To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Zachowanie, psychika i oswajanie - Agresja, szczur agresywny wobec ludzi

Anonymous - Czw Lip 09, 2009 10:38

Jak ja lubie jak ktos na sile probuje zwierze uczlowieczac :] Zwierzak zawsze gryzie nie ze swojej podlosci, a przez nasze bledy. Szczury rzadza sie innymi prawami, boja sie, maja inne problemy itd. Tak jak powiedziala Nakasha: Nie ma to nic wspolnego z ich podloscia...
harpoonka - Nie Lip 12, 2009 23:13

Podczepię się pod temat, bo nie chcę zakładać nowego podczas, gdy już istnieje podobny...

W piątek zaadoptowałam nowego szczurka z hodowli dobrze znanej w UK. Osobiście znam osobę, która prowadzi hodowlę ;)
Chciałam starszego szczurka, więc wzięła niespełna rocznego Herkulesa. Ogromne szczurzysko opisane przez właścicielkę jako miziak niesamowity. I tak tez było na początku. Herkules dał się przytulać, drapać za uszkiem, czy miziać po brzuszku. Wydawał się niesamowicie spokojny, więc postanowiłam przeprowadzić pierwsze łączenie z moimi chłopakami już po kilku godzinach od przyjazdu do domu. Dobrze nie poszło niestety. Moje spokojne szczurasy wpadły w panikę, kiedy Herkules chciał dominować je i skończyło się na tym, że rzucił się na mnie przez pomyłkę (byłam blisko, żeby w razie czego zainterweniować). Chwycił mnie za palec i nie chciał puścić naprawdę długo. Skończyło się na rozlewie mojej krwi, a rana nawet dzisiaj nie wygląda dobrze :roll:

Dochodzę do sedna powolutku... Od tamtej chwili Herkules gryzie, jak tylko wyczuje mój zapach. Poprzednia właścicielka mówi, że wcześniej nikogo nie ugryzł. Miałam już gryzącego szczura i dominacja pomogła, ale on nie gryzł jak wariat... Herkules ugryzł mnie kilka razy przez bluzę - podniosłam rękę, a on wisiał sobie uczepiony do mnie zębami i jak już puścił to jeszcze zaczął mnie gonić. Dosłownie! Musiało to komicznie wyglądać bo w panice uciekłam na tapczan...
Nie biorę chwilowo pod uwagę dominowania chłopa, bo jest wielki i silny... Zwyczajnie boję się, znów zostać poważnie pogryziona (po akcji, w której szczuras chciał rozerwać mój palec na strzępy naprawdę się go boję).

Pytanie brzmi dlaczego tak przemiły szczur zaczyna gryźć? Czy dlatego, że kojarzy mnie z moimi szczurami i czuje ich zapach na mnie? Dodam, że dokładnie myję ręce zanim zabieram się za robienie czegokolwiek z Herkulesem. A może jest przerażony zmianą otoczenia i dać mu więcej czasu?
Na razie na pewno nie będę chłopaków łączyć, bo agresja Herkulesa może źle się skończyć dla moich chłopaków, które są conajmniej dwa razy mniejsze.
Mogłabym jeszcze dodać, że Herkules znaczy wszystko jak oszalały. Siusia dosłownie wszędzie, a poza tym ociera się o WSZYSTKO z dużą siłą. No i tak jakby wali łapkami o ziemię, kiedy wyczuje zapach moich szczurków...

Proszę o jakąkolwiek pomoc, co robić... Czuję się całkowicie bezradna...

Ps. Jeżeli ktoś chce, mogę zamieścić zdjęcie Herkulesa w porównaniu do jakiegoś przedmiotu, żeby pokazać jego wielkość...

wuwuna - Nie Lip 12, 2009 23:58

Cytat:
Ps. Jeżeli ktoś chce, mogę zamieścić zdjęcie Herkulesa w porównaniu do jakiegoś przedmiotu, żeby pokazać jego wielkość...
chętnie zobaczę.

harpoonka, czy rozważałaś w takim przypadku kastrację. Chłopakowi pewnie teraz buzują hormony co pogłębia efekt. Ale skoro mocno znaczy i się ociera to kastracja powinna po jakimś czasie pomóc.

harpoonka - Pon Lip 13, 2009 00:53

Wuwuna, zastanawiałam się nad kastracją, ale zawsze sądziłam, że to ostateczność. Zwłaszcza, że chłopak nigdy nie był agresywny wobec ludzi. Wolałabym najpierw spróbować innych środków, zanim zdecyduję się na kastrację...

Zdjęcie wrzucę, jak tylko aparat się naładuje i znajdę sposób na sfotografowanie agresora :|

EDIT:
Zrobiłam kilka zdjęć, ale nie jestem do końca pewna, czy oddają wielkość Herkulesa. Ciężko się to robi, kiedy nie można szczura wziąć na ręce :?







