To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Leczenie - Kłopoty skórne

Ewa - Wto Lip 17, 2007 13:29
Temat postu: Wszy i wszoły
Wiem, że ten temat jest, ale nie mogę znaleźć podsumowania technicznego na temat tego robactwa.
1. czym sie to zwalcza. Za i przeciw?
czy środek o nazwie Pularyl rozcieńczony 1:100 4 razy co 4 dni wysmarowanie całego (potwornie śmierdzi) jest w granicach bezpieczeństwa dla ogonka?
2. Jakie są fazy rozwoju robactwa i kiedy i gdzie atakują ogonka .
A dokładnie szukam odpowiedzi na pytanie o profilaktykę i sprzątanie?
Szczurek ma na sobie dorosłe osobniki i jaja. Jaja spadają wszędzie zanim odkryje się co to.
Czy jaja bez żywiciela giną?
Czy z jaj leżących gdziekolwiek wykluwają się larwy?
Czy larwy mogą przeżyć bez szczurka, jeżeli tak to ile czasu?
Czy upranie rzeczy jest wystarczające, czy po praniu jaja przeżywają?
Wiadomo, że ogonek biega po mieszkaniu i nie ma możliwości zlikwidowania tego co rozsiał.
Czy odcięcie go od przestrzeni zarażonej zwalczy problem , jeżeli tak to po jakim czasie (ile dni) tałatajstwo przestaje być aktywne?

falka - Wto Lip 17, 2007 15:01

1. najczęściej stosowany i bezpieczniejszy od pularylu jest ivomec, raz na tydzień - dwie lub trzy dawki, dawkowanie w temacie o leku:

http://forum.szczury.biz/viewtopic.php?t=1431

2.
Cytat:
Wszy są sześcionogimi stworzeniami. Ich cykl życiowy ma trzy etapy: jaja, nimfa, dorosły osobnik. Ich cykl życiowy może trwać od 14 do 21 dni. Składają klejące jajeczka (gnidy) na włosach, więc można je zobaczyć i zdjąć z futra.


Cytat:
Zarażenie (między tymi samymi gatunkami zwierząt) następuje poprzez bezpośredni kontakt lub zakażone przedmioty (drewno, materiał).


Materiał wystarczy wyprać, całość sprzątania i dezynfekcji należy powtarzać przynajmniej raz w tygodniu do zakończenia leczenia, drewniane przedmioty z klatki wyrzucić.

Ewa - Wto Lip 17, 2007 17:53

Wielkie dzięki falka i pozdrowienia.
Ja nadal nie mogę dojść co sie dzieje z jajami, które pewnie rozliczne zasiedliły mój dom ubrania i i samochód. Czy przechodzą etap nimfy ii dorosłego osobnika np na podłodze i czekają (ile czasu) na ofiarę z ogonkiem. Czy muszą się w trakcie pożywić?

Jest to bardzo istotne.

Prawdopodobnie tydzień temu dostałam szczurka zarażonego ( był wypłoszowaty i się drapał) Wetka go oglądała ale nie pod tym kątem. Chłopaki biegały po całym mieszkaniu, były brane na ręce( ubranie) a w "łikend" hasały po samochodzie.

JAJA SĄ WSZĘDZIE. Tych, co to spotkało maja ten sam problem. Nie da się wszystkiego sprzątnąć .Stąd moje pytanie czy tałatajstwo kiedyś zginie ,czy będzie czekać a ja będę robić kurację za kuracją. Może ktoś cos wie?
Jak dojdziemy do tego, to warto wkleić to w podstawowe informacje o walce z paskudstwem.

falka - Wto Lip 17, 2007 18:13

Ewa, nie umiem Ci odpowiedzieć, wiem tyle co w tych dwóch artykułach, które tłumaczyłam, mam nadzieję że ktoś będzie wiedział. Sama też nie miałam takiego problemu ze swoimi szczurami - z tego co obserwowałam u innych trudno wszy wybić, ale nie mają tendencji powrotowych, więc wydaje mi się, że giną bez żywiciela w przeciągu kilku dni (?). Tak samo jak dzieciaki przynoszą z przedszkola - jak jedno ma to wszystkie, ale zazwyczaj na jednym razie się kończy i epidemie się nie powtarzają jakoś cyklicznie. Także myślę, że powinnaś podejść do tego spokojnie :)
Ewa - Wto Lip 17, 2007 19:17

Dzięki za pocieszenie. Też mam nadzieję, że one padną samoistnie.

Z pchłami jest tak, że jaja siedzą sobie i czekają na ciepłe ciałko, wtedy się przepoczwarzają i atakują. Przerobiliśmy to w pewnym domu w wakacje, w którym pies zapchlony mieszkał ł dwa miesiące wcześniej. Po trzech dniach nagle zaatakowały nas . Bałam sie, że ze wszami tak samo.
Oby nie!!!

