Archiwum - Psiaki XIX
wilczek777 - Wto Gru 09, 2014 19:31
Sorgen kciuki za zdrowie sucz! Skoro ciut leku zadziałało to po ustaleniu dawki komfort życia poprawi się i będzie cacy Troszkę się przestraszyłam bo Nes też śpi jak dziwadło (biega, piszczy, oczy otwarte) ale właśnie ludzie piszą, że tak jest, jakieś fazy RAM bajery i to naturalne. japro twierdzi, że jego suka potrafiła spać i zacząć biec (poderwać się i gleba) zanim ogarnęła, że śniła.
Psia paka udostępniła u siebie naszą recenzję. Taki fejm
noovaa - Wto Gru 09, 2014 19:58
wilczek777, czytałam że szczególnie intensywnie śnią psy młode. Lilo co prawda nie wstaje przez sen, ale zdecydowanie ma sny i zdecydowanie są to sny i przyjemne i straszne..
Przyszło dziś mięso z AS-Polu....
Pomylili się w zamówieniu!!
Już oczami wyobraźni widziałam psychiczną kastrację jaką przeżywa mój mąż widząc jak Lilo żuje jądra wołowe .. przysłali wymiona. Ehh...
Na pierwszy rzut otworzyłam królika z kością.
Na początek, zapach królika przyciągnął koty. Wyszłam z kuchni, wracam i widzę psa leżącego ze smutną miną w przedpokoju, patrzącego się jak koty wyżerają jej kolacje .. Nigdy bym nie pomyślała że Suseła da się od miski odgonić.
Pies, który rzuca się na jedzenie, trzęsie się na jego widok, zje wszystko i wszędzie ... zaliczył ogromne zdziwko, bo w mielonym mięsie kryły się kawałki kości! Tego się nie spodziewała ... Jadła powoli, małymi kęsami, gryzła dokładnie -.- ... Jak nie ona.
wilczek777 - Wto Gru 09, 2014 21:25
noovaa dokładnie - czasem tak piszczy i widać, że ucieka, że postanawiam ją obudzić delikatnie bo mi jej szkoda. Czasem pije mamine mleko w śnie, cieszy się, bawi. Fascynująca rzecz.
Zjadanie jąder brzmi lepiej niż cycków haha królika Nes nie jadła jeszcze w takiej formie!!!Dobrze, że je powolutku mięso z kością - kryją się tam ostre kawałki które bedzie wypluwać.
noovaa - Wto Gru 09, 2014 21:28
wilczek777, ona nic nie wypluje ... memła i gryzie aż sobie poradzi
Ale miałam niezły ubaw widząc jej reakcję na mielone kości w mięsie
Tuś - Wto Gru 09, 2014 21:58
noovaa napisał/a: | Nigdy bym nie pomyślała że Suseła da się od miski odgonić.
|
U nas to norma Nasz najmłodszy kot (teraz jakoś 5 miechów) leci pierwszy jak pies dostaje michę. Młody ochoczo zabiera się za pałaszowanie a Dream tylko stoi i patrzy się na nas błagalnym wzrokiem mówiącym "proszę, zabierz to coś od mojej miski". Póki kot przy misce jest, to piecho nie ruszy się, nie wygoni. Będzie czekał aż kot odejdzie, dopiero sam podejdzie. Taki cielak z niego.
noovaa - Wto Gru 09, 2014 22:04
Tuś, sęk w tym, że na początku warczała przy jedzeniu, do niedawna jeszcze zdarzało jej się na kota warknąć przy czymś dobrym. Ale to tylko potwierdza teorie, że pies czuje się już pewny, że jedzenie będzie dobre zawsze i może się z kotem od biedy podzielić
wilczek777 - Wto Gru 09, 2014 22:32
Ja bym chciała żeby moje bydle jadło
noovaa - Wto Gru 09, 2014 22:35
Myślę że swoje robi duże niedożywienie jakie miała jak ją wzięłam.
Tuś - Wto Gru 09, 2014 22:58
noovaa napisał/a: | Myślę że swoje robi duże niedożywienie jakie miała jak ją wzięłam. |
Oj tak. Nasz Dream, mimo że wzięty jako 27-mio dniowe szczenię, to zaznał strasznego głodu i ogólnego okrucieństwa. Teraz zjada wszystko, czy trzeba czy nie trzeba... Dobrze, że ma opanowaną komendę 'pluj!'
Nakasha - Wto Gru 09, 2014 23:39
Moja kotka też rzuca się na mięcho.
