Archiwum - Psiaki vol. VI
Fauka - Pon Gru 14, 2009 09:24
Tess, nie zrozumialaś mnie. To wygląda jak bezmózgowie gdy pies widzi frisbee i wtedy tylko to się liczy i ten obłęd w oczach.
Ja wczoraj się wkurzyłam strasznie i zrobiłam awanturę. Od paru lat ejst taki fajny opuszczony teren a na nim pole, jest zagrodzony ale wchodzi się przez dziurę w siatce i psy biegają. Są tam stali bywalcy, mamy ustalone zasady, psy się znają. Agresory są na smyczach, łagodne bawią się razem, rozmawiamy, są kompromisy i jest ok. Od jakiegoś czasu przychodzi tam debil z dwoma psami, suką beagla i mieszańcem owczarka (w kagańcu cale szcześćie). Na początku było fajnie, jak były psy to puszczał beagla a onka trzymał na smyczy ale ostatnio puszcza oba. Ok, mogę zrozumieć, wchodze i biegają jego psy - wycofuję się. Ale to powinno działać w dwie strony! już drugi raz przydarzyła się taka sama sytuacja. Jestem tam, moje psy biegają, wchodzi on z psami. Ok, zapinam Ajsa i stoję dalej. A on co zrobil? spuścil sukę z cieczką (doskonale wie że mam dwa psy) i tego swojego onka, w efekcie Larego nie szło zlapać od suki a tamten onek go ciągle atakował, zaatakowal raz, drufi, trzeci, dwudziesty i Laremu puściły nerwy i się na niego rzucił, koleś zaczął nawalać psy smyczą, ja spokojnie odciągnęlam Larego który kłamie zębami a nie gryzie a on do mnie z mordą ze mój pies zaatakował jego psa i że ejst agresywny i że ma (!) chodzić w kagańcu! straszył mnie strażą miejską bo to teren publiczny plepleple. Zapytałam go od kiedy na teren publiczny wchodzi się przez dziurę w siatce i wytłumaczyłam mu że tak się nie robi i że jego pies zaczynał a ten że mógł bo mial kaganiec i nei musiał być na smyczy. Koleżanka zaczęła mu pyskowac a idiota do niej doskoczyl ale na szczęście Ajs zaatakował go i się wystraszył. Takie jazdy mi ten koleś robi już drugi raz. Ostatecznie wkurzyłam się, wyszlam i od drugiej strony zawiadomilam ochronę o agresywnych psach na ich terenie - zajeli się tym
Ja po prostu nie rozumiem jak można być tak bezczelnym i ograniczonym, nikt nie sprawia problemów tylko ten facet
sachma - Pon Gru 14, 2009 09:52
Fauka napisał/a: | w efekcie Larego nie szło zlapać od suki a tamten onek go ciągle atakował, zaatakowal raz, drufi, trzeci, dwudziesty i Laremu puściły nerwy i się na niego rzucił |
a nie mogłaś wziąć na smycz Larego jak ONek zaczął go atakować? a nie dopiero jak Lary się na niego rzucił? kumam ludzie się głupi, ale pies bronił SWOJEJ suki, więc zachował się zupełnie naturalnie.. było to do przewidzenia..
Fauka - Pon Gru 14, 2009 10:23
Nie mogłam bo suka biegała wokół nas, za nią Lary a za Larym ścigał go onek.
sachma - Pon Gru 14, 2009 10:34
więc w tym wypadku wkurzyło cię bardziej nieposłuszeństwo własnego psa
ja czasami na dogo przeglądam temat "chamstwo innych psiarzy" czy coś w ten deseń.. i ja np nie mam takich kłopotów jak tamci ludzie, jak np ty - mój pies jest karny, ma dobre odwołanie, ale i ja pilnuje i odwołuje go za w czasu, jak nadciągają inne psy, czy to na smyczach czy bez Dino jest odwoływany i zapinany na smycz, szczekające burki bardziej drażnią mnie niż psa, pies je olewa - ale nad tym pracowaliśmy i to dość intensywnie, bo specjalnie do tej pory układam spacer tak żeby trafić w miejsce gdzie dużo takich burków biega i ostatnio nawet nie zareagował kiedy biegł na nas pies z rozdziawionym pyskiem żeby gryźć.. ostatnio nawet udało się go odwołać kiedy pies wybiegł z krzaczorów i był 5m od niego.
jeśli to teren prywatny z ochroną to tak na prawdę ani ciebie ani jego nie powinno tam być
AngelsDream - Pon Gru 14, 2009 12:29
Fauka, sachma ma tysiąc procent racji.