Nisia - Śro Lip 18, 2007 09:33

Ewa, w przypadku jaj wszy odzieżowej poleca się przeprasowanie gorącym żelazkiem. Jestem pewna, że u pasożytów gryzoni też by pomogło :) Poza tym - może być przydatna gorąca para wodna, od biedy polanie wrzątkiem.
Ewa - Śro Lip 18, 2007 16:20

Problem w tym, że chłopaki ganiały po łóżku, po wykładzinie itp. Nie da się tego uprasować i dlatego nadal poszukuję informacji, co sie z jajami dzieje jak upadną z żywiciela.
Już wiem. Z podręcznika dla wetów.

Jaja giną jak nie maja żywiciela.

Jak go dopadną to po 3 do 5 dni przechodzą w fazę nimfy a później w dorosłego osobnika.
Mam nadzieję, że nie pokręciłam.

Anonymous - Czw Lip 19, 2007 22:53

Ewa napisał/a:
Jaja giną jak nie maja żywiciela.
a po jakim czasie giną?
Ewa - Pią Lip 20, 2007 01:39

Przemyślałam to i myślę, że jak przejdą do ostatniej fazy czyli do tygodnia.
Nisia - Pią Lip 20, 2007 09:57
Temat postu: Łupież
Mam pytanie. Czy szczury mogą mieć łupież?
Ale nie taki samczy pomarańczowy, tylko drobny i biały - taki jak mają ludzie.
Mój Alifek. Nie drapie się, tylko po obudzeniu maniakalnie się myje. Cały. Trwa to nawet pół godziny. Po dokładnym umyciu już się nie myje, ani nie drapie, godzinami. Dlatego sądzę, że nic go tam nie gryzie.
Robaczków na skórze nie widzę, tylko... biały proszek na włosach. Sprawdzałam, czy to gnidy, ale chyba nie - chyba nie są przyklejone do włosków. Ale nie jestem pewna, bo jedne spadają same, a do innych się trzeba przyłożyć.

Layla - Pią Lip 20, 2007 10:01

Nisia, Lenin też ma taki proszek, robali nie ma i się nie drapie. Widać to, bo on jest czarnuszkiem. Tylko u niego możliwe, że to pyłek ze żwirku, wiecznie śpi w ściółce i leje pod siebie, więc pewności nie mam. To u Lenina nie jest zupełnie przytwierdzone do włosów. Lenin też się dużo myje, ale on zawsze lubił się szorować. Też dołączam się do pytania ;)
Nisia - Pią Lip 20, 2007 10:04

Alif na pewno nie ma tego ze ściółki. Przyjrzę się jeszcze dokłądnie, ale skóra jest czysta. Nawet bez strupków.
Jeszcze tak się zastanawiam, czy to nie kwestia wieku. Mały powolutku zaczyna tracić futerko.

Layla - Pią Lip 20, 2007 10:05

Wydaje mi się to możliwe (z tym wiekiem). U Lenina pyłek ze ścióły jest chyba bardziej prawdopodobny, Lenin to smarkacz, ma gdzieś z 7 miesięcy.
Nisia - Pią Lip 20, 2007 10:21

Layla, ja się zastanwaiam, czy wypadanie sierści nie ma związku ze zmianami w biologii skóry, co z kolei prowadziłoby do zmniejszenia jej wilgotności i złuszczania (sorki, uczyłam się chemii kosmetyków :) ).
Layla - Pon Lip 30, 2007 15:49

Mam pytanie - czytam o objawach uczulenia na ściółkę i chyba u mnie jest też ten problem, ale inne objawy. Ludwik u nezu był trzymany na trocinach (tak kojarzę) i wszystko było ok. Ja używam żwirku Pinio. Ludwiczek jak tylko znalazł się u nas, zaczął mrużyć oczka. Oczka nie były spuchnięte ani zaropiałe, mały je tylko mrużył. Byłam u weta i dostał kropelki dicortineff, które pomogły, ale na krótko. Teraz widzę, że znowu je mruży i zauważyłam, że zaczyna tak robić, jak tylko żwirek zaczyna się "rozpadać". Nie drapie się, czuje się świetnie, ale oczka mruży. Jedyne, co przychodzi mi do głowy, to uczulenie na pyłek ze żwirku (Pinio). Dziwi mnie, że na wióry tak nie reagował, a to wióry najczęściej powodują takie objawy.

Jutro idę kupić ściółkę, tylko za cholerę nie wiem jaką - trzymanie 3 samców na chusteczkach odpada, utoną w sikach. Żwirek zbrylający też odpada, bo chłopaki czasem gryzą ściółkę - a nuż zjedzą kawałek tego zbrylającego? Nie mam zupełnie pomysłu, nie sądziłam, że żwirek także uczula.

Zaczynam w związku z tym myśleć o kupnie klatki z kratką nad kuwetą, której byłam przeciwniczką (klatkę większą i tak muszę im kupić, więc może lepiej z kratką?).

Edit: wiem, że temat brzmi Strupki, ale w spisie treści widnieje jako uczulenie na ściółkę, stąd tu zamieściłam posta. Jeśli lepiej zamieścić go w temacie problemów z oczkami, to proszę bardzo ;)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group