Miska na zdjęciach jest jedną z tych większych, transporter zwyczajny koci...

wuwuna - Pon Lip 13, 2009 06:53

O0 Ale czołg.
Póki jego zachowanie jeszcze się nie zapisało mocno w pamięci ja bym się zdecydowała na tą kastrację.
Bo im dłużej będziesz czekać, tym gorzej będzie.
Bo taka agresja to nie przelewki.

babyduck - Pon Lip 13, 2009 08:39

Po tym co piszesz widać, że hormony w nim buzują. Kastracja powinna pomóc albo chociaż ostudzić go trochę.
Nakasha - Pon Lip 13, 2009 10:02

Mi również wydaje się, że to szał hormonów, szczególnie że znaczy i ociera się. Kastracja powinna spowodować znaczny spadek testosteronu i mocne obniżenie terytorializmu i agresji. Szczur jest jeszcze młody, więc powinien przeżyć zabieg, chociaż ryzyko oczywiście zawsze istnieje.
Anonymous - Pon Lip 13, 2009 10:47

Wielgachny jest ^^ Mialam identyczny problem jak Ty.

Pierwszego dnia jak Rydzyk do mnie trafil i zwiedzal to byl wystraszony i dawal sie glaskac nawet, ale jak juz sie zaaklimatyzowal to podszedl do mnie jakby nigdy nic i wpil mi sie w palec, a pozniej z sykiem i puszeniem zaczal rzucac mi sie na stopy i mnie ganiac po pokoju :P Wcieranie tez bylo. A pozniej juz tylko codziennie gryzienie do krwi, syki itd. Tez jest duzym szczurem i dominowanie jeszcze bardziej go rozjuszalo i gryzl jeszcze mocniej.

Zdecydowalam sie na kastracje i Rydzyk nie stracil swojego charakterku, ale teraz nie gryzie do krwi ani szczurow ani ludzi, jest kochana ciapa.

Anonymous - Czw Lip 16, 2009 16:14

też doradzam kastrację, chociaż chłopak dojrzewanie ma dawno za sobą i problemy z agresją powinny być zauważone przez hodowczynie. powiedz jeszcze, czy miał wcześniej kontakt z innymi szczurami?
i moim zdaniem źle robisz ograniczając z nim kontakt, rozumiem twój strach, ale tylko przedłużasz ewentualne łączenie i narażasz się na konieczność powtórnego oswajania. proponuję skórzane rękawiczki na łapy i bawić się z chłopakiem.
co do wyczuwania zapachów, to umycie rąk nie załatwia całej sprawy, zapach twoich szczurów nadal pozostaje na ubraniu, etc.

Anonymous - Pią Lip 17, 2009 09:25

aga napisał/a:
i moim zdaniem źle robisz ograniczając z nim kontakt, rozumiem twój strach, ale tylko przedłużasz ewentualne łączenie i narażasz się na konieczność powtórnego oswajania. proponuję skórzane rękawiczki na łapy i bawić się z chłopakiem.
co do wyczuwania zapachów, to umycie rąk nie załatwia całej sprawy, zapach twoich szczurów nadal pozostaje na ubraniu, etc.


moim zdaniem b zle robisz, bo szczur straci calkowite zaufanie i zdziczeje. Szczur dobrze wie, ze sie go boisz i ze Cie zterroryzowal. Powinnas go brac w skorzanych rekawicach (ostrzegam, ze jak porzadnie ugryzie przez nie to i tak boli, ale nie zostawi wiekszych szkod). Poza tym ja Rudego nauczylam reagowac na glosne: NIE!. Jak siedzial mi na kolanach caly wsciekly i syczal i zblizal sie do mojej reki i zaczynal gryzc zawsze glosno to mowilam i zdziwiony puszczal. Pozniej juz tylko probowal mnie skrobac i zaraz puszczal. Pozniej glaskalam go tak od gory aby nie mogl sie obrocic i mnie dziabnac i zawsze pilnowalam dloni, aby nie znalazly sie w jego zasiegu. Jesli w miare grzecznie sie zachowywal to przed pojsciem do klatki dostawal smakolyk itd. itd.

