Zarejestrowane hodowle - Nierzetelni hodowcy - sprawy sporne
Oli - Sob Mar 06, 2010 01:11
agacia napisał/a: | Jak sama Cię nie zna to zawsze może zapytać osób, które Cię znają o opinie. | to po pierwsze, osobiście ręczylabym za Colę, bo ją poznalam, znam i wiem jakie ma serce dla swoich dziewczynek. No i zawsze niedaleko jest sachma.
yes napisał/a: | i nie twierdze,ze decyzja Nakashy była słuszna, ale za to uważam, ze w jej położeniu to byłoby mi cholernie trudno myślec racjonalnie. | ludzie maja rozne sytuacje zyciowe, sama obecnie mam bardzo skopane zycie, ale przez mysl by mi nawet nie przeszlo by nie dotrzymac danego komus slowa, w dodatku nie mowimy tu o parze rekawiczek, a o zywej istocie. skoro Nakasha ma tak pod gorke, to po co w ogole chciala dalej prowadzic mioty? Nie wiem kiedy Cola dostawala te pw o tym, ze Nakasha chce rozmnozyc Hubbe, ale skoro zrezygnowala z dalszych miotow, nie wie czy bedzie dalej hodowca, to powinna natychmiast przeslac Hubbe Coli, bo w tym momencie jak dla mnie wychodzi na to, ze tak naprawde Hubba nigdy nie miala byc rozmnazana, a byla jedynie zachcianka. I nie wiem skad Nakasha wytrzasnela to oddawanie pod przymusem.
Powiem szcerze, ze bardzo mi wstyd. Mam od Nakashy kilka szczurow, malce sa najwspanialszymi malcami jakie mialam do tej pory pod wzgledem socjalizacji, jest cos niezwyklego w ich zachowaniu, potrafia sie wyciszyc na rekach, dzisiaj to robili jak im obcinalam paznokcie, a zaden inny szczur sie u mnie spokojnie nei zachowuje przy manicure. Te maluchy trafily do mnie w rozny sposob okaleczone, moze to juz powinno dac cos komus do myslenia, ale mnie nie dalo, bo wiem, ze tam gdzi eduzo zwierzat to i duzo wypadkow, chorob, problemow. Czasem to potrafi przerosnac czlowieka, ale trzeba umiec sie do tego przyznac. Skoro Nakasha nie chce narazi enowych miotow to powinna wedlug mnie sie przyznac do bledu i dac Coli Hubbe.
yes napisał/a: | ale jak kiedyś będziecie miec takie problemy jak ona, to porozmawiamy o tym, jakie decyzje się podejmuje w takich warunkach | wiesz, wszystko jest mozliwe, ale niesprawiedliwe traktowanie innych ludzi, dobrych ludzi nie tlumaczy sie problemami. Są ludzie i ludzie, ale kulturalne osoby nie pozwalaja na wplyw swoich prywatnych spraw w sferach zawodowych, a chcac nie chcac hodowla jest czyms na granicy hobby (dla siebie) i zawodu (dla nas, nabywcow maluchow).
yes napisał/a: | ale wydaje się, ze Nakasha próbowała dac inne propozycje | tak, innego szczura, ktory mial byc czyjs, swietne rozwiazanie... i do tego mialby stracic jajka tylko dlatego, ze jego Nakasha chciala wydac.. No prosze Cie, nie widzisz calego absurdu tej sprawy? Nie widzisz jakie to jest zenujace dla nazwy "hodowca"?
yes - Sob Mar 06, 2010 01:37
widze Oli. widze też ostre ocenianie na forum ogólnopolskim osoby, która poniosła karę,ale najwidoczniej jeszcze musi się tu wszystkim wryc w pamięc, jaką hańba okryła nazwę hodowca.
Anonymous - Sob Mar 06, 2010 07:44
Ja się w pełni zgadzam z yes, więc nie będę dalej tego ciągnąć i całej reszcie proponuję to samo. Z Colą rozmawiałam wczoraj na gg, ufam, że sprawa już wyjaśniona, chociaż w miarę, bo wiadomo, że żal pozostaje.
Przypominam, że hodowla Anahata to też ja. Będę w miarę możliwości kontynuować linie Nakashy, miot N urodzi się u mnie, chociaż miało go nie być. No chyba, że zostanę również napiętnowana jako "hodowca", bo przecież jesteśmy wspólniczkami.
Layla - Sob Mar 06, 2010 08:23
Ren napisał/a: | ufam, że sprawa już wyjaśniona | To najważniejsze. Mam również nadzieję, że wszystko się jakoś rozwiąże. Mimo wszystko uważam, że Cola zrobiła dobrze i o takich sprawach należy zawsze mówić.
