Archiwum - Psiaki XIX
Mao - Pon Gru 29, 2014 21:46
Co z tymi ludźmi
Biedny pies.
noovaa - Wto Gru 30, 2014 09:45
Sorgen, porozmawiać ze schronem, opisać sytuacje i najlepiej zgłosić na policję mądrą kobietę....
Pies mój, z bloku i z pościeli wyjechał na święta.... i jest podwórkowy!!
Nie chce ze mną siedzieć, bo piesek. O ile pierwszego dnia, wracała co chwile do domu bo dupa marzła, tak teraz na noc tylko przyłazi, siedzi w śniegu i w budzie z koleżanką i koniec.... Nikt inny nie istnieje.
Aleks1 - Wto Gru 30, 2014 10:19
Już nie wiem jak mam dotrzeć do szelmy Niby wszystko jest ok bo merda ogonkiem ale jak chcę ją pogłaskać( i nie tylko ja ) to momentalnie uchyla głowę i ma spojrzenie bitego psa A ja jej nigdy nie uderzyłam Ona boi się nawet szczeniaków
Dobrze przynajmniej że zbój jest pieszczochem Jedyna jego wada to taka że ze strachu przed psami wciąż jest agresywny(szczeka z podkulonym ogonem)
Zastanawiam się nad jakimiś obrożami (olejkami) uspokajającymi ale czy takie istnieją
noovaa - Wto Gru 30, 2014 10:27
Aleks1, nie wiem jak pracujesz, ale my z Lilo wybieramy psy spokojne i opiekunów mających chęci i czas na współpracę. Młoda panikuje, drze się, kłapie zębami ....... ale po jakimś czasie, gdy panika odchodzi, sama chce się zapoznać. W ten sposób już kilka dużych straszydeł polubiła a każde kolejne psy są mniej straszne. Na szczęście Lilo nigdy nie bała się ręki, a wszystko inne przestało tak bardzo przerażać jak spotykała się z tym na co dzień.
Aleks1 - Wto Gru 30, 2014 10:45
noovaa napisał/a: | Aleks1, nie wiem jak pracujesz, ale my z Lilo wybieramy psy spokojne i opiekunów mających chęci i czas na współpracę. Młoda panikuje, drze się, kłapie zębami ....... ale po jakimś czasie, gdy panika odchodzi, sama chce się zapoznać. W ten sposób już kilka dużych straszydeł polubiła a każde kolejne psy są mniej straszne. Na szczęście Lilo nigdy nie bała się ręki, a wszystko inne przestało tak bardzo przerażać jak spotykała się z tym na co dzień. |
I tu tkwi główny problem(chyba) bo szelma nie ma ochoty poznawać innych psów Znam kilka łagodnych psów,które akceptuje zbój(bawi się) ale szelma nawet do nich nie podejdzie.A gdy one chcą do niej podejść (np bokserka) to z miejsca zaczyna piszczeć i ucieka
Ostatnio jest nawet gorzej bo spotkaliśmy w parku "ziwę" ( mieszaniec golden) która je kiedyś zaatakowała podczas agresywnej zabawy i teraz oba psy zaczynają się trząść na widok każdego białego lub beżowego psa(szczekają)
noovaa - Wto Gru 30, 2014 11:02
A jakby je tak ciut na siłę, na krótkiej smyczy przy psach potrzymać ? Z haszczanką tak zrobiłam, na krótkiej smyczy, pilnując żeby nie ugryzła trzymałyśmy je obok siebie aż Lilo przestała drzeć ryja .... długo, ale się udało. Później ostrożnie i ze strachem, ale dała się obwąchać... Po czym spacer na luźnych smyczach nam wyszedł, choć wciąż nieufna, to troszkę wyluzowała i spacerowała fajnie.
Ta haszczanka to był taki przełom. Później już i inne łatwiej było zapoznać.
Aleks1 - Wto Gru 30, 2014 11:25
noovaa napisał/a: | A jakby je tak ciut na siłę, na krótkiej smyczy przy psach potrzymać ? Z haszczanką tak zrobiłam, na krótkiej smyczy, pilnując żeby nie ugryzła trzymałyśmy je obok siebie aż Lilo przestała drzeć ryja .... długo, ale się udało. Później ostrożnie i ze strachem, ale dała się obwąchać... Po czym spacer na luźnych smyczach nam wyszedł, choć wciąż nieufna, to troszkę wyluzowała i spacerowała fajnie.
Ta haszczanka to był taki przełom. Później już i inne łatwiej było zapoznać. |
Tą metodę przerabiałam wielokrotnie i wciąż nie ma efektu. Wszystko jest ok dopóki pies jest daleko (dotyczy to zbója) ale jak jest blisko(na dotknięcie) to zbój może szczekać do zachrypnięcia. Udało mi się go tylko w ten sposób przekonać do 1 szczeniaka, z którym do dzisiaj się ładnie wita.
U szelmy póki co też nie działa bo okropnie piszczy i się wyrywa że strachu.
Nakasha - Wto Gru 30, 2014 12:22
Aleks1, a może tak: stajecie w odległości, przy której ona jest spokojna. Pochwała i smaczek, skupianie na sobie. Potem zmniejszacie odległość o krok. Jeśli dalej jest spokojna, znowu pochwały i nagrody. Potem znowu o krok... itp. do momentu, aż zacznie się niepokoić. Wtedy przerywasz. I tak kilka sesji, powoli zmniejszając odległość. To trwa, ale przynosi efekty.
Karena - Wto Gru 30, 2014 12:28
Zapraszam do nowej części tematu http://forum.szczury.biz/...p=987471#987471
|
|
|