Oto powód, czemu dziś Baaj był cały czas na smyczy, a Celar pobiegał chwilę luzem, żeby się rozgrzać i nie marznąć od śniegu. Baaja nie odwołałabym bez smakołyków, od zabawy i fajnego psa, którego on od zawsze chciał zaprosić do ganiania. Facet wyszedł z labkiem bez smyczy - zaczął go paranoicznie wołać, jak tylko zobaczył, że Celar jest luzem - nie mogło być inaczej: pies go olał, ale do nas też nie podszedł. To taki typ - tumiwisizm totalny i na wszystko, ale ja go lubię, bo jest łagodny, zrównoważony i na chłopaków leje ciepłym moczem. Koleś wydarł się jeszcze z cztery razy, w tym czasie ja sobie zaśpiewałam [bo tak to brzmi]: Celar, Celar chodź! I miałam psa na nodze. W nagrodę pobawiliśmy się na śniegu i poganialiśmy. Kolejna sprawa, że Celar nie jest agresywny do psów. A sukami na szczęście się nie przejmują, bo nie mają jąder. Zresztą wcześniej też jakoś nie bardzo. Odwoływanie psa z połowy takiej akcji jest "niewykonalne" - inna sprawa, że ja już po Baaju mam odruch, że wołam zanim, a nie po.
Ale już np. wczoraj w parku biegali obaj i nie było problemu, bo warunki ułożył się dla obu panów. Dla odmiany w lesie to Baaj jest grzeczniejszy i tak to się plecie z dwoma psami.
Pozwalając psu na takie "wolności", utrudniasz sobie wystawianie go, bo w końcu zacznie reagować ostro na psy już na zaś i będziesz miała wystawianie labradora, co z wilczakami mógłby się równać. Nie zazdroszczę.
Mi na nerwy na spacerach pomogło... słuchanie się psów. To jest remedium na chamstwo ludzi - nie SM, policja czy awantury, ale właśnie posłuszeństwo, bo tylko to zależy ode mnie i tylko to JA mogę ukierunkować. Otoczenie ma mnie gdzieś. A czasem mogę się pośmiać z idioty, który stoi pod klatką i woła psa dziesięć minut albo biega po osiedlu i szuka swojego pieska, ot tyle.
LunacyFringe - Pon Gru 14, 2009 12:40
AngelsDream, dzięki za opis BC Marzy mi sie pies do agility, ale skoro mowicie, że to aż taki wulkan energii to nie wiem czy dałabym radę xP
AngelsDream - Pon Gru 14, 2009 12:44
LunacyFringe, jest mnóstwo ras zdatnych do sportu - BC nie jest jedyny.
LunacyFringe - Pon Gru 14, 2009 12:49
AngelsDream, wieeeem, ale BC mi się podoba No i wolę aktywne psy
Czyli BC mi odradzasz?
AngelsDream - Pon Gru 14, 2009 12:57
LunacyFringe, może nie odradzam, ale doradzam dokładne przemyślenie tematu, żeby nie żałować, bo BC naprawdę bywają różne i można się z nimi użerać potem przez całe ich życie, ale najlepiej napisze Ci to Tess, bo ona lubi i ten sport i zna psy lepiej.
