Archiwum - Koty vol. VI
smeg - Pią Lis 08, 2013 10:03
Pewnie tak, sama w takim przypadku wolałabym się upewnić, czy ktoś nie zgarnia dla siebie kasy "na karmę", a kota trzyma w piwnicy. Przy adopcjach kotów trafiają się takie oszołomy, że zupełnie nie dziwię się nieufności osób wyadoptowujących. http://forum.miau.pl/view...hp?f=8&t=112693 - chociażby tutaj można poczytać.
Trzynastka - Pią Lis 08, 2013 10:07
A może ktoś wie co się sprawdza na wizycie przedadopcyjnej?
Ninek - Pią Lis 08, 2013 10:48
Trzynastka, wiele zależy od tego skąd kot ma być. Wszystkie wymagania są przecież indywidualne.
Trzynastka - Pią Lis 08, 2013 10:55
Mam nadzieję, że jakoś ją przejdziemy.
nimka - Pią Lis 08, 2013 11:11
Trzynastka napisał/a: | Zalogowałam się parę dni temu oferując (nie tyle co ja, a moi rodzice) coś w stylu płatnego DT. Oczekiwałam w sumie tylko karmy dla kociaka i ew. zwrotu kosztów leczenia, bo kiepsko stoimy finansowo (raz są pieniądze, a raz ich nie ma, jak to w życiu bywa). Znalazł się jeden kociak, czekamy na wizytę przedadopcyjną, ale jednak moja propozycja zrobiła negatywne wrażenie na niektórych kociarzach ; )
Mamy jeszcze jedno miejsce, bo doszliśmy do wniosku, że zwłaszcza w okresie zimowym wiele kociąt potrzebuje pomocy. Lepsze to niż zamarznięcie na podwórku.
Gdyby ktoś słyszał o kociaku, który pilnie potrzebuje pomocy z jakiegoś tam powodu to prosiłabym o wiadomość.
A może i na miau ktoś jeszcze nam zaufa. |
"Czarna puma" ma coś z głową - wparowuje na wątki i zaczyna oskarżać chcących pomóc ludzi o najgorsze. Nie pierwszy raz. Już jej się zdarzało... Nie ma co się przejmować. Część jej postów jest dawno wykasowana (widziałam przed wykasowaniem), a to już świadczy, że były bardzo złe - na miau bardzo rzadko dochodzi do usuwania postów, tam zazwyczaj można sobie balansować na granicy dostania bana i nikt nic z tym nie robi.
NA PEWNO się znajdą osoby, które zaufają Tobie i dadzą kota na takich warunkach (dajesz miejsce, a oni finansują wszystkie potrzeby kota).
To nie jest nic nietypowego, że chcesz wsparcia w karmie i finansowania wizyt u weterynarza.
Tak działa większość fundacji we współpracy z DT.
U mnie też tak częściowo działa (ja finansuję żwirek, bo nie ma wyjścia, ale całość opieki wet + częściowo karma, o ile akurat mogą sobie na to pozwolić, jest na koszt fundacji).
Trzynastka - Pią Lis 08, 2013 11:19
nimka napisał/a: | Trzynastka napisał/a: | Zalogowałam się parę dni temu oferując (nie tyle co ja, a moi rodzice) coś w stylu płatnego DT. Oczekiwałam w sumie tylko karmy dla kociaka i ew. zwrotu kosztów leczenia, bo kiepsko stoimy finansowo (raz są pieniądze, a raz ich nie ma, jak to w życiu bywa). Znalazł się jeden kociak, czekamy na wizytę przedadopcyjną, ale jednak moja propozycja zrobiła negatywne wrażenie na niektórych kociarzach ; )
Mamy jeszcze jedno miejsce, bo doszliśmy do wniosku, że zwłaszcza w okresie zimowym wiele kociąt potrzebuje pomocy. Lepsze to niż zamarznięcie na podwórku.
Gdyby ktoś słyszał o kociaku, który pilnie potrzebuje pomocy z jakiegoś tam powodu to prosiłabym o wiadomość.
A może i na miau ktoś jeszcze nam zaufa. |
"Czarna puma" ma coś z głową - wparowuje na wątki i zaczyna oskarżać chcących pomóc ludzi o najgorsze. Nie pierwszy raz. Już jej się zdarzało... Nie ma co się przejmować. Część jej postów jest dawno wykasowana (widziałam przed wykasowaniem), a to już świadczy, że były bardzo złe - na miau bardzo rzadko dochodzi do usuwania postów, tam zazwyczaj można sobie balansować na granicy dostania bana i nikt nic z tym nie robi.
NA PEWNO się znajdą osoby, które zaufają Tobie i dadzą kota na takich warunkach (dajesz miejsce, a oni finansują wszystkie potrzeby kota).
To nie jest nic nietypowego, że chcesz wsparcia w karmie i finansowania wizyt u weterynarza.
Tak działa większość fundacji we współpracy z DT.
U mnie też tak częściowo działa (ja finansuję żwirek, bo nie ma wyjścia, ale całość opieki wet + częściowo karma, o ile akurat mogą sobie na to pozwolić, jest na koszt fundacji). |
Cieszę się tylko, że właścicielka Mefisty nie zgodziła się na to aby "Czarna Puma" do nas dzisiaj wpadła na wizytę przedadopcyjną. Coś mi się zdaje, ze nie byłoby to miłe doświadczenie.