Cola - Sob Mar 06, 2010 10:45
Ren, absolutnie uważam że każdy myślący nie będzie sprawy łączył ani ze stowarzyszeniem, ani z tobą, ani z twoją hodowlą. To temat o hodowcy, ja się w pełni trzymam tematyki. A jeśli ktoś głupi, to przynajmniej wiadomo że głupi i takiemu szczura się nie daje
Oli i Layla podsumowały dobrze moją sytuację, one mnie znają prywatnie, na tyle żeby widzieć jak zajmuję się szczurkami. Napisały to, co ja pominęłam. Także już chyba z mojej strony jest to wyczerpane.
I yes, z całym szacunkiem, ale w temacie brutalnie mogę powiedzieć że interesuje mnie tu żeby Hubba trafiła do mnie, bo powinna i koniec. Nie rozumiem dlaczego jej tu ze mną nie ma i nadal mnie to złości.
karola - Sob Mar 06, 2010 10:52
Ja nie rozumiem nagonki na Nakashe. Gdzie ona postąpiła tak bardzo nie fair? Maluchy w miocie okazały się być zupełnie inne niż ktokolwiek sądził więc ona jako hodowca miała moim zdaniem pełne prawo do zmiany planów. Poinformowała o tym, przeprosiła, że tak wyszło.
Potrafię zrozumieć rozgoryczenie, że ten wyczekany szczur jednak nie trafi do danej osoby, ale żeby zaraz zaczynać publiczną debatę i osądzanie hodowcy? A co do niechęci oddania szczura na współwłasność- skoro hodowca nie ufa potencjalnemu domkowi to zapewne ma swoje powody.
edycja:
Poza tym, w temacie miotu jest wyraźnie napisane:
Rezerwacja nie jest gwarancją kupna.
Lavi - Sob Mar 06, 2010 11:08
A ja uważam, że osoby postronne, które nie są związane z tą sprawą nie powinny się wypowiadać ani na temat Nakashy ani na temat Coli. To sprawa tylko i wyłącznie między nimi i tylko i wyłącznie one powinny tu tłumaczyć zaistniałą sytuację. A czytając temat od początku do końca trafiam na większość postów o temacie ,,Jaka to Nakasha zła" bądź ,,Jak Cola podchodzi do sprawy, jak robi z siebie ofiarę". Czy taki cel ma ten temat? Bo ja uważam, że nie.
Skoro wyszła taka a nie inna sytuacja, to powinna być rozplątana przez hodowcę i potencjalnego kupca. Czy to tutaj, czy na forum. Cola opisała, to co ją spotkało i na tym powinien być koniec. Swoje zdania możecie zachować dla siebie a nie oczerniać publicznie jedną czy drugą.
Z mojej strony tyle.
Mangusta - Sob Mar 06, 2010 11:23
ja tylko dodam od siebie, że nie widzę żadnego związku między trudną sytuacją Nakashy a powodem nie oddania szczura. to jest kompletny piernik i wiatrak jak dla mnie.
maris - Sob Mar 06, 2010 11:35
Mam pytanie: nie było jeszcze podpisanej umowy? Przeważnie hodowcy przed wysłaniem szczurków do nowych domów chcą mieć u siebie już podpisane umowy z przyszłymi właścicielami malców.
Anonymous - Sob Mar 06, 2010 11:50
wychodzi na to, że nakasha nie złamała prawa shsr, miała prawo do zmiany decyzji przed podpisaniem umowy, a mimo to, członkowie piętnują jej zachowanie. owszem, było nieetyczne, bo prawda jest taka, że hodujecie dla nas, a nie dla hodowania, ale mimo to, ona nie zrobiła nic niezgodnego z waszym regulaminem. więc może powinniście zaostrzyć zasady zerwania rezerwacji, żeby nie było więcej takich przypadków pod waszym szyldem?
Cola - Sob Mar 06, 2010 12:09
agu, dokładnie.
Regulamin jest niedokładny.
Wreszcie miałam okazję porozmawiać z Nakashą na gg.
Mam nadzieję że się tu wypowie.
I ta sprawa będzie miała dla nas obu dobry koniec.
chociaz i tak wszystko się tak zapętliło.
Ciężko jest rozmawiać wirtualnie.
