O szczurach ogólnie - Dzikie szczury w mieszkaniu
Lenica - Pią Mar 04, 2011 22:09
Ja również miałam przygodę ze szczurami z piwnicy, nie polubiły jednak mojego psa i odwrotnie więc gdy zrobiło się wystarczająco ciepło zwyczajnie się wyniosły
PS ja również wystrzegałam się dokarmiania a żywołapkę szczurasy omijały z daleka
pseudomonas - Sob Mar 05, 2011 11:10
Mangusta, faktycznie człowiek jaki stary taki głupi bo niby wie jak się powinno robić a jednak coś tam się czasem rzuciło No ale tak czy siak cały czas walczą coby wejść do piwnicy... Jeszcze mnie martwi to że jak nie będzie miał co jeść to będzie chciał do domu wejść A fakt że ostatnio na dworze grasują lisy i kuna to nie dziw że chcą się schronić..
Licho - Sob Mar 05, 2011 11:31
Mangusta napisał/a: | pseudomonas, zbliża się wiosna, nie karm szczura i patrz by w piwnicy nie miał karmy, bo inaczej nie będzie szans, zaraz znowu Ci się zlezą. |
Jeśli jest w części piwnicy gdzie jest tylko piec i węgiel, to nie karmiąc go skażesz go na pewną śmierć.
Mangusta napisał/a: | To nie są milutkie gryzonie tylko wredne drapieżniki. Jak nie będzie miał żarcia, to odejdzie, w nocy już jest coraz cieplej. |
Na takie stwierdzenie sie pokusiłaś, bo miałaś szczura dzikiego i wiesz jaki charakteryzują sie zachowaniem??Ciekawi mnie na jakiej podstawie wypisujesz takie bzdety.
Moja rada: karm go, mów do niego, staraj sie go odwiedzać, ale nie łapać. Może Ci mimo wszystko zaufa i da sie wyprowadzić z piwnicy. Daj mu karton, szmaty, łatwiej Ci będzie wynieść całe gniazdo z nim w środku.
Co do chorób - od lat nie spotkano się z chorobami, które kiedyś były przypisane do szczurów. Teraz może ci od szczura grozić tyle samo co od piwnicznego kota.
Layla - Sob Mar 05, 2011 11:41
Licho, szczury dzikie to nie są pluszaki, nie powinno się ich dokarmiać. Licho napisał/a: | Ciekawi mnie na jakiej podstawie wypisujesz takie bzdety. | Ty w ogóle wiesz, co mówisz? Dziki szczur to dzikie zwierzę, fascynujące, ale też jest to szkodnik, niestety.
AngelsDream - Sob Mar 05, 2011 12:01
Licho, przepraszam bardzo, ale pamiętam do dziś, jak swego czasu znalazła się superbohaterka, która dzikiego szczura chciała w rękach wynieść z knajpy i skończyła poważnie pogryziona, ze skierowaniem na serię bolesnych zastrzyków.
Dziki szczur powinien zostać dziki. Oswajając go, choćby częściowo, skazujemy go na śmierć. A to, że ten się nie boi, może oznaczać również chorobę, którą mogą się zarazić hodowlane szczury.
Dobro moich zwierząt zawsze nad dobrem innych, zawsze najpierw powinno się myśleć o tych, za które jesteśmy odpowiedzialni, dopiero później o reszcie. Dokarmianie tego szczura to skazanie go na życie w zależności od człowieka, odebranie mu wolności i tego, czym naprawdę jest.
Zawsze powtarzam ludziom, żeby nie ufali dzikim szczurom i jestem wdzięczna przyjacielowi, który kiedyś zastał przy chodniku małego szczura, jeszcze młodzika. Maluch się nie bał ludzi i Rafał zrobił coś, co ja uważam za bardziej niż słuszne, rzucił miękkim śniegiem obok szczura. Maluch zapamiętał lekcję, a dostał ją w bardzo subtelnej formie. I tak powinno być. Dzikie szczury to naprawdę szkodniki, a ich stado może zrobić człowiekowi piekło z życia.
Anonymous - Sob Mar 05, 2011 12:25
Licho napisał/a: | arm go, mów do niego, staraj sie go odwiedzać, ale nie łapać. Może Ci mimo wszystko zaufa i da sie wyprowadzić z piwnicy. Daj mu karton, szmaty, łatwiej Ci będzie wynieść całe gniazdo z nim w środku. |
większej bzdury dawno nie słyszałam.
