Archiwum - Koty vol. VI
Onia - Czw Lis 07, 2013 18:18
No proszę jestem w ciężkim szoku
Spróbowaliśmy wczoraj z kurczakiem surowym. ET koślawo jadł tak ze hej. Kreweta bardzo pozytywnie.
Oznak żołądkowych do chwili obecnej brak. Przygotowaliśmy im właśnie około 2 kg mieszanki jakiejś podstawowej dla kotów z forum o BARFie ... wiem ze brakuje nam w domu kilku składników ale one już są zamówione. Wiec kolejna będzie już w 100% taka jak być powinna.
Co dziwne oboje podczas przygotowania siedzieli i się lampili i wyraźnie by to wszystko zjedli.
A ET jest wyraźnie bardzo po pierwszych niepowodzeniach z nowa karma podekscytowany i zjadłby dosłownie wszystko chyba co zrobiliśmy
A tak to wygląda na żywo
http://www.fotosik.pl/pok...34844c08ea.html
Ninek - Czw Lis 07, 2013 18:27
Onia, super!
Ja dzisiaj prawie 2h się bawiłam z obrabianiem całej kaczki i wielkiego uda z indyka. Zdecydowanie brakuje mi jeszcze wprawy
katasza - Czw Lis 07, 2013 19:46
Ninek! Otworzyli mi biedronke pod blokiem to poszlam zajrzec i znalazlam tlusta wolowine! Nazywa sie porcja rosolowa ( wolowine do rosolu?) no i ma baaardzo duzo tluszczu. Pewnie masz gdzies w poblizu biedronke, bo ich jak mrowkow.
Ninek - Czw Lis 07, 2013 19:53
katasza, mam, ale te mięsa w biedronkach często są tak nafaszerowane, że nawet po tygodniu trzymania nie zmieniają koloru ani zapachu
Devona - Czw Lis 07, 2013 19:57
Katasza, robi się też rosół wołowy, chociaż przyznam, że pierwszy raz się spotkałam z taką nazwą. Muszę sprawdzić u siebie.
Ninek - Czw Lis 07, 2013 20:18
Off-Topic: | Podobno 'prawdziwy rosół' robi się właśnie z różnych mięs na raz, w tym z wołowiny. Tak przynajmniej twierdzi moja babcia Ale u mnie nikt nie lubi, ma specyficzny smak. U nas się w ogóle robi oszukany rosół, bo mega chudy. Innego nikt z mojej rodziny by nie tknął |
Onia - Czw Lis 07, 2013 20:32
Ninek napisał/a: | Off-Topic: | Podobno 'prawdziwy rosół' robi się właśnie z różnych mięs na raz, w tym z wołowiny. Tak przynajmniej twierdzi moja babcia Ale u mnie nikt nie lubi, ma specyficzny smak. U nas się w ogóle robi oszukany rosół, bo mega chudy. Innego nikt z mojej rodziny by nie tknął |
|
Moja mama taki robi jak piszesz,zawsze musza byc przynajmniej dwa szpondry wołowe,do tego indyka,kurczaka,a dnia nastepnego cale mieso idzie do pierogow
Trzynastka - Czw Lis 07, 2013 20:57
Może zna ktoś jakiegoś kociaka, który pilnie poszukuje DT?
klauduska - Czw Lis 07, 2013 23:36
Trzynastka, wejdź na forum.miau.pl . Tam od cholery kociąt i/lub dorosłych szuka DT. W Trójmieście jest sporo organizacji itp działających i ciągle potrzebujących DT.
PALATINA - Pią Lis 08, 2013 00:17
klauduska,
Jak czegoś jest za dużo to już tak nie porusza serca.
Ale też polecam miau.
(Tam znalazłam mojego Imbira, najwspanialszą "rzecz" w ostatnich latach mojego życia ).
Trzynastka - Pią Lis 08, 2013 09:16
Zalogowałam się parę dni temu oferując (nie tyle co ja, a moi rodzice) coś w stylu płatnego DT. Oczekiwałam w sumie tylko karmy dla kociaka i ew. zwrotu kosztów leczenia, bo kiepsko stoimy finansowo (raz są pieniądze, a raz ich nie ma, jak to w życiu bywa). Znalazł się jeden kociak, czekamy na wizytę przedadopcyjną, ale jednak moja propozycja zrobiła negatywne wrażenie na niektórych kociarzach ; )
Mamy jeszcze jedno miejsce, bo doszliśmy do wniosku, że zwłaszcza w okresie zimowym wiele kociąt potrzebuje pomocy. Lepsze to niż zamarznięcie na podwórku.
Gdyby ktoś słyszał o kociaku, który pilnie potrzebuje pomocy z jakiegoś tam powodu to prosiłabym o wiadomość.
A może i na miau ktoś jeszcze nam zaufa.
Sorgen - Pią Lis 08, 2013 09:25
Mnie dziwi oburzenie wielu osób na płatny DT. nie mówię tu o dodatkowo płatnym pobycie tylko refundacji karmy i lekarza. Sama z chęcią bym dała miejsce dla jakiegoś psa ale nie stać mnie na leczenie i karmienie drugiego stfora i oczekiwałabym pomocy od fundacji. Zawsze to taniej niż płatne hotele a wiele osób widać tego nie rozumie
pizmol - Pią Lis 08, 2013 09:39
Zdaje się, że te większe i lepiej funkcjonujące fundacje zwracają kasę za karmę i szczepienia/lekarza. Ja miałam psa w prawdzie tylko 1 dzień na DT bo bardzo szybko znalazł dom, ale przyjechał do mnie z karmą i poleceniem drugiego zaszczepienia w fundacyjnej lecznicy za darmo. No i fundacja, z której adoptowałam kota też finansuje DT. Więc gdzieniegdzie jest to oczywiste
smeg - Pią Lis 08, 2013 09:45
Ja bym z kolei chętnie wspomogła finansowo jakiś DT, bo u mnie dużo gorzej z czasem wolnym. Ludzie mogą się w tym nieźle uzupełniać, ktoś ma miejsce i czas, a ktoś środki finansowe, więc też nie rozumiem oburzenia Na razie staram się wspierać gdańską fundację Kotikowo, z której przygarnęłam swojego Kapsla.
Trzynastka - Pią Lis 08, 2013 09:56
Mam wrażenie, że gdybym zaoferowała całkowicie bezpłatne DT to chętnych byłoby o wiele więcej i nie byłoby takiego nacisku od obcych ludzi (nawet nie tych zainteresowanych) na wizyty przedadopcyjne, poadopcyjne i nie wiadomo jakie umowy.
|
|
|