Archiwum - Psiaki XI
Cola - Pon Maj 09, 2011 22:51
prawie wszystkie psy są zarezerwowane a przyszli właściciele muszą być studentami UWM lub jakimiś bliskimi osobami, które będą przychodzić i pomagać przy szczeniakach, sprzątać itd. no i wciąż są tam tłumy studentów.
Ninek - Wto Maj 10, 2011 14:12
Orientuje sie ktoś, na ile chemioterapia może pomóc na nowotwór skóry?
Mamy suke labopodobną (chociaż gdyby nie głowa, to bardziej rotek xD ) z paskudnymi zmianami na uszach, pysku, łapach. Miała pobrany wycinek no i niestety potwierdziły sie podejrzenia nowotworu. Oficjalne wyniki na piśmie będą za kilka dni i wtedy będziemy konsultować z dr Hildebrandem.
Ale nie moge usiedzieć w miejscu i przestać o niej myśleć To fajna, dość młoda suka, bardzo energiczna i pogodna, łagodna i karna. Aż żal patrzeć...
Oli - Wto Maj 10, 2011 16:39
babyduck napisał/a: | Ja sobie wymyśliłam, że szuka miejsca do ukrycia kości, a że znaleźć nie może, to w końcu postanawia zjeść. Ale ile w tym prawdy? | też bym to obstawiała. Tak robiła moja jamniczka, czasem zawijała w swój kocyk albo w dywan. Po kilku latach od jej zaginięcia (została ukradziona) przy generalnych porządkach znalazłyśmy z mamą kość wciśniętą w kanapę...
Tygrys66 - Wto Maj 10, 2011 17:58
Ja się może wypowiem o beagle'ach znając sprawę 'od tyłu' a nie jak większość z Was, zza krat.
1: Nie płaczcie straszliwie nad smutnym losem tych psów nie wiedząc nawet co jest na nich testowane. Równie dobrze mogą to być karmy albo witaminy... U nas jest panel doświadczalny z kotami testującymi nową karmę - studenci mają je wypieścić, wymiziać i wychuchać, wet przebadać, a nadzorca nakarmić. Do badań na tym etapie NIE mogą być użyte zwierzęta chore, smutne, zaniedbane bo to wyklucza prawidłowy wynik... Opiekuję się takimi zwierzakami i są bardziej rozpieszczone niż połowa domowych zwierzaków!
2: Nie traktujcie ludzi takich jak Cola jak zwyrodnialców bo właśnie dzięki ludziom takim jak ona te zwierzęta są ufne i kochane. Ludzie tacy jak Cola i inni studenci poświęcają swój własny wolny czas żeby te zwierzaki socjalizować, zabawiać, uczyć i pomóc im później znaleźć nowy dom.
3: Rasa. To nie jest beagle bo tak i już, bo łatwiej 'sprzedać', bo ładny. To jest beagle bo jest to pies średnich rozmiarów, średniej wagi, nie ma predyspozycji do wielu chorób genetycznych, nie jest bardzo podatny na alergie, i rzadko ma zaburzenia psychiczne. To pozwala wykluczyć reakcję nie na karmy, leki a na typowe dla rasy schorzenia. A zwierzaki nie są prowadzane w plener żeby nie złapać czegoś co zamazałoby wynik.
4: Wiem że są laboratoria które najchętniej wszyscy wysadziliby dynamitem ale wierzcie że akurat w złym miejscu szukacie dziury. A następnym razem, jak weźmiecie krem, tonik,żelik to pomyślcie że badań tych produktów nie przeprowadza się w opiekuńczych klinikach weterynaryjnych... A hasło 'nie testowane na zwierzętach' często wcale nie oznacza że produkt nie był testowany na zwierzętach tylko że 'główna' substancja w nim zawarta nie była (albo coś w tym stylu)
5: To że wety reagują spokojniej niż większość ludzi na niektóre zjawiska związane ze zwierzętami nie wynika z 'wyprania z miłości do zwierząt' lecz rozumienia wielu sytuacji trochę lepiej (wiedzą więcej o całym zdarzeniu a nie tylko hasło) i niestety konieczności przeprowadzania wielu rzeczy/badań. Jeśli nie testowalibyśmy leków, średnia życia nadal wynosiłaby 35 lat bo nie można by było zapobiec wielu chorobom. A badania na zwierzętach, chociaż kontrowersyjne dla NAS są wciąż mniej kontrowersyjne niż badania na ludziach (które też się zresztą wykonuje).