nausicaa - Śro Sie 26, 2009 12:31

A ja mam z kolei taki problem: Budyńka był bardzo spokojna, zaspana i bała się wielu rzeczy ( w tym wysokości), nagle zaczęła gryźć. Jeśli chodzi o zmiany to kilka nastąpiło: przez 3tyg opiekowała się nimi bardzo kompetentna osoba (no, ale nie ja), a trakcie tej opieki przeszła kurację antybiotykową i od tej pory stała się troszkę bardziej ciekawa i energiczna, dodatkowo zmienił sie też wystrój klatki- teraz ma dużo miejsca do biegania. No i zaczęła gryźć, ale tylko w klatce lub w miejscu, które uzna za swoje schronienie podczas spania. Gryzie do krwi,w klatce nawet rzuca się na rękę sama. Budyńka sama z klatki nie che wyjść, no może od czasu do czasu, kiedy wyjmę ją na łóżko nie jest bardzo wylewna w uczuciach, ale nie boi się mnie, przychodzi, choć może rzadko ( składam to bardziej na karb jej niegramotności we wspinaczce:P), boi się też podnoszenia. Z kolei kiedy ma trochę mniejszą przestrzeń czyli krzesło, to wchodzi na kolana i śpi za mną. kiedy słyszy,że wchodzę, przybiega, bo myśli że dostanie jedzonko. Budyńka je dużo, a mało spala więc tył jej trochę ciąży:P, ale nie ejst straszliwym łasuchem znowu.mam jeszcze 2 szczrzynki, on nie jest samicą alfa, a Adzia często symuluje kopulację z nią, obwą:cenzura: jej genitalia i wtedy Budyńka piszczy. Agutkę wzięłam 3 dni temu, oswoiła się z Budyńką bardzo szybko, z nią też nie mam problemów.
Kroki, które przedsięwzięłam:
-przebywa ze mną długo, cały czas na krześle, ramieniu z Agutką, więc obie się oswajają
-dominacja i przewracanie na brzuszek (od dziś), przewracam ją po ugryzieniu i od czasu do czasu bez gryzienia też, z tym że wyjmować ją muszę w rękawicy lu szmatce (tych nie gryzie, a tylko się interesuje, więc agresja jest głównie przeciw mnie, nie przed obcym)
-głaskam ją i skubię jak szczur
-staram się,żeby jadła z ręki, ale idzie to strasznie opornie

Obawiam się też o to wyjmowanie z klatki, że na siłę, ale inaczej będzie tam siedzieć non stop, nie wyjdzie sama i szkoda mi jej...

Proszę o jeszcze jakieś porady- co jeszcze doradzacie i co robię źle...

wuwuna - Śro Sie 26, 2009 12:57

nausicaa, kiedy jest w klatce podawaj jej na łyżeczce jogurcić czy gerberka.

Żeby ona nie wyczuwała, że się boisz możesz wyciągać ją z klatki rękawiczkami.

I standardowo spędzaj z nią dużo czasu. Stres podczas wypadu do parku, czy na balkon też powinien pomóc. Także pakuj ją w transporterek i możecie wyruszać, nawet bez wyjmowania początkowo. Nowe nieznane dotąd zapachy temperują takie zachowania u szczurów. Mała musi oswoić się z twoim zapachem i musi minąć troszkę czasu.

nausicaa - Śro Sie 26, 2009 13:10

z tym że mam ją już pół roku (zapomniałam dodać wcześniej), to jest jednak trochę czasu,więc w sumie nie wiem co się stało...postaram się jeszcze przyzwyczaić ją do podnoszenia i do tego,że otwieranie klatki nie oznacza od razu nielubianego przez nią wyjmowanie, tylko pokręce się w klatce ręką co jakiś czas, dam jedzonko. bo może ona kojarzy otwieranie klatki z gryzienie, prze pręty nie gryzie.ale dzięki za odp:)
Ryu - Śro Sie 26, 2009 17:41

Nie wiem, jak Ci pomóc nausicaa, bo ze szczurem moje doświadczenie to dopiero tydzień, ale wydaje mi się, że dobrym pomysłem byłoby sprawdzenie, czy zwierzak Twój ma jakiś swój specjalny "przysmak", którym można by było go przekupić. ;)
Dla mojego zwierzaka był to zwykły żółty ser (ot, tak stereotypowo xP)!

W moim przypadku to poskutkowało i Jimmy w tej chwili, gdy wkładam rękę do klatki, to liże mi palce + daje się głaskać, gdy zasypia (ma dopiero 6 tygodni, więc jest troszkę ruchliwy ;P ). Mam nadzieję, że Tobie pomoże, jeśli jeszcze tak nie próbowałaś ;) .

Zastanawiam się też, czy czasem Twoja szczurzynka nie traktuje Ciebie jako przeciwnika w walce o terytorium?

Antek - Pią Sie 28, 2009 22:31

Mam 4-miesięcną szczurkę, Cenę już przez tydzień. Parę razy mnie gryznęła lekko, nie do krwi. Myślałem, że tylko dla zabawy, albo żeby coś sprawdzić. Jednak teraz mnie dziabnęła aż do krwi. Zastanawiam się dlaczego to robi... Czy mnie polubi? Czy ktoś mógłby mi to proszę wyjaśnić...


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group