą sprawe każdy może mieć zarejestrowaną hodowle. Wystarczy popatrzeć ile sie tego namnożyło w ostatnich latach.
zuuzuushii - Pon Cze 06, 2011 17:26
mój pies jest po takim "rodowodowym' tatusiu
już pisałam o tym ,że miałam z nim niezłe przejścia w okresie dojrzewania.
Nigdy więcej, nigdy...
jakby się chciało kupić psa z naprawdę dobrej hodowli to ile przed tym trzeba zacząć się interesować tym wszystkim? Tzn. np. nawiązać kontakt z hodowcą, żeby w ogóle zechciał wziąć moją kandydaturę pod uwagę? Obserwować linie i hodowle aby wybrać jak najlepszego psa?
Sysa - Pon Cze 06, 2011 18:11
Ninek, dzieje się tak dlatego, że ZK ma do wyboru np. mioty "przypadkowe" rejestrować lub wyrzucać kogoś, kto wtedy będzie rozmnażał psy tak czy siak, bo prawo tego nie reguluje. Woli mieć jakąkolwiek kontrolę niż żadną.
Ja bym tak nie generalizowała. Znam wielu fajnych hodowców, którzy normalnie dzielą swoje psy na showy i pety chociażby. Suk nie kryją więcej niż 4 razy w życiu, czasem w ogóle nie kryją itp.
Myślę, że przekręty stanowią jednak mniejszą część.
A tak samo fundacje pomagające zwierzętom mają niechlubne przykłady. Czy to oznacza, ze wszystkie schroniska itp są beznadziejne? Nie.
zuuzuushii, jak najwczesniej chyba. Z tego co wiem to niektórzy i po 3 lata na wymarzonego psa czekają.
zuuzuushii - Pon Cze 06, 2011 18:16
no własnie mi się nie śpieszy, planuję psa najwcześniej dopiero za 5/10 lat w zależności od tego jak nam się życie ułozy. Nawet nie wiem jeszcze jakiej rasy (wiem, że musi być duuuży)
Właściwie to bym chciała dwa od razu, nie mam zamiaru liczyć na innych ludzi, żeby mi się szczeniak mógł z innym pobawić. I się zastanawiam czy myśleć o dwóch z jednego miotu, czy np. dwie uzupełniające się rasy.
Sysa - Pon Cze 06, 2011 18:26
Ja bym się zastanowiła na Twoim miejscu, czego oczekujesz po psychice takiego psa. Czy ma być duży spokojny, duży ruchliwy itp.
I co masz na myśli, pisząc o rasach uzupełniających się? Jeden spokojny, jeden ruchliwy np.?
Ja bym się osobiście w ogóle nie porywała na dwa szczeniaki jednocześnie, bo z jednym sobie robię dość problemów.
A jak już to i tak bym była za wychodzeniem czasem na oddzielne spacery itp., żeby psy się uczyły funkcjonować samodzielnie w otoczeniu. Dwa psy to podwójny obowiązek i podwójne wydawanie na nie czasu.
Dla mnie taka decyzja musi byc baaaardzo przemyślana.
zuuzuushii - Pon Cze 06, 2011 18:57
no właśnie mnie zawsze wkurzało w szczeniakach, że inne psy spotykane na spacerach są tak dla nich atrakcyjne. Z moim sobie nie dawałam rady, a zawsze z zazdrością patrzyłam na osoby z dwoma psami, one były samowystarczalne.
Cytat: | I co masz na myśli, pisząc o rasach uzupełniających się? |
kiedyś czytałam, że pewne rasy pasuję do siebie bardziej właśnie ze względu na charakter. Uzupełniają się. żeby nie było tak, że jeden jest tak żywiołowy, że ciągle dręczy drugiego który tego już ma dość. Żeby w zabawach były na mniej więcej tym samym poziomie tzn. szybkość/masa/zacięcie itp.
A jeśli chodzi o charakter psa... z fobii się już dzięki labkowi wyleczyłam, kocham labradory, ale jak dla mnie to jednak zbyt żywiołowe zwierzęta. No i jednak chciałabym mieć psa na którym w razie czego można polegać, z labkiem niestety nie zawsze czułam się bezpiecznie, a lubię się włóczyć po nocach. Jednak pies który wyrywa mi się w zabawie do zaczepiającego mnie pijaka nie jest dla mnie nie warknie ostrzegawczo w nocy na kogoś podejrzanego itp. (żeby nie było...kupując labka zdawałam sobie z tego sprawę, chciałam wtedy łagodnego psa który mnie nie skrzywdzi)
Ja lubię psy myśliwskie, moja dziewczyna za to molosy. Zawsze miała Dogi niemieckie.
Ale molosy z kolei nie są dobre do uprawiania sportów, prawda? A ja chciałabym czasem pobiegać, pojeździć na rowerze, wziąć psa w góry, na przejażdżkę konną...Podoba mi się taki zapał do pracy jaki mają labradory...
Podobają mi się bardzo Tosa inu ale boję się jednak tego, że mogą być zbyt agresywne.
Zakochana jestem w chartach (Borzoj, saluki, polski) ale na nie raczej się nie zdecyduję.
zawsze podobały mi się myśliwskie (Ogar polski , Labrador, Chesapeake Bay retriever, Posokowiec bawarski )
Raczej odpadają pasterskie, jakoś nie mam do nich zaufania.
No i jak to teraz wszystko złożyć do kupy?
yoshi - Pon Cze 06, 2011 19:14
Jeśli jesteś osobą aktywną to jak najbardziej myśliwskie widzę Mój M. jest zafascynowany gończymi polskimi, i myśli o takim psie, więc zaczęłam się wgłębiać trochę w tą rasę i przy okazji też w Ogary polskie i też myślę że są
A to ile miałabyś czekać na psa zależy od rasy i Twoich wymagań. Bo np. załóżmy pojedziesz na wystawę, zalogujesz się na forum, zaczniesz poznawać psy, ludzi. Jakiś pies wyjątkowo Ci się spodoba, poznasz rodowody, i dojdziesz do wniosku że z tej linii chcesz psa, to możesz czekać różnie może CI się udać i będziesz miała szybko pieska a innym razem możesz czekać i czekać Zwykle 3-4 lata na psa czekają ludzie którzy chcą psa do hodowli, na wystawy którzy wiedzą że chcą takiego lub siakiego psa i że jest szansa że taki pies pojawi się w danym miocie po jakiś tam konkretnych psich rodzicach. Jeśli chcesz psa do kochania, dla siebie, czasem wystawić ale nic poważnego. To wydaje mi się że nie ma określenia jak dużo wcześniej będziesz musiała się zaznajamiać z hodowcami
zuuzuushii - Pon Cze 06, 2011 19:22
yoshi, dzięki
co do Ogarów polskich... Dawno już nic o nich nie czytałam, ale nie jest tak, że hodowle są tak podzielone że są te bardziej użytkowe (hodowane przez myśliwych, selekcjonowane ze względu na charakter) i wystawowe?
|
|
|