Cola cieszę się że masz powołanie i zamiast stać przed kratą i płakać nad wesołym beaglem po drugiej stronie, wyciągasz rękę i pomagasz mu przejść przez to z jeszcze weselszym pyskiem.
Zainteresowanym mogę powiedzieć gdzie we Wrocławiu jest mały wybieg doświadczalnych beagli do którego da się zajrzeć osobom postronnym. Idźcie i zobaczcie jakie są 'smutne i nieszcześliwe'
Ufff to tyle.
Sysa - Wto Maj 10, 2011 22:59
Tygrys66, nie wiem, po co do tego wracasz na siłę, ale...
1. jest napisane, że leki
2. nikt nie nazwał Coli zwyrodnialcem
4. niektórzy się w tych tematach orientują, więc wiesz...
5. badanie na zwierzętach można skutecznie zastępować. poza tym ludzie pisali, ze nie samo testowanie ich uderzyło, nie czytałaś uważnie. I niektórzy wiedza tyle samo co weci, a i tak reagują inaczej. Wiedza nie usprawiedliwia znieczulicy czy braku myślenia jaka jest rzeczywistość ponad słodkością.
Dla mnie Twoja wypowiedź to takie "po ptokach" w ogóle i jakby bez przeczytania uwaznego wszystkich wypowiedzi...
falka - Śro Maj 11, 2011 08:57
Tygrys66, no i chyba pominęłaś najważniejszą rzecz, nie chodzi o to czy te psy są zadbane tylko o ich socjalizację i późniejsze możliwe problemy z ich trzymaniem w normalnym domu. Bigle nie są łatwą do ułożenia rasą i braki w początkowych etapach ich rozwoju mogą być nie do nadrobienia później. Ja bym się nie podjęła wzięcia takiego psiaka, bo zwyczajnie brakuje mi doświadczenia.
Żeby nie było, oczywiście popieram wolontariat u tych psiaków, bo to chociaż daje im szansę na normalne życie.
Tygrys66 - Śro Maj 11, 2011 11:55
falka, no właśnie o to chodzi z tym całym wolontariatem, żeby te psiaki miały kontakt z ludźmi, żeby były nauczone chodzenia na smyczy, załatwiania się na dworze, zabaw, komend. Przynajmniej tak to u nas wygląda. Ludzie je kąpią, czeszą itd żeby wiedziały w miarę możliwości jak najwięcej.
A co do reszty to przeczytałam uważnie, może i jest po temacie ale na tyle mnie dotyczy i dotknął że miałam ochotę wyrazić swoje zdanie. Wiem że chodziło o formę opisu tych psiaków a nie o sam fakt ich istnienia ale właśnie o to chodzi. Niech sika po nogach bo przyjdzie i pomoże i będzie to robić 2x lepiej niż pozostali i nie czyni to nic złego. O to mi bardziej chodziło.
A co do testowania to pewne rzeczy da się zastąpić ale nie wszystko. Cieszy mnie że coraz częściej zastępują badania I rzędu (są 2 rzędy I to badanie leków o niewiadomych skutkach i to zdecydowanie nie jest fajne , II rzędu to już konkretne badanie w celu ustalenia dawki itd - takie już 'normalne' leki a nie próby) symulacjami itd. Ale niestety trzeba też to konkretnie sprawdzić na docelowym organizmie. A rzeczywistość jest taka że jest to konieczne i zamiast pokazywać temu psu że coś jest nie tak lepiej słodzić żeby był szczęśliwy. Takie badania też mi się nie podobają ale są potrzebne, nic się na to nie poradzi. To też tylko moja opinia.