PALATINA - Pią Lis 08, 2013 11:26
Stowarzyszenie Pomocy Świnkom Morskim też zapewnia swoim DT karmę, siano oraz opłaca wizyty u weterynarza (trzeba brać faktury na Stowarzyszenie), więc to raczej normalne postępowanie.
quagmire - Pią Lis 08, 2013 11:41
Trzynastka, jak moja współlokatorka brała kota z miau, to wpadła do nas bardzo miła Pani na wizytę przedadopcyjną. W sumie to bardziej rozmawialiśmy o potrzebach kota, o tym jak zabezpieczyć okna i gdzie w okolicy poleca weterynarza. Ale to było "nasze" pierwsze doświadczenie z kotem. Nie było to nic strasznego.
(Pani zwróciła też uwagę, czy szczury mają czystko )
Ale uważam, że to dobrze, że była ta wizyta i że generalnie się je przeprowadza. Mniejsza szansa, że zwierzę trafi na kogoś nieodpowiedzialnego - czy to płatnie czy bezpłatnie.
nimka - Pią Lis 08, 2013 12:35
Trzynastka napisał/a: | Cieszę się tylko, że właścicielka Mefisty nie zgodziła się na to aby "Czarna Puma" do nas dzisiaj wpadła na wizytę przedadopcyjną. Coś mi się zdaje, ze nie byłoby to miłe doświadczenie. |
Nawet jakby się zgodziła aby Czarna puma do Ciebie przyszła, to masz pełne prawo odmówić i poprosić aby wpadł do Ciebie ktoś inny na wizytę przedadopcyjną.
Po tym co Czarna puma pisała na miau, w życiu bym jej nie wpuściła do domu. Nie ważne w jakim celu by miała przyjść.
Opiekunka Mefisty chyba uważa dokładnie tak samo
PS: Czarna puma właśnie dostała upomnienie po moim zgłoszeniu jej do moderacji
Trzynastka - Pią Lis 08, 2013 14:46
Szkoda, że ona nie widzi tego, że swoim zachowaniem może kogoś zniechęcić, a wtedy nie ucierpi ona tylko zwierzak.
W dodatku teraz podsyła mi chore koty prosto z podwórka, kiedy za pare dni ma trafić do nas 2 miesięczny kociak tuż po antybiotyku...
EDIT: Mefista do nas nie trafi, bo panicznie boi się psów. Gdyby ktoś szukał DT dla dwóch kociaków to dajcie znać. Może jakaś fundacja, ktoś prywatny? A tak już się nastawiliśmy na tego kociaka...
Ewentualnie może macie jakieś pomysł gdzie jeszcze możemy się z tym ogłosić?
nezu - Pią Lis 08, 2013 16:06
Tak czytam i czytam.
Eti też na początku reagowała na naszego psa bardzo nerwowo, żeby nie rzec że panicznie. Jeśli pies znajdował się w tym samym pomieszczeniu co ona, zaczynała syczeć, pluć i się chować po kątach. Raz zwiała po firankach na karnisz...
Po niecałym tygodniu podchodziła już do psa tylko z burkiem na odchodne i żeby sobie nie myślał, teraz pastwi się nad Bongiem i nie widzę z jej strony żadnej nerwowej reakcji, czy strachu.
Za to na obce psy w lecznicy nadal reaguje panicznie.
Nie wiem, nie widziałam reakcji Mefisty, ale bardziej jestem skłonna uwierzyć w niepsi dom dla dorosłego kota, niż dla kociaka, który psa po prostu nie zna, a na wszystko co nieznane reaguje instynktownym lękiem.
Może pogadaj o tym z obecnym dt Mefisty... nie wiem...
<dopisek>
Co do czarnej pumy, to i tak was podziwiam za cierpliwość. Jak rzeczytałam w wątku Mefisty co tam wypisywała i jakie teorie spiskowe snuła, to mi wszystkie macki opadły...
Umiem wiele zrozumieć, tym bardziej że też nie raz i nie dwa szukałam domów różnym zwierzętom, od kotów po szczury, przez pająki i zdarzają się różne indywidua, ale to co dzieje się na miau zakrawa już na jakąś zaawansowaną paranoję i takie coś się po prostu leczy psychiatrycznie, a nie pielęgnuje "bo ludzie mogą być tacy źli".
Trzynastka - Pią Lis 08, 2013 16:12
"Fagot nawet nie drgnął, nie wydał z siebie żadnego dźwięku, nie
podszedł obwąchać, tylko siedział grzecznie ze 2 metry od koteczki i
patrzył. Mała zsiusiała się ze strachu na Agę... Piszczała, próbowała
uciekać, syczała... Totalna panika... Musiała mieć jakieś straszne
przeżycia na dworze "
Wypowiedź opiekunki małej. Z tym już chyba nic się nie da zrobić...
nezu - Pią Lis 08, 2013 16:14
No tak...
Jeśli reakcja jest aż tak gwałtowna, to może być faktycznie ciężko...
Szkoda, ale nie zniechęcajcie się, na pewno znajdziecie jakieś potrzebujące mruczki.
pizmol - Pią Lis 08, 2013 16:16
Trzynastka, bezdomnych kociopląsów jest masa. Znajdzie się jakiś dla Was. Szkoda, że tak daleko mieszkasz, bo u mnie na klatce wisi ogłoszenie, że trzy smrody szukają domów
Trzynastka - Pią Lis 08, 2013 16:18
Szukamy, szukamy. Bo karmy nie da się zorganizować w inny sposób niż od poprzedniego właściciela? Można liczyć na pomoc jakiejś fundacji, czy coś?
Gdyby się dało to zastanowilibyśmy się nad typowo bezpłatnym DT, bo w końcu nie każdego stać na utrzymywanie kociaka przez ileś miesięcy do znalezienia DS...
|
|
|