Zawsze są jakieś niejasności....
yes - Sob Mar 06, 2010 13:26
Cola napisał/a: |
I yes, z całym szacunkiem, ale w temacie brutalnie mogę powiedzieć że interesuje mnie tu żeby Hubba trafiła do mnie, bo powinna i koniec. Nie rozumiem dlaczego jej tu ze mną nie ma i nadal mnie to złości. |
no i bardzo dobrze. ja mam nadzieje, ze wasz dialog zakończy się takim rozwiązaniem, byście mogły podac sobie ręce. jak zauważyłaś nie było z mojej strony ani słowa o tym, jakim jesteś domkiem dla szczurów. natomiast nadal twierdze, ze dyskusja częsci forumowczów jest zbędna. z tego powodu, ze nie moga oni ocenić waszych relacji, bo nie znają wszystkich faktów. i już nic wiecej w tym temacie nie dopisze, zeby własnie nie rozkręcac go. życze wam jednak dojscia do porozumienia
magnes - Sob Mar 06, 2010 14:17
Ja rozumiem, że Naksha ma trudną sytuację i dlatego jej bronicie, ale pomyślcie co zrobiłybyście na miejscu Coli? Wyobraźcie sobie jak musi się teraz czuć.
Chyba każdy kto czeka na szczura odlicza dni do jego przyjazdu, a potem już nawet godzinny. Pomyślcie, że dwa dni przed przyjazdem wyczekanego malucha dowiadujecie się że nie trafia do was i to tylko dlatego, że zmienił kolor. To jest dla mnie absurd.
Pamiętam jak umarły eFeczki, jak to bardzo przeżyłam, a przeciez to była kompletnie inna sytuacja.
Ren, tu nie chodzi o hodowle Anahata a tylko i wyłącznie postępowanie Nakashy. Ciebie nikt przecież o nic nie wini i nikt nie ma do Ciebie o nic żalu...
Oli - Sob Mar 06, 2010 17:39
karola napisał/a: | A co do niechęci oddania szczura na współwłasność- skoro hodowca nie ufa potencjalnemu domkowi to zapewne ma swoje powody. | Dobrze jednak jest poda te powody. Nakasha napisala, ze nie zna na tyle Coli i jej nie ufa. A jednak dl amnie to malo wiarygodny argument. Dlaczego? Przyklad jest bardzo blisko (jesli sie myle i dziewczyny znaja sie dlugo i dobrze to przepraszam za to co teraz napisze) - susurrement i miot u niej. Dziewczyna jest na forum niecale dwa lata, szczura od Nakashy ma od wrzesnia zeszlego roku i bedzie u niej miot. Jak pisalam, jesli sie znaja to przepraszam, ale jesli sie nie znaja dlugo i dobrze, to jak dla mnie mowi to samo za siebie. I od razu napisze - nie prowadze zadnej nagonki na Nakashe, bo ja lubie i nie widze powodu do nagonki jako takiej. Wyrazam swoje zdanie na temat zaistnialej sytuacji.
Magnes napisał/a: | Wyobraźcie sobie jak musi się teraz czuć.
Chyba każdy kto czeka na szczura odlicza dni do jego przyjazdu, a potem już nawet godzinny. Pomyślcie, że dwa dni przed przyjazdem wyczekanego malucha dowiadujecie się że nie trafia do was i to tylko dlatego, że zmienił kolor. To jest dla mnie absurd. | Wiem jak przezylam smierc dwoch szczurow, ktore mialy do mnie trafic, ale nie dozyly tego momentu. Jednak ze smiercia mozna sobie poradzic, nie chcialabym si ekiedykolwiek dowiedziec o tym jak wsciekla bym byla, gdyby ktos mnie postawil w takiej sytuacji "szczur zmienil kolor, nie dostaniesz go"
Niamey - Sob Mar 06, 2010 18:05
Jako osoba postronna i nieznająca ani Nakashy ani Coli, mogę jedynie powiedzieć, że po przeczytaniu całego tamtu nie mam obsolutnie wrażenia "nagonki" na Nakashę, ani tego, że jest zła wstrętna czy jaka tam jeszcze, więc nie rozumiem czemu zarzuca się Coli, że z egozimu zbiera tu sobie zwolenników i oczernia hodowcę. I jestem jak najbardziej za tym, by takie rzeczy upubliczniać, bo dla mnie jest to dość istotna informacja, że hodowca może mi na dzień przed umówionym terminem odmówić wydania szczura, nie z mojej winy.
Bardzo kibicuję, by sytuacja znalazła szczęśliwy finał, i dla Nakashy, i dla Coli. Nie wiem jakie konsekwencje ponisła/poniesie Naksha, ale mam nadzieję, że nie będzie to wyrzucenie ze stowarzyszenia, bo byłaby to na pewno duża strata.
|
|
|