Problemy z gryzieniem kości, hmmm.... moje psiaki dostają całe korpusy i wystarczy im parę razy przegryźć, aby całość zniknęła w ich żołądkach. A jakie mają zęby! Zero osadu i kamienia.
Ninek - Wto Gru 09, 2014 23:52
W końcu kot jest bardziej mięsożerny od psa, to co się dziwić, że wyżerają
Mój pies niestety należy do tych egzemplarzy, które do miski nie dopuszczą nikogo. Tzn. ja mogę mu ją zabrać, przy akompaniamencie warczenia, ale kot czy inny pies nie podejdzie bo oberwie.
noovaa - Śro Gru 10, 2014 08:00
Nakasha, nie problem z gryzieniem kości, a problem z mieloną kością ukrytą podstępnie w mielonym mięsie, której Suseł się nie spodziewała
Ninek, jak ją wzięłam, była maleństwem tak słodkim, że ugryzienia się nikt nie bał... więc zafundowałam jej ekspresową terapię szokową, która właściwie w kilka dni dopuściła ludzi do jej jedzenia .
Z kotami był problem do niedawna, ale tylko jak jadła coś, co nie jest suchą karmą, karmy nie broniła.
Tuś, nie wiem czemu, ale "pluj" mnie rozbawiło
Ja od jakiegoś czasu widzę coraz mniejsze zainteresowanie syfem wywalanym na osiedlu. Już ślicznie przechodzi obojętnie, obok nie-zwierzęcego jedzenia. Olewa chleb, ziemniaki, kasze itp. Przy kościach jeszcze się zatrzymuje, ale na moje "zostaw" reaguje już zawsze. Gorzej z mężem, którego słabo się słucha, a on się uparł że na smyczy jej prowadzać nie będzie ... zamiast sobie ułatwić, gania psa po osiedlu żeby zabrać jej kość
Głąb nie chce mi uwierzyć, że pies się go nie słucha, bo wyrobił sobie u niej opinię tego co "krzyczy dużo, mało robi i ogólnie śmieszny koleś" . Próbowałam go namówić na pracę z psem, ale on chyba ma nadzieje że Lilo wydorośleje i sama uzna że można czasem przyjść na zawołanie ;D
Sorgen - Śro Gru 10, 2014 09:15
Yhh żeby Ci się mąż nie nauczył chodzić z psem na smyczy dopiero jak suńka zje coś czym się porządnie struje. Mój ojciec tak z Kluską na smyczy nie chodził do momentu aż zjadła kiełbasę z trutką na szczury w środku i musieliśmy o jej życie walczyć miesiąc Ja bym zrobiła awanturę gdyby mój małżonek po osiedlu luzem z psem chodził. On ma jakiś sensowny według niego argument na to chodzenie bez smyczy?
Za nami kolejna noc na lekach, coś tam niby jeszcze się działo bo warczała i lekko nią trzepało ale ogólnie było spoko. Dziś i jutro znowu ćwiartka leku, jak nadal będzie ją tyrpać to wejdziemy na połówkę. Ale patrząc na efekty już teraz to chyba połówka będzie maksymalną dawką na ten moment
wilczek777 - Śro Gru 10, 2014 10:51
Sorgen zakładam, że argument brzmi 'pies się wybiega".
Bardzo się cieszę, że taki efekt leczenia jest. A jak Deltoid funkcjonuje po wyspaniu się ?
noovaa - Śro Gru 10, 2014 11:09
Sorgen, kiełbasy już też nie rusza, nawet z nim. Tych kości co złapie, też już nie zjada ... wydaje mi się, że jej się podoba jak mąż za nią gania ... może specjalnie bierze w pysk, żeby zachęcić go do ruchu i ucieka
Ze mną też chodzi po osiedlu bez smyczy, tylko u nas "nie" jest kategoryczne i ostateczne. Jak coś weźmie, puszcza od razu. Z tym że ja się z nią nigdy w ganianie nie bawiłam, było trzeba to rozdarłam gębę i ochrzaniłam, złego, brzydkiego, niegrzecznego psa. Ogólnie to ona wie, że nie opłaca się mnie wkurzać, bo się robię niefajna, nudna i każę wracać do domu
Kiedyś nawet usłyszałam od sąsiadki, że jak ja tak mogę do swojego pieska takim władczym tonem się odzywać ... i w ogóle biedny pies ;D
Zdarza się jeszcze że muszę się rozedrzeć na nią, ale to już nie przy jedzeniu, a przy jej kolegach ... jak widzi psa z którym się czasem bawi, nic się nie liczy
|
|
|