Layla - Śro Maj 11, 2011 12:10
Tygrys66 napisał/a: | Niech sika po nogach bo przyjdzie i pomoże i będzie to robić 2x lepiej niż pozostali i nie czyni to nic złego | Mam takie samo zdanie
sachma - Śro Maj 11, 2011 12:16
coś mi się z psem dzieje.. w domu jest chłodno.. wody pod dostatkiem.. pies chodzi na wpół żywy, pobiegnie za piłką, ale zaraz się kładzie.. wylizuje się strasznie.. jest jakiś taki smutny.. nie wiem co się z nim dzieje.. kleszcza nie zauważyłam.. ale jest zakraplany regularnie.. z siostrą się nie przywitał.. wszedł do pokoju i rozwalił się na dywanie... do domu wrócić nie chciał - leży w cieniu na kostce.. podobno od rana ciągle śpi.. martwię się.. jutro jedziemy do weta ze szczurami.. jak mu nie przejdzie to pojedziemy i z nim.. żeby chociaż temp mu zmierzyć.. zastanawiam się czy go nie wykąpać i nie ogolić trochę, żeby było mu lżej..
Lavi - Śro Maj 11, 2011 12:29
sachma, mój pies taki osowiały był, jak właśnie miał początki pokleszczowej... Też był zakraplany, też był żywotny i z dnia na dzień zaczął być osowiały, podbiegał ale po chwili rezygnował, leżał większość czasu, nie jadł i nie pił... Ja bym się przeszła na Twoim miejscu z nim do weterynarza.
Tygrys66 - Śro Maj 11, 2011 12:44
Przeszukaj czy nie ma kleszczy. Chyba że się przegrzał... Bo jak szuka chłodnego(cień, kostka).Jaki to psiak? Może zmierz mu temperaturę chociaż? Powinien mieć ok 38,5.
sachma - Śro Maj 11, 2011 12:56
Lenny je i pije.. ale już mu trochę lepiej.. chyba znów się przejadł posiedziałam z nim.. pomasowałam brzuszek.. zrobił kupę i trochę odżył.. nie jest super, ale lepiej..
Lenny to pudel, dodatkowo pudel potrzebujący współczucia - dla niego nawet najmniejszy ból łapki jest powodem do pokładania się i pokazania jak bardzo pies cierpi.. niepokoi mnie wzdęty brzuszek.. jak do jutra się nie poprawi to pojedziemy do weta - pies jest co dwa dni bardzo dokładnie czesany, więc kleszcza bym zauważyła..
Tygrys66 - Śro Maj 11, 2011 13:05
Wrażliwiec biedny... Pogłaszcz go ode mnie Jak jedziesz ze szczurami to może weź go, niech wet spojrzy.
sachma - Śro Maj 11, 2011 13:10
wezmę.. bo mamy już wymioty.. łazi teraz w wilgotnym ręczniku i o dziwo się nie próbuje z niego wydostać.. nie mam nawet jak zmierzyć temp mam tylko termometr do ucha.. ten zwykły został ostatnio nadgryziony przez szczury (elektroniczny..)
a myślicie że termometr do akwarium da radę? taki zwykły.. odkaziłabym go.. jest cieniutki..
Tygrys66 - Śro Maj 11, 2011 14:38
Da rade tylko mocno trzymaj ;p I chyba wolniej naciąga ale od biedy może być. Byleby miał przedziałkę do 40-45 stopni żebyś widziała temp. A co jadł ostatnio? Chyba że to serio przegrzanie, został gdzieś dłużej na słońcu?
|
|
|