Licho napisał/a: | Ciekawi mnie na jakiej podstawie wypisujesz takie bzdety.
|
mnie ciekawi na jakiej ty wypisujesz takie bzdety. spotkałaś się z bandami dzikich szczurów wdzierających się do budynków? bo ja tak, każdego roku moja rodzina walczy z tym problemem.
u nas dzikich szczurów jest tak dużo, że tata dawno już odpuścił bawienie się w żywołapki. stoją jeszcze gdzieś na strychu ze dwie chyba, ale od lat ich nie używamy. szczurów jest za dużo - to są całe stada po kilkadziesiąt sztuk. w ubiegłym roku zadomowiły się w garażu (garaż mamy ogromny, na samochód osobowy i dwa ciężarowe/dostawcze). dbamy, żeby nie miały tam dostępu do pożywienia, żeby je zniechęcić, ale to nie działa - polują w okolicy, w garażu mają bazę i schronienie. rozmnażają się na potęgę. są bezczelne i w ogóle się nie boją. wychodzą w ciągu dnia i potrafią przechadzać się po podwórku, nic sobie nie robiąc z ludzi i polujących na nie psów. w ostatnie wakacje tak wystraszyły naszą małą Ewkę, że bałyśmy się z Atą, że to się odbije na stosunku i uwielbieniu młodej do naszych szczurzastych (na szczęście Ewa rozumie, że szczury, które kochamy i mamy w domu to zupełnie inna bajka od tych dzikich drani). niszczą wszystko co im wpadnie w zęby - w tym roku dostały się do kartonów ze sztucznymi kwiatami, z których robię stroiki - część musieliśmy wyrzucić, były tak pogryzione i obszczane przez dzikie szczury, że do niczego się nie nadawały. zrobiły sobie gniazda wśród sztucznych spodów do stroików - część wylądowała w koszu, tak były poobgryzane i śmierdzące. dostały się do instalacji w samochodzie - pocięły kable, ojciec się wściekł, w naprawę poszła masa pieniędzy i czasu. pogryzły ojcu część kabli w maszynach, które przechowuje w garażu (np. zasilacz do drogiej wiertarki). DZIKIE SZCZURY TO NIEBEZPIECZNA PLAGA SZKODNIKÓW.
mój tata ma jeden skuteczny sposób na pozbycie się szczurów, który sprawdza się od lat.
ale nie będę pisać tutaj, bo zaraz ktoś na mnie naskoczy, że jesteśmy rodziną bezdusznych potworów.
osoby zainteresowane zapraszam na pw.
Mangusta - Sob Mar 05, 2011 12:37
Licho napisał/a: | Na takie stwierdzenie sie pokusiłaś, bo miałaś szczura dzikiego i wiesz jaki charakteryzują sie zachowaniem??Ciekawi mnie na jakiej podstawie wypisujesz takie bzdety. | od czterech lat pracuję z dzikimi zwierzętami, miałam 90h intensywnego szkolenia z zakresu obsługi wszystkiego, od badylarek po słonie. mogę pomachać papierkiem - o na takiej podstawie wypisuję te "bzdety". jeśli coś jest dzikie i dorosłe, to choćbyśmy się mieli posrać na miętowo to dzikie zostanie i zmienianie tego na siłę przyniesie tylko więcej szkód dla obu stron.
Layla - Sob Mar 05, 2011 12:50
mataforgana, masz rację, ale w przypadku problemów o mniejszej skali zawsze warto wypróbować żywołapki najpierw.