Anonymous - Pon Gru 14, 2009 14:01
bc są tylko dla osób bardzo aktywnych. nie takich, które lubią wyjść na dwugodzinny spacer, tylko dla tych, którzy poświęcą dwie, trzy godziny na naprawdę intensywny trening. bc trzeba wymęczyć nie tylko fizycznie, ale przede wszystkim psychicznie. także jeśli po powrocie do domu będziesz mieć siłę na spędzenie kilka godzin z naprawdę nakręconym psem to bc jest jak najbardziej dla ciebie (; są różne hodowle, typowo sportowe, niektóre nie sprzedają swoich psów jako pierwsze psy, żeby mieć pewność, że szczeniaki trafią do prawdziwych sportowych zapaleńców. są hodowlę tzw plastików, gdzie psy rozmnaża się bardziej pod wygląd, ale one też są bardzo wymagające pod względem ćwiczeń. zawsze możesz zrobić wywiad po hodowlach, dowiedzieć się, w której bordery hodowane są na wystawy, a nie na tory przeszkód czy pastwiska i tam poprosić o najspokojniejszego szczeniaka z miotu. tylko, że to i tak będzie baardzo aktywny pies, więc jak ci nie pasuje taki typ charakteru, to lepiej sobie kupić coś innego.
edit. sechmet z forum ma bc, chętnie odpowiadała mi na wszystkie pytania, może też do niej napisz?
Fauka - Pon Gru 14, 2009 14:40
AngelsDream, sachma, sytuacja wygląda tak, że mam dobre relacje z ochroniarzami i nic nie mają do moich psów, wchodzimy przez ochronkę na legalu natomiast ten facet z psami zachodzi nas od tyłu przez dziurę w siatce, nie zdążyłam zareagować. Odwołanie samca od suki w czasie cieczki jest bardzo trudne i na tym etapie w szkoleniu Larego niemożliwe. Myslę że zarowno Dino jak i chłopaki Angels (zakładajac ze mialby "męskość") też nie wróciłyby 100% idealnie od suki w trakcie cieczki.
Urosło mu się:
AngelsDream - Pon Gru 14, 2009 16:00
Fauka napisał/a: | Dino jak i chłopaki Angels (zakładajac ze mialby "męskość") też nie wróciłyby 100% idealnie od suki w trakcie cieczki. |
Dlatego, odwołuje się najpierw.
Facet nie zachował się mądrze, ale Ty wcale nie lepiej od niego. Znasz go, wiesz, że są z nim problemy. Ja w takiej sytuacji zapinam psom smycze i odchodzę, a przede wszystkim nie czekam, aż pies się rzuci - UTRWALASZ łagodnemu psu agresywne, samonagradzające się zachowanie, nie widzisz tego? A jajka do odwołania też nie mają za wiele - znam psy jajeczne, które nie interesują się sukami i wcale nie są to plastiki ze sportowych zawodów.
agacia - Pon Gru 14, 2009 16:22
Za to moja znajoma ma stadko psów i jak suki maja cieczkę to jej kastrowane samce je kryją normalnie, tyle że bezowocnie I nie jest to zmyślona historyjka.
AngelsDream - Pon Gru 14, 2009 16:29
agacia, i coś w tym dziwnego?
Fauka - Pon Gru 14, 2009 16:42
AngelsDream napisał/a: | Ja w takiej sytuacji zapinam psom smycze i odchodzę, a przede wszystkim nie czekam, aż pies się rzuci |
A ja napisałam:
Cytat: | na legalu natomiast ten facet z psami zachodzi nas od tyłu przez dziurę w siatce, nie zdążyłam zareagować |
Cytat: | Nie mogłam bo suka biegała wokół nas, za nią Lary a za Larym ścigał go onek. |
Złapałam, zapięłam, poszłam po ochronę. Liczę że facet już więcej tam nie wróci ponieważ tam przychodzi wiele osób, każdy praktycznie każdego zna bo nie da się nigdy nikogo nie spotkac i jest ok. Biegają psy i suki razem i sobie radzą, bywa ze jeden na drugiego warknie i się rozchodzą ignorując siebie nawzajem. Lary zwykle wraca bez problemu nawet od suk, cieczka skomplikowala sytuację.
Znam przypadek ze kastrat pokrył sukę bo jeszcze produkowal nasienie.
|
|
|