Anonymous - Sob Mar 05, 2011 13:09
Layla, pewnie, ja tego nie neguję absolutnie - bo jak mówiłam, kiedyś i tata próbował działać żywołapkami, bo nasz tata to w głębi serca wrażliwy facet kochający każde żywe stworzenie. ale z powodu skali problemu u nas żywołapki się nie sprawdzają, te stada są zbyt wielkie i złapanie kilku czy nawet kilkunastu dzikusów i wyeksportowanie ich na łączkę to walka z wiatrakami.
dlatego potrzebne są działania grubego kalibru...
w ogóle padłam w te wakacje - tata znalazł któregoś dnia gniazdo pełne łysych osesków, samica musiała akurat wybyć na polowanie, bo młode były bez opieki - i dzwonił do mnie o 6 rano podekscytowany z pytaniem, czy jeśli weźmie mi te maluszki, to będę w stanie je odchować i oswoić... niestety małe były za małe (wyglądały jak 1-2 dniowe maleństwa), więc nie łudziłam się, że uda mi się je wykarmić samodzielnie.
a żeby zobrazować skalę problemu powiem, że w tym roku po przeprowadzeniu akcji deratyzacyjnej, tata zebrał koło setki padłych szczurów...
gusiek1 - Sob Mar 05, 2011 15:55
To może tu zadam swoje pytanie.
Niektórzy na wieść o tym, iż u nas w mieszkaniu są dwie szczurze dziewczynki powiedzieli, że za chwilę będziemy mieli masę dzikich samców, którzy będą próbowali się dostać do dziewczyn i je zapłodnić.
Czy taka sytuacja może mieć miejsce?
Anonymous - Sob Mar 05, 2011 16:02
gusiek1, to mit jest.
za to szczury w mieszkaniu są świetnym odstraszaczem dzikich myszy myśmy którejś jesieni mieli istną plagę, dostały się do mieszkania i bujaliśmy się całą zimę, żeby cholerstwo wykurzyć. myszy przechadzały się po całym dużym domu, właziły wszędzie - poza mój pokój, po którym masę czasu luzem biegało moje stado szczurzyc. bały się, bo jednak szczury są ich naturalnym wrogiem i sam zapach szczurów je odstraszał.
zresztą potwierdza się to w przypadku garażu - myszy urzędują tam tak długo, jak nie ma szczurów. kiedy nadciągają szczury, myszy się wynoszą...
Pyl - Sob Mar 05, 2011 18:54
gusiek1, miałam kiedyś taki sen, że do mojego mieszkania do moich szczurzynek przychodziły w odwiedziny dzikie samce - takie duże piękne aguty (faktem jest, że biegały takowe po okolicy). Co dziwne te w moim śnie dawały się brać na ręce, więc brałam po kolei i wypuszczałam na klatkę schodową. Ale za każdym razem jak otwierałam drzwi, żeby wypuścić jednego wbiegało mi do domu kilka kolejnych samcoli Piękny sen
A tak na serio - to jedyny przypadek, w którym spotkałam się z "przyciąganiem" dzikich szczurów przez nasze domowe.
nezu - Sob Mar 05, 2011 20:59
U jednej z byłych forumowiczek zamieszkał w domu samiec dzikiego szczura, forumowiczka miała hodowlę, dziki samiec zagryzł przez pręty kilka maluchów z dwóch miotów i ciężko pogryzł niektóre samice samice.
Straszna historia.
Raczej nie próbował kryć samic, zachowywał się agresywnie, a forumowiczka nie potrafiła się go w żaden sposób pozbyć z domu, był za sprytny.
Pojawił się tam jednak raczej przez łatwą dostępność pokarmu.
Wątpię żeby istniało jakiekolwiek "przyciąganie".
Mieszkam w domu jednorodzinnym, szczury w okolicy bywają, ale jedyny przypadek kiedy szczur dostał się nam do domu był lata temu i nie spowodowały go moje ogony, tylko wtoczył się do nas w trakcie wymiany rur.
Został zabity łopatą przez robotników, ja tylko ciało zobaczyłam...
Anonymous - Sob Mar 05, 2011 21:42
a, wiecie przypomniało mi się, jak tata w ostatnie wakacje przeżywał szczurzą eksterminacje - i któregoś dnia usiadł ze mną i z Atą przy stroikach w tym nieszczęsnym garażu i mówi - kurde, żeby z tymi szczurami dało się jakoś dogadać, żeby mi nie szkudziły i były grzeczne, to ja bym im nawet domki tutaj porobił o, takie budki bym im porozstawiał, i żarcie bym im przynosił codziennie... żeby tylko dało się z nimi pogadać i taką umowę machnąć - to byśmy sobie żyli w zgodzie...
padłyśmy z młodą. tata jest kochany
magmads - Sob Mar 05, 2011 22:15
Super facet...:D
|
|
|